Czołem, dziewczyny w bluzce z plamą po kawie i w dżinsach stemplowanych tłustymi od ciastek, dziecięcymi rączkami. Czy wy, tak jak Marta Podbielska, bohaterka pierwszej odsłony cyklu „Twoja skóra, Twoja opowieść” tworzonego wspólnie z Bio-Oil, nic sobie nie robicie z niedoskonałego looku? Przybijamy piątkę!
Pamiętacie film Richarda Linklatera „Przed zachodem słońca”? W jednej ze scen Celine grana przez Julie Delpy złości się (trochę na serio, a trochę na żarty), gdy Jessie (Ethan Hawke) mówi bez namysłu, że teraz po latach od ich pierwszego spotkania ona wygląda szczuplej. „Wcześniej myślałeś, że jestem gruba? I napisałeś książkę o grubej Francuzce!” – mówi Celine.
Idealny wygląd nie zwalnia nikogo z wrażliwości na punkcie swojej urody, nawet szczupłej Francuzki. Niefortunne, choćby i niewinne komentarze odnośnie do czyjegoś wyglądu, wagi, fryzury mogą ranić. Marta Podbielska, makijażystka, mama Wincenta, wspomina w naszym kwestionariuszu o bolesnych przytykach od kolegów ze szkolnej ławki. Tak, tych samych, którzy będą ja potem zapraszać na randki. Marta w pierwszej odsłonie cyklu tworzonego z marką Bio-Oil opowie o tym, jak znów zaczęła nosić szorty, na czym polega jej trudna relacja z ciałem i jak w try miga zwalczać bad hair day.
Czy w dzieciństwie ktoś dokuczał ci z powodu wyglądu?
Tak, oczywiście! Najbardziej utkwiło mi w pamięci takie wspomnienie. Siedzieliśmy w klasie od biologii, było ciepło, a ja miałam na sobie szorty. Chłopaki siedzący za mną zaczęli się śmiać: „Ej, Podbiał, nie masz kostek!” i to na maxa utkwiło mi w głowie i szło ze mną przez wiele lat. Skutek był taki, że nie odkrywałam nóg w upały plus odchudzałam się, bo myślałam, że to kwestia tłuszczu. Okazuje się, że to po prostu moja budowa ciała. Pamiętam także przytyki o usta. Miałam zawsze mocno wysuniętą górną wargę. Raz nawet odpowiedziałam na to, że to po tacie. Usłyszałam wtedy: „To twój tata jest Kaczorem Donaldem?!”. Ten sam chłopak później próbował się ze mną umówić. Nie muszę chyba dodawać, że nie byłam zainteresowana.
Czym jest dla ciebie ciałopozytywność?
Ciałopozytywność ma dla mnie dwa znaczenia. Wyświechtany trend, który z tym nie ma nic wspólnego. I ta druga strona medalu, dzięki której teraz czuję się okej w szortach pomimo tego, że mam cellulit. Latam po mieście w sukience bez stanika. Ale czy to oznacza, że lubię swoje ciało cały czas? Oczywiście, że nie. Mamy różne relacje. Wciąż w porównaniu do czasu przed dzieckiem – teraz jest nieporównywalnie LEPSZE. I tu mogę nawiązać do tego nowego trendu. Moje nogi nie są kanonowe, ale mogę dzięki nim chodzić. Moje ciało nie jest idealne, ale jest moje. Jest zdrowe i dzięki niemu mogę robić mnóstwo świetnych rzeczy.
Czy dostrzegasz w sobie ciągłe dążenie do perfekcjonizmu, czy raczej odpuszczasz?
Raczej odpuszczam!
Oczko w rajstopach, plama od kawy na białej bluzce, ślad tłustej łapki na dżinsach – cofasz się do domu, żeby się przebrać, czy idziesz dalej i się nie przejmujesz?
Totalnie się nie przejmuję! Czasem pomyślę tylko, że może przeginam z tą niechlujnością. A potem myślę, że: „Ej, jest spoko. Wyszło nas dzisiaj tysiące w tym stanie. Przybijmy sobie piąteczkę!”.
Bad hair day – jak często ci się przydarza i jak sobie z nim radzisz?
Gruba spinka, głowa do dołu. Łapię, spinam i po bad hair day. W opcji brudne włosy wjeżdża czapka albo suchy szampon.
Twoja sprawdzona metoda, aby wyjść z domu na czas, choćby wszystko się paliło.
Nie mam takiej metody i często przez te pożary się niestety spóźniam. Nigdy do pracy, ale często towarzysko. PRZEPRASZAM MOJE WSZYSTKIE TOWARZYSTWA!
Które kobiety uważasz za inspirujące w swoim życiu i dlaczego? Jakie ich cechy ci imponują?
Imponuje mi bardzo moja przyjaciółka, która zawsze umie spojrzeć na większość spraw spokojnie. Potrafi też mi powiedzieć szczerze, jeśli popełniam błąd. Jest na maxa pracowita i staranna.
Wszystkie artykuły z cyklu „Twoja skóra, Twoja opowieść” powstały we współpracy z marką Bio-Oil.
