Naturalnie proste jak… Weleda
Ekologiczne kosmetyki i zimowa pielęgnacja z Dominiką Chirek + KONKURS

Kończymy ten rok i zarazem zamykamy cykl Weleda Matka Ziemia spotkaniem z wielbicielką naturalnych kosmetyków, prawniczką doświadczoną w pracy na rynku kosmetycznym i mamą – Dominiką Chirek, która od lat uczy kobiety, jak wybierać produkty pielęgnacyjne dla zdrowia i urody. Co poleca Dominika na zimę?
Skóra zimą potrzebuje wyjątkowej troski. Chłód, drażniący mróz i wiatr, do tego coraz wyraźniejszy problem smogu – wszystko to pcha nas w kierunku z jednej strony ochrony, z drugiej – naturalnej pielęgnacji. Wydawałoby się, że tak jak zamarznięta w tym okresie gleba, tak i skóra nie potrzebuje nawilżania, ewentualnie – odżywienia. Okazuje się jednak, że woda jest nam potrzebna ze względu na wysuszenie związane z okresem grzewczym.
Po grudniu, okresie wypełnionym zakupami, marzy nam się także minimalizm i sprawdzone produkty kosmetyczne, które nie dołożą nam poczucia winy z powodu nieekologicznych opakowań czy eksploatującego ziemię procesu produkcji. Sprawdzamy, co poleca Dominika Chirek – autorka kultowego bloga Naturalnie Proste, niekwestionowana guru naturalnych kosmetyków, metodyczna tropicielka greenwashingu i nieuczciwych chwytów marketingowych. Z Weledą przyjaźni się od lat, w końcu to jedna z marek-założycielek słynnego certyfikatu Natrue.
PS Zachęcamy was do zagłębienia się w archiwalne publikacje cyklu Weleda Matka Ziemia, gdzie znajdziecie informacje m.in. o tym, jak harmonijnie łączyć upodobanie do naturalnych kosmetyków z dobrym życiem blisko przyrody, poznacie kulisy kultowej marki Weleda, dowiecie się, jak budować ekodomy i dlaczego warto mieć warzywnik, oraz z pomocą ekspertek rozszyfrujecie, co oznaczają skomplikowane skróty na opakowaniach kosmetyków. Wszystkie artykuły z naszego cyklu znajdziecie w linku tutaj.



Ingredients, czyli składniki
Historia bloga Dominiki „Naturalnie Proste” ma swój początek w czasach przed mediami społecznościowymi i szerokim dostępem do Internetu. Pracowałam w dużej firmie prawniczej. Poproszono mnie o opinię prawną dla jednego z klientów – amerykańskiego koncernu kosmetycznego – gdy unijne prawo narzuciło obowiązek zastąpienia słowa Ingredients polskim słowem „składniki”. Zauważyłam, że samo przetłumaczenie tego słowa niczego nie zmienia – bo dalej konsument ma skomplikowaną listę będącą skrzyżowaniem języka chemii z łaciną. To zainspirowało mnie, by zgłębiać temat składników i lepiej poznać zagadnienie składów. Zrozumiałam, jak wiele niepotrzebnych czy potencjalnie szkodliwych substancji jest dodawanych do kosmetyków, które nie są naturalne – wspomina Dominika.
Od zawsze też miałam swoje wyzwania z cerą – przede wszystkim trądzik. Próbowałam wszystkiego: kosmetyków drogich, tanich, zagranicznych, polskich, aptecznych i tych z marketu. Dopiero gdy przetestowałam kosmetyki naturalne, zrozumiałam różnicę. Mniej konserwantów, mniej składników petrochemicznych, zamiast tego więcej substancji aktywnych i roślinnych – mówi Dominika, która w przeszłości pracowała jako modelka i była jedną z finalistek konkursu Miss Polonia. Dominika tłumaczy, że prawo regulujące rynek kosmetyczny się zmienia, firmy produkujące kosmetyki konwencjonalne muszą często na nie reagować, np. modyfikować formuły i zdejmować pospiesznie produkty z półek sklepowych, gdy jakiś potencjalnie niebezpieczny składnik zostanie zakazany. W kosmetykach naturalnych z certyfikatem – jak np. w produktach Weleda – nie ma tego problemu, bo ich produkty od początku składają się z substancji pochodzenia naturalnego. Takie kosmetyki są poza tym lepsze, bo nie mają w składzie neutralnych składników, które tylko tworzą warstwę okluzyjną (warstwę ochronną, film – przyp. red.). Taka parafina nie jest na przykład składnikiem aktywnym i w zasadzie nic nie daje skórze, a często można znaleźć ją w drogeryjnych kosmetykach – wyjaśnia Dominika.



Zimowa pielęgnacja
Jak dbać o skórę zimą? Zapytaliśmy Dominikę, czy o tej porze roku, gdy na zewnątrz śnieg i mróz, zmienia się jej osobista rutyna pielęgnacyjna. Na pewno zimą skóra ma większe potrzeby niż latem, kiedy to wystarczy krem z filtrem i nawilżanie. Zimą dochodzi jeszcze ochrona przed mrozem, regeneracja, dodatkowe nawilżanie związane z okresem grzewczym – mówi Dominika. Okres zimowy ma służyć regeneracji, potrzebne są więc preparaty z bogatszą konsystencją i składnikami łagodzącymi podrażnienia. Zastanawia mnie, skąd wziął się mit, że zimą nie powinno się używać kosmetyków na wodzie. To zupełnie bez sensu, przecież woda, której dostarczamy skórze, w żaden sposób nie zamarza, jak twierdzą niektórzy. Bezwodna formuła w kremach na zimę to mit – mówi Dominika. Cold Cream Weledy, który testowała w domu i podczas zimowego spaceru, w składzie ma wodę, a także wosk pszczeli i olejki roślinne: z orzechów arachidowych i nasion róży. Jedną z rzeczy, które chwalę sobie w naturalnych kosmetykach, jest całkowicie naturalny, pochodzący z roślin zapach. Warto wiedzieć, że pod napisem „parfum” na etykiecie może kryć się nawet kilkadziesiąt substancji, wielokrotnie alergizujących czy drażniących. Na zimę dla Dominiki podstawą jest odżywczy i ochronny krem, a także balsam regeneracyjny do ciała (Dominika wybrała mało popularny w Polsce balsam do ciała z różą od Weleda). Zimą warto zwrócić także uwagę na skórę dłoni – ręce są naturalnie bardziej narażone na podrażnienia, szczególnie u osób, które zapominają o rękawiczkach.


Natura przede wszystkim
Często jestem pytana przez moje czytelniczki o opinie o kosmetykach, ale gdy zaczynałam blogowanie, trudno było w ogóle znaleźć naturalne kosmetyki do testowania. Sprowadzałam je z Nowej Zelandii, Australii, Wielkiej Brytanii. Szybko odkryłam też, że bardzo rozwiniętym rynkiem, jeśli chodzi o kosmetyki naturalne, są Niemcy. Weleda jest marką, która istnieje od 100 lat i może pochwalić się tym, że od zawsze kieruje się antropozofią, a więc też bliskością natury i szacunkiem do niej. W Niemczech takie podejście nie jest więc nowe, zamiłowanie do naturalnych metod pielęgnacji tkwi głęboko w społeczeństwie, a praktyczność i zarazem przywiązanie do naturalnych prostych kosmetyków na tym rynku funkcjonuje od dawna.
Pamiętam, jak 20 lat temu te wszystkie drewniane akcesoria łazienkowe, naturalne szczotki i ekologiczne sklepy w Niemczech były na porządku dziennym. U nas to się zrobiło modne dopiero niedawno. W Niemczech nie są też popularne wypełniacze ani botox, dominuje naturalny look, siwe włosy, niepoprawiane piękno – zresztą podobnie jak we Francji. To, co wyróżnia Niemców, to metodyczność – już dawno powołali szereg organizacji i uchwalili prawo, które stoi na straży jakości i autentyczności naturalnych kosmetyków. By móc napisać „kosmetyk naturalny” na opakowaniu, trzeba spełnić szereg warunków. Weleda zaś należy do marek, które powołały słynną organizację certyfikującą Natrue – mówi Dominika.


Opakowania dla ziemi
W kosmetyczce Dominiki są wyłącznie kosmetyki naturalne, co nie znaczy, że dominują szklane opakowania. Jak się okazuje – szkło nie zawsze jest najbardziej ekologicznym rozwiązaniem. Słoiczki ze szkła są trochę cięższe, a to ma znaczenie w transporcie i odbija się na śladzie węglowym. Lubię je, ale plastik też czasami jest OK, jeśli pochodzi z recyclingu i może być recyclingowi poddany – mówi Dominika. U Weledy bardzo lubię metalowe tubki. Są świetne – pozwalają zużyć kosmetyk do samego końca. Rynek opakowań ekologicznych wciąż się rozwija. Nawet marka Hermès zainwestowała ostatnio w start-up produkujący ekologiczną skórę z… grzybów. To chyba nowy trend, zdarzyło mi się nawet testować opakowanie na krem wykonane z materiału z grzybów. Ciekawe, czy to okaże się przyszłością dla marek ekologicznych?” – śmieje się Dominika.



Naturalnie dla dzieci
Jak uczę swoją córkę bycia świadomą konsumentką kosmetyków naturalnych? To proces. Przechodziłyśmy przez fazę zachwytu Elsą i była pokusa kupienia perfum czy kolorowej kuli do kąpieli z motywem filmu Frozen. Spokojnie wytłumaczyłam jej jednak, że od takiego kosmetyku mogłaby jedynie dostać alergii. Osobiście przeraża mnie coraz większa popularność syntetycznych perfum dla dzieci, widziałam ostatnio nawet reklamę perfum dla noworodków… Na szczęście moja zaangażowana społeczność w mediach społecznościowych od razu reaguje na reklamy tego typu produktów.
Serii do mycia dzieci Calendula Weledy używamy od lat, była z nami, od kiedy moja córka się urodziła. Bezzapachowego płynu do mycia z nagietkiem lekarskim do mycia używamy do dziś. Bardzo wierzę w naturalne, certyfikowane kosmetyki – są przebadane, a ich produkcja podlega ścisłym normom – między innymi dlatego są droższe, bo wyprodukowanie naturalnych składników kosztuje więcej niż składniki syntetyczne. Mamy jednak gwarancję, że nie będziemy myć czy smarować naszego dziecka produktem, który może uczulać i szkodzić.
Ściągawka Naturalnie Proste – czego unikać w kosmetykach?
Dominika Chirek z bloga Naturalnie Proste radzi, by w kosmetykach unikać:
- Parabeny (butyl-Popyl-Methyl-Ethyl-),
- Diazolidinyl Urea/Imidazolidynyl Urea,
- DEA, MEA, TEA (di-/tri- ethanolamine),
- SLS (Sodium Laureth Sulfate/Laureth Sulfate),
- PEG (Polyethylene Glycol),
- Mineral Oil/Paraffinum liquidum/Petroleum,
- Propylene glycol,
- Triclosan,
- Aluminium,
- Parfum.
Więcej o naturalnych kosmetykach przeczytasz na Instagramie Dominiki oraz na stronie Weledy tutaj.

KONKURS Weledy
Nasz cykl Weleda Matka Ziemia kończymy konkursem, w którym do wygrania jest zestaw zimowych kosmetyków, które otulą was ciepłym zapachem i wesprą pielęgnację włosów zmęczonych byciem stale pod czapką.
Pytanie konkursowe: Dlaczego polecilibyście produkty Weleda przyjaciółce? Na odpowiedzi w komentarzach czekamy do końca grudnia.
EDIT: Wyniki konkursu. Dziękujemy wam za liczny udział w konkursie, zwycięża komentarz Ani: „W życiu cenię bliskość natury i przejrzyste relacje z bliskimi. Tak samo w przyjaźni, ważna jest dla mnie szczerość, szacunek, zaufanie i dla przyjaciółki chcę tego samego- najlepszych wartości. Takie są kosmetyki Weleda, które poleciłabym najbliższym: naturalne składy, szacunek do środowiska, troska by w każdym opakowaniu przekazać to co wartościowe.” Gratylujemy, redakcja zgłosi się do zwyciężczyni e-mailowo.
Regulamin konkursu znajdziecie tutaj.
*
Materiał powstał we współpracy z marką Weleda.
Ilość komentarzy: 17!
Kosmetyków Weleda nie trzeba polecać – samo stosowanie na codzień i to, jaką zaopiekowaną mam po tym skóre calkowicie wystarczy. Najlepszym poleceniem są rezultaty, brak męczącego zapachu przy aplikacji ale najważniejszy jest również spokój ducha, że wybiera się sprawdzony i najlepszy dla środowiska jak i cery produkt. Świat bedzie piekniejszy gdy więcej marek kosmetycznych będzie podzielało ideę Weledy. W dobru siła! A siła kobiet i naturalność odbija się w Weledzie.
Kosmetyki Weleda (kocham olejki do ciała <3) to doskonałe uzupełnienie zdrowego stylu życia. W połączeniu z aktywnością fizyczną, skóra staje się gładka, jędrna i młoda mimo upływającego czasu. Polecam wszystkim moim przyjaciółkom!
Poleciłabym kosmetyki Weleda swoim przyjaciółkom, bo wiem jak ważna w dobie greenwashing’u ważna jest świadoma pielęgnacja. Weleda jest jedną z tych Marek naturalnych, gdzie za zdrowym składem idzie też dobra jakość i skuteczność produktów. Wieeelkim plusem jest szeroki zakres produktów Weleda – od kosmetyków dla dzieci, przez produkty do higieny jamy ustnej, po olejki do relaksującego masażu. Jest to duże ułatwienie, że nie muszę za każdym razem analizować składu danego kosmetyku bo wiem, że w produktach Weleda nie znajdę niczego niepotrzebnego. To duże ułatwienie dla mnie i moich przyjaciółek, szczególnie nowo upieczonych mam, które potrzebują konkretnych i sprawdzonych poleceń 🙂
Zawsze polecam kosmetyki, które mi się sprawdziły. Mam przekonanie, że czasami mała rzecz, w tym przypadku kosmetyk , to czasami wielka zmiana. Złości mnie brak świadomości wielu z nas w tym niestety mojej przyjaciółki…Polecam zimowy krem dla dzieci Weledy,bo wiem że, nie będzie po nim alergii u dziecka a suche usta u mamy będą po nim mięciutkie. Polecam i mam nadzieję, że to taki malutki kroczek do zmiany dotychczasowych przyzwyczejeń, które niestety stwarzają problemy.
Kiedyś chętnie testowałam nowości kosmetyczne, niestety moja skóra często płaciła wysoką cenę za te eksperymenty. Teraz jestem wierna kilku sprawdzonym markom, do których mam zaufanie (co nie oznacza, że nie zdaża mi się czytać składu znanego już kosmetyku – ot tak, żeby sprawdzić czy producent nagle nie zmienił formuły).
Naturalne kosmetyki marki Weleda cenię szczególnie. Pomogły mi uporać się z problemami, których nabawiłam się przez stosowanie przypadkowych kremów do twarzy i balsamów do ciała; zaufałam Weledzie tak bardzo, że zdecydowałam się powierzyć jej skórę mojej nowonarodzonej córeczki i wybrałam dla niej serię z nagietkiem. Oczywiście i tym razem nie zawiodłam się. To właśnie są powody, dla których poleciłabym produkty Weleda przyjaciółce – świetny, naturalny skład + osobiste doświadczenie w używaniu tych kosmetyków.
Kosmetyki Weleda poznałam będąc w pierwszej ciąży. Szukałam czegoś naturalnego, co nie zaszkodzi mi i dziecku i tak trafiłam na Weleda- serię mama. Kosmetyki spełniły moje oczekiwania, więc gdy urodził się Ignacy od razu sięgnęłam po serię dziecko. Był to strzał w dziesiątkę. Kosmetyki Calendula sprostały wymagającej skórze noworodka, a gdy dziecko miało kolki lekarz polecił mi ich olejek do masażu brzuszka. Choć byłam sceptyczna, masaże faktycznie pomogły i syn zaczął przesypiać większą część nocy. Obecnie cały czas korzystamy z serii dziecko, bo to jedne z nielicznych kosmetyków, na które skóra mojego dziecka reaguje dobrze. Dlatego polecam Weleda każdemu, kto ma wymagającą skórę, jestem przekonana ze dobrze dobrane kosmetyki szybko rozwiążą problemy zarówno małych jak i dużych. A ich dodatkowym atutem jest to, że są naturalne i całkowicie bezpieczne dla noworodków.
Kosmetyki Weleda poznałam będąc w ciąży. Szukałam czegoś, co będzie bezpieczne dla mnie i dla dziecka i tak trafiłam na serię mama. Był to strzał w dziesiątkę, więc gdy urodził się mój syn, sięgnęłam po serię dziecko i ich kosmetyki z nagietkiem lekarskim. Spełniły one oczekiwania wrażliwej skóry noworodka i do tej pory z nich korzystamy. Dodatkowo kiedy mój drugi syn miał kolki, lekarz polecił mi ich olejek do masażu brzuszka. Choć byłam sceptyczna, naprawdę pomogło to mojemu dziecku przesypiać noce, a ja w końcu mogłam też spać bez pobudek co pół godziny. Dlatego właśnie polecam kosmetyki Weleda swoim znajomym. Z doświadczenia wiem, że działają, a dodatkowym atutem jest ich naturalny skład.
Poleciłabym najbliższym kobietom kosmetyki Weleda, bo tak dla siebie, jak i dla nich chcę dużo dobrego, a Weleda jest właśnie takim czystym dobrodziejstwem dla ciała (i zmysłów). Poza tym zależy mi bardzo, aby dbanie o planetę prowadzić przede wszystkim na pozomie: ja i moje najbliższe otoczenie, bo od tego zaczynają się wszelkie zmiany, a Weleda jest dla mnie środkiem do tego celu 🙂
Kosmetyki Weleda poleciłabym swojej przyjaciółce ze względu na składy – naturalne i dobrane tak, aby działały jak najskuteczniej. Produkty marki Weleda towarzyszyły mi od początku mojej „przygody” ze świadomą pielęgnacją i niezmiennie zajmują szczególne miejsce w mojej pielęgnacji. Certyfikat w kosmetykach jest gwarancją naturalności, marka jednak dobierając składy zwraca uwagę przede wszystkim na działanie i jest to ogromny plus! Naturalne substancje jak emolient Dicaprylyl Ether uznawane przez certyfikat mogą być komodogenne, marka jednak ich używa ❤️ Daje to „bezpieczeństwo” użytkowania, że na buzi nie pojawią się złe dni 😉 Jakość kosmetyków jest na najwyższym poziomie i za to kocham i szczerze polecam tą markę.
Poleciłabym kosmetyki Weleda przyjaciółce, bo nie bronię jej być ciut piękniejszą ode mnie 😉 i bardziej chronioną tej zimy.
To naturalnie proste! Poleciłabym serię kosmetyków Weleda mojej przyjaciółce, bo nie bronię jej być ciut piękniejszą i równie naturalniejszą ode mnie!
…( przynajmniej tej zimy) 😉
W życiu cenię bliskość natury i przejrzyste relacje z bliskimi. Tak samo w przyjaźni, ważna jest dla mnie szczerość, szacunek, zaufanie i dla przyjaciółki chcę tego samego- najlepszych wartości. Takie są kosmetyki Weleda, które poleciłabym najbliższym: naturalne składy, szacunek do środowiska, troska by w każdym opakowaniu przekazać to co wartościowe.
Bo są wspaniałe!
Jako mama wybieram tylko kosmetyki naturalne dla mojego dziecka. Wiem, że kupując kosmetyki firmy Weleda nie ryzykuję zdrowia mojej pociechy. Krem z nagietkiem lekarskim jest bardzo skutecznym, łagodzącym podrażnienia i nawilżającym produktem. Dla siebie często wybieram emulsję z opuncją figową lub krem intensywnie nawilżający Skin Food – zwłaszcza letnią porą.
Moglabym dużo opisywać przyjaciółce zalet stosowania produktów firmy Weleda bo naprawdę jest w czym wybierać i to za rozsądną cenę. To co by ją przekonało do wypróbowania samemu jest napewno fakt, że są bezpieczne dla zdrowia, naturalne, nietestowane na zwierzętach i pozyskiwane w harmonii ze środowiskiem, a w produktach zawierających dziką różę by się zakochała!
Weleda to gwarant jakości w przystępnej cenie 🙂 Przede wszystkim są to kosmetyki, które DZIAŁAJĄ (jestem na to żywym dowodem) Są certyfikowane, a więc bezpieczne dla dużych i małych. Uwielbiam szczególnie skin food, którym obdarowywuje wszystkich dookoła (i nie zamierzam przestać!) i od tego produktu (czy w wersji light czy w oryginalnej) proponuje zacząć każdemu przygodę z tą marką
Podsuwam Weledę przyjaciółce z wdzięczności. Od niej zawsze płyną dobre rady, przyjemne polecenia i troska. To rozkoszne, gdy wraca do mnie z miłym słowem i potwierdza, ze Matka Natura Wiele(jej)da(ła).
Kosmetyki Weledy już od dawna polecam najbliższym koleżankom, w większości mamom, którym na sercu leży dobro i bezpieczeństwo całej rodziny. Z wiekiem stawiamy na proste i skuteczne rozwiązania w pielęgnacji, mając na uwadze troskę o nasze zdrowie, ale i stan planety. Uwielbiam kosmetyki Weleda m.in za wykorzystywanie ziół czy kwiatów takich jak nagietek o znanych dobroczynnych właściwościach zamiast udziwnionych składników. Bezpieczny i krótki skład to absolutna podstawa, aby sama mogła używać takich kosmetyków i polecała najbliższym.
Dlaczego poleciłabym Weledę przyjaciółce?
● dlatego, że wiem, że Weleda działa w 100 % – przetestowałam ją na swojej bardzo suchej skórze. Pomogła mi zwłaszcza wtedy, gdy przez ponad 3 lata karmiłam piersią i moja skóra była bardzo odwodniona.
● dlatego, że to właśnie Weledą pielęgnuję od narodzin skórę mojego dziecka. W zasadzie to nie tylko skórę, ale teraz również i zęby 🙂
● dlatego, że to właśnie Weleda stała się jedną z najlepszych przyjaciółek mojej rodziny 🙂
● dlatego, że nie jest mi obojętny los ludzi, których kocham.
● i dlatego, że nie jest mi obojętny los matki Ziemi, a Weleda to natura w czystej postaci <3