ferie podróże przewodnik

Pięć nieoczywistych pomysłów na ferie w Polsce

Podpowiadamy, gdzie warto spędzić zimowy urlop z dziećmi

Pięć nieoczywistych pomysłów na ferie w Polsce

Szukasz inspiracji na zimowy wyjazd last minute? Boisz się tłumów? Sprawdź, dokąd polecamy się udać z dziećmi na ferie 2024 w Polsce.

Sprawa nie jest prosta – najbardziej popularne turystyczne regiony są w czasie ferii oblegane. Z kolei jechać w nieznane, w region bez turystycznej infrastruktury, ryzykować brak śniegu i niezadowolenie dzieci – to też mało kusząca perspektywa. Miasta? Są OK, pod warunkiem, że uda ci się uniknąć smogu (podpowiedź: szukaj nad morzem). To dokąd właściwie jechać? A może lepiej zostać i poszukać atrakcji w swojej okolicy? Oto kilka naszych pomysłów.

Pomysł pierwszy: zimowy Szczecin

Szczecinianie śmieją się, że nigdy nie ma u nich śniegu, a przez pół roku właściwie nie widzą słońca. To prawda – na piękną zimową pogodę nie ma co tutaj liczyć, choć wiatr przegania wszelkie zanieczyszczenia powietrza. Brak pogody jednak nie oznacza, że w Szczecinie nie ma co robić w ferie (i nie tylko)! To miasto to skarbnica rodzinnych atrakcji. Rodzinne hotele konkurują z zacumowanymi na Odrze boathousami. Liczne knajpki (w tym słynne cukiernie) ukryte w przedwojennych niemieckich kamienicach zapraszają wszystkich foodiesów na rodzinne eksplorowanie smaków.

Dzieciom warto pokazać Morskie Centrum Nauki (świetna nowa placówka, w której interaktywnie podciągniecie się z wiedzy o morzu i żegludze). Koniecznie odwiedźcie także punkt widokowy na szczycie wieży katedry, Muzeum Techniki (genialne dla małych fanów motoryzacji), a jeśli starczy wam sił, to i któreś z muzeów historycznych (Zamek Książąt Pomorskich, Willę Lentza czy Ratusz). Każde z tych miejsc, choć nie jest zorganizowane typowo „pod dzieci”, jednak zachwyci zarówno młodszych, jak i starszych turystów. Na ciastko polecamy pójść do kawiarni Kamienica w Lesie (jej właściciele służą za przewodników po mieście i z pewnością poradzą wam, dokąd udać się na spacer). Jeśli darzycie sentymentem czasy PRL, warto zabrać dzieci do baru „Pasztecik” na oldschoolową smażoną przekąskę. To jak transfer do filmu Barei! Ostatnim „must try” Szczecina są bezy od Hani Bezy z cukierenki Szczecińska Beza.

Pomysł drugi: mroźne Bory Tucholskie

Co można robić zimą w ogromnym sosnowym lesie? Bardzo wiele! Tropić wilka i łosia, rzucać kamieniami na zamarznięte jeziorka, analizować porosty, bawić się w podchody czy nawet… spróbować przejażdżki psim zaprzęgiem!

To nie wszystkie powody, dla których warto w ferie odwiedzić Bory Tucholskie, zwłaszcza teren Parku Narodowego. Jeśli nie ma mrozu i wiatru, można nawet wybrać się na zimową wycieczkę kajakiem! W Borach zimą jest pusto i przepięknie, a na turystów czekają malownicze szlaki – np. kładka w okolicy stareńkiego dębu „Bartuś”. Atrakcją takiego wyjazdu na pewno będą też świeże ryby zjedzone w miejscowości Charzykowy, gdzie warto przespacerować się  po plaży. W nieodległej wsi Chociński Młyn dzieci mogą zwiedzić nowoczesne interaktywne muzeum parku i zobaczyć ośrodek ratowania zwierząt leśnych – w zagrodach są m.in. wyleczone przez pracowników parku orły, kuny, kruki, a także większe zwierzęta – koniki polskie, tradycyjne rasy bydła i inne zwierzęta gospodarskie. Po terenie oprowadza sam strażnik parku! To nie koniec atrakcji, bo z Borów Tucholskich jest tylko kilkadziesiąt minut jazdy na Kaszuby, gdzie czeka uroczy skansen i wieża widokowa we Wdzydzach Kiszewskich, a dalej w Kościerzynie – skansen kolejowy. Kto jednak woli trzymać się dzikiej natury, temu polecamy jako inspirację kanały społecznościowe przyrodnika zamieszkałego w tych okolicach – Piotra Chorzeli. Sami się przekonacie, że jest tu po co jechać zimą!

Pomysł trzeci: Tatry inaczej

Okej, nie będziemy udawać, że w Tatrach jest spokojnie i cicho w okresie ferii. Nie jest! Ale to nie znaczy, że jedyną opcją na wypoczynek są zatłoczone Krupówki i byle jaka knajpka. Czas można tu spędzić wartościowo i jakościowo, na przykład wędrując po górach z przewodnikami TPN, odwiedzając nowiutko wyremontowane i przystosowane do dzieci Muzeum Tatrzańskie, organizując góralski kulig z ogniskiem czy wygrzewając się w termach.

Jeśli nie czujecie się na siłach, by teraz sprawdzać, które miejsca będą fajne i pozbawione kolejek – radzimy skorzystać z oferty Łukasza z Mikrowypraw, naszego ulubionego polskiego wikinga. Organizowane przez niego rodzinne ferie w Zakopanem mają wszystko w pakiecie: zimowe zabawy takie jak budowanie igloo, kulig, edukację, góralskich przewodników-ekspertów i fajną agroturystykę z wyżywieniem. Outdoorowo i na poziomie! Jeszcze są wolne miejsca! My od siebie dodamy, by będąc na Podhalu, zajrzeć z dziećmi do centrum edukacji przyrodniczej TPN i Muzeum Kornela Makuszyńskiego. Jest malutkie, ale wystawa o Koziołku Matołku na pewno przypadnie do gustu najmłodszym.

Pomysł czwarty: cichy Kazimierz Dolny

Ta lokalizacja to nie jakieś szczególne odkrycie, ale sami powiedzcie – czy byliście w Kazimierzu Dolnym zimą? Statystycznie jest wtedy o 70% mniej turystów niż latem, a atrakcje te same. Wisła, wąwozy, Muzeum Przyrodnicze, ryneczki, targowisko, żydowska kuchnia. A do tego jeszcze trzy stoki narciarskie! Wprawdzie dwa z nich (Parchatka i Rąblów) wymagają ok. 15-minutowego dojazdu, ale nadal okolica jest wartościową opcją, zwłaszcza dla początkujących narciarzy z Warszawy, którym nie chce się jechać daleko w góry. Jeśli tylko jest mróz, kazimierskie i rąblowskie stoki są dobrze naśnieżone, a długość zjazdu i kompetencje tutejszych instruktorów nie odbiegają od tego, czego można spodziewać się choćby w Beskidach.

Dla nie-narciarzy zawsze jest wariant bezpiecznych zjazdów na sankach i spacerów po wąwozach. Nie zapomnijcie spróbować lubelskiego cebularza, wina z miejscowych winnic i lokalnego koguta z piekarni „Zgoda” lub „Sarzyński”.

Pomysł piąty: Ustroń i Czantoria

Okolica być może znana mieszkańcom Śląska, ale niekoniecznie pozostałym polskim województwom. Co znajdziecie w Beskidzie Śląskim? Góry, wyciągi, śnieg, zabytki, wieże widokowe, pijalnie wód i atrakcje typowo turystyczne, jak Leśny Park Niespodzianek, który jest… górskim ZOO. Zwierzęta są tu dosłownie na wyciągnięcie ręki! Dla najmłodszych wizyta w tym miejscu to nie lada przeżycie. Możecie spróbować też sił, wędrując na słynną górę Czantorię – bohaterkę kultowej książki dla dzieci „O górze, która wybrała się w świat”, ewentualnie wjeżdżając na nią wyciągiem krzesełkowym. Oczywiście okolica jest idealna do szlifowania umiejętności narciarskich. Dwadzieścia minut z Ustronia czeka na was Cieszyn, wielokulturowe miasto z dobrymi kawiarniami i romańską rotundą św. Mikołaja, znaną z banknotu dwudziestozłotowego. Inny pomysł to odwiedziny w Wiśle, mieście Adama Małysza, gdzie na turystów czeka Muzeum Beskidzkie i piękny drewniany pałacyk myśliwski Habsburgów (uspokajamy, że ostatnie polowanie odbyło się tu ponad 100 lat temu).

*

Czekamy na wasze opinie. Zgadzacie się z naszymi rekomendacjami? A może macie własne nieoczywiste destynacje? Nie wahajcie się napisać w komentarzach!

Dodaj komentarz