moja wyprawka okiem mamy wyprawka

Wyprawka Hugo

Z wizytą u Ani Łoskiewicz i Jacka Kołodziejskiego

Wyprawka Hugo
Ewa Przedpełska

To druga wyprawka, którą kompletowała Ania. Starała się kupować niewiele, część rzeczy Hugo dostał po starszej siostrze. Co musiało znaleźć się w jego niemowlęcym ekwipunku? Zobaczcie.

Anna Łoskiewicz, mama czteroletniej Heleny i czteromiesięcznego Hugo, partnerka fotografa Jacka Kołodziejskiego, projektantka wnętrz oraz współprowadząca studio projektowe Beza Projekt, zapytana o najważniejszą część wyprawki odpowiedziała bez zastanowienia, że są nią kochający i szczęśliwi rodzice. 

 

Ania wierzy, że z czasem zmieni się podejście do wychowywania dzieci i uczestniczenia mam z dziećmi w życiu społecznym. Jako aktywna zawodowo mama, pracuje kiedy Hugo śpi w ciągu dnia i wieczorami, czasem zabiera go na spotkania lub do pracowni. Wykonując wolny zawód, może sobie pozwolić na odrobinę ekstrawagancji w kwestii łączenia pracy i macierzyństwa. Niezastąpione jest dla niej wsparcie rodziny, partnera i dziadków, jak sama przyznaje, bez nich byłoby ciężko.

Podpytałyśmy Anię o materialne elementy wyprawki małego Hugo. Opowiedziała nam, że jej kompletowanie było o wiele łatwiejsze niż przy pierwszej ciąży, gdy na świecie miała pojawić się Helenka. Teraz większość rzeczy już miała, po starszej siostrze, część też dostała od znajomych. Po urodzeniu synka zakupów nie robiła prawie wcale. Co więc sprawdziło się jej najlepiej? Oto co nam powiedziała.

*

TEKSTYLIA

Na pierwszym miejscu na mojej liście wyprawkowej znajdują się otulacze Pink No More. Okrywam nimi Hugo przy zmianie pieluszki, po kąpaniu, w trakcie karmienia, lub gdy leży na leżaczku. Mam też nadal flanelowy kocyk, do którego mam ogromny sentyment, bo sama używałam go jako dziecko. Kocyki sprawdzają nam się w metodzie na cebulkę – jeden dwa kocyki można zawsze zdjąć w autobusie, lub w sklepie. To wygodna opcja, szczególnie zimą, przy dużych różnicach temperatur.

 

 

*

AKCESORIA

Bardzo pomocny jest dla nas bujaczek Baby Björn i nakładka Newborn na krzesełko Stokke – oba te przedmioty pozwalają maluchowi na lekko spionizowane uczestniczenie w życiu rodziny, na przykład wspólne siedzenie przy stole, czy zabawę ze starszą siostrą. Malucha w bujaczku można łatwo „postawić” sobie w łazience i mieć go na oku gdy bierze się prysznic. Hugo lubi widzieć mamę i czasem to mu wystarcza żeby się uspokoić, więc wszelkie mobilne odkładacze są przydatne. Najfajniej jednak być u mamy na rączkach, więc świetnie nam się sprawdza Manduca, która jest miękkim nosidłem, bezpiecznym dla kręgosłupa malucha.

Całkowicie przestałam używać przewijaka. Zmieniamy pieluszkę zawsze niziutko na materacu lub na macie na dużych podkładach. Wtedy można bezpiecznie zostawić malucha na trochę bez pieluchy – Hugo jest wtedy bardzo szczęśliwy. Zresztą nie dziwię mu się – być zapakowanym w pieluszkę na dwadzieścia cztery godziny to raczej nic fajnego. Zdarza nam się, że przy tej materacykowej zabawie używamy aspiratora do nosa Beaba. To również przydatny gadżet wyprawkowy. 

*

KĄCIK MALUSZKA

W tej chwili mamy mobilne łóżko, ale niedługo będziemy się przestawiać na coś większego. Póki co, Hugo na stałe zakotwiczył się w naszej sypialni, ale przesypia już całe noce, więc jest szansa, że niedługo będzie miał już swoje łóżeczko, a spanie z rodzicami odejdzie w zapomnienie. Aktualnie korzystamy jeszcze z mydelniczki – łóżeczka, w którym maluszki śpią w szpitalach na oddziałach położniczo-noworodkowych. Są bardzo wygodne. Hugo jeździ z nami po całym mieszkaniu, a  materac można dodatkowo pochylić, co przy na przykład przy katarze lub refluksie jest zbawienne. W piwnicy mamy łóżeczko Stokke Sleppi, też na kółkach, więc pewnie to właśnie na nie przerzucimy się niebawem.

*

PIELĘGNACJA

Nigdy nie mieliśmy żadnych odparzeń, jeśli tylko pojawia się jakieś zaczerwienienie najlepiej sprawdza się gruba warstwa kremu Bepanthen. Używam pieluch bambusowych z Rosmanna, które się rozkładają i również takich chusteczek nawilżonych. W czasie wieczornego pluskania w wodzie sprawdza nam się płyn Oilatum. Bardzo przydatną rzeczą jest też duży ręcznik z kapturem Pink No More, bo pozwala szybko otulić malucha po kąpieli.

*

ZABAWA

Klasyczne gryzaki, grzechotki, czy przytulanki siostry, w kierunku których Hugo zerka z zaciekawieniem zdecydowanie wiodą prym w zabawie. Helena natomiast na dobre zaprzyjaźniła się z lalką Laloushka, do zabawy którą zaprasza brata. Ten nie może oderwać od niej wzroku. Włosy są przecież świetne do ciągnięcia. Lubimy też naszą matę z podwieszonymi zabawkami. Kopanie i łapanie, w pozycji leżącej to też aktualnie jedna z ulubionych zabaw Hugo. Jednak większość czasu spędza wtulony we mnie. Helenka chce być jak mama i wpatrzona we mnie opiekuje się swoją lalą. W trakcie codziennych zabaw w salonie, w czasie przerwy na karmienie bardzo sprawdza się poduszka Plantule Pillows, którą mogę podłożyć pod swój łokieć. Dostałam ją razem z dużym zestawem prezentowym, z opaską na oczy i zapachowym woreczkiem. 

*

UBRANIA

Przy zakupie ubranek zwracam uwagę na ich skład. Preferuje takie, które wykonano z organicznej bawełny, proste i wygodne. Nie mogą mieć dużo zapięć i ściągaczy. W szafie Hugo najwięcej jest bodziaków, spodenek oraz skarpetek. Te ostatnie mamy od Super Jumper. Są miękkie i co lubię – bez ciasnych gumek. Takie same nosi Helenka. Mam też parę różowych body dla Hugo – wygląda w nich równie dobrze co jego siostra kilka lat temu. Na co dzień dobrze sprawdzają nam się kapcie Vanuba. Nosimy je zarówno w domu po kąpaniu, i na spacer, gdy na dworze zimno. Nie kupuję ubrań dla Hugo. Większość z nich jest po Helence i póki co, tak pewnie pozostanie.

*

Ania dziękujemy, że pokazałaś nam kawałek waszego świata. Mam nadzieję – do zobaczenia!