Wyprawka dla noworodka – co się przyda w domu i szpitalu?
Szkoła rodzenia. Rady z pierwszej ręki od położnej i mamy
Gdy debiutujecie jako rodzice, wszystko jest nowe, nieznane i nieco przytłaczające. Ile sztuk ubranek kupić? Czym pielęgnować dziecko? Jak się spakować na poród? Jak ubrać dziecko na wyjście ze szpitala? Spokojnie. Znamy świetną położną i nie zawahamy się jej poprosić o odpowiedzi. Same konkrety dla zielonych w sprawach rodzicielstwa – tylko w „Szkole Rodzenia pod czułą opieką Babydream”!
Nie mamy gotowej recepty na pierwsze miesiące z maluszkiem, ale zapewniamy, że nasza seria rozwieje wiele wątpliwości i pozwoli pewniej poczuć się w nowej roli. Nie wszystko, szczególnie w kwestii porodu i bycia mamą, możecie zaplanować, ale na wszystko możecie się przygotować – i w tym chcemy być wsparciem. O spokojne głowy świeżych mam i tatów od lat dba marka Babydream dostępna w Rossmannie, z którą zapraszamy do naszego nowego cyklu dla rodziców niemowląt i tych oczekujących na nowy etap w życiu.
W pierwszym artykule na tapet bierzemy temat wyprawki dla niemowlaka. O tym, co rzeczywiście jest niezbędne w pokoju dziecięcym i co trzeba spakować do szpitala rozmawiamy z Natalią Majcher.
Natalia jest położną, pracuje na bloku porodowym. Od ponad roku jest także mamą, więc doświadczenie ciąży, porodu i połogu zna zarówno z zawodowej, jak i osobistej perspektywy.
Jeszcze przed tym, jak zaczniemy pakować się do szpitala, przychodzi etap tzw. wicia gniazda. Co się powinno znaleźć w kąciku dla maluszka? Jakie produkty, akcesoria i gadżety są niezbędną bazą dla młodych rodziców?
Pytanie, które jako pierwsze pada z ust rodziców, brzmi: od czego zacząć? To jest chyba najtrudniejsze – nie poczuć się przytłoczonym wyborami i po prostu stopniowo kompletować wyprawkę. Najważniejsze to pamiętać, że maluszek potrzebuje przede wszystkim bliskości rodziców. Wyprawka ma być zatem praktyczna dla rodziców i ułatwić im funkcjonowanie w nowej rzeczywistości. Tu warto pamiętać, że dzieci bywają różne, rodziny mają różne potrzeby, więc idealna wyprawka w każdym domu będzie wyglądać nieco inaczej. Na początek pomyślcie, jak wyobrażacie sobie te pierwsze miesiące, co jest dla was ważne. Przykładowo u nas w ogóle nie przydało się łóżeczko dostawka, bo córeczka od początku spała z nami. Za to nie wyobrażam sobie, jak miałabym przetrwać pierwsze tygodnie bez fotela do karmienia. A wiem, że wiele mam karmiących piersią nie korzysta ze specjalnego miejsca i spędza ten czas na kanapie lub w łóżku z maluszkiem.
A co widzisz jako obowiązkowy element listy zakupów?
Jeśli chodzi o ogólną pielęgnację dziecka – to, z czego bym nie rezygnowała, o ile metraż mieszkania pozwala, to przewijak lub komoda z przewijakiem. Gdy załatwiamy sprawy higieniczne w jednym miejscu, łatwiej zachować czystość, a do tego wszystko jest pod ręką – waciki, pieluszki, krem. Odpowiednia wysokość takiego mebla zapewnia plecom rodziców wygodną pozycję, bez nadmiernego pochylania się. Najlepiej, gdyby ten kącik był w pobliżu umywalki. Jeśli jednak nie ma takiej możliwości, można korzystać z butelki termicznej, aby mieć pod ręką czystą ciepłą wodę (ten patent znam od innych rodziców).
Kolejną kwestią jest garderoba dziecka. Dziecięce ubranka zmieniane są dość często, bo ulewanie i pieluszkowe awarie to codzienność, dobrze więc, by garderoba malucha była pojemna i łatwo dostępna – tu przydadzą się szuflady.
W łazience muszą się znaleźć wanienka i ręczniki.
Jeśli zaś chodzi o akcesoria, to nieocenione są tekstylia, otulacze i pieluszki muślinowe, które przydadzą się przy ulewaniu, do przykrycia dziecka i przy dziesiątkach innych sytuacji. Przydatny jest także termofor z pestek wiśni, bo ciepło działa rozkurczająco na małe brzuszki. U nas świetnie sprawdziła się też mała lampka nocna z delikatnym światłem.
Co z „bazą” poza domem – w co warto się zaopatrzyć?
Podstawa to oczywiście wózek, na początek gondola, do niej prześcieradła i kocyk. Jeśli mamy auto lub planujemy nawet sporadycznie korzystać z taksówek, to z pewnością przyda się fotelik samochodowy. Typ „łupinka” jest bardzo wygodny do transportowania dziecka, można zamocować go na specjalnej bazie lub pasami, dziecko przenosimy w foteliku do domu lub instalujemy na stelażu wózka na specjalnych adapterach. Poza domem przydają się także chusteczki, najlepiej nawilżane w 99% wodą i bez substancji zapachowych, maty do przewijania, nie zapominajmy również o ubrankach na zmianę i woreczkach na śmieci, w którą spakujemy na przykład zużytą pieluszkę.
Trudno się powstrzymać przed kupowaniem malutkich ubranek, są prześliczne! Ale ile body, pajacyków i innych elementów garderoby rzeczywiście potrzebujemy dla noworodka? Ile sztuk w jakim rozmiarze dobrze mieć?
Podstawowa sprawa – poza wyglądem zwracamy uwagę na skład. Sztuczne materiały, jak poliester, są niewskazane przy cienkiej i wrażliwej skórze niemowląt. Wybierajmy bawełnę, najlepiej organiczną. Jak najbardziej w porządku jest kupowanie czy przyjmowanie używanych ubranek. Były już kilkukrotnie prane, więc wypłukane są z nieprzyjaznych chemikaliów. Optymalny rozmiar na początek to 56, ale oczywiście są takie maluchy, które startują z metką 50 lub 62. Na USG lekarz zawsze omawia przewidywaną masę dziecka. Można wziąć to pod uwagę przy kompletowaniu garderoby. Radzę podejść do sprawy praktycznie. Wszystkie falbanki, fantazyjne zdobienia czy guziki na plecach mogą utrudniać przebranie. Bardzo wygodne dla rodziców, szczególnie podczas przewijania w nocy, są pajacyki na suwak. Wielu rodziców na początek od body wkładanych przez głowę woli te kopertowe, żeby uniknąć manipulacji przy malutkiej główce. Pamiętajmy, że niemowlaki szybko rosną, a pranie robi się bardzo często. Zwykle ubranek jest za dużo i niektórych nawet nie zdąży się włożyć. U nas w ogóle nie przydały się kaftaniki (córeczka przyszła na świat w czerwcu) i sukienki, ewentualnie można pomyśleć o takich z napami jak w body.
To wiele rozjaśnia, ale prosimy o konkrety – ile czego kupić?
Ilościowo widzę to tak: body z długim rękawem, body z krótkim rękawem – po osiem sztuk. Legginsy lub spodenki do tworzenia zestawów z body – siedem sztuk. Pajacyki – dziesięć sztuk (tu warto wybrać te z odkrytymi stópkami, wystarczą na dłużej). Bluzy, sweterki – łącznie cztery sztuki. Do tego: skarpetki i czapeczki.
Jak wyposażyć kosmetyczkę niemowlaka – co powinno się znaleźć w kąciku do pielęgnacji i w łazience?
Przy pielęgnacji skóry malucha stawiajmy na delikatne kosmetyki z prostym składem i neutralnym pH. W łazience żel do mycia z pompką – to najwygodniejsze rozwiązanie, gdy brakuje nam rąk. Przy przewijaku, poza szerokimi wacikami, warto mieć chusteczki nawilżane. Druga paczka niech na stałe będzie w torbie przy wózku. Niezbędnikiem młodych rodziców jest krem do pupy niemowlaka. Łagodne kosmetyki zalecane są do stosowania już od urodzenia. Przy wyborze warto zwrócić uwagę na prosty skład, żeby niechcący nie podrażnić delikatnej skóry zbyt mocnymi składnikami. Do kosmetyczki malucha wrzucamy jeszcze krem nawilżający, obcinacz do paznokci, ampułki z solą fizjologiczną (do przemywania oczu, zakrapiania noska – przyda się każda ilość!), gaziki jałowe, aspirator do nosa, szczotka do pielęgnacji włosów i skóry głowy. Podstawowym wyposażeniem apteczki jest termometr, lek przeciwgorączkowy (paracetamol można stosować od pierwszego miesiąca życia), witamina D i ewentualnie coś na problemy z brzuszkiem.
Jakie produkty można pominąć w pierwszych miesiącach, czego nie kupować przed porodem?
Z pewnymi zakupami warto wstrzymać się do czasu po porodzie. Przykład? Biustonosz do karmienia. Piersi, które rosną już w ciąży, przy karmieniu mogą zwiększyć się o kolejny rozmiar. Nie mamy pewności, czy laktator będzie potrzebny, ale warto mieć upatrzony model, żeby w razie potrzeby po wyjściu ze szpitala kupić od ręki. Z wyborem chusty również radzę się wstrzymać i skorzystać z usługi profesjonalnej nauki chustonoszenia. Na początek naprawdę dla malucha najważniejsza jest bliskość, na wszelkie gryzaki czy maty do zabawy przyjdzie czas.
Przychodzi czas ostatnich przygotowań. W co najlepiej spakować się do szpitala – torbę, walizkę? Jak to wygląda z doświadczenia położnej?
Z perspektywy położnej i mamy najgorzej jest wtedy, gdy wchodzimy do szpitala z mnóstwem nieporęcznych bagaży. Polecam spakować się w jedną walizkę i torebkę. W tej drugiej powinny się znaleźć rzeczy potrzebne na porodówkę. W większej walizce – to, co przyda się po porodzie i dla malucha.
Co na porodówce mama musi mieć ze sobą?
Dokumenty, które mama musi mieć ze sobą bezwzględnie, to dowód osobisty, karta ciąży, potwierdzenie grupy krwi, aktualne badania krwi i moczu, wynik wymazu GBS, wyniki wykonywanych przed porodem badań w kierunku HIV i HBS, a do tego warto mieć plan porodu. Do porodu przyda się wygodna koszula i ręcznik, najlepiej w ciemnych kolorach. Z praktycznych rzeczy – coś do związania długich włosów, pożywna przekąska, balsam do ust (potrafią bardzo wysychać przy porodowym wysiłku) i woda. Tu ważna wskazówka: w butelce z dzióbkiem, jak dla sportowców, ponieważ to najwygodniejszy sposób picia w trakcie akcji porodowej. Warto przygotować sobie wcześniej playlistę, olejki do aromaterapii, a nawet afirmacje porodowe do rozwieszenia na sali. Przyjemnie jest też w trakcie korzystać z wody termalnej w sprayu, mnie to bardzo pomagało! Po porodzie przydadzą się podkłady, podpaski i majtki siateczkowe.
Co, jeśli mama szykuje się do porodu przez cesarskie cięcie?
Przy kupowaniu majtek siateczkowych warto zwrócić uwagę na to, by stan był wyższy, powyżej rany po cięciu. Można na przykład wybrać większy rozmiar. Wsparciem może być również środek do rozkręcenia laktacji.
Co spakować dla dziecka?
Warto się wcześniej dowiedzieć, co jest dostępne dla rodzących w szpitalu. Niektóre placówki mają przygotowane swoje listy wyprawkowe, to bardzo pomocne rozwiązanie. W moim szpitalu wystarczy zabrać ze sobą chusteczki nawilżane, waciki, pieluchy i ubranko na wyjście. Ubranka na czas pobytu i becik są zapewniane na miejscu. Jeśli wybrany przez was szpital nie ma własnych tekstyliów, zapakujcie trzy zestawy ubranek. Szpitale najczęściej zapewniają na miejscu również mleko modyfikowane i laktatory. Do szpitala nie potrzeba ręczników i kosmetyków do mycia dziecka – pierwszą kąpiel zaleca się przygotować już w domu.
O czym pamiętać przy wyjściu z oddziału, co ze sobą mieć?
Ubranko na wyjście powinno być dostosowane do pogody. Jeśli jest zmienna – spakujcie dodatkowe warstwy do ubrania maluszka, grubszą czapkę i koc. Pamiętajmy, by nie przegrzewać dziecka i przed posadzeniem go w foteliku samochodowym nie wkładać śpiworka lub kurtki, lepiej przykryć kocykiem, jeżeli będzie taka potrzeba. W razie wątpliwości można spytać położną na miejscu o radę, w wielu szpitalach personel pomaga ubrać malucha do wyjścia. Co do fotelika – zapinanie pasów, wkładanie do auta można przećwiczyć wcześniej w domu, żeby w tym pełnym emocji momencie nie denerwować się technicznymi kwestiami. Mama powinna mieć wygodne ubranie, na przykład legginsy i koszulę. To jeszcze nie jest czas na dżinsy sprzed ciąży. A do tego przyda się cierpliwość w oczekiwaniu na wypis. [śmiech]
„(...) skóra noworodków potrafi zaskoczyć – maź płodowa pokrywa nieraz całe ciało, gromadzi się w pachwinach czy pod paszkami. A do tego lanugo – delikatne włoski pokrywające ciało lub pojawiające się w określonych miejscach, za uszami czy na plecach.”
Czego potrzebuję w domu, jeśli chce karmić piersią? A czego, jeśli zdecydowałam się na karmienie mlekiem modyfikowanym?
Przy karmieniu piersią przede wszystkim warto wyposażyć się w… dużo cierpliwości. Jeśli mama jest świadoma, że pierwsze dni czy tygodnie malucha oznaczają niemal większość czasu przy piersi, to jest jej o wiele łatwiej przez to przejść. Do tego potrzebne jest wsparcie partnera i numer do położnej w razie trudności. Z rzeczy do kupienia przyda się lanolina do smarowania brodawek i kompresy chłodzące na piersi. Do tego wygodny biustonosz, wkładki laktacyjne i poduszka do karmienia. Ja w czasie nawału korzystałam z kolektora pokarmu, gdy podczas karmienia jedną piersią wypływało również sporo mleka z drugiej. Jeśli mama decyduje się na karmienie mlekiem modyfikowanym, to podstawą jest butelka z odpowiednim smoczkiem, dopasowanym przepływem do wieku dziecka. Jeśli dziecko dostało mieszankę już w szpitalu i dobrze zareagowało, warto kontynuować podawanie tego samego mleka w domu. Do tego sterylizator lub środki czyszczące do butelek i podgrzewacz, a na wyjścia z domu termos do przygotowania mleka. Mamy, które będą karmić swoim mlekiem podawanym w butelce (tzw. KPI – karmienie piersią inaczej), potrzebują również laktatora – zdecydowanie polecam elektroniczny; kwestia decyzji, czy będzie to sprzęt na jedną pierś, czy obie.
Co może zaskoczyć debiutujących rodziców w szpitalu? Czego zwykle się nie spodziewają, nie mając wiedzy medycznej i doświadczenia z porodówki jak ty?
Z reguły mamy na porodówce są zaskoczone, że większość noworodków już chwilę po porodzie aktywnie szuka piersi. Czasem obserwujemy nawet breast crawl, czyli odruchowe pełzanie po brzuchu mamy w poszukiwaniu piersi. Na początku leci bogata w przeciwciała siara. Noworodek jak najwięcej czasu powinien spędzać przy piersi, karmimy na żądanie, co pomaga rozkręcić laktację i dopasować ilość mleka do potrzeb dziecka. Rodzice czasem są zaskoczeni kształtem główki dziecka. U niektórych dzieci w trakcie porodu tworzy się fizjologiczne przedgłowie, to wynik dostosowania kształtu główki do kanału rodnego. Z czasem zanika i nie jest to powód do niepokoju. Zupełnie typowym zjawiskiem jest również smółka – pierwsza kupa noworodka. Jej wygląd i konsystencja zaskakują rodziców, trudno ją wytrzeć. Co ciekawe, smółka pojawia się w jelitach dziecka już około szesnastego tygodnia ciąży. Niektóre dzieci oddają ją jeszcze wewnątrzmacicznie. Wówczas mówimy o zielonych wodach płodowych.
Czy coś jeszcze w wyglądzie może zdziwić?
Nie powinien niepokoić również rumień, fizjologiczny stan przejściowy, reakcja niedojrzałej skóry na czynniki zewnętrzne. Generalnie skóra noworodków potrafi zaskoczyć – maź płodowa pokrywa nieraz całe ciało, gromadzi się w pachwinach czy pod paszkami. A do tego lanugo – delikatne włoski pokrywające ciało lub pojawiające się w określonych miejscach, za uszami czy na plecach. Nie jesteśmy też oswojeni z widokiem kikuta po pępowinie. Uspokajam, można go dotykać, przy odpowiedniej pielęgnacji odpadnie po kilku, kilkunastu dniach.
To, co mnie zapadło mocno w pamięć z pierwszych dni po porodzie, to odruch moro. Za pierwszym razem się nieco przestraszyliśmy.
To zdrowy, fizjologiczny odruch. Nagły wyrzut rączek na boki, jakby w odruchu obejmowania, a następnie ich powolne zwijanie i zaciskanie piąstek. Pojawia się w odpowiedzi na bodziec zewnętrzny – hałas, nagły ruch. To pierwotny odruch, który przy prawidłowym rozwoju powinien zaniknąć przed ukończeniem szóstego miesiąca. Pierwsze dni i tygodnie z maluchem są intensywne, pełne nowości. To, co ja zalecam jako położna i mama, to dużo cierpliwości, łagodności dla siebie i przygotowanie, wyposażenie czy to w wiedzę, czy produkty, które pozwolą gładko przetrwać ten czas. I jeszcze – warto cieszyć się ze wspólnych chwil, które mijają tak szybko!
***
„Szkoła rodzenia pod czułą opieką Babydream” to cykl współtworzony z marką Babydream, oferującą kosmetyki do pielęgnacji, produkty higieniczne, a także akcesoria dla mam i niemowląt, dostępne tylko w drogeriach Rossmann.