Alpy to kierunek bardzo lubiany przez Polaków. Ponieważ rodzime góry kojarzą się z kolejkami na stokach i niewielką ilością śniegu, cenimy pobyty w Tyrolu, w Austrii, który oferuje idealne warunki i sensowny stosunek jakości usług do ceny, jaką trzeba zapłacić za odpoczynek. Po kilku (maksymalnie kilkunastu) godzinach podróży możemy się cieszyć widokiem alpejskich stoków. Ze śniegiem, ale bez tłumów i „reklamozy”.
Nie ma tu mowy o kolejkach czy problemach z parkowaniem. Każdy, niezależnie od tego, w jakim wieku ma dzieci i jakie zimowe aktywności preferuje, znajdzie tu coś dla siebie. Do tego góralski folklor, gościnność i legendarna jakość usług turystycznych sprawiają, że Tyrol tak chętnie wybierają polskie rodziny, myśląc o zimowych czy letnich feriach. Odwiedziliśmy wraz z organizacją turystyczną Tirol Werbung jeden z najbardziej znanych ośrodków w tej części niemieckojęzycznych Alp, by sprawdzić na własnej skórze, czego można się tu spodziewać. Z podróży przywieźliśmy garść inspiracji i porad: jak samodzielnie zorganizować optymalny rodzinny wypoczynek w górach.
Wybór idealnego ośrodka
Kryteria wyboru regionu narciarskiego są z grubsza te same. Rodzice zwykle poszukują miejsca, w którym do dyspozycji będą różnorodne trasy (dla osób o różnym stopniu zaawansowania narciarskiego czy snowboardowego) i gdzie gwarantowany będzie śnieg – stąd lepiej jechać w wyższe góry. Nie bez znaczenia jest też odległość od Polski – Tyrol wygrywa lokalizacją, z Warszawy bowiem dojedziemy tu samochodem już w 10-11 godzin. Samolotem jest jeszcze szybciej i dużo wygodniej. Polskie Linie Lotnicze LOT niedawno uruchomiły komfortowe i korzystne cenowo połączenia do Innsbrucku i Monachium. Dzięki temu na alpejskim stoku możemy się znaleźć już po 4,5-5 godzinach!
Bilety bywają naprawdę tanie, jeśli wziąć pod uwagę, że loty odbywają się w ciągu dnia, a nie o nieludzkich porach, a w cenie jest nadanie bagażu, a nawet nart i butów narciarskich, fotelika lub wózka dla dzieci. Po wylądowaniu tyrolscy przewoźnicy (odpowiednik naszych polskich busów) oferują tanie transfery do najbardziej znanych ośrodków narciarskich. To naprawdę się opłaca, szczególnie jeśli podróżujemy w składzie 2+2 lub 2+1.
Zaletą Tyrolu jest to, że wysoko położone ośrodki gwarantują dobre warunki do jazdy na nartach i snowboardzie. SkiWelt wprawdzie nie należy do tych najwyżej położonych, jednak ma inną zaletę: nie ma tu wiatru, który na lodowcach potrafi popsuć przyjemność z jazdy, szczególnie maluchom. Północna strona głównej grani Alp zaś zapewnia mroźne zimno, dzięki któremu śnieg utrzymuje się tam nawet w ciepłą i słoneczną zimę, jak obecna.
SKIWELT WILDER KAISER – BRIXENTAL
Nasza ekipa przybyła na zaproszenie Tirol Werbung do ośrodka SKIWELT WILDER KAISER – BRIXENTAL, konkretnie do wsi Hopfgarten. Rzut oka na mapę okolicy i widać, że resort obejmuje kilka połączonych ze sobą miejscowości, które spina bogata infrastruktura wyciągów i tras zjazdowych. Jak najtrafniej opisać nieduży Hopfgarten, w którym nocujemy? Kameralna, dobrze skomunikowana wioska u stóp potężnego ośrodka narciarskiego. To rzadkość, by w regionie narciarskim z 270 kilometrami tras zjazdowych i licznymi trasami biegowymi, saneczkowymi i trekkingowymi nie było atmosfery głośnego, komercyjnego kurortu. W Hopfgarten jest spokojnie, bez drażniących bodźców, neonów i hałasów wielkiej turystycznej mekki, choć nadal odwiedzający znajdą tu sporo rozrywek. Jest kilka dobrych lokali, sklepów spożywczych, dwie świetnie zaopatrzone wypożyczalnie sprzętu.
Serce wsi to dolna stacja kolejki i zbudowany tuż obok nowoczesny hotel Das Hohe Salve z dwoma basenami i centrum wellness. To największy hotel w okolicy i właśnie on stanowi o charakterze miejscowości: koncentrujemy się na dobrym samopoczuciu, zdrowiu, sporcie i relaksie – fani dyskotek i szaleństw do rana będą musieli poszukać ich gdzie indziej. Oczywiście ten, kto ma ochotę spędzić wieczór przy grzanym winie i przyjemnej muzyce na stoku, nie pozostanie sam, warto jednak podkreślić, że Hopfgarten to miejsce kameralne i skoncentrowane na atmosferze rodzinnego narciarskiego treningu i wellnessu.
Rodzinny raj
Każdy, kto wybiera się na narty z dziećmi, szuka sposobu, by zainwestowane w treningi dzieci pieniądze nie poszły na marne. Aspektów do rozważenia jest wiele. Czy w regionie są łatwe trasy dla dzieci? Czy znajdziemy instruktorów uczących w naszym języku? Czy na dzieci czekają tam odpowiednie dla nich atrakcje? Co będziemy robić, gdy znudzą nam się narty? SkiWelt ma odpowiedź na każdą z tych wątpliwości. Wybierając wieś Scheffau, mamy przede wszystkim gwarancję bogatej oferty dla najmłodszych.
Dzieci mogą tu korzystać z lekcji jazdy na nartach w renomowanych szkółkach, w których doświadczeni instruktorzy zapraszają na pełne zabawy lekcje w świetnej atmosferze. Zwykle w jednej szkółce uczą się dzieci z kilku krajów – napotkaliśmy i Włochów, i Polaków, i Koreańczyków. Są oczywiście śnieżne miasteczka, tory przeszkód, system atrakcji umilających zimowe treningi. Dolinka Scheffau pełna niebieskich tras to raj – i warto podkreślić, że nie są to biegnące przez las wąskie trawersy, lecz pełnoprawne, długie, szerokie i słoneczne stoki o lekkim nachyleniu, w sam raz dla osób początkujących i dla dzieci.
Zostawiwszy malucha pod opieką fachowców w dolince Scheffau, sami możemy w 20 minut znaleźć się z drugiej strony góry i spróbować zupełnie innej jakości jazdy na czarnej trasie „sześćdziesiątce”. Zresztą możliwości przyjemnych i ambitniejszych zjazdów jest tu naprawdę tyle, że nie sposób się znudzić. Wracając do tematu dzieci: na stokach zaskakują nas atrakcje takie jak chatka dobrych czarownic (postać charakterystyczna dla alpejskiego folkloru w Tyrolu), które zapraszają do zabawy.
Tak zwany Hexenwasser latem jest wodnym placem zabaw pośrodku idyllicznej alpejskiej hali, ze strumyczkami i z pluskawiskami. Zimą zaś to miejsce, w którym można się pobawić w śniegu, zrobić zdjęcie z prawdziwą czarownicą, a nawet popatrzeć, jak wygląda gotowana przez nią w gorącym kotle strawa. To nie wszystko, są bowiem i liczne inne atrakcje, huśtawki, zjeżdżalnie – po prostu pełnoprawny zimowy plac zabaw. Podsumowując: SkiWelt to rodzinny raj, zarówno dla zupełnie początkujących narciarzy, którzy nie podjęli jeszcze decyzji, czy w ogóle będą chcieli jeździć, jak i dla nieco bardziej wymagających nastolatków.
Nowoczesność w służbie ekologii
Bliskość natury i szacunek dla niej są nieodłącznym elementem rozwoju branży turystycznej w Tyrolu. Nie ma mowy o bezmyślnej eksploatacji górskich stoków – liczy się zrównoważony rozwój i balans między tym, co służy człowiekowi, a tym, co jest konieczne dla ochrony przyrody. SkiWelt wprowadził mnóstwo rozwiązań mających na celu ograniczenie negatywnego wpływu biznesu narciarskiego i turystyki na środowisko.
Po pierwsze – zasilanie całego ośrodka w energię w ogromnym procencie pochodzącą z odnawialnych źródeł. Po drugie – optymalizacja. Na własne oczy widziałyśmy stację zarządzania ratrakami, które są tu wyposażone w radary badające grubość pokrywy śnieżnej. Sztuczny śnieg dosypuje się więc tylko tam, gdzie jest to absolutnie niezbędne dla bezpieczeństwa narciarzy.
Po konsultacjach społecznych i wnikliwych badaniach środowisk związanych z ochroną przyrody wyznaczono teren narciarski ograniczonego oświetlenia nocnego. Jedna część ośrodka jest czynna również po zmroku w ramach tzw. night skiing. Aktywność sportowa na stoku trwa tutaj do dwudziestej drugiej, w sam raz, by także zwierzęta miały czas na odpoczynek. Trasa ma aż 10 kilometrów, co czyni ją najdłuższym nocnym zjazdem dla narciarzy i snowboardzistów w Austrii.
Gdzie spać w Tyrolu?
Czas ferii w SkiWelt można podzielić na narty i inne rozrywki. Panują tu idealne warunki do przyjemnych górskich spacerów, również w rakietach śnieżnych. Odważniejsi dorośli mogą spróbować lotów widokowych paralotnią z najwyższego punktu okolicy – szczytu Hohe Salve, z którego roztacza się przepiękna panorama na kilkadziesiąt alpejskich trzytysięczników w tym najsłynniejszy Grossglockner w Wysokich Taurach. Warto wygospodarować też czas na relaks, tak ważny i konieczny po intensywnym wysiłku na stoku.
Wspaniały hotel Das Hohe Salve, który nas gościł, zaprojektowano właśnie z myślą o regeneracji sportowców. Choć to dobre miejsce dla sportowych fanatyków, rodziny z dziećmi i emeryci czują się tu równie komfortowo dzięki wspaniałej ofercie gastronomicznej, podgrzewanym basenom zewnętrznym i przede wszystkim strefie wellness i move, która odejmie lat i doda witalności dosłownie każdemu.
W cenie pobytu można korzystać z zajęć jogi, stretchingu, sesji z trenerem, a nawet innych metod regeneracji, takich jak specjalne produkty masujące niemieckiej marki Blackroll, dostępne dla gości hotelowych. Das Hohe Salve jest wymarzoną lokalizacją dla par, rodzin z dziadkami i ze starszymi dziećmi. Jeśli szukamy czegoś typowo dla rodzin z maluchami, odpowiedni będzie sprofilowany pod ich kątem, a należący do tej samej sieci i zlokalizowany tuż obok hotel-pensjonat. Przed jego dziedzińcem rozciąga się ośla łączka do treningu narciarskiego dla przedszkolaków.
Tyrolskie klasyki
Czego nie wolno przeoczyć w Tyrolu? Bezdyskusyjnie warto spróbować lokalnej kuchni, która jest prosta, treściwa, aromatyczna. Na początek polecamy zupę z kluskami serowymi kaspresknödel, zupę gulaszową lub cebulową. Bardzo dobrym i popularnym w całym Tyrolu daniem na słodko są kluski drożdżowe na parze z dżemem i makiem – tzw. germknödel.
Dzieci z pewnością docenią smak austriackich klasyków: omletu cesarskiego, drożdżowych buchteln, kluseczek serowych i smażonych ziemniaków z boczkiem i jajkiem. Zachęcamy do wsłuchania się w tyrolski dialekt, który pozostaje wyzwaniem nawet dla osób dobrze znających język niemiecki.
Pobyt w Alpach nie może też obyć się bez relaksu na sonnenterrasse i opalania na leżaku. Komu starczy sił, tego zachęcamy do odwiedzenia jednego z tutejszych muzeów – skansenów lub chociaż spaceru po zabytkowej wsi. W zakamarkach kryją się architektoniczne smaczki.
Jeśli wciąż nie czujecie się przekonani do Tyrolu, śpieszymy z informacją, że dzieci są tu traktowane szczególnie. Większość ośrodków oferuje zniżki dla najmłodszych. W SkiWelt maluchy do szóstego roku życia mają skipassy za darmo!
Warto śledzić oferty bezpośrednio na stronach ośrodków. Niektóre z tyrolskich dolin proponują weekendy ze zniżką dla drugiego i trzeciego dziecka, bezpłatne jazdy dla nastolatków, konkursy, a nawet darmowe skipassy dla dzieci w tzw. niskim sezonie.
Artykuł powstał we współpracy z Tirol Werbung.