podróże z małymi dziećmi rodzinny przewodnik współpraca reklamowa

Co robić w Łodzi w niepogodę?

Rodzinny weekend z Puro

Co robić w Łodzi w niepogodę?
Marta Więcek

Planujecie rodzinny wypad do Łodzi? To łapcie rodzinny miniprzewodnik, który przyda się bez względu na porę roku. Nasze miejscówki przetestowała fotografka Marta Więcek wraz z rodziną – wszystkie co do jednej przytulne, kreatywne i całkiem cieplutkie, nawet zimą. W drogę!

Drużyna podróżników, czyli Marta, jej mąż Dominik i trzech chłopców: Benio, Miron i Bolek, postanowiła zacząć nowy rok z przytupem, bo od podróży. Z Warszawy do Łodzi może i nie jest daleko, ale czy to znaczy, że mieszkańcy stolicy dobrze znają to miasto? Niekoniecznie! Zobaczcie, co udało im się zobaczyć i jak wypoczywali.

Puro Hotel

Przestronny, dizajnerski, wyposażony w najwygodniejsze na świecie łóżka i najpyszniejsze hotelowe śniadania – nic dziwnego, że podróżnicy wybrali Puro przy Ogrodowej. Rodzina Marty jest duża, dlatego skorzystała z możliwości łączenia pokoi. Chłopcy mieli swoje łóżko do skakania, szeptania historii i pochrapywania, a rodzice – spokój, bo drzwi łączące pokoje są odpowiednio wygłuszone. Ogromne okna pozwalały delektować się widokiem, ale kto by na niego patrzył, gdy wzywa zew przygody! Po krótkim przystanku w hotelowej kawiarni Biotiful, gdzie każdy znalazł coś dla siebie i gdzie pod dostatkiem było też kawy, niezbędnego paliwa rakietowego dla wszystkich rodziców, rodzina z naładowanymi bateriami wyruszyła na spacer.

Pasaż Róży

Kilka minut spacerem od hotelu mieści się jedna z najsłynniejszych uliczek w Łodzi, a to za sprawą tysięcy fragmentów pociętych luster, którymi ozdobiła tu ściany artystka Joanna Rajkowska (ta sama, dzięki której Warszawa ma palmę) w hołdzie dla swojej córeczki Róży, walczącej z chorobą oczu. Lustrzana mozaika rozświetla podwórko, igra z naszym wzrokiem i fascynuje spacerowiczów w każdym wieku. Pasaż prowadzi na ulicę Piotrkowską, jedną z najdłuższych tak prostych ulic handlowych w całej Europie. Podczas spaceru chłopcy słuchali zachwyceni opowieści o historii Piotrkowskiej, która jeszcze 200 lat temu była zwykłą prostą uliczką małego miasteczka, z kamienicami od frontu, oficynami i ogrodami z tyłu. Wraz z rozwojem przemysłu włókienniczego i rozrostem miasta, stała się jedną z najważniejszych ulic w Łodzi. Przedsiębiorcy potrzebowali coraz więcej pracowników do rozrastających się fabryk włókienniczych, więc przybywało też coraz więcej domów, kamienic i stąd dzisiaj Łódź jest tak dużym miastem. Przechadzka poprzetykana elementami edukacyjnymi? Fajnie, tak wiedza wchodzi do głowy najlepiej.

Palmiarnia

Jako że styczeń lubi poszczypać policzki chłodem, pierwszym porannym punktem wycieczki była Palmiarnia. Przed wejściem warto kupić pokarm dla żółwi i ryb, które pluskają się w jednej z sal i czekają na swoje kąski. Spacer po oranżerii prowadzi jednocześnie przez różne strefy klimatyczne. Pierwsza sala to zwrotnik – a więc wilgoć i gorąc, tak przyjemny o tej porze roku! Chłopcom najbardziej podobały się drzewka cytrusowe, na szczęście udało się ich przekonać, żeby zostawili owoce na gałęziach. W drugiej sali zachwycały tropikalne kwiaty prosto z lasu równikowego, a w trzeciej – kaktusy i sukulenty. Dzieciom udało się nawet rozpoznać kilka roślin, które mają w domu na parapecie, ale karmienie żółwi i ryb i tak wygrało ze wszystkimi atrakcjami Palmiarni. Po wyjściu warto odwiedzić jeszcze pobliski park Źródliska, pełen świetlistych instalacji ustawionych na czas zimy. 

Muzeum Kinematografii

Łódź to bardzo filmowe miasto, mieści się tu słynna Szkoła Filmowa, Aleja Gwiazd i Narodowe Centrum Kultury Filmowej. A w parku Źródliska jest jeszcze jedna atrakcja, której nie warto pomijać – Muzeum Kinematografii, zlokalizowane w zabytkowym pałacu Karola Scheiblera, łódzkiego fabrykanta. Świetne nie tylko dla dorosłych oglądaczy, którzy w małym palcu mają historię polskiego kina, lecz także dla tych, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z kultowymi bajkami. Przed wejściem dumnie pręży się kot Bonifacy, a nad nim – Filemon, a któż by inny. Rodzina Marty z przyjemnością obejrzała eksponaty, w tym retro urządzenia do pokazywania obrazów, jak fotoplastykon. Chłopcom szczególnie spodobał się samochód Smoka Wawelskiego z animacji „Porwanie Baltazara Gąbki”, do którego mogli się wdrapać. Wizyta w muzeum to dobra okazja do przypomnienia sobie, że po ciekawe filmy i bajki dla dzieci nie zawsze trzeba sięgać na Netflixa, bo klasyki też są warte uwagi – serię o Baltazarze Gąbce herbu Zielona Pietruszka można znaleźć min. na YouTubie.

Studio Tartaruga

Klimat Łodzi tworzą w dużej mierze postindustrialne budynki, w których kiedyś mieściły się fabryki tekstyliów. Ale rzemieślnicy nadal tu są! Na przykład Tartaruga, wielokrotnie nagradzane studio tkackie założone przez Jadzię Lenart i Wiktorię Podolec. Dziewczyny od 2017 roku projektują i wykonują kilimy, makatki i dywany, używając do tego tradycyjnych technik i narzędzi. Dla trzech małych chłopców maszyny tkackie okazały się fascynującą sprawą, podobnie jak pierwsze próby przeplatania nitek. Dorośli w tym czasie raczyli się rozmową. Jak przyjemnie odsapnąć po aktywnym dniu! Pracownia Tartarugi jest otwarta dla wszystkich zwiedzających, więc bez problemu możecie wpaść i wy – na pogawędkę, zakupy, a nawet warsztaty, które dziewczyny prowadzą regularnie. 

I z powrotem do hotelu

Po długim spacerze całej drużynie należał się relaks w przyjemnych wnętrzach Puro. Chwila wylegiwania się przed telewizorem pełnym kanałów, zgłębianie tajemnic tabletu sterującego udogodnieniami w pokoju – tak, tak, klimatyzację, światła i programy w TV ustawia się tu za pomocą jednego sprytnego urządzonka, można też szybko kliknąć po room service i po kilkunastu minutach raczyć się czymś pysznym z mieszczącej się na parterze restauracji Miska Gastro Bowls (menu dziecięce też obecne!). Nie zabrakło również zwiedzania hotelu – gdy mama relaksowała się w wygodnej łazience, chłopcy poszli z tatą obejrzeć intrygujący mural na drugim piętrze, sauny i siłownię z widokiem na miasto oraz jeden z najciekawszych punktów programu w łódzkim Puro – klimatyczną salę kinową, w której regularnie odbywają się seanse, bezpłatne dla gości hotelowych. To niejedyna atrakcja świetna na deszczowe dni – w lobby hotelu dostępne są też gry i klocki, a także darmowy automat z kawą, herbatą i gorącą czekoladą. W Puro czas płynie najprzyjemniej! Po takich atrakcjach wszystkim spało się wspaniale, a rano? Kolejne śniadanie, po którym nie trzeba zmywać, kawa, chwila zabawy i można wracać do domu. Łódź, dzięki ci za te przygody!

*

Materiał powstał we współpracy z siecią hoteli Puro.

Dodaj komentarz