To możesz odpuścić
Lista rzeczy, które spokojnie możesz wykreślić ze swojej listy „do zrobienia”
Wiemy, że jesteś mądrą mamą, która nie będzie przejmować się ocenami i budować poczucia własnej macierzyńskiej wartości na podstawie liczby odhaczonych punktów z listy „do zrobienia”. Wiemy, ale nie zaszkodzi ci przypomnieć, że wszystko będzie dobrze, nawet jeśli pewnych rzeczy nie zrobisz. Po prostu.
Doktor Maja Sawicka, socjolożka, powiedziała kiedyś na łamach naszego portalu, że każda matka porusza się w kręgu wstydu i dumy. Wstyd jest wtedy, gdy nie spełniamy społecznych norm (przed sobą lub innymi), a duma – gdy nam się te normy wypełnić udaje. Nie ważne, jak długo lansowana będzie teza „jesteś wystarczająco dobra” – nadal żyjemy w społeczeństwie, w grupie, i ulegamy bardziej lub mniej świadomie sygnałom, które nam ta społeczność wysyła.
W macierzyństwie, zwłaszcza samotnym (co niekoniecznie oznacza brak partnera!), jesteśmy jeszcze bardziej złaknione feedbacku, który utwierdzi nas w przekonaniu, że dobrze robimy. Dlatego: urządzamy pokoik tak, jak ktoś zaleca. Rozszerzamy dietę według wymagającego wzorca. Prasujemy dziecku bieliznę, czujemy się winne, gdy odmawiamy mu zabawy na dywaniku lub gdy męczy nas dziecięcy dotyk. I mimo że my – redakcja Ładne Bebe – też śrubujemy standardy macierzyństwa: namawiamy was do pielęgnowania bliskości, częstego zabierania dziecka na spacery, zachęcamy do zdrowego żywienia, psychoedukacji, otaczania pięknymi i ekologicznymi przedmiotami, poświęcania dziecku czasu – to przypominamy, że prawdziwy „standard” bycia mamą, jest w was. I że nic się nie stanie, jeżeli pewne rzeczy odpuścicie. Oto nasza przypominajka!
Cheat meals są ok!
Nie musisz zawsze dawać dziecku zdrowego pełnowartościowego posiłku. Nie musisz wypełniać dziecięcego bento box według klucza wartości odżywczych i kolorów cieszących oczy. Oczywiście lepiej dbać o zdrową zbilansowaną dietę, ale jeśli zdarzy się, że do śniadaniówki wjedzie mus owocowy z „Żabki” pod domem i kanapka z białego pieczywa z żółtym serem, to nic. Nawet najbardziej wkręcone w żywienie i domowe wynosy mamy mają okresy odpuszczania, gdy zamiast zdrowej zupy pakują gotowca z marketu albo nawet… hot doga z budki. To jest OK i nie musisz czuć się źle, jeśli i tobie się to zdarzyło!
Dom nie musi lśnić
Jeśli należysz do tych kobiet, które stresują się wizytami gości… odpuść. My też lubimy mieć czysto i estetycznie – w łazience, kuchni, pokoju. Ale z dziećmi bywa różnie, nie każdy ma pomoc sprzątaczki (wręcz zaryzykujemy stwierdzenie, że większość kobiet nie ma). Wizyta nawet najbardziej oceniającej teściowej nie musi oznaczać, że konieczne jest gruntowne sprzątanie. Nie musisz tego robić, jeśli akurat brak ci zasobów. Każdemu zdarza się mieć bałagan, nawet ludziom bez dzieci!
Dobranoc bez mycia
Dzieci zasypiają w drodze powrotnej od znajomych. Zasypiają w foteliku auta, wózku sklepowym, na naszych rękach, na podłodze, w innych dziwnych miejscach. Zasypiają nagle, zanim zdążysz je umyć i przebrać w piżamę. Czasem świadomie decydujemy się na ułożenie dziecka do snu bez mycia – jeśli kosztem miałyby być zszargane nerwy całej rodziny i popsuty nastrój. To nic! Po prostu umyjecie się rano.
Kreatywne zabawy
Ileż to razy mamy, które nie lubią wspólnych zabaw (czytania sto razy tej samej książeczki, rysowania, klejenia czy układania LEGO) – czuły się winne? Zbyt wiele! A właściwie, to dlaczego? Czy wszystkie musimy lubić rozwojowe zabawy z dziećmi? Uwielbiać plastykę i wierszyki? Czy w ogóle każdy musi lubić to samo? Jeden idzie w sensoryczne szaleństwa, drugi w robótki ręczne, trzeci w puzzle i LEGO, a czwarty – nie lubi żadnej z tych rzeczy, więc wygania dzieci z domu na plac zabaw, albo jeździ z nimi na rowerze. Też dobrze! Grunt to znać swoje rodzicielskie predyspozycje i robić tyle dobrego, ile możemy.
Konkurs klasowy
Mamy szkolniaków to znają. Konkurs na świetlicy, wszyscy biorą udział, tylko nie wy. Potem wystawka przed klasą, a w czerwcu dyplomy dla matek roku i ich dzieci. Was to omija, ty czujesz się słabo… Pamiętaj: o byciu dobrą mamą nie decyduje udział w konkursach plastycznych dziecka, konkursach wypracowań, konkursach recytatorskich (kto lubi uczyć dzieci wierszyków?). W ogóle – w jakichkolwiek konkursach. Jeśli czujesz, że chcesz to robić – OK. Konkursy szkolne mają za zadanie zaangażować rodziny w szkolne życie i zachęcić zdystansowanych rodziców do interakcji z dziećmi w analogowe zabawy po lekcjach. Ale może ty tego nie potrzebujesz, bo masz superkontakt ze swoimi dziećmi? I bardziej niż na udziale w konkursie zależy wam na luźnej rozmowie, spacerze albo przytulaniu na kanapie? To ty decydujesz, nie szkoła i jej system nagród.
Zajęcia dodatkowe
To nieprawda, że każdy szanujący się rodzic zapisuje dziecko na język obcy już w przedszkolu. I na sport. Niektórzy tego nie robią, i mają się dobrze. Zajęcia dodatkowe to indywidualna decyzja, jaką warto podjąć świadomie – w oparciu o to, czy dziecko chce, czy mamy na to zasoby, czy mamy czas być mamami-szoferami, czy faktycznie tego potrzebuje nasza rodzina, itd. Zajęcia dodatkowe można poza tym realizować różnie i zacząć w późniejszym wieku.
Bycie sexy
Fajnie jest być zadbaną mamą, ale to też wymaga zasobów, nakładów czasowych, a niekiedy oznacza też niełatwe decyzje. Pójdziesz na fitness zamiast poczytać, pobyć z facetem, wypić wino z koleżanką niewidzianą od roku. Wydasz forsę na siebie, nie na dziecko, któremu chcesz dać wszystko… Zamiast odpocząć, będziesz się upiększać – wyliczać można długo. Część z nas chce dbać o urodę, bo to dla nich fundament kobiecej tożsamości. Ale są kobiety, które czują się atrakcyjne bez specjalnych zabiegów. Nie przejmuj się, jeśli nie wyglądasz jak seksowna mama z reklam w telewizji. Niezależnie od tego, czy to tylko bad hair day, czy wybór na życie. Masz do niego prawo.
Rowerek będzie za rok
Ludzie lubią się chwalić, że ich dziecko już mówi, jeździ rowerkiem, skacze na dwóch nóżkach, robi szpagat, jeździ na nartach, ma prawo jazdy i maturę zdaną na 100%, najlepiej jeśli międzynarodową. Ale spokojnie – to ich życie i ich dzieci. Twoje mogą te umiejętności posiąść w swoim, indywidualnym tempie. Gdyby więc przyszło ci do głowy przejmować się, że wszyscy w przedszkolu już jeżdżą bez bocznych kółek rowerowych i tylko wy jeszcze nie – doradzamy tę myśl wysłać w kosmos!
Strój balowy z marketu
Są mamy, które już w listopadzie przeglądają na Pinterest inspiracje karnawałowe, śledzą na OLX wyniki wyszukiwań „strój Marshalla z Psiego Patrolu” i gromadzą pasmanterię na księżniczkowy DIY roku. Ale są też rodzice, którzy o balu w placówce dziecka przypominają sobie wieczorem dzień przed, z mejla od wychowawczyni. I jadą na sygnale do marketu, by kupić ostatni przeceniony kostium za 20 zł, z lekko uszkodzoną dekoracją, bo innego już nie ma. Hej, dzieci tych rodziców też są szczęśliwe!
Słynne prasowanie
Podobno prasowanie zabija bakterie i jaja pasożytów. Podobno. Ale jednocześnie jaja pasożytów unoszą się w kurzu. Masz w domu kurz? Na pewno, bo każdy ma. Więc cóż – jeśli czujesz, że prasowanie każdych majtek to lekko za dużo – rozumiemy cię. Choć oczywiście kupka złożonego wyprasowanego na sztywno pachnącego prania też ma swój urok. Co kto lubi.
Radykalne BLW
Bardzo lubimy zdobycze nauki zaadaptowane przez świat rodzicielstwa, takie jak Baby Lead Weaning, czyli w skrócie BLW. To bardzo zdrowa i korzystna rozwojowo moda na rozszerzanie diety niemowląt. Ma jednak kilka wad, takich jak: niezbędny spory wysiłek rodzica, konieczność zderzenia się z krytyką otoczenia, bezwzględnie wymagany wielki luz z marnowaniem żywności i zasobów osoby gotującej, anielska cierpliwość i zero lęku o zakrztuszenie. Wierzymy, że część z was bierze to na klatę i realizujecie BLW bez ściemniania. Ale serio, da się rozszerzać dietę inaczej, mniej kanonicznie. W naszej redakcji połowa dzieci miała BLW, połowa nie, a połowę uczono jeść, trochę karmiąc łyżką, trochę rzucając brokułami w ścianę. Znów – każdy znajduje rozwiązanie dobre dla siebie. Przy czym „dobre” jest tu słowem kluczem.
Zaskoczony kurier
Kurierzy mają fajne życie – jakże często otwierają im kobiety w biustonoszach, samych rajstopach, albo rozpiętych bluzkach poplamionych mlekiem, z bobasami na ręku. To taki kojący widok! Nie myśl sobie, że kuriera coś zszokuje, o nie. Nie przejmuj się, że otworzysz mu w niepełnej garderobie. On to widział i na pewno rozumie, skąd ten nonszalancki look po południu, skąd te krzyki za tobą i zabawki hałasujące przy otwieraniu drzwi, gdy uchylasz je, by odebrać przesyłkę. Wręcz można sądzić, że dla kuriera to promyk słońca i chwila radości w tym szarym dniu pełnym noszenia paczek, parkowania na awaryjnych, pośród pluchy i zimna.
Piękne zabawki
Jak sama nazwa naszego portalu wskazuje, kochamy piękne rzeczy. W końcu piękno to kategoria wieczna i uniwersalna, wyróżnik humanizmu, którego umiłowanie odróżnia nas od zwierząt! Jednak oprócz estetyki, w życiu są też inne wartości. Ekologia, umiar, oszczędność i minimalizm także mają swoją wagę. Nic się nie stanie, jeśli twoje dziecko nie będzie miało estetycznego pokoiku z samymi designerskimi zabawkami. Równie fajnie może się bawić czymś, co dostało od cioci, co jest plastikowe, kolorowe i dość tandetnie wygląda. Dziecko może traktować zaprojektowaną w Skandynawii lalkę z organicznej bawełny tak samo dobrze, jak szmacianką uszytą ze starego T-shirtu taty. Może się też bawić twoją piłką do pilatesu, garnkiem z wodą lub starym sznurkiem. Edukacja estetyczna odbywa się nie przez kolekcjonowanie ładnych przedmiotów, ale przez wybory w zgodzie z tym, co nam bliskie.
*
Tekst został zilustrowany zdjęciami różnych autorów i mam-fotografek publikujących zdjęcia na koncie Self Portraits of Motherhood.