Czy wakacje z dziećmi to tylko zmiana miejsca? A może da się choć odrobinę odpocząć i nie trzeba zaraz potem bookować turnusu w sanatorium? Spędźcie z nami, Dzikimi Matkami, dzień w Sopocie, idąc tropem rodzinnych atrakcji. Idąc wygodnie – w idealnych na każdą wiosenną pogodę butkach polskiej marki Emel.
Zaczynamy w Sopociaki Sensorycznie. To mieszkanie, w którym kawa zawsze jest ciepła, a śniadanie serwowane jest wprost do łóżka rodziców. Tak, tak, Sopociaki to artystyczna przestrzeń stworzona dla rodzin z dziećmi w przepięknej przedwojennej kamienicy zaledwie 10 minut od morza. Jest tu małpi gaj, antresola ze zjeżdżalnią, zabawki sensoryczne, czytelnia i kuchnia z miejscem do gotowania dla najmłodszych. Tu dzieci zajmują się same sobą, a rodzice mają czas odetchnąć i nabrać sił na nadchodzący dzień!
Ale chodźmy na dwór pochodzić po Sopocie, jest tu tyle do zobaczenia!
Dreptu, dreptu, nawet małe nóżki dadzą radę dojść do bajkowej księgarni Ambelucja. To miejsce stworzone z miłości do literatury dziecięcej. Znajdziecie tu białe kruki i książki tak piękne, że zaplanowany wakacyjny budżet odpłynie heeen za morze. Cóż, dobrze, że „na książki się nie liczy”. Wypijcie też koniecznie pyszną kawę oraz tutejszy hit – gorącą czekoladę (polecamy wziąć ubrania na zmianę).
Po wzięciu chwilówki na książki warto chwilę pooszczędzać, a w Sopocie to niełatwe. Zwłaszcza jak pisklaki ciągle głodne. Obok Ambelucji znajdziecie kultowy Bar Bursztyn. Jedzenie typowo barowe, ceny normalne, można zjeść rosół za mniej niż sztabkę złota. Na deser kolorowa galaretka z odpowiednią dawką cukru i potomstwo już gotowe na dalsze atrakcje!
Dziesięć minut piechotą. No, chyba że popsuje się Wam wózek, młody zgubi buta, starsza zostawi ukochaną przytulankę i już, już będziecie chcieli zawracać. Powiadamy wam – nie róbcie tego, brnijcie dalej, nie pożałujecie. Bo oto w górnym Sopocie znajduje się miejsce, gdzie nawet dorośli poczują się jak dzieci. Kolejowy Odjazd to naprawdę odjazd! Minipociągi, które jeżdżą po szynach przez tunele i mostki dają zaskakującą dawkę funu. Przemiła obsługa, leżaczki, no i sama atrakcja robią robotę na pół dnia! A jeśli się komuś znudzi, to tuż za winklem znajduje się sopocki Hipodrom, gdzie co weekend odbywają się wyścigi konne (dobra dawka hazardu), a także liczne pikniki dla dzieci.
Mówi się, że wszystko jest kwestią organizacji. My jednak wiemy, że wszystko jest kwestią humorków, przypadków i uśmiechów losu. Dlatego wyciągamy z torby Hermiony Granger (czyż nie każda matka taką posiada?) przekąski, przekąseczki i hulajnogi i zahaczając o pobliskie parki, zjeżdżamy wprost na plażę! Tu czeka na nas ulubiona Pomarańczowa Plaża, restauracja z zewnętrznym placem zabaw i wewnętrznym kącikiem dla dzieci. Czy to już druga ciepła kawa tego dnia? Ba, nawet smaczny obiad! O szczęśliwy losie! Jednak ta organizacja…
Najedzeni, szczęśliwi (awantury na wakacjach się nie liczą) grzebiemy w piasku, szukamy bursztynów, kopiemy piłkę i oglądamy rybackie kutry. Nogi nie bolą, bo obuwie odpowiednie. Na liście jeszcze tylko lody… No, może po gofrze z posypką i wpychamy ekipę pod górę. I kiedy my już z nadzieją zerkamy na łóżka i kanapy, licząc, że ktoś już zasypia na stojąco, młodzież ładuje baterie energią z kosmosu (jakim cudem?? Czy ktoś to opatentuje?!) i… hula do dwudziestej trzeciej. Dobrze, że ma gdzie…
*
Dzieciaki mają na sobie skórzane buty marki Emel: Helenka wybrała różowe trampki na rzepy i seledynowe „roczki” ze sznurówkami, a ciepłe wiosenne dni spędzi w retro sandałkach z uroczym jabłkiem na przedzie. Sabina ukochała sobie model z wisienką, a w chłodniejszą pogodę mama włoży jej wegańskie, bo bawełniane, sznurowane buty w neutralnym kolorze. Po domu (albo żłobku) biegać będzie w amarantowych przewiewnych kapciach z elastyczną podeszwą. Ale wygodnie!
Materiał powstał we współpracy z marką Emel.
*
Jak dobrać dziecku pierwsze buty?
Zakup pierwszych butów dla dziecka to wielkie wydarzenie, które warto celebrować, zwłaszcza że wielu z nas wie już, jak ważne jest właściwe dopasowanie obuwia.
Przede wszystkim istotny jest moment, w którym zaczniemy maluchowi zakładać buty – najlepiej, by już dobrze radził sobie z chodem. Oczywiście buty chronią także przed wilgocią i zimnem, pora roku też ma tu znaczenie! O ile zimą liczą się ciepło i wodoodporność, o tyle wiosną czy latem istotne będą lekkie i oddychające materiały.
Stopa malucha kształtuje się cały czas, dlatego warto zawęzić nasz wybór do butów możliwie lekkich i elastycznych, wykonanych z dobrej jakości materiałów, bo te przy odpowiednio dobranym obuwiu zapewnią maksymalny komfort. Takie obuwie nie będzie blokować ruchów przyzwyczajonej do swobody stopy. Z tego też względu dziecko powinno otrzymać buty wcześniej nieużywane – każda stopa rozwija się nieco inaczej – i bez profilowanych wkładek (te, jeżeli są konieczne, powinny być dobrane indywidualnie do potrzeb dziecka).
Zwróćmy uwagę na podeszwę: powinna być płaska, elastyczna i mieć dobrą przyczepność. Taka podeszwa szybko dostosowuje się do dziecięcej stopy (już po kilkunastu minutach użytkowania!), a to istotne, bo – powtórzmy – każda stopa jest inna. Delikatnie usztywniony dodatkową warstwą skóry zapiętek utrzyma prawidłową pozycję pięty w bucie. Cholewka nie powinna być zbyt wysoka, za to koniecznie – miękka i delikatna, tak by dawała swobodę ruchów. Z tego samego powodu czubek buta musi być szerszy. Przy pierwszych butach, jak i przy wysokim podbiciu zaleca się wybór butów sznurowanych, ponieważ takie gwarantują największe pole do regulacji i dopasowania do konkretnej stópki.
We właściwym dopasowaniu pomoże dobrze wykonany pomiar: pamiętajmy, że liczy się nie tylko długość, ale też szerokość stopy. Wkładka powinna być minimalnie dłuższa od stopy, do 1 cm zapasu. Stosujmy się do zasady: im młodsze dziecko, tym mniejsza różnica.
Pomiaru możemy dokonać samodzielnie: ustawmy dziecko przy ścianie, podkładając kartkę papieru pod obie stopy – maluch powinien stać prosto i nie zawijać paluszków. Zaznaczamy na kartce dwa punkty: koniec pięty i koniec dużego palucha. Możemy też zaznaczyć skrajne punkty w poziomie, by sprawdzić szerokość stopy. Gdy zmierzymy te punkty, będziemy mogli dodać do miary zapas. Przydatna informacja: stopy lepiej mierzyć po południu, ponieważ rano zawsze są nieco większe.
Jeśli nie czujemy się pewnie z samodzielnym pomiarem, możemy zawsze udać się do sklepu z dziecięcym obuwiem, gdzie personel pomoże nam dobrać właściwy rozmiar. Dodajmy, że – jeśli tylko to możliwe – warto wybrać się sklepu! Wykwalifikowany personel ma nie tylko narzędzia do właściwego pomiaru oraz wiedzę na temat samych butów, ale też doświadczenie w obserwowaniu dzieci przy ich pierwszych krokach w butach. W sklepie maluch ma też szansę przymierzyć kilka par.
Po czym poznać, że dziecku jest wygodnie? Przede wszystkim zwróćmy uwagę na wzorzec chodu, który nie powinien się znacząco zmieniać po założeniu butów. Gdyby dziecku było w butach niewygodnie, może chcieć je ściągnąć (choć bardzo wiele dzieci, nieprzyzwyczajonych jeszcze do tego odczucia, sygnalizuje taką potrzebę), przyjrzyjmy się więc, jak dziecko łapie w nich równowagę i jak szybko jest w stanie poruszać się w sposób dla siebie naturalny.






































































