rodzinny dom

Rodzinny dom Karoliny

Chciałam mieć kaflowy kominek i wyspę

Rodzinny dom Karoliny
Maria Miklaszewska

Czy miejsce do życia można sobie wymarzyć, a później obmyślić, jak dokładnie ma wyglądać, i wdrożyć te fantazje w życie? Ta rodzina pokazuje, że można!

Feeria kolorów i intrygujące detale to nasze pierwsze – jeszcze instagramowe – powidoki z toruńskiego domu Karoliny Pańczyszyn i jej załogi. Ta zdolna fotografka-amatorka, jak sama o sobie mówi, ma oko nie tylko do pięknych scen z cyklu #dziecinstwoniepozowane, ale też do mebli i dodatków, które pysznią się w ich wnętrzach. Ten dom to ich marzenie – choć podporządkowany działce w ukochanej okolicy, to jednak zaprojektowany po swojemu. Jeszcze się tu urządzają, jeszcze pewne kąty – jak sypialnia – czekają na ostatnie szlify, ale już doskonale widać, że mieszka tu miłość i kolor. Poznajcie bohaterów nowego odcinka naszej serii Rodzinny dom, w której ochoczo zaglądamy do waszych kameralnych królestw.

Gdzie dokładnie mieszkacie i na ilu metrach kwadratowych?

Mieszkamy w Toruniu, w domu o powierzchni 200 m2. Jesteśmy pięcioosobową rodziną, w składzie: ja, mój Mąż Piotrek, Jaś (prawie 12 lat), Julek (7,5 roku) i Tola (5 lat), dwa psy: Chałka i Floyd, dwa koty: Lili i Pianka, oraz rybki.

Jak znaleźliście ten dom?

Nasz wymarzony dom to projekt indywidualny, stworzony na nasze potrzeby, idealnie wpasowany w działkę, której kształt był wyzwaniem. Nie przenieśliśmy się daleko, ponieważ znajduje się on nieopodal naszego poprzedniego mieszkania – podczas szukania działki idealnej inna okolica nie wchodziła w grę. Pokochaliśmy to miejsce, pobliski las, bliską odległość do szkoły i przedszkola. Gdy podczas spaceru zobaczyłam ogłoszenie o sprzedaży działki, wiedziałam, że to jest „TO”.

Co było kluczowe w podziale i urządzaniu/projektowaniu tej przestrzeni?

Nasze dzieciaki są coraz starsze, wpadają do nich znajomi, mają swoje sprawy i potrzeby, dlatego zależało nam, aby każde z nich miało własny kąt. Kolejną istotną sprawą była przestrzeń dzienna, duży salon, abyśmy mogli wspólnie spędzać czas, kuchnia – koniecznie z wyspą, która była moim marzeniem, a do tego duuuży stół, żebyśmy mogli pomieścić przy nim naszych przyjaciół i rodzinę. Antresola i spore okna też były bardzo ważne – uwielbiamy, kiedy do domu wpada dużo światła.

Z których misji remontowo-aranżacyjnych jesteś szczególnie dumna?

Cała budowa była wyzwaniem – chyba ten, kto budował dom, się ze mną zgodzi, ale my mamy szczęście, bo trafiliśmy ma wspaniałych ludzi: wykonawców, stolarza i pana Patryka, który wykonywał metaloplastykę, ale wiem! Największą misją było wstawienie tego ogromnego, ciężkiego akwarium! To pasja mojego męża.

Skąd czerpaliście inspiracje przy urządzaniu domu?

Z głowy i z Pinteresta. Ja miałam od zawsze bardzo wyraźną wizję naszego domu, chciałam mieć kaflowy kominek i wyspę. Marzyłam też, aby królował w nim kolor: pastele, róże, błękity to cała ja. Moją wizję wnętrza idealnie oddała pani Monika z COI studio – miałam wrażenie, jakby siedziała w mojej głowie!

Ulubione miejsce w domu?

Tylko jedno? Wyspa, bo wokół niej toczy się życie, pospieszne ranne kawy i śniadania, gotowanie i na szybko odrabiane lekcje. Z tego miejsca też widać, co się dzieje w salonie. Więc dodam też salon, a w nim kanapy i kominek, który daje nam tyle ciepła i klimatu. Poranne światło, które tu wstaje, jest magiczne.

Bez którego mebla nie wyobrażacie sobie waszego domu?

Kanapa – w 100%. Tu wspólnie oglądamy bajki, dzieciaki grają na PlayStation, uwielbiają też po niej skakać. Nasze dzieci generalnie bardzo lubią być obok nas, więc kiedy siadamy z Piotrkiem na kanapie, obklejają ją z każdej strony jak huby – to jest wspaniałe!

Ulubione przedmioty/dodatki we wnętrzu?

Zdecydowanie sofa TOGO – ogromnie się cieszę, że upolowałam ją na yestersenie (którego już niestety nie ma). Jest niesamowicie wygodna, lekka i wędruje po całym domu w zależności od potrzeb. Do tego lampka nosorożec ecoBirdy kupiona w bébé concept – uwielbiam ją, to było moje marzenie! Mam jeszcze jedną perełkę: dostałam od przyjaciółki piękne kieliszki Maison Balzac. Kocham też wazony! Marzy mi się jeden od Malwiny Konopackiej, ale wszystko przede mną. (śmiech)

Co znajduje się w pokojach dzieci? Czy pomagały w ich urządzaniu?

Są tu najpotrzebniejsze rzeczy, jak biurka i miejsce na przechowywanie ubrań. Czekamy jeszcze na łóżka chłopców, które przyjadą niebawem. Myślę, że swoje pokoje będą kreowali na przestrzeni lat i własnych wymagań. Jaś, najstarszy syn, koniecznie chciał mieć swój fotel i miejsce na ukochane komiksy. U Julka priorytetem była tapeta i drabinka do ćwiczeń. Julek jest też fanem królików, czego ciężko nie zauważyć, będąc u niego w pokoju.

Tola jest małą indywidualistką, kocha kolor i szaleństwo! To ona była najmocniej zaangażowana w urządzanie swojego pokoju. Chciała mieć duże kolorowe łóżko – wybrała fiolet, a ja dodałam ukochaną lampę, szafę i motywy zwierzęce, które obie kochamy (niedaleko pada jabłko… ;)). Niebawem dotrą też fotele, abyśmy mogły na nich czytać razem książki.

Dokończ zdanie: Nasz dom jest…

…naszym miejscem na ziemi. Od pierwszego dnia tutaj poczuliśmy się tak, jakbyśmy mieszkali tu od zawsze. Miejscem pełnym miłości, ludzi, kłótni, muzyki, gotowania i hałasu. Miejscem, w którym toczy się życie.

*

Karolina, piękne dzięki za gościnę! A może wy macie na oku wnętrza, które powinny się znaleźć w naszym cyklu? Koniecznie dajcie znać w komentarzach. Po więcej inspiracji odsyłamy was do naszej serii Rodzinny dom.

Dodaj komentarz