Wero i Adam to związek z bardzo długim stażem – to już ich kolejne wspólne mieszkanie, ale konsekwentnie urządzone w podobnym stylu. Ładnych kilka lat temu dołączyła do nich suczka Lola, a od roku para ma córeczkę – Matyldę. Zajrzyjcie z nami do nich!
Mokotów pokochali dawno temu – kiedyś, jeszcze bez Matyldy, mieszkali dosłownie kilka ulic dalej. Weronika i Adam lubią jasne, przestrzenne wnętrza, które wypełniają drobiazgami ze swoich licznych podróży, mieszanką stylistyczną mebli z różnych stron świata i epok, własnymi pasjami – jak książki, moda i motoryzacja – ale przede wszystkim domową atmosferą. Tutaj jest po prostu przytulnie! Tutaj przyjaciele i rodzina przychodzą, by rozsiąść się wygodnie na kanapie z kubkiem ciepłej herbaty lub doskonałej kawy.
Gdzie dokładnie znajduje się Wasze mieszkanie i kto w nim mieszka?
Nasz dom leży w sercu Starego Mokotowa, a mieszkają w nim mała Matylda, ja – Weronika, mój partner i tata Matyldy – Adam i nasza kreskówkowa suczka Lola. Akurat tak się złożyło, że nie wszyscy mogli być obecni na spotkaniu z Wami, ale jesteśmy dość mobilną rodziną. Lubimy podróżować!
Jak je znaleźliście?
Długo szukaliśmy – trochę nie mogliśmy się zdecydować, czy uciekać z Mokotowa, czy jednak zostać. W końcu przejęliśmy tę przestrzeń od przyjaciół – i to była najlepsza decyzja, bo skrycie marzyliśmy, żeby móc wprowadzić się akurat tutaj. Wcześniej przez wiele lat mieszkaliśmy kilka ulic dalej, w mokotowskiej kamienicy z lat 50., na wysokim czwartym piętrze bez windy… Przyszedł jednak czas na zmiany i coś zupełnie nowego, trochę wygodniejszego.
Co było kluczowe w podziale i urządzaniu Waszej przestrzeni?
Chcieliśmy, żeby mieszkanie, w którym spędzamy dużo czasu, było przede wszystkim przytulne. Jednocześnie bardzo lubimy dobry dizajn, więc spędziliśmy masę czasu na poszukiwaniu perełek do domu. Tak znaleźliśmy wiele mebli. Początkowo kluczowe było zaaranżowanie domowego biura (oboje z tatą Matyldy mamy wolne zawody, więc potrzeba nam przestrzeni do pracy) i salonu. Teraz rozglądamy się za inspiracjami do dziecięcego pokoju, bo nasza córka rośnie i niebawem będzie potrzebowała „swojego miejsca”.
Skąd czerpaliście inspirację przy urządzaniu domu?
Uwielbiam magazyny wnętrzarskie, podglądam na Instagramie kreatywne przestrzenie, dużo czasu spędzamy w galeriach i muzeach, podróżujemy i chłoniemy wnętrza. No i szperamy, szperamy, szperamy – ja często na coś „choruję” i długo rozważam, czy coś kupić. Zwykle jestem zadowolona z moich wyborów ;).
Ulubione miejsce w domu?
Salon łączy, to tutaj czytamy bajki, budujemy z Lego, gramy na instrumentach i tańczymy do ulubionej muzyki Matyldy. Łączy też otwarta na salon kuchnia. Tata Matyldy kocha gotować dla całej rodziny, a my z córką często podglądamy i pomagamy.
Bez którego mebla nie wyobrażacie sobie Waszego domu?
Ciężki wybór. Kanapę niedawno wymieniliśmy na sporo większą, tym samym ciemnozielony aksamit zastąpiliśmy jasną bawełną (życie z bobasem każe stawiać na praktyczne rozwiązania ;)). Ta sofa z szezlongiem to najwygodniejsze miejsce na przytulanie i czytanie. Z drugiej strony nie wyobrażamy sobie przestrzeni bez okrągłego odrestaurowanego stołu, który wyszukaliśmy na OLX oraz komfortowego skórzanego fotela Togo, w który zapadasz się jak w poduchę (i który pięknie się starzeje).
Co znajduje się w pokoju dziecięcym? Jaką mieliście koncepcję na jego urządzenie?
Jak wspomniałam wcześniej, wciąż jesteśmy na etapie urządzania dziecięcego lokum. Nasza córeczka jest jeszcze na tyle mała, że ciężko nam się z nią rozstać i np. przenieść łóżeczko do oddzielnego pokoju. Zaczęliśmy już powoli przygotowania inspiracyjne, wciąż dyskutujemy, w którą stronę pójść z pokoikiem dziecięcym. Z pewnością zależy mi na tym, żeby był stonowany, ale superprzytulny, z miejscem na wszystkie książeczki, klocki, dziecięce instrumenty.
Do których przedmiotów macie szczególny sentyment?
Małe, ręcznie robione z gliny rzeźby to dzieła Adama, więc mają swoje specjalne miejsce na półkach. Nie moglibyśmy się też rozstać z żadnym z naszych plakatów i ilustracji. Odkąd urodziła się Matylda, kochamy miłością największą wszystkie jej oprawione w ramki zdjęcia i graficzny odcisk małej noworodkowej stopy.
Co lubicie w swojej okolicy?
Absolutnie wszystko! Lubimy naszych sąsiadów, przyjaciół, którzy mieszkają tuż obok, okoliczne skwery i parki, kawiarnie i restauracje (Tutto Bene przy Różanej, Wars i Sawa w Teatrze Nowym, Cafe Stolica w kinie Iluzjon…), sklepiki z modą second hand jak na przykład Crush. Fakt, że wszystko mamy w zasięgu ręki, za rogiem teatr Guliwer dla dzieci (już się nie mogę doczekać pierwszych spektakli z Matyldą), pod domem kilka teatralnych scen alternatywnych, sprawia, że miło się tu mieszka, żyje i spędza wolny czas. Zieleń uliczek, wspaniałe wille i kamienice, letnie targi śniadaniowe, ba, nawet szpital położniczy „za płotem”…! (śmiech)
Dokończ zdanie: Nasz dom jest…
…miejscem, w którym uwielbiamy być wszyscy razem i celebrować ten czas.
Wero sprząta odkurzaczem bezprzewodowym ULTIMATE 700 Turbo Drive, który dzięki innowacyjnej elektroszczotce z niezależnym silnikiem sprawia wrażenie, jakby sam jeździł. Odkurzacz Wychwytuje aż 99,9%* kurzu z podłogi, a także skutecznie usuwa kurz, sierść zwierząt oraz większość zabrudzeń.
*
Materiał powstał we współpracy z marką Electrolux.































