Co robić z dziećmi w maju?
Brzmi jak plan!
To proste. Szukać i doszukiwać się, odsuwać myśli możliwie najdalej od prozy życia i nie przejmować się kaprysami pogody. Wiadomo, że w naszej szerokości geograficznej nawet śnieg w maju nie powinien zdziwić, niemniej miło jest mieć w zanadrzu parę alternatyw na wypadek ładnej pogody i otwartych knajpek (już od 4 maja!). Wszystko wskazuje na to, że maj przyniesie ze sobą same zmiany na lepsze. Długo na to czekaliśmy.
Wraz z początkiem każdego miesiąca jedna z redaktorek Ładne Bebe wyciąga z rękawa sposoby na spędzanie czasu z dziećmi. A że rękawy mamy falbaniaste, z mnóstwem bufek i skrytek, to czytając te kilkanaście autorskich podpowiedzi, poczuć można jakiś taki przyjemny rozmach, wolność nawet i otwierające się z nagła możliwości. Często nas, rodziców, energia roznosi, pełna zgoda, ale ile też razy stajemy w obliczu marazmu, kataru, okazjonalnej mizantropii lub innych czynników niesprzyjających kreatywności i wychodzeniu z domu. Spokojne wasze głowy, znajdzie się coś do roboty dla was i złaknionego zajęcia potomstwa na każdym poziomie energetycznym. Od levelu 0 do pełnego naładowania. I wszystko za darmoszkę lub tanio.
NA PEŁNEJ BATERII NALEŻY…
Malować myszy na rowerze i drzemiące nietoperze z Marysią Dek
Moje dzieci regularnie pytają: jak ona to robi, że jednocześnie rysuje i kręci. A widzicie, takie przymioty posiada tylko Maria Dek, ole! Operatorko-ilustratorka, autorka książek pięknych i tak mądrych, że aż rozśmieszających, jak „Przeplatalińscy” czy „Kiedy będę duża/duży”. Marysia wpadła na genialny pomysł instruowania przypadkowych słuchaczy w kreśleniu zwierzęcych opowieści z humorem i rozmachem. A wspólne rysowanie kończy się tak, że po 4-5 tutorialach dzieciaki lecą do swoich spraw, a matka rysuje dalej, nieświadoma nawet, że w osamotnieniu.
Gdzie: tutoriale nakręcone w ramach Wesołego Kursu Ilustracji i Rozwoju Twórczego
Koszt: 0 zł
Pojechać na wycieczkę do miasta, w którym odbył się pierwszy strajk kobiet na ziemiach polskich
Pewnego dnia zaświtał mi w głowie pomysł na wycieczkę. Taką nie za daleko, ale i nie za blisko, tak by można było dotrzeć pociągiem i by nie zaczęło się potomstwu nudzić. I wtedy dotarła do mnie wieść o kolejnej edycji Festiwalu Outriders, która odbędzie się w Żyrardowie, mieście, w którym Polki po raz pierwszy zaprotestowały przeciwko nierównościom. To był rok 1883, a atmosfera wciąż żywa. Do Żyrardowa było nam bardzo po drodze, bo temat kobiecej siły jest w naszym domu jednym z najgorętszych. Córka śledziła transmisje z protestów, z synem układałam feministyczne puzzle z sylwetkami Mayi Angelou i Rosy Parks. Warto się tam udać w słoneczny dzień, żeby poleżeć w trawach parku Dittricha, posłuchać strumyka i poszukać grabów pospolitych i sosen wejmutek.
Gdzie: W mieście Żyrardów, gdzie rozciąga się bujnie Park Dittricha, ruiny fabryk koronczarskich i pończoszniczych, Muzeum Lniarstwa, nieużywane tory kolejowe i tajemne zakątki pomiędzy zabudowaniami
Koszt: bilet SKM do Żyrardowa (z Warszawy to raptem 12 zł)
Zabrać starszaka na warsztaty tworzenia teledysków „Widzi-mi-się Chopin”
Taki case: twoje dziecko (uczęszczające do klasy 7 lub 8) zachwyca się teledyskami, nie rozstaje się ze słuchawkami i od rana do wieczora rozprawia o ulubionych filmach. To o was? Zatem nie traćcie czasu i zgłoście się do udziału w warsztatach online w Instytucie Chopina. Zajęcia podzielone będą na 3 sesje, podczas których dowiecie się dużo o pracy producenta filmowego i zyskacie inspirację do skomponowania utworu nawiązującego do twórczości Chopina. Grono 12 szczęśliwców pracować będzie w czterech trzyosobowych grupach na zajęciach odbywających się kolejno 8.05, 22.05 i 19.06. Wtedy spotykają się wszyscy uczestnicy, natomiast w międzyczasie każdy z zespołów będzie odbywał cotygodniowe spotkania z przydzielonym opiekunem i wraz z nim odkrywać kompozycje Chopina, szlifować pomysły i stopniowo tworzyć zarys teledysku. Gotowe prace zostaną zaprezentowane na ekspozycji Muzeum Fryderyka Chopina oraz w mediach społecznościowych Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina.
Zgłoszenie w formie krótkiego filmu lub tekstu, motywującego udział w warsztatach, należy przesłać w wiadomości na Messengerze do Muzeum Fryderyka Chopina do 3 maja. Następnego dnia Muzeum ogłosi listę osób zakwalifikowanych.
Gdzie i kiedy: do 3 maja, profil Muzeum Fryderyka Chopina na FB
Koszt: 0 zł
Zagnieść naturalną ciastolinę w ślad za Mother Cloud
Do poziomu twórczej energii Myriam Sandler aka Mother Cloud nawet nie aspiruję, żeby się niepotrzebnie nie rozczarować. Ale mogę, w ślad za nią, skleić to i owo, pokolorować barwnikami i zagnieść w pastelową ciastolinę. Nie sama przecież, a z chętnymi do ugniatania dwiema parami rączek. Za pierwszym razem wybrudziliśmy się tylko, namęczyliśmy, a efekt był nieco brejowaty, jednak za drugim i trzecim poszło już jak na załączonym obrazku. Tyle satysfakcji!
Gdzie: w tym tutorialu, więcej dobra na kanale na Instagramie
Koszt: 0 zł
Spędzić Noc Muzeów w Pałacu w Wilanowie na wystawie „Rośliny i zwierzęta. Atlasy historii naturalnej w epoce Linneusza”
Noc Muzeów to dobra okazja, żeby poswawolić w godzinach kąpania i zamiast do wanny, skoczyć do pałacu. Dlaczego nie? Zważywszy, że w tym wilanowskim dzieje się wystawa rycin z atlasów Linneusza. Organizatorzy przekonują: Wystawa to wizualna uczta dla miłośników sztuki, interesująca propozycja dla reprezentantów nauk biologicznych, a także wspaniała podróż w głąb egzotycznej dżungli dla najmłodszych. Brzmi jak coś dla nas! Jeśli nie braknie wam sił, zaraz po wystawie udajcie się choćby na krótki spacer po wilanowskim parku, gdzie odbywać się będą tej nocy rozmaite warsztaty, w ramach których uczestnicy dowiedzą się nieco o ulubionych zwierzętach króla, nocnym życiu ula i odkryją związki łączące nocne motyle i rośliny.
Gdzie i kiedy: 15.05 w Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie, więcej informacji znajdziecie tu
Koszt: 0 zł
CZĘŚCIOWO ZASAPANI DOCENIĄ…
Pałaszowanie pierożków z soczewicą od Khedi w Kuchni Konfliktu
Póki co, na wynos, ale może już za kilka dni przy stoliku, w słodkiej powolności i uzasadnionym łakomstwie? Cudna wiadomość o prawdopodobnym otwarciu knajpek ucieszyła mnie szczególnie z tego względu, że do ukochanej Kuchni Konfliktu będzie można przyjść i spożywać dobrodziejstwa, bez potrzeby sprintu z parującym obiadem na Grochów. Jeśli jeszcze nie znacie tego adresu, to wiedzcie, że Kuchnia Konfliktu to przede wszystkim projekt społeczny, który ma na celu dawanie pracy uchodźcom i imigrantom w Polsce. Z tej pięknej i ważnej komitywy powstają dania niezapomniane, jak pierogi autorstwa Khedi, wiosenny hit. Poza obiadami, na półkach KK znajdziecie także słoje z hummusami i przetworami domowej roboty. Należy tam pójść i sprawdzić to dobro empirycznie wspólnie z zawsze głodnym potomstwem. A przy okazji zagaić rozmowę o sytuacji uchodźców w Polsce.
Gdzie: Kuchnia Konfliktu, ul. Wilcza 60, Warszawa
Koszt: ok. 20-25 zł
Odczarowywanie koronawirusa poprzez akt archikoronacji
Coś dla młodocianych wielbicieli stawiania brył i ich przewracania oraz dla tych, którzy panują nad ich balansem i świadomie meblują wyimaginowane domy i mieszkanka, wertują mamine egzemplarze magazynu „Label” i wzdychają do przeszklonych montrealskich willi. NIAiU stworzył program do zabawy architekturą w domowych pieleszach i nadał mu piękną nazwę PUM (skrót od Powierzchni Użytkowej Mieszkania – przyp. red.). Zadań jest mnóstwo, jednak moją uwagę przykuła archikoronacja, odczarowująca lęk i machinalne wzdrygnięcie na sam dźwięk cząstki „korona”. Poza tym, jakże śmiesznie paradować w koronie z Wieży Eiffla czy stołecznego pałacu. Bawcie się.
Gdzie: wszystkie materiały znajdziecie na stronie Narodowego Instytutu Architektury i Urbanistyki, zobaczcie też inne PUM-y, są genialne!
Koszt: 0 zł
Wskrzeszanie miłości do gołębi z Ptasią Mamą
W takich chwilach jak ta, gdy wpadam na profil @ptasiamama na Instagramie, dziękuję za social media, nie krzyżując palców za plecami. Emma Szpura zupełnie mnie rozbraja troskliwością wobec miejskich gołębi, wiecznie odstraszanych i szkalowanych. Udziela im schronienia, karmi, a w razie potrzeby także leczy. Niekiedy sama asystuje przy operacjach ptaków po urazach, ostatnio przy zabiegu składania kości ramieniowej srebrniaka. Jeśli i wam stają przed oczami sceny, w których odganiałyście biwakujące na balkonie gołębie, zajrzycie do Emmy. A najlepiej pokażcie tego dobrego duszka dzieciom. Niech wiedzą, że można i tak.
Gdzie: na Instagramie
Koszt: 0 zł
ZAJECHANI PO KRES KRESÓW WINNI ROZWAŻYĆ…
Domowy seans filmowy debiutującego na kanale NH VOD filmu „Szczęściara”, laureata pierwszej nagrody w konkursie głównym 7. MFF Kino Dzieci
7 maja radzę wam odpalić VOD Nowych Horyzontów i patrzeć z zachwytem na królującą na ekranie Daisy Axon, rozładowującą absolutnie każdą sytuację, w jakiej się pojawia. Filmowa Candice, w którą się brawurowo wciela, ociepla kadr, wygładza postrzępione nerwy mieszkańców miasteczka, a kiedy w czymś uczestniczy, to na 200%. Zapisałabym do niej zarówno siebie, jak i dzieci, na kurs mindfulness. A wracając do głównego wątku, 7 maja odbywa się premiera „Szczęściary” na kanale VOD Stowarzyszenia Nowe Horyzonty, a więc kto jeszcze nie widział zwycięskiego obrazu ostatniego MFF Kino Dzieci, niech nie zwleka i nadrabia zaległości.
Gdzie: platforma VOD nowehoryzonty.pl/kinodzieci
Koszt: cena pakietu 15 filmów to 49 zł, a 30 filmów: 89 zł, koszt pojedynczego filmu to 7,90 zł, zaś premiery, np. wspomnianej „Szczęściary” – 9,90 zł
Zbiorowe wyjście do biblioteki oraz na kawę i drożdżówki do lokalnej kawiarni
Biblioteki od ubiegłego poniedziałku znów są otwarte, co oznacza kursowanie z naręczem książek w tę i we w tę, co parę dni. Ale za to jakie oszczędności. A jeśli nie wiecie jak spożytkować nadmiar gotówki, zabierzcie młodzież na ciastko, a siebie na kawę, najlepiej do lokalnej kawiarni. Oby przetrwały w trudnych czasach.
Gdzie: Każda lokalna biblioteka dla dzieci i młodzieży będzie superstrzałem, ja polecam moją ulubioną 16-stkę przy Walewskiej 7A w Warszawie, stamtąd 7 minut piechotą do kawiarni U Krawca przy ul. Siennickiej 3 albo – w wersji dla dla turbozmęczonych – kawiarnia Waszyngton oddalona o 4 minuty, przy al. Waszyngtona 96A Warszawie (pyszne ciasto cukiniowe i wybitne cebularze). Nowym super miejscem na dzielni jest Cafe Vintage Kolektyw przy Waszyngtona 30/36 – sklep z meblami i przedmiotami vintage plus kawiarnia z najtańszym espresso na mieście. Przychodząc własnym kubkiem zapłacicie za nie 3,5 zł.
Koszt: wypożyczenie książek 0 zł + 6 zł za drożdżówkę + 10 zł za szybki przelew
Ekodyskusje po spektaklu „Kosmolenie ratują świat” i studiowanie eko zachwytnika
O ile jeszcze kilka lat temu podróżowanie w czasie jawiło mi się jako miła rozrywka, o tyle dziś na tę myśl przeszywa mnie dreszcz. Co z wodą pitną, powietrzem i słońcem? Jednego zaraz zabraknie, drugie i trzecie będzie nam robić tylko źle i gorzej. Czy za 109 lat nasza planeta będzie pustynią, czy jej obraz pozostanie niezmieniony? Wyobraźmy sobie, że żyjemy w 3030 roku, a ziemię ogarnęła zagłada, niszcząc florę i faunę i oszczędzając jedną jedyną Kropelkę Wody. A tymczasem, gdzieś daleko w kosmosie, na odległej planecie żyją w spokoju Kosmolenie w osobach ziewającej Ewy i Michała Kichała. Czy ruszą palcem, by uratować Ziemię? Oby tak, a zaraz potem niech chwycą za Kosmosowy eko zachwytnik, czyli dziennik dbania o Ziemię. Bo tam, poza planerem ekologicznych działań, wyzwaniami dla zielarzy i zielarek, znajdziecie przepisy na to, jak zawrzeć kumpelską więź z drzewem lub zażyć kąpieli w lesie.
PS Przedstawienie adresowane jest do dzieci w wieku przedszkolnym i uczniów klas I-IV szkoły podstawowej.
Gdzie: na Facebooku Teatru Małego Tychy i na stronie sklepu Fundacji Kosmos dla Dziewczynek
Koszt: 0 zł + 28 zł (cena eko zachwytnika)
Obejrzenie oskarowego dokumentu „Czego nauczyła mnie ośmiornica” i urządzenie konkursu nurkowania w łazience
Stary wysłużony stoper wyciągnięty z wiekowej, oklejonej podróżniczymi naklejkami skrzyni, tudzież ten w komórce (jacy jesteśmy światli i nowocześni! choć promowanie offline’u leży w takim wypadku). Do tego jeden klik na telewizorze i widok ławic kosmicznych stworów, żyjących w wodach Pacyfiku i głaszczących mackami twarz nurkującego bez pianki Craiga Fostera. Ach, tylko oglądać, a potem urządzać konkurs w nurkowaniu wannowym na czas. Na pewno słyszeliście o tej dyscyplinie.
A propos ośmiornic. Gdybyście zapragnęli pięknie zilustrowanego i rzeczowo spisanego kontekstu dla nagrodzonego dokumentu, szukajcie w wiosennym „Przekroju” artykułu Joanny Grochockiej o ośmiornicy żyjącej w jednym z wyremontowanych budynków przy Belwederskiej w Warszawie. Polecam wam zresztą cały cykl „Imponderabilia miejskie”.
Gdzie: Trochę na Netflixie i trochę we własnej łazience, tudzież w dmuchanym basenie rozłożonym w salonie. Można go odpowiednio udekorować kamykami, kawałkami plastikowej rafy pogryzionej przez psa, a nawet stworzyć meduzę taką, jaką widzieliście w spektaklu „Morze” w Nowym Teatrze.
Koszt: w ramach abonamentu Netflixa. „Przekrój” kosztuje 19,90 zł
Zdjęcie tytułowe: dzięki uprzejmości Katriny Tang, fotografki współpracującej m.in. z magazynem Milk i Forever Young.
Z radością posłucham o waszych sposobach na spędzanie maja z dziećmi. I już teraz zapraszam was na odsłonę czerwcową. Ciao!