kraków podróże z małymi dziećmi

Chodźże na pole!

Kraków – miejska dżungla

Chodźże na pole!
Lucyna Jaworska

Nie będzie na krakowskim szlaku sukiennic, klimatycznych podwórek, muzeów. Nie spotkamy też żadnego turysty. Zamiast miejskich zabudowań czekają na nas szuwary, stawy, łąki i skałki. Dziki Kraków? Można!

Pora stolicę Małopolski odczarować. Jeśli kojarzy wam się z kolejkami turystów i tłumem w sezonie chodźcie z nami na bardzo zielony spacer. W każdym mieście można znaleźć dziką przyrodę jeśli natrafimy na odpowiednich przewodników. My mamy szczęście, bo Kasper Jakubowski, architekt przyrody i edukator z Fundacji Dzieci w Naturę zabiera nas w trzy dzikie tereny, prawdziwe miejskie sawanny. By odpocząć w naturze nie musicie wcale wyjeżdżać z miasta. Takiego Krakowa na pewno nie znacie!

*

Dzika natura kojarzy się nam z rezerwatem, parkiem narodowym. Tymczasem jesteśmy w sercu dużego miasta. Skąd wasz pomysł, by Kraków pokazać od zupełnie innej strony?

Pomysł narodził się w 2017 roku. Zrealizowaliśmy kilkanaście weekendowych spacerów dla rodzin po dzikich terenach i nieużytkach Krakowa. Na początku nie było nikogo. Wszystko zmieniło się po pierwszej wyprawie do krakowskiej dżungli – okazało się to jak magnes i przyciągnęło tłum mieszkańców. Razem z dr Kajzer opracowaliśmy wtedy spacerownik dla rodzin i dzieci po dzikiej przyrodzie Krakowa. Okazał się sukcesem i zebrał bardzo pozytywne recenzje.

Przyznam, że do odkrywania Krakowa od jego bardziej dzikiej strony zachęciło mnie też moje doświadczenie ojcostwa. Od początku włączałem przyrodę do wychowania dzieci. W niej budowaliśmy relacje, spędzaliśmy swobodnie czas czy rozwiązywaliśmy konflikty, o które w skromnych czterech ścianach nie trudno. Z czasem moje córki samodzielnie się bawiły i spędzały w nich bardzo kreatywnie czas, a ja czytałem Kindle.

Bez wyjeżdżania z miasta…

Ważne było dla nas to, aby ta natura była dostępna dla nas na co dzień, możliwie bliska, ale dzika. Mamy „małe Puszcze Białowieskie”, czyli laski, które posiały się same i możemy poczuć w nich klimat odległych, starych puszczy. Mamy górskie, meandrujące rzeki, czyli „krakowskie Amazonki”. Mamy nieczynne, tajemnicze kamieniołomy, które pokazują w jak szybko przyroda kolonizuje tereny porzucone przez człowieka. Mamy motylowe łąki, pełne owadów. Mamy bagna czy rozlewiska, gdzie można poczuć się przez chwilę jak nad Biebrzą i zanurzyć w błocie.

Kiedyś słowo edukator kojarzyło się z nudnawymi wykładami…

Udało się nam stworzyć zespół absolutnie pozytywnie nakręconych pasjonatów, „freaków” miejskiej przyrody, ale też specjalistów swoich dziedzin. Nasi edukatorzy nie przynudzają, za to zachęcają i zarażają innych pasją jej odkrywania. Olga jest leśnikiem i świetnie tropi leśne zwierzęta. Ania jest naszą fundacyjną ogarniaczką i opowiada o wielu ciekawostkach. Gosia z Tomkiem to małżeństwo naszych fundacyjnych „żabologów” i o życiu pełzającej drobnicy wiedzą prawie wszystko. Asia organizuje motylowe safari i wszystko wie o niebieskich motylach modraszkach i ich tajemniczych związkach z mrówkami. Olena buduje z wierzby.

A twoja rola? 

Ja zanurzam się w bagnie, przygotowuję lemoniady z pokrzywy i zapraszam do opowieści o miejskich nieużytkach. Wszyscy podążamy za dziećmi, dajemy im swobodę, spokój i wolność w poczuciu bezpieczeństwa. Ten kontakt z naturą może się odbywać w bardzo przyjazny sposób dla dzieci, dla rodziców – w duchu slow. Przyroda ma naprawdę inne poczucie czasu. Do takiego sposobu odkrywania natury w mieście zachęcamy w najnowszym spacerowniku, który każdy może ściągnąć nieodpłatnie!

Pokazujecie, że nie trzeba ruszać autem daleko w Polskę by nadrobić nasze deficyty w kontakcie z naturą. Jesteś fanem takich dzikich mikrowypraw po miastach?

Dzika przyroda jest bliżej niż nam się wydaje. Adam Wajrak pisał o innym naszym spacerowniku, po Warszawie, że „największe przygody czekają tuż za rogiem. Wystarczy się uważnie rozejrzeć”. Przekonuje mnie to bardzo! Im więcej też zdalnej edukacji i czasu spędzonego przed ekranem, tym więcej potrzebujemy czasu na naturę w naszych codziennych grafikach. Naukowcy mówią o minimum jednej zielonej godzinie dziennie (green hour) na swobodną zabawę w przyrodzie. To i tak mało, ale liczy się pewna regularność! 

Takie wyprawy dobrze sprawdziły się tego lata, wielu z nas nie wyjechało z kraju.

Mikrowyprawy to nasz pomysł na wspólne spędzanie czasu z rodzinami, dziećmi, wszystkimi zainteresowanymi mieszkańcami i wspólne wybranie się w mniej znane, niedostępne miejsca. Kończymy je zawsze eko-piknikiem z lemoniadami z pokrzyw, kultowym barszczem wzmacniającym odporność i innymi bio przekąskami. W pandemii wspólne mikrowyprawy okazały się niemożliwe, stąd nasz pomysł na ebooka, który zachęci do samodzielnych wypraw lub w mniejszym gronie. W spacerowniku to propozycja na osiem spacerów, które można odkrywać wielokrotnie wraz ze zmianą pór roku i zawsze od nieco innej strony. Dziki Kraków z mapą da się pokochać! A spacerownik to sposób, jak być turystą przyrodniczym we własnym mieście. Poza tym jesteśmy z niego dumni, bo jest pięknie ilustrowany dzięki rysunkom Eli z Lasu Rysunków. Zależy nam, aby edukacja była nowoczesna a nie sztampowa, praktyczna i służąca ludziom, a nie do szuflady!

No to ruszamy, oto 3 trasy po dzikich zakątkach Krakowa!

*

 Użytek ekologiczny „Zakrzówek”

Zakrzówek to sztuczny zbiornik wodny w Krakowie, który powstał po zalaniu starego kamieniołomu wapienia. To miejsce występowania chronionych i bardzo rzadkich gatunków, w tym tajemniczego węża gniewosza plamistego. Nie jest on groźny dla ludzi, natomiast trzeba bardzo uważać, aby nie zrobić mu krzywdy. Jego występowanie jest niezwykłe – jak to możliwe, że tak rzadki gatunek zamieszkał w nieczynnym kamieniołomie w centrum miasta? Poza tym bogactwo łąk i motyli, w tym rzadkich, niebieskich motyli modraszków. Stały się symbolem akcji, które pozwoliły ochronić ten teren! Cały teren pokazuje jak przyroda fantastycznie kolonizuje nieczynny kamieniołom i odradza się w najbardziej niesprzyjających jej warunkach. Piorunujące wrażenie robią ogromne, sięgające koron oprzędy namiotnika na drzewach i paprociach. Naprawdę można się poczuć wśród nich, jak w środku wielkiej pajęczyny w jaskini Szeloby.

Uwaga na strome skarpy po zachodniej stronie (zaznaczone w spacerowniku) – to nie są miejsca do wspinania z dziećmi!

Czym dojedziemy z centrum Krakowa:

Dostaniemy się z centrum miasta rowerem (12 min. spod Wawelu) lub komunikacją publiczną (przystanek „Kapelanka” – tramwaje nr 12, 18, 22, 52). Zmotoryzowanym proponujemy zaparkować na ul. Twardowskiego.

Co nas tam czeka, co jest wyjątkowe?

Spacer przez łąki, laski, mały kamieniołom. Wyjątkowe są drzewa wspinaczkowe, zbiornik wodny, kamienie, wielka pajęczyna i jadalne owoce.

Dżungla w Przegorzałach

Las łęgowy i prawdziwa dżungla w wielkim mieście. Możesz się poczuć jak w prawdziwym lesie tropikalnym przez wielkie liany, gęstą roślinność, ogromnych rozmiarów ważki, specyficzny mikroklimat (skrapla się woda z drzew), zielone starorzecza i stare drzewa na bagnach (niektóre jak na szczudłach). Dżungla przez większą część roku jest bardzo trudno dostępna i jest niewiele ścieżek – łatwiej eksplorować ją zimą. Duże wrażenie robią ślady bobrów, na niektórych zbiornikach przechadzają się czaple białe. W powietrzu latają wielkie ważki, w zbiornikach i rowach pływają fascynujące organizmy wodne, jak topielica czy „wodny skorpion” i małe rybki, które uwielbiają odławiać podbierakami na chwilę moje córki.

Uwaga na pędzących szybko rowerzystów na wale!

Czym dojedziemy z centrum Krakowa:

Dostaniemy się z centrum miasta rowerem (12 min. spod Wawelu) lub komunikacją publiczną (przystanek Malczewskiego przy Moście Zwierzynieckim – wejście na wał wiślany za stacją benzynową; dżungla rozpościera się na odcinku kilku kilometrów za wałem). Zmotoryzowanym proponujemy zaparkować na końcu ul. Do Przystani.

Co nas tam czeka, co jest wyjątkowe:

Czeka na was mikrowyprawa do prawdziwej dżungli nad Wisłą, wąskie ścieżki wydeptane przez zwierzęta, liczne zbiorniki wodne i rowy do połowów organizmów wodnych, ślimaków i rybek (pamiętajmy, aby je później wypuścić), liany, wspinanie po wale, ważki.

Mała Puszcza Bukowa // Stary Las w wąwozie

Oto prastary las w mieście pełen mieszkańców. Są tu rzadkie ssaki mieszkające w koronach drzew (pilchy), to las uwielbiany też przez dzięcioły ze względu na obecność starych drzew. Ptaki te są prawdziwymi deweloperami, bo wykuwają liczne dziuple, z których następnie korzystają inne ptaki. Wczesną wiosną niesamowicie wyglądają „dywany” kwiatów zakwitające w runie! Miejsce bajkowe i pierwotne, w którym można poczuć się jak w Puszczy pomimo, że prawie w środku miasta!

Czym dojedziemy z centrum Krakowa:

Dostaniemy się z centrum miasta rowerem (21 min. spod Wawelu) lub komunikacją publiczną (przystanek Kopalina N/Ż lub Baba Jaga N/Ż przy drodze do Zoo). Zmotoryzowanym proponujemy zaparkować na końcu ul. Cisowej (koło kościoła).

Co nas tam czeka, co jest wyjątkowe:

Mikrowyprawa do prastarego lasu w Krakowie, stare drzewa (niektóre mają ponad 250 lat i imponujące rozmiary!), klimat naturalnego lasu z ogromną ilością martwego drewna, które jest rajem dla hub, mchów i leśnych owadów; wielkie skały i ścieżka w leśnym wąwozie, wyschnięty potok pełen krzemieni.

*

Nabraliście ochoty na zielone spacery? Jak dopowiada mi Kasper, dziś bardziej niż nigdy potrzebujemy opowieści o innym mieście, widzianym właśnie przez pryzmat przyrody, opowieści o pozaludzkim świecie tam, gdzie przecinają się nasze tropy. Dla mnie to zupełnie nieznane oblicze Krakowa, idziemy na pole?

 

Spacerownik krakowski możecie bezpłatnie pobrać tu

Fundacja przygotowła też papierową wersję przewodnika po Warszawie, do odebrania w siedzibie zarządu zieleni m.st. Wawy.

 

Kasper Jakubowski o sobie: jestem mężem i ojcem Agaty, Igi i Iwa. Zawodowo jestem architektem krajobrazu i edukatorem przyrody, współzałożycielem fundacji Dzieci w Naturę. Obroniłem doktorat na Wydziale Architektury na temat czwartej przyrody- sukcesji przyrody i funkcji nieużytków w mieście.

Dodaj komentarz