testujemy wózki współpraca reklamowa

W drugim macierzyństwie najbardziej pomaga mi… zero FOMO!

Testowanie wózka Easywalker Jimmey

W drugim macierzyństwie najbardziej pomaga mi… zero FOMO!
Marta Więcek

„Zwolniłam bardzo. Nadal lubię być w ruchu, ale już nie w pędzie. Wiem, że nie muszę nigdzie jechać, nie muszę robić spektakularnych rzeczy, żeby czuć się pełna i szczęśliwa” – wyznaje Magda Wolszczak-Protas.

Magda prowadzi aktywne życie. Pracowała przy produkcjach telewizyjnych w Polsce, Azji i Ameryce Południowej. Organizowała eventy kulturalne, sportowe, komercyjne. Po blisko 10 latach od narodzin córki Toli urodziła Kosmę. To duża życiowa zamiana. Postanowiłyśmy zapytać ją, jak wyglądają początki drugiego macierzyństwa. I o to, co jej pomaga odnaleźć się w nowej rzeczywistości.

Magda jest też nauczycielką jogi, dlatego tak ważny jest dla niej kontakt z naturą. Wózek głęboko-spacerowy Easywalker Jimmey wybrała nie bez powodu. Zależało jej na modelu, który poradzi sobie z każdym terenem, a przy tym jest kompaktowy i łatwo się prowadzi. Więcej informacji technicznych o wózku znajdziecie na końcu tekstu.

Zostać mamą po raz drugi – jakie to uczucie?

Zostanie mamą to chyba zawsze uczucie kosmiczne. Rodzi się dziecko, rodzisz się jako matka – na nowo, za każdym razem. Dodatkowo, przy drugim i pewnie każdym kolejnym dziecku, wracają wspomnienia poprzednich doświadczeń. To superczas, emocje.

A ze względu na wcześniejsze doświadczenia jest nieco łatwiej?

Och, zdecydowanie! Już wiem, że „umiem w mamowanie” i że dzieci wcale nie da się tak łatwo uszkodzić (śmiech).

Umiem w mamowanie

Jak wyglądają początki drugiego macierzyństwa? Czym się różni od pierwszego?

Przede wszystkim zaczęło się od zupełnie innego porodu. Tola, moja córeczka, przyszła na świat przez poród drogami natury, ale mocno medykalizowany. Patologia ciąży, indukcja porodu, oksytocyna, ciągły zapis KTG… Tym razem marzyło mi się inaczej, w pełni spontanicznie, naturalnie, świadomie.

I udało się?

Tak! Nasz synek przyszedł na świat siłami natury, a właściwie moimi silami, bez żadnej ingerencji medycznej. Poród był błyskawiczny – o mały włos nie urodziłam w samochodzie – i piękny! Biorąc Kosmę pierwszy raz w objęcia, miałam w sobie dużo więcej pewności siebie, niż blisko 10 lat temu, dużo mniej lęków. Jestem już inną kobietą, dojrzalszą, bardziej świadomą.

Natomiast i tak, to 10-letnie doświadczenie nie uchroniło mnie od totalnej huśtawki nastrojów, chwil zwątpienia, łez bezsilności, ale i wzruszeń. Mieliśmy trudne początki karmienia piersią i mimo podobnych przejść przy córce, nie udało mi się uchronić siebie przed samą sobą (śmiech).

To znaczy?

Były wyrzuty sumienia w stylu „co ze mnie za matka, skoro nie umiem nakarmić własnego dziecka”. Zdarzyło się nawet, że zestaw do dokarmiania zaliczył lot przez pokój, w akompaniamencie niecenzuralnych słów i mojego płaczu… Na szczęście hormony się ustabilizowały, wrócił luz, a Kosma zaczął jeść i właściwie nie przestaje!

A z bardziej prozaicznych kwestii – Tola urodziła się jesienią. Mieszkaliśmy wtedy na piątym piętrze bez windy. Kombinezony, schody, deszcze, śniegi… Kosma urodził się w maju, a ja mam własny ogródek, w którym spędzamy całe dni. Logistycznie jest dużo łatwiej i po prostu przyjemniej.

Rewolucja w rodzinie

Gdy w waszym domu pojawił się noworodek, nastąpiła rewolucja? Między Tolą a Kosmą jest duża różnica wieku.

Tak, prawie 10 lat! Pierwszy miesiąc to był czas takiego obwąchiwania się. Dla mnie emocjonalnie był to moment zmierzenia się ze świadomością, że teraz jestem mamą dwójki dzieci. Byłam mamą jedynaczki, Tola miała moje 100 procent uwagi, czasu, energii.

Nie ukrywam, że pierwsze razy, kiedy nie mogłam dać jej siebie, bo karmiłam/usypiałam Kosmę, były dla mnie bardzo trudne i rozdzierały mi serce. Czułam ogromną tęsknotę do córki i jednocześnie wielką miłość do bezbronnego noworodka, który na ten moment do życia potrzebuje tylko mnie. Bardzo to było dla mnie trudne.

Z czasem jest lepiej?

Z każdym dniem. Uczymy się nowej sytuacji. Mój mąż wspaniale ogarnia rzeczywistość. Staje na głowie, żeby zrekompensować Toli mój deficyt. Z Tolą bardzo dużo rozmawiamy. Poza tym ona jest już duża i umówmy się – sporą cześć jej życia zajmują koleżanki i podwórko, a nie mama (śmiech).

Jak starsza siostra zareagowała na nowego człowieka w rodzinie?

Tola jest totalnie ciepłym i rodzinnym dzieckiem. Bardzo czekała na brata. Absolutnie zwariowała na jego punkcie, choć oczywiście zdarzają się smuteczki i tęsknotki za czasem, kiedy była tylko ona.

Nie mogę się doczekać vanlife’u w powiększonym składzie!

Jesteś megaaktywną kobietą. Joga, książki, podróżowanie. Druga ciąża i poród zwolniły to tempo?

W ciąży byłam aktywna do samego końca i czułam się świetnie. Tydzień przed porodem prowadziłam jeszcze zajęcia z jogi. Długo pracowałam. Z babskiego wyjazdu do Hiszpanii, obfitującego m.in. w górskie trekkingi, wracałam już w 8. miesiącu ciąży.

Przez całą ciążę praktykowałam jogę, spacerowałam, podróżowałam i byłam superaktywna. Bardzo dobrze wspominam ten czas. Zobaczymy, jak będzie z niemowlakiem na pokładzie. Fizycznie czuję się świetnie od samego początku. Codziennie staję ma macie, ale jest to takie 10 minut kocich grzbietów, rozciągania. Nie staję na głowie i nie robię mostków (śmiech). Połóg to dla mnie święty czas i z bardziej zaawansowaną praktyką czekam na zielone światło od lekarza i fizjoterapeutki uroginekologicznej. A przede wszystkim czekam, aż Łaskawy Syn Kosma odklei się ode mnie na dłużej niż 15 minut (śmiech).

Podróżowanie na razie zawieszone?

Co ty! W pierwszą podróż ruszamy już za 2 tygodnie. Zamierzamy spędzić całe lato nad morzem, a na koniec wakacji pewnie polecimy gdzieś dalej. Nasz campervan czeka na metamorfozę z 3- na 4-osobowy. Nie mogę się doczekać vanlife’u w powiększonym składzie.

Póki co, najbardziej kuleje czytanie… Przez ten pierwszy miesiąc udało mi się przeczytać raptem cztery opowiadania. Cóż, na książki przyjdzie jeszcze czas. Teraz ratuję się podcastami i audiobookami.

Zero FOMO!

W jednym z postów przyznałaś: „Człowiek potrzebował 35 lat, żeby dowiedzieć się, że najlepiej to mu jednak jest we własnym domu, że kocha rutynę, swoje rytuały i święty spokój”. Życiowa zmiana?

Zwolniłam bardzo. To był absolutnie przełomowy moment w moim życiu. Nadal lubię być w ruchu, ale już nie w pędzie. Z poszanowaniem swojej energii, swoich granic, wsłuchując się w swoje potrzeby. Wspaniałe uczucie, kiedy wiem, że mogę spędzić dzień, ba! – tydzień, w domu i absolutnie NIC w tym złego. Nie muszę nigdzie jechać, nie muszę robić spektakularnych rzeczy, żeby czuć się pełna i szczęśliwa. Ranyyy, jakie to szczęście, że ta zmiana przyszła do mnie, bo teraz z godnością, a nawet radością, spędzam całe dnie w łóżku z małą pijawką przyssaną do mej piersi! Zero FOMO (fear of missing out – przyp. red).

Co ci pomaga w macierzyństwie? Jak w codzienności wyłapujesz momenty dla siebie?

Tomek! Mój mąż pomaga mi najbardziej! Dzięki niemu mogę być najlepszą mamą dla naszych dzieci. Organizuje Toli fajnie czas, dba o to, żebym miała co jeść, kiedy zostaję sama w domu. Produkcję kanapek opanował już chyba do perfekcji. Pierze, sprząta, recytuje!

Poza mężem najbardziej pomaga mi luz i brak presji, bycie dla siebie wyrozumiałą. Ale też czuła dyscyplina – pamiętanie, by codziennie znaleźć dla siebie czas. Choćby 10 minut jogi, ciepła kawa z ciastem, 5 minut buzią do słońca, prysznic z peelingiem… Cokolwiek miłego.

Ach, no i ogród! Choć malutki, daje mi ukojenie. Codziennie rano robię obchód. Patrzę, co zakwitło, co przekwitło. Tu wyrwę chwasta, tu podleję. Kosma przy dźwięku kosiarki usypia w 2 minuty (śmiech).

Kontakt z naturą, spacery – też pomagają?

Spacery są dla mnie jak mycie zębów. Co najmniej 2 razy dziennie (śmiech). Mamy wyżlicę, która potrzebuje ruchu. Poza tym – kocham spacerować. Mieszkamy w miejscu pełnym zieleni. Pod nosem mamy rezerwat przyrody, łąki. Jest wspaniale cicho i dziko, mimo że do centrum miasta rzut beretem. Spacery to najzdrowsza forma ruchu i cudownie mi robią na głowę.

Często też wyjeżdżamy, lubimy być blisko natury. Dlatego tak ważny był dla mnie wybór wózka. Takiego, który poradzi sobie z każdym terenem, a przy tym jest kompaktowy i łatwo się prowadzi. Razem z Kosmą pokochaliśmy też chustowanie. Już czekam na te długie spacery brzegiem morza!

Udanej wyprawy!

*

Wózek głęboko-spacerowy Easywalker Jimmey, to model wprowadzony w tym roku, przy projektowaniu tego wózka korzystano z ponad 30 lat doświadczeń. Nowoczesny i luksusowy design połączony został z praktycznymi i cenionymi przez rodziców rozwiązaniami. Wózek wykonany jest z najlepszych materiałów, z dbałością o detale i wykończenia. Ma duże koła, gumowe opony (odporne nawet na przebicie) i kosz, który można wyjąć! Na pałąku wózka można zamontować dodatkowe akcesoria, np. lampkę LED czy kierownicę dla dziecka. Gondola jest przestronna, a zamieszczony w niej antyrefluksowy materacyk wykonano z naturalnych włókien Tencel™ o właściwościach termoregulacyjnych, antyalergicznych i antybakteryjnych. Zarówno gondola, jej budka i daszek XL w siedzisku posiadają system wentylacyjny (okienka z siatki mesh).

Parametry:

  • wózek odpowiedni dla dziecka od pierwszych dni życia (z gondolą do 9 kg) do 22 kg wagi
  • przestronna gondola, dogodna do spania, z grubym (3 cm) wentylowanym, antyrefluksowym materacem o wymiarach 79 x 34 cm, z pokryciem z naturalnych oddychających włókien Tencel™ i zapinanym na suwak okienkiem z siatki mesh do wentylacji lub podglądu w tylnej części kosza gondoli (przy okienku posiada miękkie wykończenie, chroniące główkę)
  • regulowana budka gondoli rozkładana do rozmiaru XL z dodatkowym daszkiem do ochrony przed wiatrem i słońcem oraz dwoma okienkami wentylacyjnymi, a także z okryciem przypinanym na suwak do górnego brzegu gondoli i podnoszonym elementem do ochrony przed wiatrem
  • miękko wyściełane siedzisko ze zdejmowanym do prania pokryciem
  • 5–punktowe, regulowane, ergonomiczne (dostosowujące się do pozycji dziecka), wyposażone w miękkie ochraniacze na ramiona, pasy bezpieczeństwa z magnetycznym zapięciem
  • cztery pozycje siedziska – ustawiane za pomocą jednego, gładko działającego uchwytu
  • wygodny, przestronny, regulowany (4 pozycje) podnóżek w siedzisku
  • bardzo duża, rozkładana budka siedziska, chroniąca dziecko przed promieniowaniem UV (UPF 50) i wiatrem, z dwoma okienkami do wentylacji i podglądu na dziecko z siatki mesh w tylnej części oraz większym daszkiem z przodu do ochrony przed wiatrem i słońcem
  • w zestawie pałąk obity elegancką czarną ekoskórą
  • miękkie, wodoodporne, łatwe do czyszczenia (można je zdejmować i prać) i ekologiczne (powstały z recyclingu plastikowych butelek!), najwyższej jakości tkaniny
  • bardzo duży i łatwo dostępny, zamykany na suwak, kosz na zakupy o pojemności do 10 kg, z możliwością demontażu (na klik) i przenoszenia osobno, dzięki zintegrowanym rączkom
  • lekka aluminiowa rama – łącznie z siedziskiem, pałąkiem i koszem na zakupy wózek waży jedynie 11,8 kg
  • kulkowe łożyska i amortyzatory we wszystkich czterech kołach, co gwarantuje płynną jazdę, nawet w trudnym terenie
  • duże koła o średnicy 20,5 cm (przednie) i 28 cm (tylne), ułatwiające jazdę po nierównym czy grząskim terenie oraz w trudnych warunkach atmosferycznych
  • lekkie, bardzo wytrzymałe, odporne na przebicia, opony z jasnym paskiem z boku
  • blokada obrotu przednich kół, z wygodną obsługą nogą
  • centralny hamulec nożny
  • miękka, piankowa, obita elegancką czarną ekoskórą, rączka z teleskopową regulacją wysokości, zapewnia doskonałą sterowność, do prowadzenia także jedną ręką
  • możliwość montażu modułowych akcesoriów na pałąku wózka
  • dzięki adapterom (w ofercie akcesoriów, do kupienia osobno) wózek jest kompatybilny z większością fotelików samochodowych, które można łatwo zamocować na ramie za pomocą jednego kliknięcia – lista modeli kompatybilnych fotelików dostępna TUTAJ
  • dzięki adapterowi wysokości (w ofercie akcesoriów, do kupienia osobno) można zamontować gondolę lub siedzisko wyżej
  • wózek zgodny z rygorystycznymi europejskimi normami bezpieczeństwa EN1888:2:2018
  • oryginalna kolorystyka: ciemna tymiankowa zieleń (Thyme Green) Wszystkie kolory wózka możecie sprawdzić tu.

Wózek Easywalker Jimmey można obejrzeć m.in w:
Katowice:
Magaurwis Przemysłowa 3 Centrum Handlowe „BELG”
Warszawa:
Bobowózki Targówek Głębocka 9,
Gdynia:
Bobowózki Gdynia
Nowodworcowa 22

oraz w sklepie internetowym BoboWózki

 

Materiał powstał we współpracy z marką Easywalker.

Dodaj komentarz