Dobry preparat chroniący przed kleszczami musi być skuteczny, ale też bezpieczny, szczególnie, jeśli planujemy używać go, by chronić nasze dzieci. Pan Tabletka, niekwestionowany autorytet w kwestii drogeryjnych i aptecznych hitów i kitów, radzi nam, jak wybierać odpowiedni środek przeciw zagrażającym nam pajęczakom i owadom.
To, co faktycznie odstrasza owady i inne uciążliwe stworzenia, takie jak kleszcze, jest popularny DEET. To środek, który opracowano dla amerykańskich żołnierzy podczas wojny w Wietnamie. Niezła reklama, prawda? Tak, DEET był wykorzystywany przez wojsko i dziś jest bardzo popularnym środkiem owadobójczym. Ale… czy jest bezpieczny? Może lepiej używać olejków i ultradźwiękowych breloczków? Różnice w skuteczności poszczególnych sposobów na kleszcze wyjaśnia nam w rozmowie Pan Tabletka, autor znany z bloga www.pantabletka.pl.
Jakie są substancje czynne w popularnych preparatach na kleszcze?
Możemy wyróżnić cztery główne substancje, które wykorzystywane są do odstraszania owadów i kleszczy: są to DEET, ikarydyna i IR3535. Jest też osobna grupa – naturalne olejki eteryczne i substancje na ich bazie.
Czym się różnią te substancje i na czym polega ich działanie?
Substancje, które wymieniłem, różnią się kilkoma aspektami – dla rodziców najistotniejsze parametry to wodoodporność, czas działania, skuteczność i toksyczność. W zależności od tego, w jakich warunkach przebywamy i czego potrzebujemy, powinniśmy dobierać produkty według własnych potrzeb. Np. jeśli jedziemy w tropiki, gdzie jest wysoka wilgotność i bardzo się pocimy… nakładanie preparatów z IR3535 mija się z celem. Choć jest bezpieczniejszy dla ludzi, to działa krócej i do tego szybciej się zmyje. Ikarydyna jest uważana za produkt odpowiedni dla dzieci, bezpieczniejszy niż DEET, choć trzeba mieć świadomość, że nie działa na wszystkie gatunki uciążliwych owadów. I działa krócej. DEET jest z kolei najbardziej dostępny, najwygodniejszy, skuteczny i łatwy w aplikacji. Ale też ryzyko z jego toksycznością jest największe.
Jakie dokładnie jest to zagrożenie?
W przypadku DEET groźne jest wchłanianie, do którego może dojść, gdy środek jest stosowany nieprawidłowo i przez długi czas, ponieważ kumuluje się w organizmie. Nietrudno zgadnąć, że głównie z tego powodu nie jest zalecany dla małych dzieci, które lubią wkładać ręce do buzi i dotykać twarzy. Nie oznacza to jednak, że nie da się u małych dzieci bezpiecznie stosować preparatów na bazie DEET. Tak jak w przypadku każdego preparatu czy leku musimy mieć świadomość ryzyka i ocenić, na czym nam bardziej zależy, co jest naszym priorytetem. Dlatego trzeba przeczytać ulotkę i z pełną świadomością każdy musi sam ocenić ryzyko, bo z drugiej strony choroby odkleszczowe mogą być znacznie bardziej poważnym zagrożeniem dla zdrowia niż niezastosowanie preparatu przeciwko kleszczom ze względu na ewentualne zatrucie środkiem. Na pewno DEET nie powinny używać kobiety w ciąży i noworodki.
Jak stosować bezpiecznie te środki obarczone ryzykiem?
Są uniwersalne zasady aplikacji tych preparatów, ale zacznę od tego, że to nie są substancje bezpośrednio trujące dla ludzi – prawidłowo stosowane się nie wchłoną. Unikajmy wdychania preparatów tego typu i takiego nakładania, które może doprowadzić do ich zjedzenia – czyli nie pryskamy pod wiatr, na twarz, jeśli dotykaliśmy skóry rękoma – myjmy ręce przed jedzeniem. Nie stosujmy sprejów owadobójczych w namiocie, w aucie czy innej zamkniętej przestrzeni. Pryskając na skórę, starajmy się nie wdychać mgiełki. Dzieciom nie pryskajmy rąk. Część producentów oferuje tzw. roll-ony, czyli preparaty w sztyfcie, wygodne, skuteczne, no i eliminujące ryzyko inhalowania się preparatem.
Dlaczego niektóre z tych środków są rekomendowane małym dzieciom, a inne nie? Od czego to zależy?
Od stężenia substancji biobójczej, od zawartości substancji dodatkowych, również od formy aplikacji. Wiadomo, że rekomendacje producentów są podyktowane ostrożnością, ale też część osób używa mocniejszych środków dla młodszych dzieci, jeśli mają przekonanie, że nie zostaną one wchłonięte, czyli np. pryskają odzież czy budkę wózka. Najważniejsze, by robić to umiejętnie i wiedzieć, że istnieje ryzyko zjedzenia preparatu przez dziecko. Nie można dopuścić do zjedzenia, zlizania czy zatarcia oczu preparatem na kleszcze i owady.
Czy urządzenia działające na bazie ultradźwięków, breloczki i przywieszki, działają przeciwko kleszczom?
To, co mówię, opieram na badaniach naukowych. Środki chemiczne, o których wspomniałem, są gruntownie przebadane, DEET wbrew pozorom najlepiej. Jeśli chodzi natomiast o breloczki ultradźwiękowe – ich producenci powołują się na niezbyt wiarygodne dane, na anegdotyczne przypadki. Jeśli nawet ktoś przebadał te urządzenia – to okazywało się, że nie działają. To, że są nieskuteczne, to pół biedy – porównałbym to do dawania komuś spadochronu i zapewniania, że działa, jak nie działa. (śmiech)
A środki naturalne, olejki?
Wyciągi z ziół i olejki eteryczne głównie działają na komary, bo owady nie lubią tych zapachów. Jeśli chodzi o skuteczność na kleszcze – w mojej ocenie jest niewielka i nie ma dobrych badań, które by wykazywały, że jest inaczej. Warto pamiętać, że naturalny olejek jest tak naprawdę chemiczną esencją z rośliny. W dodatku, mimo że naturalny, może być drażniący, szczególnie dla alergików i małych dzieci. Nie polecałbym go szczególnie w dużym stężeniu i w słoneczny dzień. Jeśli już, to na gazik, zawieszkę do wózka czy plaster, który naklejamy na czapkę, T-shirt.
Co oprócz sprejów na skórę można stosować przeciwko kleszczom?
Warto wiedzieć, że jest grupa preparatów, którymi impregnuje się odzież. Ich działanie polega na tym, że zabijają kleszcze, z którymi mają kontakt. Są gotowe ubrania nasączone środkami owadobójczymi, jak np. produkty marki Reima, ale też specjalne środki chemiczne do impregnacji, np. firmy Bros. Ich skuteczność jest bardzo wysoka, jeśli działamy zgodnie z instrukcją.
Dziękuję za rozmowę.