Rozmowa z Marc’iem Viennet

asd

Spoglądają na was z półek. Drewniane misie, składane dinozaury i magnetyczne rakiety. Edukacyjne układanki , piramidy i pierwsze zwierzaki na sznurku.  Zanim znalazły się w objęciach waszych maluchów, zanim ktoś je porozkładał na części ćwicząc małe palce, zanim sprawiły komuś wielką urodzinową frajdę… ktoś spędził godziny szkicując, główkując, projektując i testując. Za sukienką stoi projektant, a za zabawką?

Dziś o designie z dużej litery, choć dla tych dla najmniejszych, rozmawiamy z Marc Viennet, projektantem zabawek francuskiej marki Janod. Wystarczy spojrzeć na jego konto Instagramowe, by zobaczyć jak wielką sympatią darzy on swoje projekty. Umieszcza je w miejskiej przestrzeni, zaprasza na obiad i zabiera w biznesowe podróże. Są zawsze pod ręką. Ojciec dwóch córek i mąż (Polki!) mieszka na wsi i bacznie obserwuje świat, bo pomysły są wszędzie.

Gdzie szuka inspiracji i jakim sam był dzieckiem, posłuchajcie!

***

Nie mogę nie zacząć od pytania o studia i pierwsze kroki w świecie projektowania zabawek. Jak to się zaczęło?

Kończyłem studia ekonomiczne i szybko trafiłem do świata marek dla dzieci. Pracowałem między innymi jako szef kreacji w firmie specjalizującej się w zabawkach z drewna, i choć w mojej karierze były przerwy i zdrady na rzecz innych zawodów, to zawsze wracałem. Świat dzieci- tu chyba czuję się po prostu na swoim miejscu!

Skoro o zabawkach, to musimy porozmawiać o tobie jako dziecku! Jakim byłeś dzieckiem, czy już wtedy rozbierałeś zabawki na części?

Byłem spokojnym dzieckiem, typem marzyciela. Zawsze lubiłem majsterkować, wymyślać nowe zabawy…Pamiętam jak robiłem sam proce i strzały, budowałem szałasy w lesie. Uwielbiałem też muzykę i grę na pianinie. Ale moją największa pasją był rysunek a potem fotografia.

 

A pamiętasz swoje ulubione zabawki? Miś z urwany uchem, ukochany samochód… Może stoją dziś na twoim regale?

Jestem dzieckiem lat 70tych i w tamtych czasach trudno było o taki wybór dla dzieci jak dzisiaj. Ale pamiętam dobrze moje pierwsze Playmobil…Jednak najwięcej czasu spędzałem po prostu na rowerze, odkrywając rodzinny region, czyli wspaniałą Burgundię. Chociaż… tak, mam do dziś mojego pluszowego misia. Nie pamiętam o dziwo żadnych drewnianych zabawek, może jedynie krokieta!

To jak trafiłeś do klasyki francuskich zabawek, czyli Janod?

Do Janod trafiłem w 2008 roku jako szef działu rozwoju produktów. Szybko pokochałem tę pracę i szybko zacząłem projektowanie własnych zabawek.

Dziś, jako dyrektor kreatywny, odpowiadam za wszystkie produkty z drewna. Ale jako fotograf, mam pieczę też nad wizerunkiem: katalogami, materiałami promocyjnymi, wyglądem stoiska Janod na targach..

Pamiętasz pierwsze zaprojektowane zabawki? 

Dla Janod była to seria zwierzaków z bukowego drewna- Zigolo. Szczególnie wspominam pierwsze zabawki edukacyjne dla najmłodszych, zabawki do ciągnięcia, wańki wstańki…Lubię moją serię muzyczną Confetti układanki Iwood, serię Bricolo czy kuchenki… Robiłem też ilustracje do niektórych zestawów puzzli.

fot. Ewa Przedpełska/ Kasia Ciejka

Gdzie znajdujesz pomysły do nowych projektów?

Inspiracji nie szukam w świecie zabawek, a raczej ogólnie w świecie dobrego designu. Na targach W Norymberdze czy choćby Maison et Objet w Paryżu. No i w sztuce współczesnej rzecz jasna! Jestem wiecznym obserwatorem, dużo podróżuję i z każdego wyjazdu przywożę pomysły, kolory, faktury..No i natura! Mieszkam w pięknym zakątku Francji i w czasie moich spacerów nie raz napotykam wiewiórki. Tak, to pierwowzory tych drewnianych ze sznurkiem!

Lubimy te wiewiórki! Z którego projektu Janod jesteś najbardziej dumny?

Z piramidki pingwina! Nawet na targach w Norymberdze postawiliśmy jego gigantyczną replikę. Pingwin często towarzyszy mi w podróżach, lubię go fotografować!

Czasem bardzo estetyczna designerska zabawka kurzy się jako dekoracja na półce.  Co jest ważniejsze: wygląd, funkcjonalność, aspekt edukacyjny zabawki?

Janod to zabawki łączące świat tradycji i ten współczesny. Wygląd jest bardzo ważny, ale my mocno stawiamy na aspekt edukacyjny, chodzi o zabawę połączoną z czymś więcej!

Właśnie wróciłeś z targów zabawek w Norymberdze. Coś cię zaskoczyło, czy widzisz jakieś nowe trendy?

Dużo myślimy o przyszłości, o roli zabawki w życiu dziecka. O  elektronice w dzisiejszych zabawkach, bo jest w tym jakiś paradoks.  Z jednej strony cyfryzacja, innowacje, z drugiej – prostota. Zabawki drewniane czy kartonowe są według mnie taką odskocznią, trochę wytchnieniem dla dzieciaków, bombardowanych zabawkami na licencjach i technologią. Gdy widzę, jak maluch bawi się wańką wstańką, to widzę tak ważny powrót do korzeni, do zasad, w które wierzymy. Ale idziemy z duchem czasu, w nowościach Janod, pojawią się funkcje dźwiękowe – na przykład w drewnianym telefonie i aparacie.

Ale nigdy nie zapominamy o najważniejszym – tworzeniu mądrych i pięknych zabawek!

Dziękuje za rozmowę i z niecierpliwością czekamy na nowości Janod w Polsce!

Rozmawiała: Kasia Karaim

Zdjęcia: Marc Viennet 

W selekcji znajdziecie nasze ulubione zabawki Janod.

Duży wybór zabawek Janod znajdziecie między innymi w mamissima, tublu, edukatorek, lucky ducky.

 

 

Powiązane