asd
Kiedy byłam mała razem z babcią popełniłam lalkę. Była „nieduża, a na dodatek cała ze szmatek”. Była też wyjątkowym paskudztwem i wcale jej nie pokochałam. Na szczęście możemy dziś wybierać spośród pięknych, miękkich lalek i nie jesteśmy skazani na swoje czasem wątpliwe umiejętności.
Trudno nazwać je właściwie szmaciankami. To małe dzieła sztuki wykonane z pietyzmem i miłością. Te lalki mogą zawrócić w głowie i pokochać je może nie tylko dziecko. Niektóre z tych piękności chętnie byśmy przyjęły pod swój dach tylko po to, żeby nam towarzyszyły roztaczając swój czar.
Szmacianki już dawno zmieniły swój status i dziś niektóre z nich są wręcz kolekcjonerskie. Doszły do nich popularne obecnie miękkie lalki dziergane na drutach lub na szydełku. Praca ludzkich dłoni się ceni więc nie są też tanie. Warto się jednak im przyjrzeć bo mają sporo uroku i mogą służyć już najmłodszym brzdącom.
***
1. Blabla
Na pewno niektórzy z was je kojarzą. Dla wielu dzieci na całym świecie ukochane przytulanki, miękkie i bezpieczne od pierwszych dni życia dziecka. Zaprojektowane w Stanach Zjednoczonych, a wydziergane ręcznie z mięciutkiej bawełny przez rzemieślników w Peru w poszanowaniu ich pracy. Fair trade to ważny aspekt w działaniu Blabla i można im wierzyć robią to od 2001 roku! My je kochamy i trudno się zdecydować na ulubioną. Owieczka? Kotek?
***
2. Jess Brown
W słoneczniej Kalifornii powstają te zaskakujące i tajemnicze lalki. Są delikatne tylko z pozoru, wytrzymają wiele i będą wiernym towarzyszem popołudniowych herbatek w ogrodzie, podróży małych i dużych. Powstają z niezwykłych materiałów – pochodzących z kolekcji znanych domów mody, 19-wiecznych koronek, jedwabi i atłasów pamiętających blichtr minionych epok, a także ascetycznego lnu. Farbowane herbatą zyskują rozmaite odcienie lalkowej skóry. Nad lalkami pracuje całe studio – kilkanaście osób, ale oczy znak rozpoznawczy wykonuje projektantka Jess Brown.
***
3. Muc-Muc
Śliczne małe stworzonka tworzy Gabriela Wójcik. Często porównuje się je do laleczek kokeshi i coś w tym jest. To taka polska, bardzo ciepła bo spowita przytulnymi dzianinami odpowiedź. Gabriela jest z wykształcenia m.in. lalkarką, a swoje małe lalki szyje w całości ręcznie. Są miękkie i bezpieczne nadają się i dla maluszków, ale z pewnością pokochają je też starsze dzieci. W poszukiwaniu króliczków, misiów i laleczek zajrzyjcie na fanpage artystki na FB.
***
4. Boramiri
Boramiri to marka, która zagościła już w kilku polskich sklepach tu i tu, zapewne u niektórych z was w domach też. Projektantka mody Bora Lee postanowiła porzucić modę dla dorosłych i zaczęła projektować dekoracje i lalki dla dzieci. Zainspirowane Paryżem, oraz koreańskimi korzeniami artystki delikatne jak mgiełka bajkowe lalki, kotki i inne stworzenia sprzedają się na całym świecie. Bora chciała stworzyć postacie jak ze snu i chyba jej się to udało.
Fanja Ralison urodziła się we Francji, ale mieszka i pracuje w Wielkiej Brytanii i to tam powstają jej lalki i zwierzątka. Wszystkie mają imiona: Ozzie, Babette, Lumi, Lewis, May i Lucius. Najbardziej popularna jest Lumi, którą można kupić w różnych sklepach na całym świecie. Jest zrobiona z bawełny, lnu, a każda edycja różni się strojem. Ta duża lalka ma ponad pół metra. Lumi jest raczej delikatna i przeznaczona dla starszych dzieci lub jako dekoracja pokoju dziecięcego. Dla młodszych dzieci Fanja ma na pocieszenie mniejsze lalki które doskonale sprawdzą się jako przytulanki. Kolorowy mały książę to nasz faworyt – fajna lalka także dla małego chłopca.
***
6. Cloth and Thread
Reprezentacja z Australii. Stonowane kolorystycznie, wielkookie lalki-zwierzątka tworzy Jenni, artystka mieszkająca w Melbourne z mężem, tróją dzieci i dwoma psami. Jak sama mówi lalki robiła od zawsze i ciągle powstają nowe. Wszystkie są ręcznie szyte i każda z nich ma inne ubranko. Jenni tworzy dla nich ubranka, a piękne detale można podejrzeć na koncie Cloth and Thread na instagramie. Koniecznie zajrzyjcie. Lalkę można zamówić bezpośrednio u artystki.
Nie mogło ich tu zabraknąć. Świat pokochał te nieco poturbowane przez los lalki. Niektóre wyglądają jak bohaterowie Tima Burtona, ale taki ich urok. Dzieci je lubią bo są niesamowicie mięciutkie – wykonane w Boliwii z wełny alpak. Nic tylko się przytulić. Dwie przyjaciółki, projektantki z Kopenhagi postawiły sobie za cel stworzyć najlepszą firmę jaką tylko mogą sobie wyobrazić. Ich wyobraźnia jest niesamowita.
