psycholog współpraca reklamowa

Psychoterapia online – koło ratunkowe w kryzysie

Rozmowa z psychoterapeutką Marzeną Biernacką

Psychoterapia online – koło ratunkowe w kryzysie
Kinga Hołub

Droga do bycia rodzicem może czasem przypominać wspinaczkę na Mount Everest. O kryzysach rodzicielskich i skuteczności terapii zdalnej rozmawiamy z psychoterapeutką Marzeną Biernacką.

Staranie się o dziecko, ciąża, połóg, pierwszy rok życia – każdy etap macierzyństwa jest wymagający i na każdym z nich może pojawić się kryzys. Kiedy zapali się nam czerwona lampka, warto bardziej zatroszczyć się o swój stan psychiczny. Szczególnie pomocna może okazać się wtedy terapia online, którą oferuje platforma Hedepy – zapewniająca pomoc wykwalifikowanych psychoterapeutów bez wychodzenia z domu.

Zacznijmy od tego, czy psychoterapia online w ogóle ma sens?

Niewątpliwie psychoterapia online staje się coraz popularniejsza. Przyczynił się do tego w dużej mierze lockdown. To wtedy znaczna część pacjentów stanęła przed wyborem: albo zawiesić terapię, albo kontynuować ją poza gabinetem. I cóż, okazało się, że za pośrednictwem komputera też można prowadzić psychoterapię, i to bez większego uszczerbku na jakości. Choć w Polsce to stosunkowo nowa forma terapii (nowa w znaczeniu powszechna, bo terapia zdalna jest obecna w Polsce od około dwudziestu lat), to w określonych sytuacjach powoli zaczyna konkurować z jej tradycyjną formą.

Twierdzi pani, że jest równie skuteczna jak psychoterapia twarzą w twarz?

Moje doświadczenia w pracy terapeutycznej potwierdzają, że spotkania prowadzone online mogą być równie skuteczne i wartościowe jak te prowadzone w gabinecie. Niektórzy moi pacjenci całkowicie zrezygnowali z tradycyjnej terapii na rzecz spotkań online. Jednak to zrozumiałe, że niektórzy obawiają się tej formy terapii, szczególnie gdy nigdy się z nią nie zetknęli i nie orientują się, jak wyglądają takie sesje. Zdarza się nawet, że z braku wiedzy uważają terapię online za oszustwo. A prawda jest taka, że badania potwierdzają skuteczność terapii zdalnych. Oczywiście są one najbardziej wartościowe wtedy, kiedy odpowiednio zadbamy o komfort spotkania, na przykład o jakość połączenia internetowego, intymność i wygodne miejsce. Są to wbrew pozorom niezwykle istotne aspekty terapii, bo trudno sobie wyobrazić, że opowiadamy terapeucie o jakimś traumatycznym wydarzeniu, a w pokoju obok partner odkurza, a dzieci grają w piłkę. Wielu blokuje sama świadomość obecności drugiej osoby w pobliżu. W gabinecie pacjent ma zapewnione odpowiednie warunki, ale podczas sesji on-line musi zadbać o nie sam.

Okresem, który bywa szczególnie wymagający dla naszej psychiki i w którym często potrzeba dodatkowych form wsparcia, jest macierzyństwo. Jakie nowe wyzwania pojawiają się w życiu młodych rodziców?

 Macierzyństwo to szczególny czas dla kobiety. Dla mężczyzny ojcostwo też jest wyzwaniem, jednak najczęściej dzieckiem opiekuje się matka, i to na niej spoczywa największy ciężar tej opieki. Poza tym to kobieta doświadcza wielu nagłych zmian hormonalnych, zmienia się jej ciało podczas ciąży i po porodzie. Zwykle poród przebiega pomyślnie, ale czasem pojawiają się różne komplikacje, po których zostaje tak duża rana psychiczna, że kobieta nie decyduje się na kolejne dziecko. Przede wszystkim jednak oprócz gwałtownych zmian fizjologicznych na świecie pojawia się nowy członek rodziny, całkowicie od nas zależny, za którego czujemy się odpowiedzialni. To, co miało dla nas wcześniej tak duże znaczenie, na przykład praca czy hobby, często schodzi na dalszy plan – cała uwaga zostaje skupiona na dziecku. To, jak kobieta odnajduje się w macierzyństwie, nie zależy jednak tylko od niej samej i od jej fizycznego samopoczucia, lecz również od otoczenia, które może być pomocne i wspierające lub nie. Jeśli kobieta ma wsparcie bliskich osób, to znacznie lepiej znosi te trudniejsze doświadczenia związane z macierzyństwem.

Kryzysowe momenty mogą pojawić się zarówno na początku tej drogi – kiedy staramy się o dziecko, jesteśmy w ciąży – jak i po porodzie – w trakcie połogu czy w pierwszym roku życia dziecka.

Wszystko to, co nas spotyka na drodze od poczęcia do narodzin dziecka, może być bardzo obciążające. Pierwsze poważne kryzysy w związku mogą się pojawić już w czasie starań o dziecko. Gdy na teście ciążowym wciąż nie pojawiają się upragnione dwie kreski, para zaczyna żyć od cyklu do cyklu. Wszystko podporządkowane jest temu jednemu celowi, a czułość i spontaniczność zostają zepchnięte daleko na bok. Para, ale częściej jednak kobieta, zafiksowuje się na dniach płodnych, a później nerwowo oczekuje na wyniki swoich starań. Wynika to między innymi z tego, że ma ona ściśle limitowany przez biologię czas, aby zostać mamą oraz z przekonania, że rola matki w naszym kręgu kulturowym uważana jest za kluczową rolę kobiety. Część społeczeństwa nadal postrzega kobiety bezdzietne jako w pewien sposób wybrakowane – jakby migały się od macierzyństwa. W sytuacji, gdy starania o dziecko wydają się bezowocne, kobieta najbardziej potrzebuje wsparcia emocjonalnego od swojego partnera. Mężczyzna jednak w takiej sytuacji najczęściej zamyka się w sobie i unika tematu, zachowując pozory silnego i nieprzejmującego się trudnościami. Kobieta zaś odbiera to jako brak zainteresowania i zaangażowania („Nie zależy mu na dziecku tak jak mnie”) i czuje się niezrozumiana. Może obwiniać partnera o brak uczuć, ale też obawiać się, że ją zostawi, jeśli ona nie zajdzie w ciążę. Oboje jednak przeżywają smutek, złość, bezsilność. Z kolei pojawienie się upragnionego pozytywnego wyniku testu ciążowego nie dla każdego oznacza wyłącznie radość. Wiele kobiet obawia się wtedy, czy donosi ciążę (szczególnie gdy bardzo długo starały się o dziecko albo wcześniej doświadczyły straty). Poza tym ciąża to czas dynamicznych zmian w kobiecym organizmie. W pierwszym trymestrze burza hormonów u większości kobiet wywołuje nieprzyjemne objawy, w tym czasie mogą się również pojawiać duże wahania nastroju. Drugi trymestr uważany jest za względnie stabilny i spokojny, natomiast trzeci najczęściej jest dla kobiety najtrudniejszy – i to nie tylko ze względu na typowe dolegliwości ciążowe występujące w tym czasie. Przyszłe mamy zdają sobie sprawę, że rozwiązanie zbliża się wielkimi krokami, i zastanawiają się, czy odnajdą się w roli matki. Może też pojawić się lęk przed bólem porodowym i ewentualnymi komplikacjami zagrażającymi bezpieczeństwu dziecka i jej samej. Od tego, w jaki sposób kobieta przeżywa czas porodu, ból, obecność i wsparcie partnera lub jego brak, może zależeć jej samopoczucie i nastawienie do macierzyństwa w połogu i w późniejszym okresie rodzicielstwa.

No właśnie, o połogu wciąż mówi się zdecydowanie za mało, stanowi on wręcz pewne tabu. Kobiety tuż po porodzie często są rozżalone tym, że nie wiedziały, co je tak naprawdę w tym czasie czeka. Na co więc powinny przygotować się przyszłe mamy? Z czym przyjdzie im się zmierzyć?

Połóg to trwający około sześciu tygodni okres po porodzie, w czasie którego organizm kobiety powoli wraca do formy sprzed okresu ciąży. Wtedy to właśnie gospodarka hormonalna cofa się do stanu wcześniejszego, a macica się obkurcza – mogą wtedy wystąpić bolesne skurcze – i przez klika tygodni oczyszcza się z pozostałości łożyska, błony śluzowej jamy macicy i błon płodowych. Z tego powodu połóg nazywany jest niekiedy czwartym etapem porodu. Zazwyczaj wiąże się też z uciążliwymi, nieprzyjemnymi i niekiedy wstydliwymi dolegliwościami – mogą to być ból po nacięciu krocza czy w ranie po cesarskim cięciu, nadmierne pocenie się, ale też problemy z oddawaniem moczu czy z wypróżnianiem się. W tym samym czasie rozpoczyna się też laktacja i może pojawić się nawał mleczny albo zastój – piersi stają się wówczas obolałe i wrażliwe. Trzeba tu zaznaczyć, że każdy organizm jest inny i u każdej kobiety połóg może wyglądać nieco inaczej, jednak świeżo upieczona mama musi nie tylko zmagać się – oczywiście w różnym stopniu – z powyższymi dolegliwościami, ale też opiekować się nowo narodzonym niemowlęciem. Nic więc dziwnego, że zaburzenia natury psychicznej występują częściej w czasie połogu niż w czasie ciąży. Są to najczęściej: przygnębienie poporodowe (tzw. baby blues) – trwające około dwóch tygodni, depresja poporodowa – gdy przygnębienie poporodowe trwa dłużej niż miesiąc po porodzie, i psychozy poporodowe, które zdarzają się na szczęście bardzo rzadko. Najczęstsze objawy, które powinny nas zaniepokoić, to silne zmęczenie, częste wahania nastroju, poczucie bezradności, problemy ze snem, apatia, trudności z właściwym reagowaniem na potrzeby dziecka, myśli samobójcze. Kiedy się pojawią, warto poszukać profesjonalnej pomocy. Najczęściej wystarczą działania takie jak wsparcie psychologiczne czy psychoterapia, czasem jednak trzeba również włączyć leczenie farmakologiczne.

Połóg to jednak dopiero początek. Pierwszy rok życia dziecka to w wielu przypadkach emocjonalna jazda bez trzymanki. Rodzice uczą się swoich nowych ról i wiele sytuacji może być dla nich zaskoczeniem.

To fakt, niemowlę wywraca dotychczasowe życie rodziców do góry nogami. Wymaga opieki dwadzieścia cztery godziny na dobę, budzi się kilka, a nawet kilkanaście razy w nocy, domaga się uwagi. Trzeba być w ciągłej gotowości, żeby właściwie reagować na jego potrzeby. W tych okolicznościach związek dwojga ludzi nie jest już taki sam jak wcześniej. Kobieta i mężczyzna przestają być już tylko parą. Od tej pory mają równocześnie dwie role – partnera i rodzica, które jakoś trzeba pogodzić. Nie zawsze się to udaje. Koncentracja na nowej roli powoduje, że rodzice często chcą być w niej perfekcyjni i zapominają o swoich potrzebach czy potrzebach partnera – który niekiedy zostaje zepchnięty na dalszy plan albo nawet zdegradowany wyłącznie do roli rodzica. To sprawia, że partnerzy czują się osamotnieni i oddalają się od siebie. Częściej jednak jest tak, że mężczyźni nie garną się za bardzo do pomocy przy dziecku, a kobiety biorą na siebie za dużo obowiązków i skarżą się, że partnerzy niewystarczająco uczestniczą w życiu rodzinnym. W naszym kraju niestety cały czas pokutuje pogląd, że kobieta nie tylko powinna świetnie zajmować się dziećmi, ale również w tym samym czasie dbać o dom, zwłaszcza gdy „nie pracuje”. Dlatego kobiety same obsadzają się w roli Matki Polki – chcą jednocześnie być perfekcyjnymi gospodyniami domowymi, matkami i partnerkami. Jednak to, co do tej pory było do ogarnięcia – na przykład sprzątanie, gotowanie czy pranie, przy maleńkim dziecku wydaje się wspinaczką na Mount Everest. Kobieta znajduje się na skraju wytrzymałości, a mężczyzna nie zawsze jest w stanie to zauważyć i zrozumieć, bo przecież jego matka realizowała podobny scenariusz, z tym że jeszcze obsługiwała swojego mężczyznę i na nic się nie skarżyła. Bywa i tak, że ambicje kobiety, by być najlepszą mamą pod słońcem, doprowadzają do tego, że ona nie pozwala sobie pomóc. Wywiera na siebie ogromną presję i wszystko, co związane jest z dzieckiem, chce robić sama, bo uważa, że tylko ona jest w stanie zapewnić mu odpowiedni poziom opieki. Gdy ten stan utrzymuje się dłużej, mężczyzna staje się coraz bardziej bierny, a kobieta coraz bardziej przemęczona i sfrustrowana. Tracą wszyscy – łącznie z dzieckiem, które traci bliski kontakt z drugim rodzicem, a czasem nawet z dziadkami i innymi bliskimi osobami. W każdej z tych sytuacji w końcu pojawiają się konflikty, żale i pretensje. Ale to kobiety najczęściej szukają wsparcia, bo nie radzą sobie z wyczerpaniem. Zauważają, że nie dają rady, i jednocześnie czują się winne z tego powodu.

Do czego to wszystko prowadzi?

 W końcu frustracja sięga zenitu i kobiety zanurzone po dziurki w nosie w macierzyństwie zaczynają tęsknić za dawnym życiem – tym sprzed dziecka, ale nie mogą się do tego jawnie przyznać. No bo jak to? Przecież Matka Polka nie można mieć dosyć macierzyństwa, prawda? A kobiety powinny mieć prawo i przestrzeń do tego, by wypowiedzieć na głos to, co czują. I to jest ten wentyl bezpieczeństwa – możliwość uwolnienia trudnych emocji. Mówienie o tym w żaden sposób nie jest groźne, a wręcz spuszcza to przysłowiowe powietrze z balonika, który zaraz z hukiem pęknie.

Co może być wtedy dla nas wsparciem?

Rozmowa o tym, co czujemy, nieocenianie, zrozumienie. Czasami to wystarczy. Jeśli mamy osobę, z którą czujemy się bezpiecznie i z którą możemy szczerze porozmawiać, to już bardzo dużo. A gdy w naszym życiu nie ma nikogo takiego, możemy skontaktować się z psychologiem lub psychoterapeutą.

Wtedy dobrym rozwiązaniem może okazać się właśnie terapia online. Jak ona wygląda?

Psychoterapia jest długotrwałym procesem i musi mieć konkretny cel, ustalony z pacjentem. Jest też wymagającym przedsięwzięciem – trzeba mieć na to czas (standardowo pięćdziesiąt minut raz w tygodniu), przestrzeń i środki finansowe. Kobietom z bardzo małymi dziećmi często trudno tym wymaganiom sprostać – lecz niekoniecznie zawsze potrzebują terapii. Najczęściej po prostu muszą się komuś wyżalić, poczuć się zrozumiane, powiedzieć, co czują, bez obaw, że ktoś je ocenia. Do tego czasem wystarczy drobne wsparcie psychologiczne, nie musi to być od razu wielomiesięczna terapia, choć zawsze można ją wdrożyć, jeśli zajdzie taka potrzeba. Taki rodzaj jednorazowego lub okazjonalnego wsparcia można oczywiście otrzymać on-line – i ta forma pomocy psychologicznej jest często bardzo wygodna dla kobiet z małymi dziećmi.

Terapia online ma też tę przewagę nad tradycyjną terapią, że możemy z niej skorzystać z każdego miejsca, w którym się w danym momencie znajdujemy. Nieważne, czy mieszkamy w dużym czy w małym mieście, albo w domu pod lasem.

Tak, pod tym kątem psychoterapia online daje większe możliwości niż ta prowadzona w gabinecie. W Polsce niestety nie wszędzie mamy łatwy dostęp do psychoterapii, nawet tej komercyjnej. W dużych miastach z reguły nie ma z tym problemu, ale w wielu mniejszych miejscowościach brakuje specjalistów – pracuje tam tylko jeden czy dwóch psychoterapeutów. I nie zawsze ten konkretny, często jedyny specjalista będzie nam odpowiadał. Ponadto w małej miejscowości raczej nie ma co liczyć na anonimowość, a niektórych to bardzo zniechęca do szukania pomocy. W wypadku terapii online wszystkie te problemy znikają. Wystarczy, że mamy zapewniony spokój i stabilne łącze internetowe. Nie trzeba nigdzie wychodzić, wystarczy usiąść i włączyć komputer, a nawet telefon…

Dzięki temu psychoterapeuta ma szansę pomóc pacjentowi błyskawicznie, co w wielu przypadkach ma kluczowe znaczenie.

Dokładnie. Psychoterapia online to znaczne ułatwienie na przykład dla osób z niepełnosprawnością ruchową czy osób w gorszym stanie psychicznym, którym niekiedy trudno jest się zmobilizować i zwyczajnie wyjść z domu. Czasem też jesteśmy czasowo uziemieni w domu, ponieważ na przykład opiekujemy się chorym dzieckiem.

Poza tym dzięki takim rozwiązaniom możemy wybrać najlepszego terapeutę w kraju, mimo że mieszka setki kilometrów od nas.

Na pewno dzięki terapii online poszerzamy sobie wybór terapeutów, zwłaszcza gdy mieszkamy w małej miejscowości lub na wsi. Oczywiście nie znaczy to, że w małym mieście nie może pracować bardzo dobry psychoterapeuta. Pytanie też, co to znaczy „najlepszy psychoterapeuta”. Dla jednego dany terapeuta będzie najlepszy, a innemu zupełnie się nie spodoba. Według mnie przy wyborze psychoterapeuty powinniśmy kierować się tym, czy pracuje w sprawdzonym miejscu, gdzie weryfikowane są jego wykształcenie i kompetencje, w jakim nurcie prowadzi terapie oraz jakie szkolenie ukończył. Są jednostki nadzorujące takie szkolenia – między innymi Polskie Towarzystwo Psychologiczne lub Polskie Towarzystwo Psychiatryczne – i na stronach tych towarzystw znajduje się lista akredytowanych szkoleń. Hedepy współpracuje jedynie z psychoterapeutami posiadającymi trening terapeutyczny, którzy spełniają kryteria profesjonalnych stowarzyszeń (PTP, PTP, PTTPB, EAP). Warto o tym pamiętać i sprawdzić takie rzeczy, zanim dokonamy wyboru specjalisty. Dzięki temu będziemy mieli pewność, że jesteśmy w dobrych rękach, i z zaufaniem będziemy mogli przystąpić do terapii, której zadaniem jest przywrócenie naszego dobrostanu psychicznego.

*

Platforma Hedepy jest przeznaczona dla wszystkich osób chcących zwiększyć swoją świadomość na temat psychoterapii i zdrowia psychicznego. Za jej pośrednictwem możliwe jest umówienie się na spotkanie ze specjalistą w dziedzinie terapii, coachingu lub poradnictwa. Platforma Hedepy sprawia, że terapia staje się łatwiejsza i dostępna dla każdego. Hedepy współpracuje jedynie z psychoterapeutami posiadającymi trening terapeutyczny, którzy spełniają kryteria profesjonalnych stowarzyszeń. (PTP, PTP, PTTPB, EAP).

Marzena Biernacka – psycholog i psychoterapeutka integracyjna. Absolwentka Uniwersytetu SWPS na kierunku psychologia kliniczna. Ukończyła czteroletnią Profesjonalną Szkołę Psychoterapii i Studium Pomocy Psychologicznej dla Par w Instytucie Psychologii Zdrowia przy Polskim Towarzystwie Psychologicznym. Doświadczenie zawodowe zdobywała m.in. na oddziałach psychiatrycznych w Szpitalu Tworkowskim i w Klinice Nerwic, Zaburzeń Osobowości i Odżywiania Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie. Prowadzi psychoterapię indywidualną oraz psychoterapię par i małżeństw.

Dodaj komentarz