Pokoik Mai i Poli
W siostrzanym wnętrzu
Pastelowo i dziewczęco, a co najważniejsze – bardzo po swojemu. O własnej przestrzeni w znacznej mierze decydowały dzielące ją dwie siostry. Pola i Maja miały bardzo duży wpływ na dodatki i kolory. To dlatego w pokoju jest tak dużo różu!
Wnętrze córek Oli Nadolny ciagle się zmienia – nic nie jest tam na stałe i ta mobilność pozwala dziewczynkom czuć się swobodnie. Klimat retro zgrabnie przeplata się z naturą i odrobiną cukierkowatości. Dużo tu wyborów dziewczynek ze szczyptą inwencji ich mamy, która z wykształcenia jest projektantką wnętrz, a swoją wiedzę konsekwentnie wdraża w życie w ich pięknym, stuletnim domu. 6-letnia Pola i prawie 3-letnia Maja uwielbiają chwalić się swoim pokojem, a to najlepsza z najlepszych rekomendacja.
*
W tej bajeczności jest metoda – w dużej przestrzeni córek Ola postawiła na funkcjonalność: duża biała szafa mieści zarówno garderobę Poli, jak i Mai. Poza tym w pokoju znajduje się przestronna strefa do nauki i zabawy. Połączone popularne szafki z Ikea, które stworzyły blat, przy którym dziewczynki rysują, układają puzzle i bawią się lalkami, a czasem wykorzystują go jako podest i scenę. Duży wiszący na ścianie mebel to 4 szafki z Ikea. Mieszczą się w nich wszystkie pomoce do rysowania, puzzle, gry i książki – jest naprawdę pojemny i świetnie maskuje bałagan.
Pokoik ma też przytulną strefę snu i odpoczynku, tuż pod oknem: Bardzo lubimy wieczorem czytać książki, przytulać się i rozmawiać. Mam wrażenie, że właśnie wtedy dziewczynkom rozplątują się języki – to cenny czas i nie chciałam go stracić, dlatego na razie łóżkiem w ich pokoju jest szeroki materac, na którym mieścimy się we trzy. Po wieczornych rytuałach dziewczynki śpią razem. Wierzę, że taka bliskość fizyczna w dzieciństwie warunkuje też bliskość emocjonalną w dorosłym życiu. Dlatego, mimo pytań i uwag o spanie „na ziemi”, uważam, że to była trafiona decyzja. Niedługo wygląd pokoju się zmieni, bo rodzice Poli i Mai zamówili już łóżko piętrowe. Dziewczynki nie mogą się go doczekać, a co najważniejsze – przestrzeń na dole nadal będzie szeroka i będzie pozwalać na wspólne usypianie!
Siłą wnętrza Poli i Mai są dekoracje i dodatki – zgodnie z preferencjami dziewczynek miały być dziewczęce i słodkie, a ich mama dołożyła do tego możliwość łatwej modyfikacji. Pod sufitem wiszą więc pompony z bibuły znalezione w Partybox, wrzosowy baldachim od Zana by Mama, księżyc z Dekornika, girlandy i przerobiona lampa od Meri Meri – Ola chciała takiego tradycyjnego pająka zrobić sama, ale okazało się ze brakuje jej czasu. Wygrał kompromis. Na ścianach pyszni się się wyrazista tapeta i subtelne naklejki piwonie z Dekornika. Dla Oli ważne jest też to, co dziewczynki mają w ramkach: W pokoju jest tryptyk narysowany przez Darię Solak, który kupiłam w Bubustudio. Na każdym z trzech obrazków są przedstawione wartości, które według mnie są najważniejsze: ludzie/rodzina, miłość własna i świadomość, że jest się częścią większej całości, jaką jest planeta.
Ostatnio na ścianie u sióstr pojawiły się też drewniane wieszaki z polskiego sklepu meblowego Nuki. Na jednym wisi ramka z motylami złapanymi przez Polę podczas wakacji, a na drugim proporczyk z jej imieniem od Letters of mine. Stamtąd pochodzi też edukacyjna gruszka ze wszystkimi literami alfabetu. W pokoju ważne miejsce zajmują też lampki. Jest ich dużo i mają różne formy. Wśród nich jest lampa od poświęconej dziecięcym wnętrzom Lamps and Company, która stoi na bukowym pieńku przywiezionym z Bieszczad, jest lampka gwiazdka ze sklejki dająca przyjemne rozproszone światło, a do tego najważniejsze – lampki zwierzątka i literki z manufaktury Little Lights.
*
To się dopiero nazywa dziewczyńskie królestwo! Więcej naszych historii pokoików i porad dotyczących urządzania dziecięcych wnętrz znajdziecie tutaj. A jeśli kojarzycie pokój, który powinien pojawić się na Ładne Bebe, koniecznie dzielcie się namiarami w komentarzach.
Ilość komentarzy: 5!
Uroczo;)))) Prawdziwe, dziewczęce królestwo !
Przepiekny!!!!!
ale cudo! I ta przestrzeń – marzenie !
Przestrzeń fajna, znam ją z instagrama, ale pierwszy raz słyszę o złapanych motylach w ramkach – sorry, ale to OBRZYDLIWE i bardzo nie pasuje mi do tego, co dotychczas obserwowałam u ich mamy! Łapać motyle po to, żeby je włożyć ramki?? Smutne
Dzień dobry. Nie widzę w tym niczego zdrożnego. Moja córka pasjonuje się motylami, uczy się o gatunkach i ich budowie. W wakacje marzyła o siatce na motyle i słoiku do ich obserwowania. Sama złapała kilka w wakacje i była najszczęśliwsza na świecie. To była dla niej szkoła cierpliwości i wytrwałości. Bardzo zależało jej żeby zachować kilka z nich na zawsze. Jest z nich bardzo dumna. A ja jestem dumna z niej. Pozdrawiam serdecznie