Odessa kocha zwierzęta - Ładne Bebe

Odessa kocha zwierzęta

asd

Nie możemy się oprzeć wrażeniu, że każda rozmowa z Agatą zmierza ku zagadnieniu miłości. Pytałyśmy ją już o trudy i radości życia na emigracji w Londynie oraz domową produkcję bożonarodzeniowych zabawek. W każdym z przypadków słowa mknęły prędko i trafiały na pełną czułości odpowiedź. Ale ta rozmowa jest specjalna, bo włączyła się do niej córka Agaty, Odessa. Gawędziłyśmy o jej wielkim przywiązaniu do trzech kotów i psa oraz wszystkich innych żyjątek, które to ciekawe świata dziewczę spotyka na swej drodze. Każde obdarza atencją, każdemu się przygląda jakby nie istniało na ziemi nic istotniejszego i piękniejszego. To się nazywa pasja.

Zapraszamy Was na kolejną pogawędkę z cyklu Dziecięce pasje.

***

Jak dużo czasu spędzacie na świeżym powietrzu?

Aga: Ile się da. Mamy psa, więc obowiązkowo  po szkole idziemy na spacer. W zależności od pogody i zajęć popołudniowych Odessy, wybieramy jeden z lokalnych parków, albo jedziemy na wycieczkę za miasto. Mamy już nasze ulubione szlaki. Mieszkamy na południowym zachodzie Londynu, więc mamy niedaleko do Surrey, gdzie można się zagłębić w prawdziwą angielską wieś. Uwielbiamy spontanicznie wskoczyć do samochodu i uciec z miasta. Ja najlepiej się czuję w lesie z plecakiem. Odessa kocha zwierzęta i przyrodę, zachwyca ją każde napotkane drzewo. Uwielbia pływać w rzekach i jeziorach, a miasto ją męczy.

Odessa: Nie lubię miasta, bo w mieście jest więcej ludzi niż zwierząt.

img_9990a

img_9982a

img_0562

img_2341

A: Niedawno zaczęliśmy też jeździć pod namiot. Wybieramy miejsca z dala od cywilizacji, in the middle of nowhere, gdzie można zaobserwować dzikie zwierzęta, wyciszyć się. W ciągu dnia odkrywaliśmy nowe miejsca, często pływaliśmy, chodziliśmy na długie spacery. Wieczorem gotowaliśmy przy ognisku, a potem czytaliśmy książki przy świetle latarki.

Odessa nie ma rodzeństwa, więc nasz pies Betty, jest jej towarzyszem i rewelacyjnie się w tej roli spisuje. Ostatnio, gdy zwiedzaliśmy Walię, razem wspinały się po wzgórzach, ścigały się na plaży i skakały przez fale. Spały też razem w śpiworze. Podczas takich wypadów, Odessa ma dużo więcej wolności niż w Londynie, np. sama rano wyprowadza Betty na spacer do pobliskiego lasu. Ma też obowiązki: pomaga nam rozłożyć namiot, ugotować i pozmywać.

Processed with VSCO with t1 preset

Processed with VSCO with t1 preset

A jak organizujecie sobie wolny czas, kiedy jest go trochę mniej?

A: Idziemy do parku. Szkoła Odessy jest położona obok pięknego Wandsworth Park nad Tamizą, który jest regularnym miejscem spotkań.  Myślę, że już wszystkie dzieci w szkole znają Betty, która przychodziła odebrać Odessę odkąd była szczeniakiem. Betty jest super towarzyska, uwielbia dzieci, a one też wciąż gromadzą się wokół niej. Odegrała też ważną rolę, kiedy Odessa w zeszłym roku zaczęła nową szkołę. Moja córka, jest dzieckiem autystycznym, ma trudności z  nawiązywaniem znajomości, bardzo chce ale często nie wie jak. Betty okazała się świetnym łącznikiem między Odessą i jej rówieśnikami. Dodała jej odwagi, sprowokowała temat do rozmów.

 

Processed with VSCO with t1 preset

Processed with VSCO with t1 preset

img_9368a

img_9410a img_9381a

Skąd w twojej córce tak wielkie przywiązanie do zwierząt? Czy wszystko zaczęło się od waszych kotów?

A: Gdy byłam w ciąży, koty leżały mi na brzuchu i głośno mruczały. Były dla mnie wtedy najlepszą terapią, dlatego też Odessa zna nasze koty Dante nad Beatrice od zawsze. ”Dante” było jednym z pierwszych słów, jakie wypowiedziała. Pamiętam, jak była dużo mniejsza i jeszcze nie chodziła, a wszędzie za nimi podążała, na czworaka. Próbowała je złapać a czasami zasypiała na podłodze wtulona w Bea. Śmialiśmy się wtedy, że może myśli, że jest kotem. Niedawno odkryłam książkę pod tytułem ”All cats have aspergers syndrome” i muszę przyznać, że nasze koty często mi przypominają naszą autystyczną córkę. Odessa chodzi własnymi ścieżkami, zawsze z lekkim dystansem do otoczenia. Tak jak u kotów, na jej zaufanie trzeba zapracować.

Wspominałaś, że wasze kocie duo rozrosło się do trio…

A: Z dwóch kotów nagle zrobiły się trzy i nikt w rodzinie nie chce wziąć odpowiedzialności za tę decyzję! Nasza kocica regularnie na wiosnę obdarowywała nas małymi kotkami, które potem rozdawaliśmy znajomym, aż nadszedł ten moment, kiedy urodziła się właśnie ta jedna kotka, której oddać nijak nie mogliśmy. Odessa nazwała ją Pumpkin. Tim codziennie powtarzał, że  trzy koty to szaleństwo. Groził, że się wyprowadzi (śmiech). Tak więc nikt nigdy do końca nie postanowił, że Pumpkin zostaje, ale też nikt nie szukał dla niej nowego domu.

O: Dante to jest złośnik w rodzinie. Często jest w złym humorze. Jego drugie imię to Tiger, bo wydaje się bardzo groźny i może podrapać. Ale tak naprawdę ma dobre serce. Przychodzi do mnie, gdy jestem chora albo płaczę. Bea zawsze mruczy, jak się ją głaszcze. Jest bardzo spokojna. Pumpkin to mój ukochany kot, ale nie mów innym kotom, bo będzie im przykro! Pumpkin jest mała i cały czas lubi się bawić. Jest też świetnym myśliwym i cały czas przynosi nam myszy!

A teraz macie jeszcze psa…

A: Tak, zaczęło się od kotów, a skończyło się na psie! Nasza cocker spanielka dołączyła do nas w grudniu, kiedy w środku nocy została przyniesiona przez Mikołaja. Odessa obudziła się na siku i zobaczyła Betty przed sobą na kołdrze.

O: Na początku myślałam, że to mój kot Pumpkin, a potem przetarłam oczy i nie mogłam uwierzyć , że to jest pies. Prawdziwy pies! Betty to najlepszy pies na świecie, bo to pies od Mikołaja. Mikołaj zawsze wybiera najlepsze psy dla dzieci. Betty nie potrafi robić żadnych sztuczek i ciężko ją trenować, ale ma swój jeden, wyjątkowy talent – potrafi wszystkich uszczęśliwić! Naprawdę! Nawet ludzie, którzy nie lubią psów, uśmiechają się na jej widok. Betty jest pełna miłości.

Processed with VSCO with t1 preset

Processed with VSCO with t1 preset

Processed with VSCO with t1 preset

Wow, to jest piękne! Aga, czy Tobie też zwierzęta zawsze były tak bliskie?

A: Ja jestem wnuczką leśnika i wakacje w dzieciństwie spędzałam w gospodarstwie dziadków. Był to okres, który odegrał dużą rolę w kształtowaniu mojego charakteru. Zwierzęta były wszędzie: kury, kaczki, gęsi, owce, krowy, świnie, pełno kotów i nawet w którymś momencie były lisy! Czasy też były inne. Nikt się nie cackał z dzieciakami u nas w rodzinie, nie drżał nad naszym bezpieczeństwem. Biegaliśmy samopas, jak indyk czasem pogonił albo dziobnął, to dziadek nie biegł na ratunek, tylko się z nas śmiał.

Tak było, nikt nie płakał z powodu guza czy stłuczonego kolana.

A: Pamiętam, jak z kuzynką znalazłyśmy nowonarodzone kotki na sianie w stodole, albo jak ”wykąpałam” nową lalkę w chlewie. Dla mnie są to bezcenne wspomnienia. Bardzo żałuję, że już tego miejsca nie ma, Odessa by się tam świetnie odnalazła. Często razem snujemy plany o naszej wymarzonej farmie. Odessa chce mieć trzy spaniele, wybieg dla królików i koniecznie staw z zaprzyjaźnioną czaplą. Odessa kocha czaple! Mnie, od dziecka uczono, żeby zwierzęta szanować i brać za nie odpowiedzialność.

O: Zwierzęta to nie jest zabawka, nie można ich wyrzucić, jak się znudzą. Nasze koty i Betty to nasza rodzina. A rodziny się nie wyrzuca.

Odessa, lepiej nie można było tego ująć. Mam nadzieję, że tę rozmowę przeczytaja też tacy, którzy tak postąpili. 

A: Jakiś czas temu dowiedzieliśmy się, że jeden z naszych kotków został oddany do schroniska bo ludzie stwierdzili, że to jednak za duży obowiązek. Moja córka miała złamane serce, płakała cały wieczór, a ja z nią. Nie mogła zrozumieć, dlaczego ktoś tak mógł postąpić, przecież mama jej powiedziała, że tak się nie robi. Nigdy nie zapomnę jak mi powiedziała, że się boi, że tego kota teraz nikt nie kocha. Nawet próbowałam go odnaleźć, ale się nie udało. To był taki fajny rudy kotek, jak był u nas Odessa nazwała go Laptop, bo lubił siedzieć na kolanie. Było to nieprzyjemne, ale ważne doświadczanie, poczułam się odpowiedzialna. W rezultacie obie nasze kocice są już wysterylizowane.

Czy myślisz, że pasja do zwierząt zaprowadzi Odessę gdzieś dalej? Czy czujesz, że to jest miłość na całe życie?

A: Odessa planuje zostać weterynarzem, ale oprócz tego chciałaby też być podróżniczką, pisarką, aktorką i  naukowcem. I koniecznie chce odkryć albo wynaleźć coś nowego! Ja myślę, że kimkolwiek nie zostanie, obcowanie ze zwierzętami nauczyło ją życzliwości i cierpliwości.

img_9765a

img_9113a img_9213a

Co jeszcze, poza obcowaniem z naturą i zwierzętami, najbardziej pochłania Odessę?

A: Ostatnio zajmuje ją historia. Nie wiadomo dokładnie, kiedy i jak się ta pasja zaczęła, ale codziennie się umacnia. Dzisiaj po szkole przywitała mnie okrzykiem: „Mamo, proszę kup mi książkę o Alfredzie Wielkim”. Bardzo lubi oglądać „horrible histories” ( historia na wesoło dla dzieci) i czytać książki o królowych. Szczególnie fascynuje ją Królowa Wiktoria. Myślę, że imponuje jej to, że została królową bardzo młodo, ale zawsze miała własne zdanie. Ja niestety regularnie muszę ją odsyłać z pytaniami do jej taty, bo historia nie jest moją mocną stroną, szczególnie angielska.

Oprócz tego bardzo lubi teatr i wspinaczkę. Jej  zainteresowania się zmieniają, tak jak Odessa się zmienia. Ja z ciekawością obserwuję, niczego nie narzucam. Jej relacja z naszymi zwierzakami też przechodzi zmiany, Odessa robi się coraz bardziej odpowiedzialna i powoli przejmuje opiekę nad nimi. A ja z dumą patrzę, jak cierpliwie tłumaczy koleżankom, żeby nie dawały Betty czekolady, bo to się może skończyć płukaniem żołądka. Albo żeby nie głaskać Dantego po pupie, bo tego bardzo nie lubi.

 

Processed with VSCO with t1 preset

Zuch dziewczyna! Pozdrawiam Was i dzięki stokrotne za rozmowę!

***

Rozmawiała: Dominika Janik

Zdjęcia: Aga Spencer/ Odessa says Abracadabra

 

 

Powiązane