W tym nieco odmiennym, bo wykraczającym poza Polskę, odcinku naszego rodzinnego i wnętrzarskiego cyklu odwiedzamy Agę, Davida i ich córeczkę Idę. Ta trójka mieszka w niesamowitym wiktoriańskim budynku w przepięknej stolicy Wielkiej Brytanii. Good morning, London!
Do domu Agnieszki Matuszczak – E-commerce managerki i debiutującej mamy – przywiodła nas inna Polka mieszkająca w Londynie: Kasia Bobula, która zrobiła te piękne zdjęcia. Zanim wczytacie się w kwestionariusz i obejrzycie kadry z tego odcinka cyklu Rodzinny dom, przedstawię wam Davida Ellisa – partnera Agi i tatę Idy, bardzo zdolnego fotografa, którego prace wiszą w ich niesamowitym domu. Jeśli do tego zastanawiacie się, o co chodzi z sąsiadami w tytule tego odcinka, to spieszę wyjaśniać, że mają oni znaczenie dosłowne i nieco metaforyczne. Agnieszka zdradza, że to dzięki dawnym sąsiadom udało im się zamieszkać w tych wnętrzach, a domowy, rodzinny klimat w tej londyńskiej dzielnicy tworzą zaprzyjaźnieni mieszkańcy. W końcu dom to też ukochana społeczność. Więcej dowiecie się poniżej – przyjemności!





Gdzie dokładnie mieszkacie, kto tu mieszka i na ilu metrach?
Mieszkamy w dzielnicy Hackney, nad kanalem Regent’s Canal, który ciągnie sie przez 14 kilometrów z północno-zachodniej do wschodniej części Londynu. Budynek, w którym mieści się nasze mieszkanie o powierzchni 240 mkw, to warehouse z czasów wiktoriańskich – oryginalnie był zakładem stolarskim (mamy nawet starą industrialną szlifierkę z tamtych czasów). Mieszkamy tu w trójkę: ja, mój partner David oraz nasza półtoraroczna córeczka Ida.
Jak znaleźliście to mieszkanie?
Początkowo mieszkaliśmy w tym budynku, ale na parterze. Kiedy dowiedzieliśmy się, że nasza rodzinka się powiększy, zaczęliśmy szukać nowego, większego domu. W tym samym czasie okazało sie, że nasi sąsiedzi z góry kupili dom w Portugalii i będą się wyprowadzać. Mieszkali tam od ponad 15 lat, z dwoma córeczkami, i nie zapowiadało się, że będą się kiedyś wyprowadzać. Było to istne zrządzenie losu, bo od zawsze bardzo podobało nam się ich mieszkanie, ale w naśmielszych marzeniach nie sądziłam, że kiedyś mogłoby być nasze!





Co było kluczowe w podziale i projektowaniu tej przestrzeni?
Od początku było dla nas ważne, żeby pozwolić temu miejscu być takim, jakie jest. Nie chcieliśmy nic zbytnio komplikować. Samo światło, biała drewniana podłoga i belki, które kontrastują z białymi ścianami, to dla nas dzieła sztuki. Przez takie, a nie inne umiejscowienie mebli chcieliśmy stworzyć w naszym mieszkaniu różne strefy, które razem tworzą spójną całość. Myślę, że kluczowe dla nas było, żeby te rozwiązania były praktyczne, ponieważ nasz dom do także studio Davida. W jednym z kątów musiało znaleźć się miejsce na jego zatoczkę fotograficzną. Jest ona ruchoma, co jest fajnym rozwiązaniem – przy obróceniu jej o 90 stopni tworzy dodatkowy pokój dla gości. Na pewno niecodziennym, ale ciekawym rozwiązaniem jest wanna, która stoi w kuchni. Nie było innego wyjścia, ponieważ nie mieliśmy na nią miejsca w naszej łazience, a wiadomo, że przy maluchu wanna to must-have!




Skąd czerpaliście inspiracje przy urządzaniu domu?
Myślę, że podążamy głównie za własnym gustem. Powiem szczerze, że jesteśmy też dość wybredni i miesiącami szukamy jednej rzeczy – co jest też dla nas samych irytujące (śmiech). Urządzenie naszego domu jest podstawowe, znajduje się tutaj tylko to, czego naprawdę używamy.
Bez którego mebla lub przedmiotu nie wyobrażacie sobie waszego domu?
To chyba nasz projektor filmowy. Kochamy wieczory przy dobrym filmie. Poza tym nasze dwie sofy.





Ulubione miejsce w mieszkaniu?
To ciężkie pytanie… Ja lubię centralną część, gdzie często David i Ida grają razem w piłkę. Uwielbiam ten widok! Kiedy przychodzą do nas znajomi, to tutaj złączamy dwa stoły i biesiadujemy. Obydwoje z Davidem kochamy gotować i imprezować przy pysznym jedzeniu w dużym gronie przyjaciół. Uwielbiam także przednią część mieszkania, skąd mamy superwidok na wschód i zachód słońca oraz Regent’s Canal. Z tej strony światło jest naprawdę magiczne.
Co znajduje się w pokoju Idy?
Jak na razie: łóżeczko, szuflada, półka z książkami i parę zabawek. Przez to, że nasze mieszkanie ma taką dużą otwartą przestrzeń, nie spędzamy w ogóle czasu w naszych pokojach. Służą nam one głównie do spania.




Do których przedmiotów macie szczególny sentyment?
Dla mnie jest to obraz, który dostałam od Davida po urodzeniu Idy. Jest z serii Motherhood, namalowany przez duńską artystkę Cate Adriana. Kobieta z tego obrazu ma silne, męskie ramiona, a zarazem czule przytula maluszka. David mega mnie rozczulił tym prezentem. Macierzyństwo jest cudowne, wiadomo, ale bywa też bardzo trudne – i dla mnie ten obraz właśnie to reprezentuje. Dla Davida byłyby to dwie fotografie jego autorstwa, zrobione dwóm osobom, które niezwykle szanuje i podziwia: David Attenborough oraz Usain Bolt. To jedyne osoby, które podczas swojej kariery poprosił o podpis zdjęcia. Wymieniłabym tu też dzieła sztuki od naszego przyjaciela, rzeźbiarza i ilustratora Arrana Gregory’ego – spory lampart wykonany z czarnego, szklanego włókna, który obecnie stoi w centrum naszego mieszania, oraz głowa lamparta, która wisi w kuchni.







Co lubicie w swojej okolicy?
Przede wszystkim to nasza społeczność. Mieszkając tu od tylu lat, mamy mnóstwo przyjaciół i same znajome twarze. Znamy osobiście każdego właściciela sklepu – piekarza, rzeźnika, właścicieli restauracji itd. Nie zdarza się, żeby wychodząc po coś z domu, kogoś nie spotkać i nie zamienić paru słów. Mamy też cudownych sąsiadów. Tę właśnie społeczność doceniliśmy jeszcze bardziej podczas pandemii, ponieważ przez to nie czuliśmy się samotni. Może to zabrzmi dziwnie, ale nasza dzielnica nawet podczas najgłębszego lockdownu tętniła życiem! Naprawdę bardzo to cenię i jestem codziennie za to wdzięczna. Czujemy, jakbyśmy mieszkali w małej wiosce, i jest to naprawdę wyjątkowe, żyjąc w tak dużym mieście jak Londyn.
Następnie parki – mieszkamy pośród pięciu pięknych parków. Nasz ulubiony to Victoria Park, do którego bardzo często chodzimy na spacery. Kolejne będą markety – nasze życie toczy się wokół dwóch: w sobotę to Broadway Market, na którym wystawiają się handlarze lokalnych produktów. Można kupić sezonowe, ekologiczne warzywa i owoce, ciasta, oliwę, świeże sery i włoski makaron. W niedziele jest to słynny Columbia Road Flower Market, skąd David co tydzień znosi nowe rośliny, a ja kwiaty.
Dokończ zdanie: Nasz dom jest…
… miejscem, w którym tworzymy nasze najpiękniejsze rodzinne wspomnienia.
Jak planujecie spędzić tegoroczne Święta i jakie dekoracje się u was pojawią?
W naszym domu juz pojawiła się choinka i to raczej będzie na tyle. Święta spędzimy z bliskimi w Polsce, w Bydgoszczy. Każdy taki przyjazd to dla nas głównie spotkania z rodziną i starymi przyjaciółmi. Będą to też pierwsze Święta Idy w Polsce, więc już nie mogę się doczekać, aż posmakuje pierogów babci i innych świątecznych przysmaków.

Jak wam się podoba mieszkanie Agi, Davida i Idy? Po więcej inspiracji w temacie wnętrz zapraszamy was do naszego cyklu Rodzinny dom. A jeśli macie na oku dom, który powinien się u nas pojawić, śmiało piszcie nam o tym w komentarzach!
Jeden komentarz
Ale niezwykłe miejsce! Świetne mieszkanie, a raczej przestrzeń mieszkalna:)