Gdy rodzice z wieloletnim doświadczeniem w edukacji waldorfskiej i leśnej wezmą się za pisanie poradnika, powstaje taka perełka jak ta. „Jak opowiadać historie dzieciom” przetłumaczono już na 20 języków. Wraz z Justyną Kozłowską, mamą czwórki dzieci znaną z „10 minut spokoju”, postaramy się przekonać was, dlaczego warto sięgnąć po tę publikację.
Silke Rose West i Joseph Sarosy to zamieszkali na amerykańskiej prowincji rodzice. Ona jest nauczycielką metody waldorfskiej z ponad trzydziestoletnim doświadczeniem i prowadzi leśne przedszkole w stanie Nowy Meksyk, gdzie jest też znana ze swoich przedstawień lalkowych i opowiadania historii. Joseph to z kolei pisarz i autor – freelancer piszący dla magazynów o ojcostwie znanych w USA, bloger i założyciel szkoły plenerowej dla uczniów klas 1–3. Doświadczenie pedagogiczne i talent literacki okazały się świetną mieszanką, by stworzyć rewolucyjny poradnik dla rodziców i pedagogów. W swoim przekazie wraca on do korzeni naturalnego i instynktowego wychowywania dzieci: uczy opowiadać historie.
To nie przypadek, że książka „Jak opowiadać historie dzieciom” stała się światowym bestsellerem akurat teraz. Coraz rzadziej kultywujemy w życiu codziennym tradycję opowiadania, a przecież jest to coś głęboko wpisanego w nasz humanizm. Nie tylko dzieciom brakuje opowiadania bajek na dobranoc czy opowieści rodzinnych snutych przy każdej okazji. Dorośli też tęsknią za słuchaniem historii, dlatego boom przeżywa świat podcastów i audiobooków, a mówcy na platformach takich jak TEDx przyciągają miliony słuchaczy. Intuicyjnie szukamy w bodźcującym cyfrowym świecie jakiegoś odpowiednika snucia opowiadań tak zakorzenionego w ludzkich potrzebach. Przekaz ustny jest stary jak sama ludzkość.
Zaglądamy więc do „Jak opowiadać historie dzieciom”, by zrozumieć ideę i korzyści rozwojowe, jakie niesie opowiadanie. W poznaniu tej wartości pomaga nam wytrawna opowiadaczka i mama czwórki Justyna Kozłowska.
Doświadczeni opowiadacze
Nasze dzieci mogą i – zdaniem autorów omawianej książki – powinny mieć kontakt z historiami. To ponadczasowe narzędzie rodzicielskie, które dostępne jest zawsze i wszędzie. Co więcej – potencjał ciekawego opowiadania posiada ich zdaniem każdy. Co zrobić, gdy nasza kreatywność zawodzi lub utyka gdzieś pomiędzy dziecięcymi pytaniami? Co gdy zapętlasz się w swoich opowieściach albo nie masz pomysłu na ciekawą fabułę? Autorzy mają na to prosty sposób, swoistą metodę, która skutecznie zmieni każdego rodzica, dziadka czy nauczyciela w biegłego storytellera. Warto ją poznać, bo może przydać się nie tylko w momentach, które spędzamy z dziećmi.
Zdaniem Justyny
Justynę Kozłowską kojarzycie pewnie z kanału na YouTube „10 minut spokoju”. Jedną z jej supermocy (jest przecież mamą czwórki!) jest dar ciekawego mówienia do kamery, dzięki któremu miała szansę zdobyć doświadczenie w telewizji, a potem przykuć uwagę dziesiątek tysięcy obserwujących. Pytamy więc Justynę – wytrawną storytellerkę – co sądzi o nowej książce wydawnictwa ToTamto, jak ocenia porady w niej zawarte i komu by ten poradnik podsunęła.
„Dziś nikt nie uczy nas opowiadać, a przecież to umiejętność przydatna zawsze, nie tylko wtedy, gdy jesteś mamą, ale też w wielu sytuacjach zawodowych. Dla mnie w rodzicielstwie opowiadanie historii jest genialnym sposobem na przepracowanie z dziećmi emocji” – mówi Justyna.
„W książce spodobało mi się, że jest dużo konkretnych przykładów na to, jak i co mówić, jak tworzyć historie – są wskazane konkretne odniesienia do sytuacji i inspirujące przykłady. Filozofia wychowawcza autorów jest mi zdecydowanie bliska i jestem pewna, że tak jak zabawa lalkami pomaga dzieciom odnaleźć się w pewnych życiowych scenkach, tak opowiadanie czy wynikająca z niego wspólna rozmowa, mogą mieć dla najmłodszych działanie terapeutyczne. Mogę też zapewnić, że mimo iż sama nie mam kłopotu ze storytellingiem, to znalazłam w tej książce wiele pomocnych informacji i zdecydowanie zgadzam się z autorami, że potencjał opowiadania drzemie w każdym. Po prostu jedni z nas to mają, inni muszą dopiero z siebie ten talent wydobyć” – wyjaśnia mama czwórki.
Naszym zdaniem
„Jak opowiadać historie dzieciom” otwiera kilkunastostronicowa lista rekomendacji, wśród których są zarówno rodzice, jak i nauczyciele, a nawet psychologowie i pracownicy socjalni. To, że coś stało się światowym bestsellerem, nie oznacza jednak od razu, że i nam się spodoba. Co nas przekonało? Pierwsze rozdziały książki, które połyka się dosłownie w kilkadziesiąt minut, sprawnie wprowadzają nas w świat storytellingu. Prosta metoda autorów zdaje się naprawdę być pomocna w tworzeniu narracji na poziomie dzieci, krok po kroku. Dostajemy wskazówki na temat tego, jak powinna wyglądać konstrukcja opowiadania. Jakich używać stałych elementów opowieści, jak je budować. Proponowane techniki są w dużym stopniu intuicyjne – np. łączenie świata realistycznego z magicznym poprzez „portale” znamy sami dobrze z klasycznej anglosaskiej literatury dziecięcej, jak „Lew Czarownica i Stara Szafa” czy „Alicja w Krainie Czarów”. Uporządkowanie i nazwanie niektórych technik storytellingu może być jednak bardzo pomocne dla kogoś, kto cierpi na brak kreatywności czy nieśmiałość wobec dzieci i ich oczekiwań.
Okazuje się, że nasze opowiadania to w rzeczywistości tylko pretekst do budowania więzi, prowadzenia rozmów z dzieckiem. Banalne, ale jakże często pomijane przez nas narzędzie. Dzięki książce Silke Rose West i Josepha Sarosy’ego odkrywamy, że opowiadanie historii to nie tylko „darmowe” i łatwo dostępne narzędzie wychowawcze, to także wzmacniacz bliskości rodzinnej i ogólnie – korzyści rozwojowych dla dziecka, za którymi stoi nie tylko doświadczenie autorów, ale też nauka. Książkę czyta się przyjemnie, a poznane wskazówki możemy jeszcze tego samego dnia wprowadzić w życie. Mówiąc krótko: dobrze napisany, konkretny, pomocny poradnik, nie tylko dla rodziców.
„Jak opowiadać historie dzieciom”, wydawnictwo To Tamto/Czarna Owca. Autorzy: Joseph Sarosy, Silky Rose West. Ilustracje: Rebecca Green. Tytuł oryginału: „How To Tell Stories To Children: And Everyone Else Too”, tłumaczenie: Magdalena Słysz.
*
Materiał powstał we współpracy z wydawnictwem To Tamto.

















