Wiecie, że niedawno wybuchła wiosna? A wraz z nią wróciły dziewczyńskie spotkania spod znaku Kobieta Anniel. Chodźcie to zobaczyć.
Bohaterką najnowszej odsłony cyklu jest Marta Piepiora, modelka, mama 10-letniego Antka i 9-letniego Julka, oraz czuła opiekunka Brawurki, towarzyskiej i rudej jak jesienny liść świnki morskiej. Marta, mimo że od lat funkcjonuje w przemyśle modowym i ceni swoją pracę, ma bardzo zdrowe, bo zdystansowane podejście do mody. Jeśli biżuteria, to taka z ładunkiem emocjonalnym, podarowana przez kogoś bliskiego. Jeśli ubranie, to ponadczasowe i unikalne, najchętniej rodzimej produkcji i projektu. A jeśli but, to ultrawygodny loafer od Anniel. Można w tych kwiecistych, lekkich pantoflach swobodnie poruszać się po domowych kątach, kręcić kółka na kuchennym parkiecie i zarzucać nogi na oparcie kanapy. To na ten moment, bo już za chwilę pognacie w nich na łąkę. Już za moment.
*
Ładna rzecz to w twoim odczuciu – jaka? Jakie musi spełniać kryteria, by zwrócić twoja uwagę?
Bardzo dobre pytanie. To rzecz, która wprawia mnie w dobry nastrój, która sprawia mi przyjemność patrzenia, dotykania, noszenia, czy też pięknie pachnie. Raczej stonowana, prosta, ponadczasowa. W myśl słów: prostota jest piękna.
Jakie przedmioty gromadzisz wokół siebie?
Jestem osobą sentymentalną, przywiązuję się do ludzi, do miejsc. Bardzo cenię moje wieloletnie przyjaźnie. I tak też jest z rzeczami, które wokół siebie gromadzę. W większości są to dzieła moich bliskich znajomych m.in.: plakaty, obrazy, zdjęcia. W moim mieszkaniu jest dużo przestrzeni na twórczość moich synów. Każdy z nich ma inny rodzaj ekspresji. W moje urodziny od Julka mogę spodziewać się rysunku, a od Antka skarbonki z klocków Lego.
Do czego masz słabość?
Do zapachów. Nieoczywistych perfum, które mogę delikatnie zmieniać. Znam niezwykle utalentowaną osobę w Warszawie, która miesza te zapachy. Wystarczy powiedzieć: „marzy mi się taki zapach kadzidła, coś kościelnego, żeby dodać do tego, co ostatnio” i wychodzisz z obłędną perfumą. Olejki też uwielbiam. I świece. Najogólniej rzecz ujmując, lubię przedmioty dobrej jakości, co nie oznacza drogie czy z wysokiej półki.
Czerpiesz przyjemność ze zbierania rzeczy?
Nie jestem typem kolekcjonerki. Jeżeli czegoś nie używam lub nie noszę, to oddaję dalej w świat. Jestem w tym wszystkim dość praktyczna i lubię też takie rzeczy.
Czy przypisujesz przedmiotom jakieś szczególne znaczenie albo moc?
Biżuteria jest dla mnie czymś bardzo ważnym i osobistym. Nie przypisuję jej szczególnych działań, natomiast ważne jest dla mnie to, od kogo ją mam, jeżeli była prezentem. Lubię mieć na sobie takie rzeczy jak bransoletka od mojej przyjaciółki czy kolczyki z młodości mojej mamy. Bardzo o nie dbam. Ostatnie święta Bożego Narodzenia spędzałam bez mojej najbliższej rodziny, ale siostra i mama dały mi na ten czas bransoletkę i łańcuszek, żebym – pomimo wszystko – była blisko nich.
Moda – z racji zawodu – jest bardzo obecna w twoim życiu.
To prawda. Jednak najbliżej mi do mody, nazwę to – praktycznej. Tak, żeby wyglądać dobrze, i jednocześnie czuć komfort. Jest to dla mnie bardzo ważne. Zarówno w pracy, kiedy jestem w ciągłym ruchu, w podróży, ale też z dzieciakami. W modzie lubię i stawiam na jej ponadczasowość, na klasykę. W mojej szafie niewiele jest rzeczy, które odnoszą się do aktualnych trendów. Znajdują się w niej głównie ubrania polskich projektantów.
Ciekawi mnie, czy obcując z modą regularnie w sferze zawodowej, nie czujesz przesytu modą w życiu prywatnym?
Nie, wręcz przeciwnie. Bardzo lubię obserwować, co się dzieje w świecie mody, w Polsce i na świecie. Na planie mam możliwość spotkać się z projektantami, stylistami, włożyć na siebie nowe kolekcje, jeszcze długo przed ich pojawieniem się w sklepach. Jest to bardzo ekscytujące, lubię to. Daje możliwość sprawdzenia, czy dobrze się w tym czuję, czy nie.
Przesyt czuję bardziej w kwestii makijażu. Na co dzień raczej się nie maluję. Jeżeli już, to bardzo naturalnie. Moja kosmetyczka z przyborami do makijażu ogranicza się do kilku podstawowych produktów. Co innego z pielęgnacją (śmiech).
Dom to centrum życia, szczególnie w czasach pandemii. Powiedz, jak się w nim czujesz i jak o niego dbasz?
Mój dom nie jest zbyt duży, więc szczególną wagę przykładam do tego, żeby każdy z naszej trójki miał w nim swój kąt. Swoje miejsce, w którym może pobyć sam i ma przestrzeń na swoje rzeczy. Pewnie kiedyś zmienimy ją na większą, ale na razie jesteśmy tutaj i też jest dobrze. Dla mnie również jest ważne, żeby było przytulnie, żeby dom był miejscem bezpiecznym, gdzie można odpocząć. Chłopcy także mają wpływ na to, jak nasze mieszkanie wygląda.
Czy czegoś ci w nim brakuje?
Zdecydowanie brakuje mi dwóch dodatkowych pokoi (śmiech).
Mam podobne marzenia. A jeśli chodzi o urządzanie własnej przestrzeni, wolisz barok czy minimalizm?
Wolę minimalizm, który nie tylko jest wymuszony powierzchnią naszego mieszkania, ale też minimalizm jako sposób na życie.
Co cię najskuteczniej odpręża? Co robisz, kiedy musisz szybko spuścić powietrze? Choćby teraz w czasie pandemii.
Najskuteczniej relaksuję się, kiedy mam weekend tylko dla siebie. Nie wyobrażam sobie życia bez moich przyjaciół. W obecnym stanie rzeczy pozostało mi tylko uprawianie sportu w domu.
Dzięki za twój czas.
*
KWESTIONARIUSZ ANNIEL
Twoja największa pasja? Dzieci i praca.
Guilty pleasure? Zostawię to dla siebie…
Ukochane comfort food? Przeżyję każdy kataklizm z jajkami w lodówce.
Ulubiona książka? Tutaj jest bardzo płynnie, teraz zaczytuję się w twórczości Olgi Tokarczuk.
Ulubiony magazyn? Nie mam.
Ulubiona płyta? Często wracam do płyt zespołów Kaliber 44 i Paktofonika. Mister D. i Die Antwoord – uwielbiam na koncertach.
Ulubiony projektant? Szeroko – lubię polskich projektantów.
Ulubiony kosmetyk? Wszystko od Mokosh i Iossi.
Ulubiony zapach? Z pracowni Polasense.
Ulubiony film i serial? „Rzeź” Romana Polańskiego i „Przyjaciele”.
Ulubiona bieliźniana i biżuteryjna/modowa marka? Bielizna Rilke, biżuteria – często odwiedzam Galerię Milano w jej poszukiwaniu.
Ulubiona dyscyplina sportu? Uwielbiam wszystkie dziedziny sportu, które mogę uprawiać z Antkiem i Julkiem. Oraz joga (śmiech).
Ulubiony model Anniel? Loafer Spotty i Loafer Wes.






































