asd
Wenusjański dzień trwa dłużej niż wenusjański rok. Gwiazdą Polarną nie zawsze jest ta sama gwiazda. Tyle tajemnic kosmosu z samej tylko okładki nowej książki od Naszej Księgarni.
Gwiazdozbiory, Droga Mleczna, Księżyc, Słońce, planety, komety, meteory i przestrzeń kosmiczna, tyle i aż tyle znajdziecie w bogato ilustrowanym tytule „Co widzimy w gwiazdach. Ilustrowany przewodnik po nocnym niebie”. Poważne pojęcia jak ekliptyka czy siła pływowa mieszają się z zabawnymi, takimi jak warkocz czy gazowy olbrzym. Do tego mity, legendy i wyobrażenia ludzkości o wszechświecie. Bez trudu znajdujecie nocą Wielki Wóz, a umielibyście znaleźć Wielkiego Psa? Z tą książką znajdziecie i Psa, i Wieloryba. Dużo w niej ciekawostek poważnie opisanych i pięknie zilustrowanych. Niebo przestaje być czystą abstrakcją, a zaczyna być mapą, po której czytelnicy i pasjonaci astronomii będą poruszać się pewniej.
Wydawca sugeruje, że tytuł skierowany jest do starszych dzieci, tych w wieku 10-14 lat. Słusznie też proponuje lekturę młodzieży i dorosłym. Myślę, że na każdym etapie książkę tę czyta się inaczej. Autorka traktuje dzieci poważnie i nie opowiada bajek, podsuwa garść faktów, które zaspokoją ciekawość, a może zmotywują do dalszych poszukiwań. Moim domowym czytelnikom, sześciolatkowi i czterolatce, mimo dużego zainteresowania tematem, na ten moment wystarczą pojedyncze ciekawostki i piękne ilustracje. Spać też chodzą zbyt wcześnie na nocne obserwacje, ale planują je już w wakacje. Oczywiście motywuje ich książka.
Na zdjęciach widzicie siedmioletniego Ignasia i pięcioletniego Jasia, książkę zabrali do swojego domku na drzewie, z którego, jak wiadomo, do nieba bliżej, i widzi się znacznie więcej. „Co widzimy w gwiazdach. Ilustrowany przewodnik po nocnym niebie” rozbudził ich apetyt, księżyca nie ukradli, ale fragment galaktyki zamknęli w słoikach. Zobaczcie, jak sami możecie to zrobić.
Przepis na galaktykę w słoiku.
Potrzebne są: słoik, wata, brokat – najlepiej złoty albo niebieski, tusze albo inne rozpuszczalne w wodzie barwniki granatowe, niebieskie, fioletowe, różowe i czerwone, woda, kubeczki jednorazowe, rękawiczki, mniejszym dzieciom przyda się fartuszek oraz mata lub podkład który wchłonie rozlaną substancje.
Wykonanie jest banalnie proste. Zaczynamy od rozrobienia tuszy z wodą w jednorazowych kubeczkach. Intensywność barw zależy od was, tak samo jak i dobór kolorystyczny. Następnie umieszczamy watę w słoiku, którą zasypujemy brokatem – nie oszczędzajcie, bo im więcej go dodacie tym bardziej gwieździsta będzie wasza galaktyka. Lepiej jest wkładać watę partiami, a każdy etap porządnie zasypać brokatem i zalać wybranym barwnikiem. Gdy słoik jest już prawie pełen – zostawcie trochę luzu, żeby wata mogła się poruszać – dolewamy wodę do pełna i zakręcamy. Galaktyka jest gotowa!
Kelsey Oseid, autorka przewodnika, jest malarką i graficzką, szczególnie zainteresowaną przyrodą i więzami człowieka z naturą. Książkę połyka się wzrokiem. Pełna granatu i gwiazd wybucha, niczym letnie niebo za miastem. Autorka dobry miała pomysł i pomysłów dobrych miała już więcej. Jej najnowszy tytuł: „Whales: An Illustrated Celebration” jest ukłonem w kierunku wielorybów – ciekawa jestem, czy trafi do polskich księgarni.
Mam wielkie szczęście znać człowieka niezwykłego, który prócz humoru, ciepła i dobrej życiowej energii wprowadził w moje życie planety i gwiazdy. Znać astronoma to rzadkość, a ja znam jednego z najlepszych na świecie. Miałam może 9 lat, kiedy zabrał mnie do Obserwatorium w Ostrowiku i pokazał magię nieba. Od tej pory zawsze zadzieram głowę wysoko i staram się orientować w tej niezwykłej mapie albo przynajmniej gadam do księżyca. Moje dzieci: Gustaw i Marianka chętnie mi w tym towarzyszą, dlatego, „Co widzimy w gwiazdach. Ilustrowany przewodnik po nocnym niebie” będzie im pewnie równie potrzebny w kolejnych etapach tej fascynacji. Z pewnością pokażą tę książkę naszemu Astronomowi.
*
Książkę kupicie tu.
Ładnebebe jest patronem tytułu.
*
Tekst: Paulina Filipowicz
Zdjęcia: Monika Kraińska