U Marysi, Mateusza i Ignacego

Witajcie w domu miłośników minimalizmu, architektury i podróży. Marysia i Mateusz, czyli specjalistka nowych mediów i prawnik to małżeństwo, które łączy wiele pasji, poczucie humoru i szesnaście wspólnych lat. Dwuletni Ignacy to chodzący uśmiech, do tego zaraźliwy, który dołączył do tej zgranej dwójki, by stworzyć całkiem zgraną trójkę. Zapraszamy do kolejnego Rodzinnego Domu.

Czarne błyszczące włosy, ostra grzywka, czarne oczy i czerwona szminka, do tego piękny uśmiech – cała Mania, jak mówią na Marysię przyjaciele. Obowiązkowo w czerni! Mateusz po pracy przerzuca się z koszuli na wygodne, sportowe ubrania, chociaż zdarzyło mu się zapomnieć ich na siłowni i ćwiczyć w … koszuli, co zostało uwiecznione przez znajomych. To się nazywa determinacja i luz.

Bo oni tacy są. Wchodzi się do nich do domu i od razu jest spokój, ciepło, mimo minimalistycznych wnętrz i betonu to ten dom jest bardzo rodzinny. Dom Marysi i jej męża Mateusza odzwierciedla ich zamiłowanie do prostoty i współczesnej architektury, dla której potrafią przemierzyć pół Europy samochodem, szlakiem kultowych miejsc, budynków i muzeów. Teraz tę pasję do podróżowania dzieli z nimi mały Ignacy, który świetnie znosi trasy.

Zaczynamy jak zwykle od kuchni i od stołu. Siadamy z ciastkami, herbatą i trójką bliskich sobie ludzi, których po prostu fajnie się ogląda. Ignacy jest wyczekanym dzieckiem, na które oboje bardzo się cieszyli i któremu Marysia i Mateusz poświęcają 100 proc. uwagi jak tylko przekraczają próg domu. Zostawiają za sobą pracę, ważne spotkania, pilące terminy i rysują, gotują i rozmawiają.

Kuchnia, jadalnia i salon tworzą otwartą przestrzeń, w której toczy się życie rodzinne. Dużo tu bieli, szarości, klasyków designu, ciekawych odkryć Marysi i światła. Spora otwarta przestrzeń aż prosi się o wyścigi! Ignacy jeździ tu na hulajnodze, lata w objęciach taty, albo rozstawia swoje indiańskie tipi. Salon, co chwilę przechodzi metamorfozę!

Ostatnio ulubionych zajęciem rezolutnego 2-latka jest układanie puzzli, idzie mu całkiem sprawnie, więc zachwycony nową umiejętnością, składa obrazki w całość, najchętniej w towarzystwie taty, mamy lub chociaż ulubionego misia.

Salon przechodzi często metamorfozę dzięki niani Ignacego, która szaleje ostatnio z kartonowymi pomysłami. Razem z Ignacym budują, składają, malują i rysują. Rodzice podłapali kartonowego bakcyla i teraz wszyscy wykorzystują pudła do wymyślania najróżniejszych zabaw.

Wystarczy hasło i Ignaś już pędzi z kredkami! Pewnie znacie to z autopsji – dziecko w tym wieku potrafi ucieszyć coś absolutnie zaskakującego, a jeśli nie pamiętacie to zobaczcie ten filmik.

Czas odwiedzić królestwo Acy Acy, jak nazywa siebie samego ostatnio Ignacy, który właśnie rozpędza się z mówieniem. Jest dużo bieli i czerni, mnóstwo kolorowych książeczek na wyciągnięcie małych rączek. Musimy wam zdradzić tajemnicę: Ignaś uwielbia książeczki i co wieczór przegląda, po czytaniu z rodzicami, sam w swoim łóżeczku. Tak też zasypia.

Mały czytelnik lubi sobie też poprzeglądać książeczki przy swoim biurku, oczywiście białym, tak jak i łóżeczko polskiej marki Rafa Kids.

łóżeczko Rafa Kids // biurko i krzesło Les Gambettes // drewniany okrągły plakat 

Drewniana podłoga ociepla wnętrze dziecięcego pokoiku i to nie jedyny drewniany element. Wszędzie stoją kolorowe drewniane pojazdy, drewniane figurki zwierzątek, a nawet drewniany robot i obrazek w kształcie koła.

Marysia wybiera sporo drewnianych zabawek dla synka, omijając szerszym łukiem plastik, chociaż wiadomo uciec się nie da, ale póki co, niech małe rączki dotykają jak najwięcej naturalnych materiałów.

półka String // drewniany wieszak Red Hand // skarbonka robot // lalka kokeshi 

#Shelfie i wszystko jasne. Niektóre półki są multifunkcjonalne, inne mają ozdabiać pokój małego chłopca. Nam spodobała się wielozadaniowa szafka na zabawki Kutikai, z szufladami i dodatkowym mini-zakładem stolarskim. Drewniane narzędzia czekają na podorędziu na wenę twórczą Ignacego.

Kultowy szwedzki String, czyli półki, które wiszą w wielu nie tylko skandynawskich domach to świetny pomysł na wyeksponowanie niektórych dodających pokojowi uroku bibelotów i zabawek. Uroczy wieszak w kształcie głowy chłopca czy laleczka kokeshi oczywiście drewniane, podkreślają minimalistyczną estetykę domu.

Łóżeczko to z kolei królestwo miękkości, poduch i miękkich przyjaciół Ignacego – całej mięciutkiej ferajnie trzeba zaraz przeczytać książeczkę. Ulubiona poducha robot już czeka! Zaraz zawiną się w szary koc Bim Bla z chabrowym wykończeniem i zabiorą się za jesienne lektury.

Drewniana stacja benzynowa i garaż wielopoziomowy Janod to absolutny hit, którym Ignaś bardzo lubi się bawić. Estetycznie wykonana zabawka, idealnie spełnia również rolę dekoracyjną.

Tak jak dywan, po którym mogą jeździć auta i puzzle-magnesy, które można przyczepić do kaloryfera.

Nie tylko własny pokój jest fajny. Łóżko rodziców to chyba ulubione miejsce wszystkich maluchów. Trampolina, miejsce rodzinnych przytulanek, długich rozmów i zabaw. Sypialnia rodziców jest utrzymana w szarościach, ale rozweselona żółtym kolorem, który znajdziemy nie tylko na lampie i wieszakach, ale i na całej ścianie. Czarny kolor dominuje w meblowych dodatkach, jak stolik – taboret Petite Friture czy Drop Chair Arne Jacobsen.

Uroczy neon z M do kwadratu to prezent na rocznicę ślubu Marysi i Mateusza.

Na koniec zgłodnieliśmy i znów wracamy do kuchni. Marysia i Mateusz bardzo lubią gotować – on jest specjalistą od pięknych i zdrowych śniadań. Ignacy jest specjalistą od zjadania, najchętniej naleśników, które robi mama z lepkim syropem z agawy i owocami.

Do zobaczenia następnym razem…my tu jeszcze chwilę zostaniemy, jeszcze jedna herbata i ciastko.

W naszej selekcji znajdziecie przedmioty z rodzinnego wnętrza Marysi, Mateusza i Ignacego.