Mamy dla was alert o świetnej wystawie! Jedna z najprężniej działających stołecznych placówek kulturalnych podarowała nam z okazji Dnia Dziecka coś, co jest jak prezent dla wszystkich dzieci – i tych dorosłych, które potrzebują ustalić swoją tożsamość i określić siebie, i tych najmniejszych, które są bardzo często uprzywilejowane, choć zupełnie tego nieświadome. Czy żyjemy w czasach troski o dzieci? Czy może w czasach dzieciocentryzmu? Na nowej wystawie „Dzieciństwo” w Państwowym Muzeum Etnograficznym poznacie odpowiedzi na wiele trudnych pytań o życie, którego przecież dzieciństwo jest początkiem.
Antropologia kulturowa to dziedzina niezwykła. Mówi o człowieku nie mniej niż psychologia i socjologia, lecz opowiada te prawdy obrazami i codziennymi przedmiotami. Jest jak brakujący element w budowaniu naszej tożsamości jako ludzi, rodziców, jako dzieci.
Wystawa „Dzieciństwo” w warszawskim Muzeum Etnograficznym podjęła temat życiowej drogi, jaką przechodzimy od narodzin do momentu dorastania, wchodzenia w dorosłość. Jak przeżywały ten proces pokolenia na przestrzeni ostatnich 120 lat? Jak zmieniało się pojmowanie kluczowych wartości i postrzeganie podmiotowości dziecka? Odpowiedzi niby oczywiste, jednak ujęte w zestawieniu kuratorek warszawskiego Muzeum Etnograficznego zaskakują. „To, jak przez wieki zmieniało się doświadczenie dzieciństwa, świadczy o zmianie, jaka zaszła w jego postrzeganiu przez opiekunów i starsze pokolenia” – czytamy w opisie projektu wydawniczego Muzeum Etnograficznego w Warszawie, którego wystawa „Dzieciństwo” jest częścią. Kuratorki Agnieszka Grabowska i Małgorzata Kunecka zebrały materiały i wnioski podsumowające te zmiany. „Ekspozycja jest refleksją dotyczącą tego, kim jest dziecko – kim było i jak jest traktowane przez dorosłych w poszczególnych sferach życia” – czytamy na stronie muzeum. Co dokładnie można na „Dzieciństwie” zobaczyć?
Czasy dzieci, czasy dorosłych
Dawniej dzieci dorastały w wieku 10 lat – to wtedy zaczynała się ich praca zarobkowa. Dziś? Czasami etap ten przeciąga się i do trzydziestki. Dawniej inaczej się rodziliśmy, inaczej bawiliśmy, inaczej rozumieliśmy obowiązki. I choć w teorii dzieciom dziś jest lepiej – rzadziej umierają, nie pracują, przeżywają poród, mają zapewnioną opiekę… to jednak różowo nie jest. Zmieniła się dostępność zaangażowanych zawodowo rodziców, świat cyfrowy zastąpił relacje, ale najistotniejszą (i zaskakującą!) wydaje się informacja, że dziś dzieci w społeczeństwie jest po prostu znacznie, znacznie mniej niż sto lat temu. Wystawa w Muzeum Etnograficznym pozwala prześledzić i porównać najistotniejsze aspekty definiujące charakter dzieciństwa, a także wyrobić sobie zdanie na temat tego, do jakich paradoksów dochodzi podczas galopujących przemian społecznych. Można powiedzieć, że jest to filozoficzne spojrzenie na rodzicielstwo w kontekście własnych doświadczeń.
Zwiedzanie synchroniczne
Niesamowita jest koncepcja merytoryczno-przestrzenna wystawy. Nie zwiedzamy linearnie, a problemowo, dzięki czemu widzimy różne aspekty na wielu płaszczyznach czasowych, meandrujemy pomiędzy stanowiskami, poruszamy się po „planszy” wystawy. Niczym w gigantycznej tabelce antropologa porównujemy zabawy, rozrywki, troskę, rytuały towarzyszące dzieciom i dzieciństwu na przestrzeni lat. Możemy zwiedzać zgodnie z życiorysem poszczególnych bohaterów reprezentujących odrębne pokolenia albo odwrotnie – „skakać” po eksponatach, przemieszczając się w czasie.
Refleksja o nas
W drugiej sali kuratorki przewidziały prezentację materiałów filmowych i miejsce odpoczynku, by jeszcze raz przemyśleć znaczenie, rolę i postrzeganie dzieciństwa i – co za tym idzie – rodzicielstwa. Wystawa jest bowiem doskonałą wskazówką dla współczesnych rodziców. Pomaga spojrzeć z dystansu na zjawiska, w których bierzemy masowo (często bezrefleksyjnie) udział – sesje pamiątkowe w ciąży, sharenting, nacisk na edukacyjne aktywności, obsesyjne zapewnianie dzieciom bezpieczeństwa tak charakterystyczne dla dzisiejszych czasów (foteliki samochodowe i kaski). To wszystko w zestawieniu z zabobonnymi woskowymi lalkami wotywnymi z początku wieku, które miały zapewnić płodność, czy porównanie planu lekcji z narzędziami do pracy w polu, które dawano dzieciom na początku ubiegłego stulecia, robi piorunujące wrażenie.
Z maluchami
Co znajdą na wystawie „Dzieciństwo” dzieci? Na pewno przystępną ekspozycję na ich poziomie wzroku – to wbrew pozorom najprostszy i często pomijany w placówkach kultury zabieg, który czyni ciekawe wystawy niedostępnymi dla dzieci i np. osób na wózkach. Ale nie tutaj – tu dzieci zobaczą wszystko! Po drugie – zgromadzono tu liczne i ciekawe eksponaty (choć niestety niczego nie można dotykać). Każdy, nawet niewprawiony w snuciu opowieści rodzic znajdzie słowa, by nawiązać do własnych doświadczeń czy przekazać najmłodszym towarzyszące wystawie przesłanie. Wspólne oglądanie stuletnich kołysek czy kaset wideo to przecież idealny pretekst do wartościowej rozmowy. Sala filmowa to idealne miejsce do relaksu czy nakarmienia w spokoju piersią bobasa lub np. odpoczynku od noszenia dziecka w nosidle. Słowem – rekomendujemy wizytę na wystawie „Dzieciństwo” zarówno z bardzo malutkimi dziećmi, jak i tymi trochę starszymi, którym przyda się mała „podróż w czasie” do dzieciństwa ich rodziców, dziadków i pradziadków.
*
Wystawa potrwa do 31 maja 2024 roku.
Materiał powstał we współpracy z Państwowym Muzeum Etnograficznym w Warszawie.





















