współpraca reklamowa wyprawka szkolna

Wyprawka szkolna. To już?

Wyprawkowy przewodnik wrześniowych debiutantek

Wyprawka szkolna. To już?
Daria Szczygieł

Moment gorzko-słodki. Tyleż wyczekany, co budzący wiele pytań i niepewności. Debiut wrześniowy! Niby o nim myślimy, ale zasłaniamy się wakacjami. Niby czekamy, ale trochę odwlekamy w myślach. Bo jak to? Kiedy te dzieci tak urosły?

Właśnie, kiedy? Dopiero co huśtane w chuście, tulone podczas kolkowych maratonów, wycałowywane z okazji pierwszego kroku, pierwszego zęba, pierwszego dnia w przedszkolu…

Kto, wprawiając nogą w ruch bujaczek, w nieskończoność wizualizował ten moment: dziecko w placówce, a ty witasz upragnione trio – ciepła kawa, cisza w domu i chwila dla siebie? A gdy dzieje się to tu i teraz, czytasz listę wyprawkową i odkrywasz, że radość miesza się z nostalgią, ulga ze stresem – niezły koktajl i huśtawka emocji! Nie ma co przed tym uciekać. Co więcej, można się odpowiednio przygotować, by rozpocząć nowy rozdział z większym spokojem rodzica i malucha. Jak? Rozmawiając, oswajając nieznane i kompletując niezbędne produkty wcześniej – najlepiej razem!

Podejrzymy dziś Paulinę Maj, której obydwie córki we wrześniu rozpoczną przygodę z przedszkolem. Jakie emocje towarzyszą im na drodze adaptacji? Czy łatwiej, gdy do starszej siostry dołącza młodsza?

„Pomimo że Wanda zna w przedszkolu już prawie każdy kąt, ponieważ codziennie odprowadzała Helenę, jest to dla niej niewątpliwie stresująca sytuacja. Intensywnie wystartowaliśmy z odpieluchowaniem i zaczynamy terapię SI, więc zdecydowanie sporo u niej zmian, w których czasami trudno jej się odnaleźć. Niewątpliwie będzie to dla mnie chwila wytchnienia, ponieważ dziewczynki będą chodziły do jednego przedszkola, które jest najwspanialszym miejscem, jakie rodzic może sobie wyobrazić. Patrzę raczej z nadzieją i wytchnieniem, że będzie to dla nas łatwiejsze i lepsze rozwiązanie! Ale myśl »gdzie jest moje malutkie dziecko« towarzyszy mi każdego dnia. Codziennie rano się zastanawiam, jak to się stało, że przez jedną noc tak wydoroślały!”, przyznaje Paulina.

„Wszystko gotowe? Powoli, krok po kroku. Jestem typem »czekam do ostatniej chwili«, ale z wcześniejszym rozeznaniem tematu”, śmieje się Paulina.

Nawet jeśli małe indywidualistki nieźle mieszają na liście zakupowej, to taktyka wspólnych przygotowań i włączenia w nie dzieci minimalizuje stres przed nieznanym. W końcu przedszkole to jedna wielka przygoda. Zobaczmy, co przyszykowała ta trójka, od plecaka i bidonu po nowości w garderobie. Zaglądamy?

MAMO, MAM WŁASNY PLECAK!

Do niedawna Paulina nosiła za dziewczynami torby i worki, dzieląc los wielu rodziców wielbłądów. Przedszkolne debiutantki wybrały już własne plecaki i od teraz jest ryzyko, że nie będą się z nim rozstawać. Zresztą zmieszczą tam połowę swojego królestwa, czyli pluszaki, figurki, piórnik, bidony, spinki… Plecak z kotem będzie towarzyszył Wandzie zarówno w jej pierwszych żłobkowych krokach, jak i na wycieczkach. Pastelowy karmel, ozdobne sznurki, czarne ciapki plus bardzo pojemna komora i kieszenie – oto plecak Lassig! Lubimy go za to, że jest lekki, odporny na wilgoć i bardzo łatwo się go czyści.

Wszystkie torby i plecaki Lassig są produkowane z poszanowaniem środowiska, z materiałów wolnych od PCV, ftalanów, niklu czy kadmu, a także mają logo PETA-Approved Vegan – brawo za filozofię recyklingu w praktyce! Do plecaka Happy Prints można dobrać inne akcesoria z tym samym motywem i coś czujemy, że Wanda z tego chętnie skorzysta. Helena pomaszeruje z nowością marki Beaba, plecakiem w kolorze brzoskwini. Kciuk w górę za praktyczne rozwiązania: lekko gumowaną powłokę i mnóstwo kieszeni – bo ilość skarbów małej księżniczki rośnie z jej wiekiem.

WRZEŚNIOWE NOWOŚCI W GARDEROBIE

Podobno kobiety dobierają torebki do butów, nam się słusznie wydaje, że Wanda dopasowała właśnie bluzę do lunchboxu… albo odwrotnie. Tej jesieni będzie kolorowo i radośnie, do szaf wprowadziły się kolorowe bluzy Lassig z kolekcji Little Gang. Taki gang witamy głośnym „och” – świetne printy, soczyste kolory, a do tego supermiękka organiczna bawełna to nowości na wieszakach Heleny i Wandy. Żadnego marudzenia, burych barw, jesiennych smutków, gdy z szafy uśmiechają się tęcze, buźki, napisy. Bluzka dopasowana do plecaka? Proszę bardzo!

BAWIMY SIĘ I UCZYMY. ALBO UCZYMY I BAWIMY

W życiu kilkulatek nie ma sztywnej granicy między zabawą a nauką, bo każda czynność czegoś je uczy. Chłoną świat, testują reguły, kierują się nieposkromioną ciekawością. Nie psujmy tego! Niech się bawią, ucząc, uczą, bawiąc – podsuńmy kilka zabawek edukacyjnych Janod, bo jest w czym wybierać. Nasz duet podzielił się w tej kwestii jednogłośnie – Helena w skupieniu układa drewnianą układankę magnetyczną z 40 magnesami zwierzakami, którym pomaga odnaleźć dom na mapie świata. Bizon, flaming, koala już czekają na miejscu i podszeptują pomysł na kolejne rodzinne podróże. Do planszy dołączona jest ulotka o gatunkach – lekcja geografii i przyrody, ale bez siedzenia w ławce! Plansza zawiśnie nad biurkiem, by przypominać o tym, jaki świat jest różnorodny. Zanim dziewczyny zaczną snuć plany wyjazdowe, trochę nauki, ups, zabawy dla starszaków: alfabet! Układanka magnetyczna Alfabet Magnetibook w języku angielskim to dla Heleny dobra rozgrzewka przed szkołą.

JEŚĆ, PODJADAĆ, PODGRYZAĆ, SMAKOWAĆ

Dziewczyny dobrze trafiły, marka Lassig to królestwo bidonów, lunchboxów, termosów i pojemników. Przydadzą się nie tylko w przedszkolu! Doceńmy pomysłowość kilkulatka, który, wracając z placówki, na pewno znajdzie najbardziej okrężną drogę do domu, a w jej trakcie zarządzi mały piknik w parku. Dziewczynki przy wyborze kierowały się zapewne designem – oko cieszą zgaszone, pastelowe kolory i słodkie motywy zwierzaków. Z kolei Paulina docenia jakość, bo wie, czym jest cieknący bidon lub termos w torebce. W tym przypadku szczelności strzeże solidna stal nierdzewna i odkręcana pokrywka z silikonową uszczelką. Hop, ekipa gotowa na poprzedszkolny piknik w parku. A w termosie obiadowym obiad niepsodzianka: makaron z sosem! Na parkowej ławce smakują wyśmienicie.

DROGA DO PRZEDSZKOLA TO TEŻ PRZYGODA!

Tylko my, dorośli, myślimy, jak pokonać trasę z punktu A do punktu B jak najszybciej. Droga, czy to pieszo, czy na kółkach, przerywana tysiącem ważnych pytań, jest równie fascynująca jak sam cel. Ileż to mrówek, liści, kałuż można napotkać po drodze do przedszkola i przy okazji zapomnieć, że ktoś tu się martwił rozstaniem na cały dzień. Zróbmy z codziennej trasy specjalny czas na poranne plotki i na zabawę w „tysiąc pytań do”! Może na nowej hulajnodze? Córki Pauliny (nie da się ukryć – małe estetki) wybrały już swoje pojazdy marzeń.

Scoot & Ride to klasyka, sprzęt niezniszczalny i dopracowany w każdym szczególe, wybrane modele nie pozwolą pozostać niezauważonym na drodze. Highwaykick 3 Led w kolorze cytryny to trójkołowa składana hulajnoga, która zamieni jazdę nawet w mglisty październikowy poranek w niezłą zabawę. Ledowe koła, rozświetlające błyskiem szarobure chodniki… Jak tu nie chcieć iść do przedszkola? Oczywiście bezpiecznie i stylowo w kasku tej samej marki, który jest ultralekki, regulowany i – co ważne – wyposażony w lampkę z trzema trybami świecenia. Niestraszne nam jesienne mroczne poranki! Siostra, nie pozostając w tyle, też postawiła na sprawdzony sprzęt austriackiej firmy, ale upewniła się, że jest przy tym wystarczająco… stylowy. Pośród jesiennych liści śmigać będzie więc na hulajnodze Highwaykick 1 Lifestyle 2w1 w leopardzie cętki (choć wybór wzoru nie był łatwy!), niczym na miejskim safari! Ten model rośnie razem z dzieckiem (mamy tu trzy poziomy wysokości), a gdy wycieczka okaże się męcząca, hulajnogę szybko i bez narzędzi można zmienić w jeździk. My doceniamy funkcjonalność i jakość, Wanda nie może oderwać oczu od praktycznego schowka na ukochane pluszaki i kasku z tym samym zwierzęcym motywem.

„Zaraz, przecież one dopiero co były takie małe!”, pomyśli pewnie Paulina, z niedowierzaniem pakując córce przytulankę do plecaka. Uroczy królik Kaloo zerka z kieszeni, czując ciężar ważnej misji – ma pomóc przedszkolakowi zapomnieć o tęsknocie i smutkach podczas wrześniowego debiutu. W ferworze pakowania pamiętajmy o wspólnym wybraniu ulubionej zabawki, która doda otuchy.

Co jeszcze działa? Rozmowa, wizyta w placówce, śpiewanie piosenek o przedszkolu, wertowanie książek. Dajcie dzieciom wolność wyboru, szykujcie wyprawkę razem. Paulina kiwa głową: to działa!

Za udział w sesji dziękujemy Paulinie, Wandzie i Helenie.

Jeżeli szukacie sposobów na naukę przez zabawę to podpowiadamy, że znajdziecie je tutaj.

Materiał powstał we współpracy z markami: Scoot & Ride, Lassig, Beaba, Janod, Kaloo.

Dodaj komentarz