Spacerowy przybornik poczatkujących architektów - Ładne Bebe

Spacerowy przybornik poczatkujących architektów

Kasia Domagalska i Marta Kwiatek znalazły sposób, by zamienić każde miasto w gigantyczny plac zabaw i to nie tylko dla dzieci. 

Pod egidą Narodowego Instytutu Architektury i Urbanistyki powstał „Mały Architekt. Przybornik do oglądania miasta” – książkę, która uczy, bawi i sprawia, że dostrzegamy w otaczającej nas rzeczywistości elementy z reguły umykające dziecięcej uwadze.

Jak pracowałyście nad książką?

Marta Kwiatek: Jest to książka inspirowana dziećmi i przygotowana w ścisłej współpracy z nimi. Najpierw stworzyłyśmy prototypy przybornika z laserowo ciętej tektury i testowałyśmy je na dzieciach z naszego otoczenia. Sprawdzałyśmy, co działa, który z elementów dobrze funkcjonuje, a który wymaga zmiany.

Kasia Domagalska: Współpraca to motyw przewodni powstawania tej książki. Teksty i ilustracje powstawały jednocześnie, szukałyśmy najlepszej formy i wprowadzałyśmy na bieżąco zmiany zarówno w tekście jak i w rozwiązaniach ilustratorskich.

Korzystanie z Przybornika jest zaproszeniem do współpracy pomiędzy dziećmi i rodzicami. Na jakich doświadczeniach oparłyście ten pomysł?

Kasia Domagalska: Na co dzień pracuję z tematami zarówno dla dzieci jak i dorosłych. Próbuję łączyć strefę zrozumienia świata przez dorosłych i dzieci, może nawet w odwrotnej kolejności: wdrażam to dziecięce rozumienie w sposób myślenia dorosłych. Jestem historyczką sztuki i architektury, więc dla mnie patrzenie na nasze dziedzictwo, historię i w końcu współczesność przez ich pryzmat jest najważniejszym tematem. Jestem czynną edukatorką, od lat prowadzę zajęcia i warsztaty z dziećmi, studentami i dorosłymi. Poszukujemy kodów architektury, patrzymy jak ten świat jest zbudowany. Szukamy tożsamości miejsca przez człowieka i architekturę.

Marta Kwiatek: Moja działalność w ramach Kwiaciarni Grafiki, kulturotwórczego tworu współpracującego z artystami, muzeami czy innymi instytucjami skupia się na sitodruku. W tej technice realizuję prace zarówno swoje, jak i zaproszonych artystów. Prowadzę też pracownię sitodruku i rysunku na School of Forms, edukuję młodych designerów. Cały czas mam zatem kontakt z odbiorcami w szerokim przedziale wiekowym.

Przybornik powstał z myślą o dzieciach w wieku od 7 lat wzwyż i ich rodzicach lub starszym rodzeństwie, które zechce uczestniczyć pod przewodnictwem głównej bohaterki-projektantki w odkrywaniu tajemnic architektury. Belka Słupeczańska przybiera różne formy, w zależności od tego, o czym opowiada. A ponieważ opowiadać uwielbia, autorki nie wykluczają kolejnych publikacji z Belką w roli przewodniczki. Książkę można czytać w domu, można też zabrać ją z przybornikiem na spacer w celu przeprowadzenia pogłębionej analizy urbanistycznej. To zaproszenie do zabawy, ale przy okazji nauczymy się podstaw projektowania, zrozumiemy co należy przy projektowaniu koniecznie wziąć pod uwagę i poznamy podstawowe elementy konstrukcji budynków. Zabawa zaczyna się już na etapie kompletowania przyborów, bo trzeba je samodzielnie złożyć, skleić, związać. Mamy tu linijkę do mierzenia proporcji, kolorowe szkiełka lupy, które w magiczny sposób zmieniają charakter obserwowanych przez nie obiektów, ramkę i zdjęcia architektury, do których domalować możemy wielokrotnie dowolne elementy. Mamy nawet okulary, prawie takie same, jakie nosił słynny Le Corbusier!

Kasia Domagalska: Starałyśmy się pokazać, że architektura może być taką trochę koleżanką lub kolegą. Chciałyśmy ją przybliżyć, oswoić. Sprawić, by czytelnicy poczuli, że budynki to nie tylko i wyłącznie materialne rzeczy: cegła, szkło czy beton, ale też coś, z czym możemy wchodzić w interakcje, przyjaźnić się. Możemy ich dotykać, rozmawiać z nimi. Przestrzeń jest czymś, co tworzymy wspólnie. Ale żeby dobrze się w niej czuć, trzeba ją najpierw rozumieć.

Marta Kwiatek: Ta książka otwiera na bardziej wnikliwą obserwację otoczenia. Daje szansę zrozumienia i poczucia tego, co odczuwają architekci. Pomaga architekturę odczarować. Odkrywamy zasady na jakich projektowane są budynki czy całe miasta, uczymy się podstaw urbanistyki, poznajemy podstawowe pojęcia z obszaru architektury. Z pracy z dziećmi wyniosłyśmy obie wiedzę na temat tego, jak ułatwiać im zrozumienie wszystkiego, nad czym się zastanawiają i jak zainteresować je konkretnymi tematami.

Małego architekta” można rozłożyć na raty, niekoniecznie czytać całość od razu. Książka napisana jest prostym, przystępnym językiem, który w założeniu miał umożliwić dzieciom samodzielne przyswojenie zawartej w niej porcji konkretnej, dość jednak specjalistycznej wiedzy. W każdym rozdziale pojawiają się propozycje samodzielnych zabaw lub zadań. Młody czytelnik na pewno inaczej spojrzy na swój własny pokój, gdy będzie miał okazję narysować jego rzut i przekrój. Będzie mieć też szansę zaprojektowania różnych obiektów, ale już w oparciu o świeżo nabytą wiedzę. Ta książka sprawia, że dostrzegamy cały szereg zależności i uwarunkowań kształtujących dany projekt: (…) Jeden dom jest samotnikiem, a drugi duszą towarzystwa – wokół niego zawsze dużo się dzieje. Jeden lubi spokój i przyrodę, a inny zgiełk miasta. Zadaniem architekta jest zaprojektowanie takiego domu, który pasuje do miejsca, to znaczy do okolicy i sąsiadów.” 

Kasia Domagalska: Opisujemy tu konkretne budynki. Niekoniecznie te najbardziej znane, bo zależało nam, by pokazać, że nawet nasze najbliższe otoczenie bywa fascynujące. Listę tworzyłyśmy razem, czasem miewałyśmy odmienne zdania. Ostatecznie decyzje podejmowałyśmy chyba dość intuicyjnie.

Marta Kwiatek: Nie chodziło o to, by pokazać te najpiękniejsze, które i tak zawsze cieszyć się będą uznaniem. Czasami zastanawiałyśmy się nad tym, co chcemy przekazać i wybierałyśmy budynki według tego klucza.

Ostatecznie na listę opisywanych realizacji trafił Dom Kereta, czyli wąska plomba projektu Jakuba Szczęsnego, gdańskie falowce, projekty Le Corbusiera, modernistyczny projekt Adolfa Szyszko-Bohusza, są syryjskie projekty Wojciecha Zabłockiego, docieramy nawet na Polską Stację Arktyczną. Jest poznański Dom Towarowy Okrąglak i domy osiedla Sady Żoliborskie. W publikacji poświęconej architekturze nie mogło zabraknąć oczywiście Alvara Aalto i jego „łapacza słońca”.

Marta Kwiatek: Architektura to naprawdę szeroki temat i warto go rozwijać. Mamy na rynku kilka książek, ale jest tego jeszcze niewiele. Myślimy o rozwinięciu naszego wątku w serię.

Kasia Domagalska: Po Instytucie krąży już pomysł kontynuacji. Belka Słupeczańska jest za dobrą bohaterką, by nie wykorzystać jej znowu. Myślimy o serii książeczek – historyjek przybliżających temat architektury.

Będziemy wyczekiwać nowej serii z niecierpliwością!

Mały Architekt. Przybornik do oglądania miasta.

Tekst: Kasia Domagalska

Ilustracje: Marta Kwiatek

Wydawca: Narodowy Instytut Architektury i Urbanistyki.

Material powstał we współpracy z Narodowym Instytutem Architektury i Urbanistyki. 

 

MW20231201hd-27.jpgMW20231201hd-7.jpgMW20231201hd-44.jpgMW20231201hd-11.jpgMW20231201hd-13.jpg0R6A1345-ladnebebe-electrolux-observatorium-1.jpgMW20231201hd-32.jpgMW20231201hd-45.jpgMW20231201hd-42.jpgMW20231201hd-67.jpgMW20231201hd-58.jpgMW20231201hd-68.jpgMW20231201hd-24.jpgMW20231201hd-25.jpgMW20231201hd-28.jpgMW20231201hd-26.jpgMW20231201hd-40.jpgMW20231201hd-20.jpg

Powiązane