Rodzinny dom Zuzy Kuczyńskiej - Ładne Bebe

Rodzinny dom Zuzy Kuczyńskiej

Wymarzone mieszkanie, w którym Zuza żyje z dwoma najważniejszymi chłopakami pod słońcem, czekało na nich w centrum Warszawy. I to bardzo blisko nieba.

Kiedyś przechodziliśmy tą ulicą i myśleliśmy, ciekawe, jak tu się mieszka, a teraz tu żyjemy – to chyba przeznaczenie – mówi Zuza Kuczyńska, założycielka kobiecej marki Le Petit Trou z bielizną i ubraniami oraz jej naczelna projektantka. Na ostatniej kondygnacji historycznej śródmiejskiej kamienicy stworzyli z Wojtkiem i ich Synem Stefanem azyl – w dodatku dwupiętrowy! Na dole mieści się salon z otwartą kuchnią, pokój Stefka, łazienka i duży taras, a na górze m.in. sypialnia i drugi taras. Wnętrza i części pod gołym niebem wypełniają perełki vintage, do których Zuzka ma niezłe oko. Zobaczcie, jak pięknie mieszkają bohaterowie nowego odcinka naszego cyklu Rodzinny dom.

Kto tu mieszka i na ilu metrach kwadratowych?

Na około 100 mkw mieszkamy: ja, Zuza, Wojtek i nasz syn Stefan (8 lat).

Jak znaleźliście to mieszkanie?

Szukałam mieszkania nietypowego. Wpisując w internecie hasła, brałam pod uwagę pracownię artystyczną, a nie standardową przestrzeń. Po mieszkaniu na poddaszu nie wyobrażaliśmy sobie zwykłego układu we wnętrzu – ono musiało mieć to coś. Nigdy nie chciałam też mieszkać w centrum, jednak to się zmieniło, kiedy znalazłam to mieszkanie. Od razu się w nim zakochaliśmy! Ostatnie piętro bez windy i mieszkanie całkowicie do remontu – wiele osób by narzekało, ale nie my. Widzieliśmy w tym miejscu potencjał i jeszcze ten widok i taras okalający sypialnię! Trochę mieszkanie, trochę dom. Długo się szczypaliśmy, nie mogąc uwierzyć, że udało nam się kupić to miejsce na uliczce, o której nawet nie śmieliśmy się marzyć. Niby w centrum, ale z widokiem na Łazienki. Kiedyś przechodziliśmy tą ulicą i myśleliśmy, ciekawe jak tu się mieszka, a teraz tu żyjemy – to chyba przeznaczenie.

Co było kluczowe w podziale i urządzaniu/projektowaniu waszej przestrzeni? 

Musieliśmy zrobić dość duży remont, ale też staraliśmy się zachować wszytko, co piękne i oryginalne. Gorseciki warszawskie w łazience czy żeliwna wanna wpuszczona w podłogę – z lat 30. XX wieku. Stara podłoga i schody. Wszytko chcieliśmy odnowić. Na dole otworzyliśmy przestrzeń, ale na górze zostawiliśmy stary układ, dodaliśmy tylko łazienkę. Wymieniliśmy też kominek.

Skąd czerpaliście inspiracje przy urządzaniu domu?

Uwielbiam wnętrza – wyszukuję ciekawe meble na aukcjach czy licytacjach, a nasz dom nieustannie się zmienia. Inspiracji szukam w czasie podróży, przeglądając albumy czy oczywiście skarbnicę inspiracji – Instagram. Nasz dom zmienia się razem z nami i naszymi potrzebami. Od momentu, kiedy zamieszkaliśmy, wyburzyliśmy już parę ścianek, dodaliśmy jakieś elementy i to na pewno nie koniec.

Ulubione miejsce w domu?

Zdecydowania taras. Latem siedzimy na nim non stop. Niedawno powstała tam kuchnia letnia, więc wszystkie posiłki też tam się odbywają. Zimą ulubionym miejscem jest nasza sypialnia z widokiem na dachy miasta.

Bez którego przedmiotu nie wyobrażacie sobie waszego domu?

Tu może nie mebel będzie wygranym, ale sprzęt. Uwielbiamy naszą gofrownicę. Jest to przedmiot, bez którego nie wyobrażamy sobie śniadań – od razu łatwiej wstaje się z łóżka. Jest to też atrakcja dla dzieci, które przychodzą odwiedzić Stefka.

Do których przedmiotów macie szczególny sentyment?

Może krzesła Les Arcs zaprojektowane przez Charlotte Perriand w latach 60. Są co prawda bardzo niewygodne, ale za to moje wymarzone. Kupiliśmy je w Paryżu i przywieźliśmy do Warszawy. Uwielbiam też wyszukiwać rzeczy na aukcjach lub targach staroci – tak znalazłam m.in. niebieski fotel i kanapę Jan den Drijver, porcelanową lampkę w kształcie rąk czy stary kran w naszej łazience.

Co znajduje się w pokoju Stefka? 

Jest tu stuletnia szafa Stefana, czyli mojego ukochanego dziadka, po którym Stefek ma imię, łóżko Gastone Rinaldi, które bardzo lubi, i półki zrobione przez Wojtka na jego książki. W tym pokoju jest też wielkie okno z widokiem na stary dąb, na którym cały rok obserwujemy gniazdo sikorek.

Co lubicie w swojej okolicy?

Bardzo lubimy nasze sąsiedztwo – dużo tu spacerujemy i staramy się wszystko załatwić na miejscu. Latem chodzimy na plac zabaw, który mamy obok, a zimą spacerujemy do cukierni Kukułka na ulubione ciastko Stefana. W weekendy Stefek chodzi do Dolinki Szwajcarskiej poćwiczyć z Potworami. Wszytko mamy w pobliżu. Dodatkowo nasz sklep Le Petit Trou mieści się za rogiem kamienicy, więc codziennie odwiedzamy go ze Stefkiem, a do biura, które znajduje się na Mokotowskiej, mam 10 minut na piechotę. Ach, jeszcze nasi przyjaciele – widzimy ich domy z naszych okien. Mogłabym tak długo... (śmiech).

Dokończ zdanie —> Nasz dom jest…

… małym domkiem na szczycie dachów miasta – tak go widzę.

Jeśli macie ochotę na więcej inspiracji w temacie wnętrz – zapraszamy do naszego cyklu Rodzinny dom. A może znacie bohaterów i ich piękne domy, które warto pokazać w kolejnych odcinkach? Koniecznie dzielcie się nimi w komentarzach.

 

zuza.pngCL0A5033-kopia.jpgCL0A4245-kopia-2.jpgCL0A4312-kopia-2.jpgCL0A4331-kopia-2.jpgCL0A5135-kopia-2.jpgCL0A4805-kopia.jpgCL0A4882-kopia.jpgCL0A5124-HDR-kopia-2.jpgCL0A5102-kopia-2.jpgCL0A4339-kopia-2.jpgCL0A4222-kopia.jpgCL0A4502-kopia.jpgCL0A4526-kopia.jpgCL0A4688-kopia.jpgCL0A4680-kopia.jpgCL0A4428-kopia.jpgCL0A5018-kopia.jpgCL0A4786-kopia.jpgCL0A4401-kopia.jpgCL0A4551-kopia.jpgCL0A5087-kopia.jpgCL0A4490-kopia-2.jpgCL0A4276-kopia-2.jpgCL0A4407-kopia-2.jpgCL0A4579-kopia.jpgCL0A4780-kopia.jpgCL0A4793-kopia.jpgCL0A4855-kopia.jpgCL0A4677-kopia.jpgCL0A4294-kopia-2.jpgCL0A4656-kopia.jpgCL0A4995-kopia.jpgCL0A4630-kopia.jpgCL0A4521-kopia.jpgCL0A5135-kopia-2-1.jpgCL0A4843-kopia.jpg2.jpglamp.jpgProjekt-bez-tytulu-13.png7.png8.pngProjekt-bez-tytulu-14.png

Powiązane