Pierwsza wizyta z córką u ginekologa

asd

Trochę nie wiesz, jak się do tego zabrać. Córka dopiero rysowała szlaczki, a teraz już jako 12-latka dopytuje o miesiączkę i ginekologa. To już? Pierwsza wizyta w gabinecie to kolejny ważny krok, trochę symboliczny, a na pewno taki, którego nie warto się bać. Narosło wokół niego wiele mitów i pytań – postaramy się je rozwiać.

Jesteśmy pokoleniem, które nie zawsze może oprzeć się na wspomnieniach, zrobić po prostu tak, jak robiła mama. Ile z was poszło z mamą do ginekologa? Przygotowała was na takie spotkanie? Bywało różnie. Dziś tabu jest skutecznie obierane z warstw mitów i ignorancji, a świadomość dziewczynek lawinowo rośnie. Mają dużo więcej dobrych, ale też i złych źródeł informacji o dojrzewaniu, miesiączce, współżyciu. Mnie o to, kim jest ginekolog, zapytała 9-latka. Zebrałyśmy kilka nurtujących nas pytań i zadajemy je ekspertce – doktor Monice Łukasiewicz, specjalistce położnictwa, ginekologii oraz seksuologii.

*

O to, po co się chodzi do ginekologa, zapytała mnie moja 9-letnia córka. Dziewczynki są chyba dziś bardziej świadome, mają więcej źródeł, by szukać informacji. Widzi pani zmianę pokoleniową?

Tak, do gabinetu ginekologicznego przychodzi sporo nastolatek, zwłaszcza 15+. Świadomość mam też jest zdecydowanie większa, ale też generalnie świadomość seksualna dzieci jest dużo większa, choć nie do końca jest ona wzięta z edukacji seksualnej w szkole, czy rozmów z rodzicami, a raczej z internetu i od znajomych. To też jest niepokojące – spotykam się często z 16-latkami, fajnymi i mądrymi dziewczynami, które całą wiedzę czerpią w tej dziedzinie z Instagrama, gazet czy od rówieśników.

Nie sprawdza się ten szkolny przedmiot…

Niestety nie. Kiedy pytam młodzież o szkolne zajęcia, słyszę: „Nie, gdzie tam, to dramat, nic ciekawego tam nie ma”. A szkoda, bo to temat ciekawy, a przynajmniej taki powinien być.

Ale ciekawość nastolatków jest i to duża!

Wiedza przekazywana jest po prostu nieciekawie, ex katedra. Oto układ płciowy człowieka, oto pochwa, oto macica i etapy dojrzewania. Nie o to chodzi.

Zatem może to my, rodzice powinniśmy na tę dociekliwość mądrze reagować. Bo bywają też mamy ultraświadome, które na naturalną ciekawość 10-latki, są gotowe pobiec z nią do ginekologa. W jakim wieku dziewczynki powinna się odbyć ta pierwsza wizyta?

Powiedziałabym, że wtedy, kiedy pojawia się naturalna potrzeba, symptom jakichś zaburzeń. Gdy u dziewczynki pojawia się okres, bardzo często przez dwa-trzy lata bywa on nieregularny, czasem zdarzają się też miesiączki krwotoczne, bo bezowulacyjne – to normalny objaw. Ale kiedy do 15 roku dziewczynka nie ma okresu, albo ma 13 lat i nie rozwijają się jej drugo- i trzeciorzędowe cechy płciowe, to znak, że mama powinna się z córką u lekarza pojawić. Jeśli dziecko ma 10 lat, rozwija się prawidłowo, ale jest bardzo ciekawe – lepiej najpierw z nim porozmawiać, poczytać książki w domu, zanim udamy się do ginekologa.

Co jeszcze może mamę niepokoić? Gdy córka nagle tyje?

Jak najbardziej – tycie, zaburzenia wzrostu (na przykład dziewczynka jest najwyższa lub najniższa w klasie) albo ma 8 lat i już ma miesiączkę. To się zdarza! Wtedy jak najbardziej jest to wskazanie do wizyty u ginekologa dziecięcego. Lub kwestia nadmiernego owłosienia – jeśli pojawia się przed dojrzewaniem to też jest to powód do konsultacji.

Załóżmy, że mamy córkę zdrową, ma 15 lat, ma okres; rozmawiamy z nią o dojrzewaniu, o seksualności. I decydujemy się na pierwszą wizytę u ginekologa. Jak się do niej przygotować? 

Najpierw wybrać dobrego ginekologa. Kogoś, do kogo mamy zaufanie, kogo lubimy. Lepiej jednak, by była to kobieta, uważam, że tu płeć ma znaczenie. Przygotowanie dziecka zależy od jego wieku. 15-latka już bardzo dobrze wie, kim jest taki lekarz. Z młodszą trzeba szczerze, otwarcie porozmawiać, nie demonizować. Można poszukać ginekologa dziecięcego, co prawda nie ma go w każdej placówce, ale taka specjalizacja istnieje.

No właśnie, zacznijmy od tego, że nie każdy ginekolog – chyba że jest ginekologiem dziecięcym – chce przyjmować nastolatki.

Dokładnie, u mnie nastolatki się pojawiają, bo przyprowadzają je moje starsze pacjentki. Z takimi nastoletnimi pacjentkami naprawdę trzeba umieć rozmawiać, a nie każdy ginekolog to potrafi. Z dziewczynami trzeba porozmawiać najpierw o życiu, o szkole, o problemach, a nie tak od razu przechodzić do sedna.

Zadbać o zaufanie i grunt, jak psycholog…

Tak! Jeśli dziewczyna jest dziewicą, trzeba porozmawiać o seksualności, o błonie dziewiczej, pokazać wziernik i powiedzieć, że kiedyś będzie nim badana. Nastolatkom wykonujemy badanie USG przez brzuch, ale bywa – przy sytuacjach chorobowych lub w przypadku dużej otyłości i słabej widoczności jajników – że dziewczynka musi być zbadana przez odbyt. To sytuacja, gdy jest to nam naprawdę niezbędne do diagnostyki. Takie badanie nie jest bolesne, raczej nieprzyjemne psychologicznie – sprawia, że pojawia bariera. I oczywiście wymaga zgody mamy i dziewczynki.

 

Właśnie, w kwestii krępacji – czy mama 15-latki powinna wiedzieć, kiedy z gabinetu… wyjść?

Oczywiście, to kwestia umowy między mamą i córką. Tak bywa lepiej, często nastolatki chcą zapytać o nurtujące je rzeczy, ale przy mamie tego nie zrobią. Fajnie, jak w pewnym momencie mama zostawi córkę samą. Zdarza się, że mamy nie chcą wyjść, to też jest ok.

Naprawdę?

Tak, ale to rzadkie sytuacje. Zresztą nie zawsze jest potrzeba, czasem świetnie nam się rozmawia w trójkę. Są też sytuacje, kiedy dziewczynka jest młodsza, wtedy to zrozumiałe, że towarzyszy jej mama. Dopiero 15-, 16-latki maja potrzebę, żeby porozmawiać w cztery oczy, pojawiają się też pytania o seks.

To ja zadam pytanie jako mama córki: 12 latka i tampon. Tak czy nie?

Nie, niekoniecznie. Warto o tym z córką porozmawiać, niech zna różne materiały higieniczne. Fajnie jest córkę zabrać do sklepu, by na przykład sama wybrała swoje pierwsze podpaski.

A co z pierwszą miesiączką – świętujemy, dajemy kwiaty?

To zależy od rodziny, od zwyczajów i podejścia w domu. Jeśli pierwsza menstruacja jest traktowana jako coś naturalnego i fajnego, to czemu nie. To jest jednak inicjacja, jakiś nowy etap. Jestem zdania, że warto mieć różne powody do świętowania w życiu. Takie kwiaty od mamy czy taty dla mnie nie są przesadą.

Też jestem za tym, by z kobiecości uczynić okazję do święta! Dziękuję bardzo za rozmowę.

*

Zaufany ginekolog i edukacja seksualna w domu to dla dziecka dobra baza i start. Wspaniale, jeśli wizyty u ginekologa nie będą w przyszłości wspomnieniem jak z fotela dentystycznego na koloniach, lecz naturalną składową dbania o siebie i swoje ciało. A do tego trochę lektur, mądrze dobranych. My dla nastolatek polecamy #sexed.pl Anji Rubik ze świetnymi zdjęciami Zuzy Krajewskiej. Znajdziecie tu też rozdział napisany przez panią Monikę Łukasiewicz.

*

Dr n.med Monika Łukasiewicz – specjalista położnictwa i ginekologii, specjalista z seksuologii. W 2010 roku otrzymała tytuł Fellow of the European Committee on Sexual Medicine, prestiżową specjalizację z seksuologii. Wykładowca na sympozjach naukowych w Polsce i na świecie, autorka licznych publikacji.

*

Wywiad jest zilustrowany zdjęciami niemieckiego fotografa Petera Kadeena i sesją dla magazynu Vice.

 

 

 

Powiązane