„Matki równoległe” według Pedro Almodovara to historia trzech kobiet, które doświadczają macierzyństwa. Temat budowania więzi pomiędzy matką i dzieckiem jest jednym z tych, które hiszpański wirtuoz kina eksploruje najwnikliwiej i najchętniej.
Penélope + Pedro = Bardzo Wielkie Kino
To już siódmy raz, kiedy Penélope Cruz spotyka się na planie z wielkim Almo. Początek ich współpracy miał miejsce w końcówce lat 90., kiedy to nakręcili wspólnie głośny film „Drżące ciało”. Aktorka wystąpiła wówczas u boku równie blisko związanego z reżyserem i regularnie przez niego obsadzanego Antonio Banderasa.
„Matki równoległe” według Almodovara
Przy okazji nowego filmu „Matki równoległe” Almodovar zaprosił do współpracy także inne aktorki znane z jego poprzednich produkcji. Julieta Serrano zagrała w ikonicznych „Kobietach na skraju załamania nerwowego”, a Rossy de Palma wcieliła się w magnetyczną postać Juany w niezapomnianym filmie „Kika”. Z taką ekipą Almodovar musiał czuć się jak ryba w wodzie i pewnie dlatego ponownie podjął temat macierzyństwa. Co ważne, nie przedstawia go w klimacie glorii i bezkresnego szczęścia, ale pokazuje szerokie spektrum emocji z nim wiązanych – od zmęczenia, przez samotność, po ból i niepewność, gdy przychodzi podjąć mającą wpływ na całe życie decyzję.
Macierzyństwo niedoskonałe
Film owiany jest tajemnicą, więc dużo więcej poza tym, co zostało napisane, zdradzić nie możemy. Wiadomo jednak, że tym razem Almodovar ukazał – inaczej niż w pamiętnym filmie „Wszystko o mojej matce” – niedoskonałe oblicze macierzyństwa. Tak więc próżno szukać tutaj uświęconych postaci matek bez skazy, co dodatkowo frapuje i przydaje filmowi blasku.
Zwiastun filmu rozpoczyna się od przeciągłego wrzasku w wykonaniu Penélope. Realizm godny mistrzyni!
Premiera filmu „Matki równoległe” przewidziana jest na 1 września 2021 r., podczas 78. edycji Festiwalu Filmowego w Wenecji. Stanie on do walki o nagrodę Złotego Lwa. W kinach natomiast obraz pojawi się dopiero 24 grudnia.
Więcej artykułów o tematyce filmowej znajdziecie tu.

