Leśne Apartamenty Strażnica - Ładne Bebe

Leśne Apartamenty Strażnica

asd

Stuletnia strażnica graniczna w Zieleńcu, a wokół piękny las pełen saren, co wystarcza mi, by uruchomić wyobraźnię tuż przed weekendem. Widzę te leśne wędrówki, brodzenie w strumyku, jesienne ognisko. Zieleniec latem i jesienią kusi, skutecznie.

Śmiganie po stokach w pobliskiej Ski Arenie zapewne znacie, ale czy myśleliście o Zieleńcu poza zimowym sezonem? My lubimy odkrywać dla was wyjątkowe miejsca z klimatem, zwłaszcza te ukryte w lesie, z dala od tłumów i kramów z pamiątkami. Leśne Apartamenty Strażnica wybudowano w 1930 roku i stacjonowało tu kiedyś wojsko niemieckie. Teraz stacjonują, a właściwie szaleją, zastępy dzieciaków, które zapominają, co to nuda, i odkrywają dla siebie wielki plac zabaw, jakim jest otaczający las. Znajdziecie tu 8 apartamentów, salę zabaw, bibliotekę i salę kominkową. Wyciągajcie rowery lub szykujcie wygodne buty: Góry Orlickie i Góry Bystrzyckie kryją w sobie niejedną niespodziankę, w planach detoks dla mieszczuchów: rowerowy zjazd, tropienie zwierząt, amatorskie zawody w grzybobraniu oraz wypad na torfowisko, które wygląda jak tajga syberyjska. To ostatnie cierpliwie czeka na naszą wizytę – jest tu w końcu niezmiennie od 8 tysięcy lat! A od kilku dni te okolice odkrywa Lidka z chłopakami, przejechali pół Polski – zobaczcie, czy było warto. Hej, mazurska ekipo, oddaje wam głos!

*

DOJAZD

Jesteśmy z Olsztyna, czyli mieliśmy do przejechania prawie całą Polskę po przekątnej. To kawał drogi bez względu na to, czym się poruszamy, czy samochodem – co wiąże się ze stresem i odpowiedzialnością za pasażerów – czy pociągiem, któremu nie zawsze można zaufać pod względem komfortu. Jednak my jesteśmy przyzwyczajeni do tej drugiej opcji i wybraliśmy PKP. Ruszyliśmy więc z Olsztyna do Wrocławia, tam przenocowaliśmy i rano autobusem pojechaliśmy do Duszników-Zdrój, skąd samochodem odebrała nas Sabina z Leśnych Apartamentów i dowiozła na miejsce (10 km). Jak widać, da się dojechać do naszego celu bez auta, nawet nie byliśmy jakoś specjalnie zmęczeni drogą, bo podzieliliśmy ją na pół. Na miejscu polecam jednak mieć auto, miałam poczucie, że tracę mnóstwo pięknych widoków i przestrzeni, bo nie mogę się do nich dostać. Z drugiej strony nasz pobyt w Zieleńcu był naprawdę krótki i wystarczyło nam to, co dookoła. Było pięknie, a żeby zobaczyć Błędne Skały czy Szczeliniec, pojedziemy jeszcze raz!

*

ODKRYJ TO MIEJSCE

Leśne Apartamenty to prawie 100-letni, bardzo duży dom, który jest podzielony na apartamenty. My mieliśmy do dyspozycji przestronny pokój, kuchnię łazienkę i duży korytarz. W piwnicy jest urządzona ogólnodostępna łazienka z pralką, bawialnia dla dzieci, biblioteczka, sala gier i sala z kominkiem. Jest też kuchnia z wyjściem na taras. Praktycznie nie korzystaliśmy z przestrzeni w piwnicy, bo pogoda była piękna, powietrze czyste, a okolica malownicza, więc woleliśmy spędzać czas na dworze. Te sale na pewno mają swój czas zimą. Wyobrażam sobie w nich zmarzniętych narciarzy, którzy po szaleństwach na stoku mogą ogrzać się przy kubku kawy i książce, podczas gdy młodsi fajnie spędzają czas w bawialni obok. Przestrzeń wokół domu jest wyjątkowa. Z jednej strony jest taras, gdzie obiad smakuje najlepiej, drewniane domki do zabawy, duży trawnik i boisko do badmintona. Z drugiej strony domu znajduję się bardziej „dzika” część z huśtawkami, hamakami pośród drzew, domkiem dla dzieci, miejscem na piknik i strefą na ognisko, które paliło się co wieczór. Raj dla dzieci takich jak nasze!

 

*

RAJ DLA DZIECI

To świetne miejsce zarówno na wypad z dziećmi jak i wtedy gdy chcemy trochę od dzieci odpocząć. Pomysłów na zabawę nie brakuje, choć nie ma tu przesytu zabawek. Są za to leśne ścieżki (oczywiście ogrodzone, dlatego bezpiecznie możemy spuścić dzieci z oka), drzewa do wspinania, znajdą się też koledzy i koleżanki do berka. Nie ma tu restauracji, każdy może gotować sobie sam, kuchnie są zaopatrzone we wszystko co potrzebne. A Ci, którzy od gotowania też chcą odpocząć mogą jeść obiady w schronisku Masarykova Chata, ok 40 min. spacerkiem pod górę od naszej Strażnicy. Próbowaliśmy m. in. gulaszu i czeskich kołdunów. Pycha! Józio jako wegetarianin, jadł kotlety z sera i frytki. Z pełnymi brzuchami ze szczytu można wrócić do Strażnicy w Zieleńcu wyciągiem. I tę przygodę też polecam, pobudza jak dobra kawka po obiedzie!

No i gwóźdź programu – warsztaty. Trafiliśmy do Strażnicy w czasie trwania tygodniowych warsztatów dla dzieci prowadzonych przez Gosię z Labiq Dziecięce Laboratorium Nauki i Zabawy. Codziennie przez prawie 2 godziny chłopaki eksperymentowali, bawili i się i uczyli. Pierwszy warsztat był poświęcony roślinom od najmniejszej komóreczki, aż po piękne zielniki. Ekscytujące było zaglądanie przez mikroskop, odtworzenie budowy komórki w słoiku. Definicję liścia chłopaki znają od 3 roku życia (że to organ osadzony bocznie na pędzie) za sprawą swojego ulubionego audiobooka „Drzewko Aby Baby”, a teraz już wiedzą dlaczego za moment liście stracą swój zielony kolor. Dzięki Gosia!

Drugi warsztat na którym byliśmy to prawdziwy hit dla moich chłopaków – „Borsuk. Siku, kupa i toaleta zwierząt”. Emocje sięgały zenitu! Nudy nie było! Kolejne warsztaty już  27-29 września – Leśny Weekend Warsztatów Przyrodniczych.

*

OKOLICA

W okolicy Leśnych Apartamentów mogłabym się „niechcący” zgubić na jakiś czas i nie wracać do domu. Dzień zaczynałabym w strumyku zimnym aż do bólu. Wreszcie potrafię zrozumieć szczęśliwych morsów. Im bardziej czerwone od lodowatej wody stopy tym większa radość. Świetne uczucie! To był nasz codzienny rytuał z chłopakami, którzy jak małe niedźwiedzie już od rana żądali kąpieli i zakładali się, który będzie większym chojrakiem w obliczu wyzwania. Potem wylegiwałabym się na słonecznej połoninie oddalonej ok. 20 min. spacerkiem od Strażnicy. W tej przestrzeni można całkiem zapomnieć o internecie i przypomnieć sobie, że prawdziwy świat jest dużo piękniejszy. Byliśmy tam o zachodzie słońca, bawiliśmy się w chowanego w trawie, turlaliśmy z górki i było nam najlepiej na świecie. Z informacji praktycznych, jadąc do Zieleńca, gdzie znajdują się Leśne Apartamenty warto zrobić porządne zakupy np. w Dusznikach. Na miejscu jest jeden sklep z podstawowymi artykułami, ale z relacji sąsiadów wiem, że można w nim zbankrutować. Jest po prostu bardzo drogi. Wspominałam wcześniej o restauracji w Masarykovej chacie, ale jeśli chcemy sami w prosty sposób przyrządzić coś lokalnego to szczerze polecam pójście na grzyby. 20 minut wystarczy żeby uzbierać ilość na naprawdę porządny obiad. W okolicy warto też powędrować szlakiem przez Torfowisko i Błędne Skały, a po czeskiej stronie zobaczyć Skalne Miasto. Jednak do tych miejsc z Zieleńca trzeba dojechać samochodem. Pozostaje nam wrócić jeszcze raz w góry Orlickie i dokończyć wyprawę, na co ja się piszę dwiema rękami!

*

Sezon grzybowy się zaczął, ruch na trasach zmalał, a babie lato rozkochało się w naszej szerokości geograficznej. Mnie Lidka narobiła apetytu. I podgrzybkami, i leśnym wypadem.

 

 

Powiązane