Kleszcz wbity w skórę dziecka. Co dalej? - Ładne Bebe

Kleszcz wbity w skórę dziecka. Co dalej?

Kleszcze to temat, który powstrzymuje wielu rodziców przed aktywnym przebywaniem z dziećmi w przyrodzie. Czyhające na nas w krzakach pajęczaki są niebezpieczne, a w dodatku łatwo je przeoczyć. W Polsce istnieje wiele gatunków kleszczy, które roznoszą choroby takie jak borelioza czy KZM (odkleszczowe zapalenie mózgu). Zapytaliśmy pediatrę dr Ewę Miśko-Wąsowską o fakty na temat zagrożenia kleszczami oraz o to, kiedy (i czy w ogóle) należy panikować.

Wiedza to najlepsza broń przeciw roznoszącym choroby pajęczakom, czyli kleszczom. Zaraz po sprejach owadobójczych, o których pisaliśmy w rozmowie z Panem Tabletką. Tam, gdzie nie ochroni nas chemia, tam pomóc może szybkie działanie i obserwacja organizmu. W dzisiejszym Q&A stworzonym wraz z czytelniczkami Ładne Bebe pytania o kleszcze kierujemy do pediatry dr Ewy Miśko-Wąsowskiej, która rzeczowo, choć bez bagatelizowania wyjaśnia nam niektóre nurtujące kwestie.

Czy powszechny lęk przed kleszczami jest uzasadniony? Ile w Polsce mamy rocznie przypadków poważnych chorób odkleszczowych i ile zakażeń skutkuje trwałym uszczerbkiem na zdrowiu?

Na pewno powinniśmy zachować ostrożność, jeżeli chodzi o kleszcze. Nie należy popadać w skrajności, ale starać się zachować zdrowy rozsądek. Musimy mieć świadomość, że istnieje ryzyko chorób odkleszczowych, dlatego powinniśmy zabezpieczać siebie i dzieci przed tymi pajęczakami. Jeżeli możemy, to także zaszczepić na KZM. Warto też dowiedzieć się, jak postępować po ukąszeniu przez kleszcza. W Polsce corocznie rozpoznajemy około 20 tysięcy przypadków boreliozy i kilkaset odkleszczowego zapalenia mózgu.

Co zrobić, gdy znajdziemy wbitego kleszcza? 

Po pierwsze trzeba jak najszybciej go usunąć, najlepiej za pomocą pęsety kosmetycznej. Na rynku dostępne są też odpowiednie narzędzia do tego przeznaczone jak pętle lub pompki wytwarzające podciśnienie. Kleszcza chwytamy jak najbliżej skóry i wyciągamy zdecydowanym ruchem. Miejsce po wyjęciu kleszcza należy zdezynfekować. Ważne jest, żeby tego nie robić przed usunięciem, ponieważ środek dezynfekujący może sprowokować kleszcza do wymiotów, co zwiększa ryzyko ewentualnego zakażenia boreliozą. Zresztą z tego samego powodu nie należy smarować kleszcza niczym innym – krążą opinie, że np. posmarowanie żerującego na skórze kleszcza masłem ułatwia jego usunięcie, a to nieprawda. Kleszcz może zwymiotować i jeżeli jest nosicielem krętka Borreli, może nam go przekazać.

A co, jeśli kleszcz nam się „urwie”? Jak usunąć pozostałości?

To zależy, jaka część kleszcza pozostała w skórze. Jeżeli głowa lub głowa z kawałkiem tułowia, to możemy ponownie spróbować go wyjąć, jak to się nie uda, to wówczas możemy poprosić o pomoc np. pielęgniarkę, lekarza. Jeżeli natomiast pozostał tylko mały fragment, tj. aparat gębowy, to nie ma potrzeby za wszelką cenę dążyć do jego wyjęcia. Przez takie próby uszkadzamy tkankę skórną i zwiększamy ryzyko nadkażenia bakteryjnego. Należy zdezynfekować miejsce. Z czasem takie niewielkie pozostałości same ulegają usunięciu.

W jakich przypadkach jechać na SOR?

Nie ma takich sytuacji. Usunięcie kleszcza to nie jest zabieg medyczny, więc nie musimy jechać do lekarza. Chcę to wyraźnie podkreślić – nie jedźmy na SOR z kleszczem wbitym w skórę! Wydłuża to zdecydowanie czas usunięcia kleszcza, a przy tym narażamy dziecko na kontakt z innymi, potencjalnie zakaźnie chorymi pacjentami.

Czasem jednak mogą się pojawić groźne objawy, które wymagają konsultacji z lekarzem. Co obserwować po ukąszeniu? Na co zwracać uwagę?

W ciągu pierwszych dni może wystąpić reakcja alergiczna – swędzący odczyn pod postacią obrzęku i zaczerwienienia. Pojawia się w ciągu kilku do kilkunastu godzin po ukąszeniu i ustępuje po 1–2 dniach. Może także dojść do nadkażenia bakteryjnego miejsca po ukąszeniu – zwłaszcza jeżeli było rozdrapane albo tkanki uszkodzone przy usuwaniu resztek kleszcza. W tej sytuacji konieczne będzie leczenie antybiotykiem w maści bądź nawet doustnie.

Jeżeli natomiast doszło do zakażenia boreliozą, pojawia się w ciągu 5–30 dni tzw. rumień wędrujący, choć najczęściej jest to 7–14 dni. To bardzo charakterystyczna zmiana. W medycynie używamy określenia patognomoniczna, tzn. że nie występuje w żadnej innej chorobie. Rumień wędrujący to zaczerwieniona plama, z przejaśnieniem w środku, która poszerza się, osiągając obwód przekraczający 5 cm. Brzegi zmiany są wyraźnie odgraniczone, nie wystają poza poziom skóry. Rumień nie jest bolesny, ale może być „ucieplony” i powodować świąd. Jeżeli obserwujemy rumień wędrujący, lekarz zaordynuje leczenie boreliozy. Po ukąszeniu należy też zwracać uwagę na obrzęki i bóle stawowe, bóle głowy, objawy grypopodobne z gorączką, opadanie kącika ust i powieki – wszystkie te objawy mogą sugerować choroby odkleszczowe.

O tym, że szczepionka może nas ochronić przed odkleszczowym zapaleniem mózgu, na które zapada w Polsce kilkadziesiąt osób rocznie, już Pani powiedziała. Jedna z naszych czytelniczek zapytała, czy podobnie działa przechorowanie KZM. Czy po ukąszeniu przez kleszcza środkowoeuropejskiego zyskujemy odporność przed KZM w wariancie syberyjskim? Wiem, że tak działa szczepionka.

Przechorowanie odkleszczowego zapalenia mózgu daje trwałą odporność na tę chorobę. Nie musimy szczepić osoby, która przechorowała KZM. Jeżeli chodzi o odporność na inne warianty tej choroby, jak syberyjski czy dalekowschodni, wiemy, że szczepionka na KZM jest skuteczna także przeciwko nim. Nie znalazłam jednak informacji, czy samo przechorowanie środkowoeuropejskiego wariantu również daje ochronę przed pozostałymi.

Dziękuję za rozmowę.

 

 

Powiązane