asd
Na szkołę nie ma co liczyć. Ani nasze pokolenie, ani to naszych dzieci nie ma szans na rzetelną edukację seksualną. Cała, niełatwa i odpowiedzialna, robota spada na nas. O tym, jak udźwignąć temat, zwłaszcza z dziećmi w wieku szkolnym, rozmawiamy z edukatorką seksualną i współzałożycielką grupy Ponton, Olą Józefowską.
Ponton działa przy Federacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny i od kilkunastu lat edukuje polską młodzież, prowadzi też telefon zaufania. Ola prowadzi warsztaty dla rodziców, nauczycieli i pracuje z młodzieżą. Za swoją działalność była wyróżniona przez „Wysokie Obcasy” i „ELLE”.
*
Dzieci pytają. Jak odpowiadać, żeby nie powiedzieć za dużo?
Lęk, że można skrzywdzić dziecko mówiąc za dużo, jest bardzo powszechny. Tymczasem fakt, że dziecko właśnie nas pyta, jest nie do przecenienia. Opowiadając uczymy dzieci, że mogą do nas ze wszystkim przyjść. Unikając odpowiedzi, odkładając ją na „kiedyś”, zaszczepiamy w dzieciach poczucie, że temat seksualności jest niewygodny, co z kolei pracuje na to, że odpowiedzi poszukają gdzie indziej np. w Internecie. A tam trafią nieuchronnie na mnóstwo przekłamań, stereotypów oraz pornografię.
Warto słuchać pytań i odpowiadać na nie. To odpowiedzialność rodzica. Mając dobre intencje, rozmawiając spokojnie – nie skrzywdzimy dziecka. Nie ma nic krzywdzącego w wiedzy na temat seksualności człowieka. Krzywdzące może być, jeśli dziecko wiedzione ciekawością obejrzy film pornograficzny i to będzie jego pierwsze zetknięcie z seksem. I znowu – jeśli w domu nigdy nie rozmawia się, na „te tematy”, dziecko nie przyjdzie pogadać o tym, co zobaczyło i zostanie z tym samo.
Jak wytłumaczyć dziecku, które zobaczyło taki film, że miłość i seks wyglądają inaczej?
Badania Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę pokazują, że 28% dzieciaków z grupy wiekowej 11-14 lat zetknęło się już z pornografią. Te same badania wskazują na to, że aż 80% dzieci nie ma założonych na swoich urządzeniach programów kontroli rodzicielskiej, więc warto o tym pamiętać i zadbać o zabezpieczenie sprzętu. Jednak faktycznym problemem jest to, że ponad 30 % nastolatków trafia na pornografię nieintencjonalnie, najczęściej pokazuje ją ktoś z rówieśników. Do Grupy Ponton zdarzały się niejednokrotnie zgłoszenia, o tym, że grupa dzieci nawet 9 – 10 latków oglądała w szkole pornografię na telefonie jednego z uczniów. O pornografii można powiedzieć najprościej, że są to filmy, na których dorośli ludzie uprawiają seks, jednak jest to seks odgrywany, nie mający zbyt wiele wspólnego z rzeczywistym. Aktorzy udają długie sceny seksu, odgrywają orgazmy. W mainstreamowej pornografii nie ma pokazanych uczuć, ani chociażby stosowania antykoncepcji. Pornografia pokazuje świat, w którym zarówno ciała ( duże penisy, piersi, zniwelowane owłosienie łonowe) aktorów i aktorek, jak i możliwości seksualne są wykreowane na potrzeby pornograficznego show. Młodzi ludzie porównują swój wygląd do tego, co zobaczyli w filmie i popadają w kompleksy. Dlatego warto pogadać o tym, że zupełnie czym innym jest mechaniczny, wystylizowany seks w pornografii, a czym innym zbliżenie seksualne w relacji, w której liczą się uczucia, zmysły, bliskość, czułość i wiele innych niuansów, których nie pokazuje pornografia.
Co o ciele i seksualności powinno wiedzieć nasze dziecko?
Bardzo ważna jest świadomość zmian, jakie zachodzą w trakcie dojrzewania. Z dyżurów w Telefonie Zaufania Pontonu wiem, że dla młodych osób to koszmarny problem, kiedy ciało zmienia się, a oni czują się z tym zagubieni. Wiele pytań zaczyna się od, „ czy to normalne, że…” I tu pojawiają się rozmaite kwestie np.: moja jedna pierś jest większa od drugiej? Mój członek jest krzywy, moje jądra nierównej wielkości… Wiele pytań dotyczy miesiączki. Wszystkie te pytania są naturalne. Wiedza daje spokój i poczucie większej pewności siebie w okresie dojrzewania. Poza tym, jeśli naprawdę działoby się coś niepokojącego, można wcześnie zareagować i pójść na konsultacje do lekarza.
Czy jest taki moment, w którym możemy uznać, że zainteresowanie młodego człowieka seksem i ciałem jest niepokojące?
Pytania, które mają prawo zaniepokoić, to takie, w których dziecko zdradza nieadekwatną do wieku wiedzę, znajomość słownictwa, technik związanych z seksem. Wtedy warto dowiedzieć się, skąd taki sposób mówienia o seksie. Być może tak mówią rówieśnicy, być może dziecko miało kontakt z pornografią, a być może dzieje się coś jeszcze innego, np. dziecko nawiązało jakąś niebezpieczną relację z kimś z sieci. Warto zareagować jak najwcześniej. Zabawy z przemocowym seksualnym podtekstem również powinny natychmiastowo zwrócić uwagę dorosłych.
Kiedy czytamy #SexEd.pl, okazuje się, że polskie nastolatki są totalnie zagubione w temacie seksu.
Jeśli dziecko od małego dostaje poczucie, że może porozmawiać na każdy temat, to z dużym prawdopodobieństwem w razie potrzeby przyjdzie po pomoc. Jeśli jest przeciwnie i nie mówi się o seksualności, to dochodzi do sytuacji niebezpiecznych, nawet w banalnych życiowych sytuacjach, zupełnie nie związanych z seksem np. dzieciaki nie zgłaszają dorosłym, że przytrafił im się kleszcz, jeśli akurat zdarzy się, że nie wszedł za uchem, a w pachwinę lub jądro.
A jeśli nigdy nie rozmawialiśmy o seksie i chcemy to zmienić teraz, z nastolatkiem?
Kiedy rozmowa nam po prostu nie wychodzi i opór, czy niechęć po obu stronach jest zbyt duża, warto podarować dziecku książki, podsunąć kontakt do Pontonu, tam znajdzie rzetelną wiedzę. I zawsze warto rzecz nazwać otwarcie: „Słuchaj, przez lata nie rozmawialiśmy na temat seksu, czuję, że jest nam teraz niezręcznie i trudno, chcę jednak żebyś widział/wiedziała, że jestem dla Ciebie, zawsze możemy wrócić do rozmowy”. To zupełnie naturalne, że w wieku nastoletnim rozmowy o seksie lepiej prowadzi się z kimś innym, niż z rodzicem. Ważne jest poczucie, że w razie potrzeby ten rodzic jednak jest i można na niego liczyć.
Olu, byłam kiedyś na twoich warsztatach dla rodziców. Wskazywałaś tematy, na które warto rozmawiać z dzieckiem. Zaskoczyło mnie wtedy, jakie mam luki w wiedzy. Gdzie rodzice mogą jej szukać? Obawiałabym się wpisywania hasła „powiększenie prącia” w Google’a…
Tak, to jest zdradliwe… Ostatnio chciałam przypomnieć sobie statystkę i wpisałam pospiesznie „nastolatki i porno”. Oczywiście wyskoczyło mi dziesiątki stron z pornografią. To pokazuje, jak łatwo mogą wejść na nie przypadkiem dzieciaki, wpisując cokolwiek.
To naturalne, że nie wie się wszystkiego. Dzisiejsi rodzice najczęściej również sami nie mieli edukacji seksualnej w szkołach, a w wielu domach nie rozmawiało się na ten temat. To zrozumiałe, że brakuje zarówno wiedzy, jak i swobody czy naturalności w rozmawianiu o seksie. Warto zatem szukać pomocnych źródeł i się wspierać. W każdy piątek od godziny 16.00 do 20.00 pod numerem 22 635 93 92 działa telefon zaufania Grupy Ponton, dorośli również mogą zadzwonić i dowiedzieć się, jak rozmawiać z dziećmi. Polecam również stronę ponton.org.pl
Jest coraz więcej rzetelnych książek na temat edukacji seksualnej. Wspomniana SexEd.pl, ale także nowa książka Agnieszki Stein „Nowe wychowanie seksualne”, lub publikacje Alicji Długołęckiej „Zwykła książka o tym, skąd się biorą dzieci” czy napisana we współpracy z prof. Zbigniewem Lwem-Starowiczem „Edukacja Seksualna”.
Dziękuję za rozmowę.
*
Aleksandra Józefowska – mgr. Pedagogiki Ogólnej na Uniwersytecie Warszawskim. Absolwentka Szkoły Treningu i Warsztatu Psychologicznego Intra oraz Podyplomowych Studiów z Seksuologii Klinicznej. Edukatorka seksualna i trenerka. Współzakładała i przez 16 lat koordynowała działania Grupy Edukatorów Seksualnych Ponton. W trakcie kształcenia psychoterapeutycznego w Szkole Psychoterapii Intra. Jako psychoterapeutka współpracuje z GabClinic oraz z Bliskim Miejscem.
Prowadzi szkolenia i warsztaty dla różnych grup: pracuje z nastolatkami i z dorosłymi (rodzice i kadra pedagogiczna) . Za pracę z młodzieżą została nominowana do tytułu Polka Roku 2006 przez magazyn Gazety Wyborczej „Wysokie Obcasy” oraz wyróżniona w magazynie ELLE.
Materiały graficzne: Instagram Grupy Ponton