Każda z mam to przeżyła na swój sposób i każda z mam potrzebuje się tym czasem podzielić.
Wspomnienia są różne, bywają śmieszne, smutne i słodkie, bolesne albo lekkie, ale zawsze poruszają i chyba nigdy nie przestaną. Niesione własnymi wspomnieniami – które potrafią nas nawiedzić nie wiadomo skąd – zapytałyśmy nasze Czytelniczki o ich przygody i zdziwienia. Wyszło tak, jak się spodziewałyśmy: słodko-gorzko-kwaśno, śmiesznie i wzruszająco.
Do zilustrowania tekstu użyłyśmy zdjęć Zuzy Krajewskiej, które oryginalnie ukazały się wraz z tekstem Kasi Karaim-Baranowskiej, Bohaterka w klapkach.
marta.nefertari
Że po ciąży brzuch ciągle jeszcze jest przez jakiś czas duży: jak w około 5 miesiącu ciąży. Myślałam, że po urodzeniu od razu go nie ma (i że co najwyżej jest duży zwis skóry ).
bambini_di_foresta
Chamskie położne starej daty, które uważają, że cesarka to nie poród, w związku z tym traktowały mnie gorzej. Śmiały się, że mi leci krew i że cała się ubabrałam. Serio, takie teksty. Że muszą teraz sprzątać, że one jakoś rodziły, a my, leniwe krowy: rodzić nam się nie chce, to teraz sobie radźcie, gówniary! To było okrutne, tym bardziej że rodziłam naturalnie aż do skurczów partych, podczas których moje dziecko zemdlało i cesarka uratowała nam życie. Przykre w ch*j. Za to młoda położna, która przychodziła czasami na zmianę, była superkochana i mnie uratowała. Była jedna taka. Tych starych było pięć…
my_angeles
Że czułam nacięcie i szycie. Bardzo zaskoczyły mnie skurcze po drugim porodzie, które trwały jeszcze kolejne dni, ból w trakcie i po. Wierzyłam medykom, którzy edukują, że po porodzie SN wszystko wraca do normy i stanu sprzed i że jest najlepszym wyjściem dla matki i dziecka. Nie zgadzam się z tym – okazuje się, że po porodzie wraca się do normy, jak Cię na to stać finansowo. Że nikt nie mówi o negatywnych skutkach porodu SN.
quietnoon
Indukcja porodu, gdy wreszcie zaczęły się skurcze, pojawiały się co kilkadziesiąt sekund i były od razu bardzo bolesne. Spodziewałam się narastającej siły i częstotliwości, a tu buuum! Ostatecznie skończyło się CC ze względu na brak postępu w porodzie.
daszaodtomasza
Uhhh, mój mąż miał do mnie dołączyć, jak osiągnę magiczne 4 cm (bo pandemia) i jak już je wypociłam, to położna powiedziała, że pół godziny temu dyrektor szpitala zakazał rodzinnych porodów. Mąż czekał pod szpitalem cały czas. Musiałam zadzwonić i powiedzieć, żeby jechał do domu. Poród stanął w miejscu, ja się rozsypałam. A jedna cudowna młoda położna po kilku godzinach zaproponowała FaceTime z mężem, żeby może jednak coś ruszyło, bo jak nie, to CC. I ruszyło, ale resztę musiałam odbyć sauté bez żadnych wspomagaczy, bo za duże ryzyko zatrzymania akcji. #neveragain
wszystko.co.zlote
Zaskoczyło mnie, że moje ciało wie, co robić. Wie, co służy postępowi porodu, ułatwia go i usprawnia. Nie uważam, że mnie zawiodło, choć skończyło się porodem drogą cesarskiego cięcia. Wręcz przeciwnie – cieszę się, że dało znać o zagrożeniu i pozwoliło na to, co wydarzyło się później.
gajewy
To, że w godzinę rozwarcie może dojść z 1 cm do 8 cm. Że będę błagać o znieczulenie (na które będzie za późno), a potem bez zastanowienia zdecyduję się na nacięcie, żeby koniec przyszedł szybciej. Ale najbardziej zdziwiło mnie, że wiem, co mam robić. I że ktoś mówi mi, że mam to robić inaczej…
ullakalastaja
Że jak zejdzie znieczulenie po CC, to boli tak, że chcesz umrzeć. A z plusów to czułość Pani Doktor anestezjolog. Trzymała mnie za rękę cały czas!
jdkej
Zaskoczył mnie mój wewnętrzny spokój i wysoki próg bólu.
zatroskana
Że mnie podpięli pod zepsute KTG i nie chcieli wierzyć, że rodzę…!
tosiowypamiętnik
Że „zielone wody” wcale nie są zielonego koloru
karo_mrowinska
Najpierw zaskoczyła mnie alergia na… lateks. Spuchło mi krocze, bo położna używała lateksowych rękawiczek. A na sam koniec zaskoczyło mnie to, że w szpitalu nie zrobiono mi żadnych badań, które mogłyby wykluczyć tę alergię i dopiero ja w 3 dobie po porodzie wpadłam na to, że to może być alergia, bo co innego mogłoby spowodować obrzęk tak wielki + duszności + migrenę i zawroty głowy. Urodziłam VBAC, który był indukowany od poniedziałku, a urodziłam w piątek rano. Miałam wszelkie możliwe wsparcie. Balonik foleya, oksytocyna, przebicie pęcherza płodowego… a gdy już w czwartek o 23:00 zabrakło mi siły, poprosiłam o znieczulenie i na szczęście zadziałało i pomogło. Jednak traumę spowodowaną alergią, o której istnieniu nie wiedziałam, mam do dziś, mimo że minęło 7 miesięcy. Chciałabym powiedzieć, że to był piękny poród, ale gdy ma się wargi sromowe jak dwie kajzerki, to ciężko mówić o pięknej chwili…
mmnko
Mnie zaskoczyło to, że mimo wielu scenariuszy w głowie, planu porodu i obmyślania pozycji, w jakiej chcę urodzić, wszystko i tak było na nic, bo wszystko nagle zaczęło rządzić się swoimi prawami. I czułam się trochę tak, jakbym wsiadła na diabelski młyn w wesołym miasteczku i gdy się już rozkręcił na dobre, nie mogłam zejść i musiałam improwizować, a wszystko przecież było takie nowe i szokujące (pierwszy poród).
ojdalekojeszcze
Dobre jedzenie z opcją wege, pani fizjoterapeutka, która przyszła do mnie kilka godzin po cesarce na „szkolenie” , wspaniały widok na las i przemiły, pomocny personel (UCK Gdańsk).
antymonki
Zaskoczyło mnie, że gdybym nie była z mężem, to bardzo dużo czasu byłabym sama na sali, pielęgniarka pojawiała się tylko co jakiś czas.
martyna_noculak
Ból, oczywiście 😉
paulinaczub
Zaskoczeniem był przytulny pokój, usytuowanie sali na uboczu i spokój. Zaskoczeniem było też drżenie ciała podczas porodu, że ciężko było wypowiedzieć słowo i zsynchronizować ruchy. Moje ciało mnie zaskoczyło tym, że naście godzin byłam w stanie być w ruchu bez jedzenia, snu, itp. Tym, jak ogromne jest natężenie bólu, jak można tracić zmysły i poczucie realności, a mimo to nie stracić przytomności (nie uciec w inny sposób), jak bardzo wszystko jest wtedy obojętne, a mimo to ma się siłę, by dać od siebie więcej dla dziecka. Już po porodzie byłam bardzo zaskoczona, jak działa adrenalina i emocje, że pomimo takiego zmęczenia nie zasnęłam przez 2 dni.
taka_o_wiosna
Najpierw plusk urodzonego łożyska, gdy dotarło do podłoża Potem to, że u syna dopatrzono się cech zespołu Downa (następnie potwierdzone), mój dziwny spokój, zawieszenie z tą informacją i to że nie mnie pocieszano, tylko ja pocieszałam koleżankę z sali szpitalnej. Teraz, gdy to wspominam, to był kosmos nad kosmosy.
basiamadej.fotografiakobieca
…za pierwszym razem, że ból krzyżowy może być tak obezwładniający i że istnieje taki konkretny moment bólu jak „ring of fire”. A i że dosłownie wszyscy mogą zapomnieć o łożysku A za drugim razem, że pozycja na boku tak przyśpiesza tempo porodu, że nie zdąży się złączyć porodowego łóżka Piękne wspomnienia ❤️
ruda.fretka
Że ludzie, którzy dokonywali na mnie różnych zabiegów i procedur, traktowali mnie jak przedmiot. Bezosobowo i beznamiętnie podchodząc do mnie i tego, co się ze mną działo. Nie czułam się na siłach, żeby walczyć o swoje, np.o dostęp do informacji, co ze mną, co z Maluchem.
justyna.para
Zaskoczyło mnie błyskawiczne tempo CC. Gdy mój syn zaczął płakać, myślałam, że to dziecko w sali obok
mschewic
Po CC dawali mi do jedzenia tylko kisiel… Byłam tak głodna, że mąż przemycał mi dodatkowe kisiele Wiem, wiem, dieta na rozruszanie układu pokarmowego… Szkoda, że po 2 dniach dostałam ziemniaki i ciasto czekoladowe… #nieszukajlogiki
majlove_11
Dziecko
kajadrk
Skaczące nogi! Nie mogłam sobie z tym zupełnie poradzić, miałam problem się na tym nie skupiać. Przed porodem nigdzie się na taką ciekawostkę nie natknęłam. Dodatkowo, początkowo myliłam ból ze skurczem ♀️
monika.hojan
Rodziłam w środku pandemii. Zaskoczyła mnie SAMOTNOŚĆ w sali porodowej. A przy tym przeświadczenie, że jestem silna i dam radę, mimo wszystko.
aniamamrysia
Mnie, że jak zaczęły się skurcze, to musiałam przejść do innej sali, żeby urodzić Myślałam, że jak już gdzieś wejdę ze skurczami, to wyjdę z maluchem, a tutaj spacery po porodówce
more_of_mom
Zaskoczyły mnie kobiety anioły, zarówno na porodówce, jak i na oddziale poporodowym, przy ostatnim porodzie położne przychodziły do mnie co pół godziny, wspomagały przeciwbólowo, jak tylko mogły, aż wreszcie pojawiła się ona. Pani Baba Herod anestezjolog, która mrugnięciem przepędziła całe towarzystwo i podała ZZO ❤️ Zaskoczył mnie fakt, że lubię być w ciąży i lubię kiedy TO (poród) już się dzieje – zawsze trafiałam super, więc śmiało mogę powiedzieć, że zaskoczyłam sama siebie, że lubię rodzić dzieci ❤️
hyrszka
Jak dostałam paracetamol na bolesne skurcze. Myślałam, że padnę ze śmiechu.
sonia.enger
Ilość papierologii do wypisania w szpitalu mnie przerosła Na silnych skurczach już z rozwarciem 4 cm i pozycji klęczącej nie byłam w stanie tego czytać i podpisałabym wówczas wszystko, co mi podsuwali, byle szybko Żałuję, że nie wpuścili mojego partnera na tym etapie, bo mógłby ułatwić cały proces. Z przyjemnych rzeczy – wanna i prysznic plus muzyka to moim zdaniem najlepszy sposób na łagodzenie bólu, jak tylko weszłam do wody, tak się rozluźniłam, że od razu przyszły parte Przy dźwiękach utworu „The time of my life”
*
A Wy jak zapamietałyście porodówkę? To w końcu jedno z najważniejszych miejsc w naszym życiu! Podzielcie się wspomnieniami.

















