Berlińskie stołówki wolne od mięsa już od początku nowego roku akademickiego. Studenci czterech czołowych uniwersytetów będą mogli skorzystać z menu opartego niemal wyłącznie na daniach wegańskich i wegetariańskich.
To ewenement na światową skalę. Pierwsza była Holandia, która o swoich radykalnych planach wycofania się z serwowania posiłków mięsnych w uniwersyteckich stołówkach poinformowała media w połowie tego roku. Ta decyzja, narzucona z góry, podjęta bez konsultacji ze studentami, spowodowała protesty i oskarżenia o wegeterror. Niemcy mądrze zainspirowali się doświadczeniem sąsiadów i wspólnie ze studentami skonstruowali menu. Kto będzie następny? Może Polska?
Wszyscy jesteśmy wegetarianami
Choć Niemcy słyną z mięsnych upodobań, fakty zdają się przeczyć wyobrażeniom. W 2019 roku zostały przeprowadzone badania społeczne, które dowiodły, że spośród ponad 5,5 miliona berlińskich studentów aż jedna trzecia zadeklarowała wegetarianizm, a 13,5% – weganizm. To dobitnie pokazuje, że ani wurst, ani szaszłyki, sznycle czy steki nie są w orbicie kulinarnych upodobań młodszej części niemieckiego społeczeństwa. Tym samym decyzja o zmianach instytucjonalnych wydaje się naturalnym, rozsądnym krokiem. Naczelnym argumentem były także względy ekologiczne – przemysł mięsny generuje ogromny ślad węglowy i przyczynia się w znacznym stopniu do globalnego ocieplenia.
Berlińskie stołówki wolne od mięsa
Konkrety są takie: berlińskie stołówki w czterech uczelniach wyższych oferować będą 68% opcji wegańskich, 28% wegetariańskich oraz 2% rybnych. Dla zatwardziałych mięsożerców pozostanie jedno danie w karcie, serwowane od wtorku do piątku.
Zwróćcie szczególną uwagę na prowegetariańskie ruchy i organizacje na całym świecie, jak ProVeg, a przede wszystkim te lokalne, m.in. Otwarte Klatki ze swoją Wege Mapą.
1 października był Dniem Wegetarianina.
Ładne Bebe poleca autorskie przepisy na wegetariańskie dania, także takie, które nadają się do lunchówki czy na ognisko.
