asd
Bycie ojcem każdego z moich dzieci to zupełnie inny zestaw wyzwań. Co więcej, te wyzwania się zmieniają i muszę się dostosować. Kiedyś Wiktoria nie zasypiała, jeśli nie mogła dosięgnąć mnie ręką. Były przytulasy i silna potrzeba bliskości. Teraz przytulas jest jeden, a bliskość realizuje się w zupełnie inny sposób.
Jakiś czas temu spotkaliśmy się w lesie, żeby porozmawiać o tym, jak to jest być tatą córki. Zachowanie należytego, zaleconego dystansu nie przeszkodziło nam podpatrywać, czym jest bliskość między ojcem a córką.
Choć Maciek jest tatą nie tylko 6-letniej Wiktorii, ale i dwóch (a wkrótce trzech) synów, dziś wypytujemy go o jego relację z córką właśnie. W tym miesiącu szczególnie interesuje nas siostrzeństwo, a Wiktoria jest w tej rodzinie jedyną siostrą i jedyną córką. Maciek i jego żona Natalia wybrali dla swoich dzieci edukację domową, choć „domowo” jest tu umownie. W ich (nie tylko) Instagramowych działaniach znajdujemy wiele inspiracji i wskazówek. Jak wspierać dzieci w rozwoju? Jak je umacniać w byciu sobą, ponad stereotypowymi podziałami i systemowymi próbami wbicia się w schemat? Choć to brzmi trochę banalnie, Maciek jest też przykładem nowoczesnego mężczyzny – takiego, który widzi wartość we wzajemnej bliskości i wspieraniu, w partnerskim podziale ról. Razem z Natalią budują rodzinę opartą na bliskości obojgu rodziców.
Dziś wędrujemy po lesie tropem Przygody, którą przygotował dla córki Maciek. To ich częsta zabawa: łączy elementy edukacyjne (szyfry, zabawy literkami) z zadaniami, które wspierają pewność siebie, ciekawość i kreatywność. Podpatruję, jak Maciek wspiera Wiwi – nie pogania, pozwala działać we własnym tempie, towarzyszy w pełnej, spokojnej akceptacji. Jak to jest być tatą takiej dziewczynki, jak ją wspierać w rośnięciu i w byciu siostrą braci?
*
WYJŚĆ POZA RAMY
Czasem mam taki odruch, że jak Wiktoria się przewróci, to od razu pytam, czy coś się stało. Kiedyś był żal i potrzeba zaopiekowania, bez względu na to, czy ból był, czy go nie było, a teraz coraz częściej słyszę: Weź, tato, to był tylko upadek. Coś, co od jej brata Janka słyszę baaardzo rzadko. On uwielbia być „ojojany” i wypłakać się tyle, ile się da – niezależnie od tego, czy był drobny upadek, czy faktycznie wydarzyło się coś poważniejszego. Staram się nie patrzeć na moje dzieci jak na chłopaków i dziewczynkę, a raczej jak na trójkę ludzi o zupełnie innych charakterach i osobowościach.
Nasze społeczeństwo nadal próbuje wpasować dziewczyny w sztywne ramy grzecznych i uległych. Nie chciałbym, aby Wiwi dała się w nie wsadzić. Chciałbym za to, żeby miała siłę powiedzieć: Chcę tego, po to idę i ty mi w tym nie przeszkodzisz. Żeby miała poczucie własnej wartości i własnej sprawczości. Żeby nie czuła, że coś musi tylko dlatego, że jest dziewczynką i nie wypada inaczej. Dlatego tak ważne jest dla mnie dawanie jej przestrzeni do podejmowania własnych decyzji i podążanie za tymi decyzjami.
Ta lekcja to też relacja z moją żoną Natalią, która z oczywistych względów jest matrycą, przez którą Wiwi ogląda inne relacje. Gdybym mówił jedno, a w relacji Natalię traktował inaczej, to prędzej czy później ta hipokryzja wyszłaby na wierzch i domek z kart by runął.
*
PATRZEĆ NA JEJ SIŁĘ
Wiktoria z braćmi kłóci się i przytula, i przepycha, i bawi, i angażuje, i wygania. Pełen komplet. Wiwi często przyjmuje w grupie w rolę lidera, więc to ona najczęściej wymyśla zabawy i ich scenariusze oraz obsadza role. Kiedyś Janek traktował ją jako wyrocznię – teraz sam się od niej uczy i próbuje realizować własne pomysły. Czasem kończy się to pełną synchronizacją, a czasem walką o terytorium. Ale kiedy wydarza się to pierwsze, potrafią z Jankiem siedzieć zamknięci w pokoju przez godzinę, przebierać się, odgrywać różne postaci i przeżywać jakieś niestworzone historie, których fragmenty udaje nam się wyłapać, gdy wybiegają do salonu, żeby podzielić się z nami aktualnym statusem opowieści.
*
SPOTKAĆ SZALONĄ NAUKOWCZYNIĘ
Z Wiktorią mamy swój moment – to opowiadanie bajki przed snem. Mimo że obok mnie leży Józek, a łóżko obok – Janek, to tak naprawdę te bajki są dla Wiwi, bo Józek nic nie kuma, a Janek zasypia po trzech zdaniach. Wiwi natomiast uwielbia słuchać tych opowieści, bo jest to trwający już chyba z rok cykl wymyślonych historii o szalonej naukowczyni Wiktorii i rycerzu Janku. Każda bajka jest inna i powiem szczerze, że niejednokrotnie musiałem mocno czerpać z popkultury, bo już mi brakowało pomysłów. Mam nadzieję, że zapomni fabuły moich bajek, zanim zacznie nadrabiać klasyki kina i wyłapie zbieżności. Niektóre bajki dostają wymowne recenzje, a niektóre siadają tak dobrze, że jestem proszony o kolejne odcinki. Czasem słyszę, jak ich fragmenty Wiwi wykorzystuje w swoich zabawach z Jankiem.
*
POZWOLIĆ NA SZUKANIE DRÓG
Chciałbym, żeby na Wiktorię czekał świat dający równe szanse i możliwości. Aby mogła podążać własną drogą, bez potrzeby tracenia sił i energii na przebijanie szklanych sufitów. Żeby mogła skupić się na tym, co chce osiągnąć, i do tego dążyć. Żeby czuła się bezpiecznie i miała wewnętrzną siłę do walki o swoje. Patrzę w przyszłość z nadzieją, bo od wielu lat czasy stają się systematycznie coraz lepsze. Za największą współczesną umiejętność uważam tę, która daje nam możliwość zdobywania nowych umiejętności. Mamy całe życie, żeby odnaleźć swoją drogę, a niekiedy odnajdujemy ich kilka, zmieniając je w miarę upływu czasu. Wierzę, że Wiwi nie będzie bała się iść za głosem swojego serca – nawet jeśli będzie ją pchał w zupełnie inne miejsce niż te, które zna z domu.
*
MIEĆ SWÓJ WEWNĘTRZNY KOMPAS
Mam taki swój zestaw trzech wartości, którymi staram się żyć i nad którymi pracuję w sobie od lat:
1) Bądź obecny – żyj teraz, bądź teraz. Nie uciekaj w przeszłość i nie wybiegaj zanadto w przyszłość. Ciesz się chwilą i tym, co masz, a nie tym, co chciałbyś mieć.
2) Kochaj – swoich najbliższych, rodzinę, przyjaciół, ale też i siebie, bo bez tego będzie ci bardzo trudno kochać innych.
3) Twórz – nie dla kariery, pieniędzy czy sławy, ale dla samego siebie, a przez to tworzenie opowiadaj o sobie.
Jeśli uda mi się wychować Wiwi tak, aby miała odwagę i siłę iść w życie, pamiętając o tych wartościach, to tyle mi wystarczy.
*
Maciej Białobrzeski jest reżyserem i operatorem. Filmy produkuje animuje i montuje w godzinach, w których dzieci śpią, więc maile od Maćka przychodzą już od 5 rano.