Hasło: „Urlop menstruacyjny dla wszystkich!” powinno zakwitnąć na sztandarach, skoro wciąż jest uznawane za zbyteczny przywilej, a nie w pełni przysługujące prawo.
A przecież urlop menstruacyjny funkcjonuje w wielu krajach świata, m.in. w Zambii, Tajwanie, Chinach, Indiach, Korei Południowej czy Argentynie. W Japonii pod nazwą „seirikyuuka” (w dosłownym tłumaczeniu: „wolne fizjologiczne”) istnieje już od ponad 70 lat – a dokładnie od 1947 roku. Polskie prawo, póki co, nie odniosło się do zagadnienia, mimo to w naszym kraju trzy firmy zdecydowały się na wprowadzenie urlopu menstruacyjnego. Chcecie wiedzieć, które działy HR mają pełne ręce roboty w przesiewaniu życiorysów?
Ustalmy jedno: miesiączka to nie jest niszowe zagadnienie – wprawdzie dotyczy wyłącznie osób posiadających macicę, ale żyje ich na świecie – według zeszłorocznych szacunków – ponad 1,8 miliarda. Zgodnie z raportem opublikowanym w prestiżowym magazynie medycznym BMJ Open w 2019 roku, opartym na badaniu prawie 33 tysięcy kobiet, przez ok. 9 dni cyklu menstruacyjnego jesteśmy mniej wydajne. Wszystko to z powodu bólu, obfitego krwawienia i huśtawki nastrojów. I to są bardzo przekonywujące powody. Stygmatyzacja społeczna i strach o stanowisko są jednak na tyle paraliżujące, że ostatecznie tylko jedna na pięć kobiet podaje dolegliwości miesiączkowe jako powód nieobecności w pracy.
Optymizm budzi fakt, że są w Polsce firmy, które wdrożyły urlop menstruacyjny. Pionierką w tej dziedzinie jest marka odzieżowa PLNY LALA, zatrudniająca ok. 40 kobiet. Zaraz po niej po to rozwiązanie sięgnęła Spadiora, produkująca m.in. jedwabne apaszki. Spadiora poszła nawet o krok dalej i skróciła swoim pracownikom tydzień pracy z 40 do 32 godzin!
Wraz z początkiem 2022 roku jeden dzień urlopu miesiączkowego w każdym miesiącu wprowadziła krakowska agencja kreatywna More Bananas. Ania Ledwoń-Blacha, creative owner we wspomnianej agencji, wyjaśnia to posunięcie tymi słowy: ,Ta inicjatywa ma służyć skorzystaniu z dnia wolnego w okresie wzmożonego bólu i niedogodności związanych z menstruacją, bez utraty dnia urlopu wypoczynkowego. W praktyce wygląda to tak: urlopu menstruacyjnego udziela bezpośredni przełożony. Jedyne, co należy uczynić, to zgłosić nań zapotrzebowanie tego samego dnia rano, bez żadnych dodatkowych formalności. Warto pamiętać, że niewykorzystany urlop menstruacyjny nie przechodzi na kolejny miesiąc i nie przysługuje za niego ekwiwalent.
I jeszcze jedna uwaga: w wielu krajach, w których obowiązuje urlop menstruacyjny, nie jest on przez kobiety wykorzystywany. Najjaskrawszym tego przykładem jest Japonia (tak, tak, kraj, w którym urlop menstruacyjny obowiązuje najdłużej!) – wstyd i lęk Japonek przed dyskryminacją jest tak wielki, że obecnie jedynie 0,9% pracujących kobiet się na niego decyduje. Więcej na ten temat przeczytacie w artykule opublikowanym na stronie CNN.
*
Zdjęcie tytułowe przestawia mural młodej artystki pochodzącej z Guwahati w Indiach, Bidishy Saikia, walczącej o przełamanie menstruacyjnego tabu w jej ojczyźnie.
Z tabu, ubóstwem menstruacyjnym i wykluczeniem walczy fundacja Różowa Skrzyneczka, zajrzyjcie na jej stronę i wesprzyjcie jej działania poprzez zrzutkę, darowiznę lub portal patronite.pl.
*
Więcej newsów znajdziecie w zakładce SZORTY.



