asd
Kolejna odsłona The Animals Observatory pokazuje, że warto czasem zaryzykować i po prostu robić swoje. Laia Aguilar, założycielka TAO udowadnia, że jej kreatywność nie ma granic i starczy jej, by zasilić kolejną mocną markę. Nie potrzebna nam była informacja prasowa, żeby od razu wejść w klimat, który chcieli oddać projektanci: beztroskich wakacji, cudownych nieśpiesznych dni, pełnych ciepła i radości. Już chcemy tam być! Chodźcie z nami.
Trudno nie porównywać obu marek: Bobo Choses wyrosło i ukształtowało Laię jako projektantkę mody dziecięcej, TAO to jej w pełni autonomiczne dzieło. Musimy przyznać, że w podoba nam się lekkość młodszej marki, jej bezkompromisowość, ale też naturalność z jaką miesza się tu dziecięca wrażliwość, wygoda i odwaga.
The Animals Observatory spring summer 2017 zabiera nas na wakacje marzeń i nie będzie to Hiszpania. W planach zwiedzanie japońskich targów, niezbędny jest płaszcz przeciwdeszczowy, bo za chwilę ruszamy oglądać wodospad Niagara, a w Walii poszukamy śladów celtyckich legend. Najpierw trzeba się jednak dobrze spakować, wziąć prowiant na drogę, najlepiej soczyste arbuzy i lody truskawkowe.
Widać, że marka poszerzyła mocno ofertę i jednocześnie zadbała o różnorodność, tak użytych materiałów, jak i konwencji. W kolekcji znalazło się sporo sukienek z jerseyu, bawełny, lnu i muślinu, pasujących do nich sweterków, kardiganów oraz eleganckich spodni, które stanowią rodzaj miejskiej casualowej bazy.
Na drugim biegunie znajdziemy dresowe komplety, luźne koszulki i plażową część kolekcji: z kostiumami kąpielowymi, sukienkami bez pleców, czy kombinezonami z frote na czele. Gotowe zestawy, które od razu można zapakować do wakacyjnej walizki. Wszystko tu do siebie pasuje, mimo ogromnej liczby projektów.
W kolekcji ss 2017 znalazło się sporo charakterystycznych dla marki oversizowych krojów, niebanalnych zestawień kolorystycznych, pięknych i charakternych printów oraz ilustracji z ukrytym przesłaniem.
Laia często puszcza do nas oko, pokazując swoje inspiracje: cytaty z ulubionych książek i filmów oraz z twórczości podziwianych malarzy. Sztuka miesza się z zabawą także słowem i skrótem nazwy marki TAO.
Chłopięcy lookbook, chłopięcy jest właściwie tylko dzięki przeuroczym modelom, bo my nasze córeczki widzimy w luźnych i wygodnych pumpiastych szortach, wielkich, wzorowanych na roboczych, kombinezonach w cudownych, żywych kolorach. Już chcemy lato i widzimy jak bose biegają po trawie w tych ultra-kolorowych ubraniach na pracowników… placów zabaw, jak głoszą hasła na koszulkach.
No dobra musimy to przyznać, ta kolekcja jest fantastyczna! Wiemy, że sporo mówi się o cenach, sporo o przydużych formach – ale taka jest konwencja TAO i jesteśmy jej fankami. Konsekwentna, urocza wizja dzieciństwa pełnego niepohamowanej zabawy, zdobywania nowych umiejętności, poznawania świata. Te ubrania podkreślają wolnego ducha dzieciństwa.