testujemy wózki

Test wózka Easywalker Buggy XS

spacerówką w Azji

Test wózka Easywalker Buggy XS

Co robisz, gdy na horyzoncie podróż do Azji z dwójką dzieci i w planach przemieszczanie się po kraju? Bierzesz ze sobą ultralekki wózek spacerowy, który łatwo składa się do rozmiarów bagażu podręcznego.

Testujemy dla was Easywalker Buggy XS na azjatyckich ścieżkach! A właściwie testuje Ewa, Adam i przede wszystkim mała Hania. Z nią jeszcze nie porozmawiamy, ale Ewa przygotowała dla nas podsumowanie swoich wrażeń. Resztę dopowiadają zdjęcia!

O wózkach Easywalker pisałyśmy już tu lub tu, kiedy testowałyśmy  inne modele tej holenderskiej marki. Coraz więcej ich na polskich ulicach! Nowość, czyli kompaktowy XS chciałyśmy wypróbować w warunkach bardziej ekstremalnych niż spacer po Marszałkowskiej. Lotniskowe tansfery, dżungla, piasek, małe tajskie wioski i ulice zatłoczonego Bangkoku – ooo, to są idealne warunki dla wózkowego testu. Ewa, oddajemy ci głos!

 

 

*

Ten wózek to była zdecydowanie nasza najlepsza decyzja, zaraz po tej, żeby zabrać dwójkę dzieci do Azji na 5 tygodni. Spędziłam dużo czasu nad przemyśleniem tego co warto wziąć ze sobą i wózek był moim największym znakiem zapytania. Jednak jak tylko wylądowaliśmy w Tajlandii zamienił się w wielki wykrzyknik przy słowie TAK! To była super decyzja i przyznam szczerze, że było tysiąc sytuacji, w których bez niego byłoby nam naprawdę trudno. Wszystko jest oczywiście zależne od składu w jakim jedziecie, ale nam przy podróżowaniu z 10-miesięczną Hanią sprawdził się doskonale.

WYGLĄD

Wózek jest śliczny, my zdecydowaliśmy się na pudrowy róż z szarym wnętrzem. Widać, że jest wykonany z bardzo dużą dbałością o szczegóły, jest minimalistyczny i elegancki. Do wózka kolorystycznie pasował plecak Lassig, w którym mieściliśmy 101 potrzebnych drobiazgów.

PROWADZENIE

Codziennie w Azji miałam tę samą myśl: wszystkie wózki powinny przechodzić „test Bangkoku”. Otrzymywać po nim jakąś dodatkową gwiazdkę lub odznakę złotego mango. I osobiście wręczyłabym wszystkie te ordery marce Easywalker. Ta miejska dżungla potrafi być prawdziwym koszmarem dla wózków – dziury, wąskie chodniki lub ich brak, kosmicznie wysokie krawężniki. Easywalker po mieście płynie. Świetną opcją (o którą ciężko w innych parasolkach) jest to, że można swobodnie prowadzić go jedną ręką. Wózek jest typowo miejski, nie poradzi sobie raczej w zaśnieżonym polskim lesie, ale dał sobie świetnie radę i na ubitym piasku plaży i na leśnych ścieżkach, które doprowadziły nas do wodospadu.

WYGODA I BEZPIECZEŃSTWO

Wózek można płynnie rozkładać aż do pozycji leżącej, co dla nas było kluczowe, bo Hani zdarzało się w nim drzemać. Sama w nim nie siedziałam, ale po tym jak spokojna i zadowolona była pani wożona w środku, raczej zgaduję, że jest wygodny. Jednym z największych, zaraz po łatwym prowadzeniu jedną ręką i bardzo pakownym koszu na zakupy, atutów wózka, jest moim zdaniem budka chroniąca przed promieniowaniem UV i wiatrem. Z opcji jej wydłużenia korzystaliśmy właściwie cały czas. Pasy są 5 punktowe i regulowane z miękkimi ochraniaczami na ramiona, to bardzo ważne szczególnie latem, kiedy mogłyby ocierać odkryte ramiona.

TRANSPORT, WAGA

Ten wózek waży 6 kg. Mam wrażenie, że to zdanie powinno zamknąć temat! Jest ultralekki, składa i rozkłada się bardzo łatwo, może być bagażem podręcznym. Jednym słowem to idealny wózek podróżny! Do wózka bardzo praktyczny okazał się plecak Lassig pełen kieszonek i miejsca dosłownie na wszystko.

Zakładam, że przed Ewą i spółką kolejne podróże. Zresztą mam taką nadzieję, bo oglądanie jej kadrów, to zawsze czysta przyjemność. Czekam więc na relację, może tym razem z jakiejś europejskiej stolicy?

Kompaktowy wózek Easywalker Buggy XS możecie kupić między innymi w tublumoncziczi czy tatata.

 

zdjęcia: Ewa Przedpełska/fafel.eu

opracowała: Kasia Karaim