Janod na Gwiazdkę
Dwie księżniczki rozpakowują prezenty
Uwaga, fani monochromów i skandynawskich bieli, ostrzegam, że dziś dorzucimy koloru, a konkretnie czerwieni i różu. Będzie kolorowo, będzie radośnie, będą dwie fajne dziewczyny w swoim bajkowym świecie. Zaglądacie z nami?
Ewa jak nie podróżuje, to łapie rodzinne kadry serwując nam w wersji nielimitowanej dawkę różów, bieli i błękitów. Dziś nie będzie inaczej, dziewczyny ochoczo rozpakowują prezenty, które wpisały się stylem i kolorem w ich dziewczęcy pokój. Janod dobrze zbriefował Mikołaja! Podobnie jak w całej naszej świątecznej odsłonie #janodnagwiazdke!
Ewo, jak spędzacie zazwyczaj Święta?
Święta spędzamy od zawsze w gronie rodziny w naszym rodzinnym mieście. Od 9 lat, czyli od czasu naszego ślubu, przy wigilijnym stole spotykają się rodziny z obydwu stron, dziadkowie, rodzice, dzieci, jest nas łącznie kilkanaście osób. Mamy to szczęście, że rodziny bardzo się lubią i spotykamy się wszyscy razem nie tylko podczas Świąt.
Czy masz jakieś wyjątkowe wspomnienia?
Ja chyba każde Święta pamiętam. Te najbardziej wyjątkowe wspomnienia mam sprzed dwóch lat. Przeprowadzaliśmy się wtedy do nowego mieszkania. Deadline do przeprowadzki wyznaczyłam na Wigilię (choć byłam pewna, że uda się dopiąć wszystko dużo wcześniej). Zaprosiłam na Święta całą rodzinę.
W czasie remontu, jak to zwykle bywa, natrafiliśmy na wiele kłopotów. Jeszcze dzień przed Wigilią do 16:00 fachowcy cięli i kładli nam listwy. O 16:00 przywieźliśmy kartony, meble i …choinkę. Zaczęliśmy z mężem sprzątać, układać, rozpakowywać, przestawiać, śmiać się, a ja czasem i płakać. O 22:00 zamówiliśmy burgery i jedliśmy je rozglądając się dookoła i trochę nie wierząc, że mogłoby się udać. Do 4:30 nad ranem prawie wszystko było gotowe. Następnego dnia o 16:00 jedliśmy kolację wigilijną (którą oczywiście przyniosła rodzina) wspólnie przy nowym stole w nowym mieszkaniu. Nigdy nie zapomnę tego czasu. Spełniło się tego dnia jedno z moich wielkich marzeń.
Jaki smak kojarzy ci się ze Świętami?
Pierogi z kapustą, moja mama robi najlepsze na świecie, i czerwony barszcz, który piję raz w roku, dlatego kojarzy mi się tylko i wyłącznie ze Świętami. I tort czekoladowy, bo w Wigilię obchodzę urodziny.
Czy masz jakiś prezent, o którym marzyłaś jako dziecko?
Moim wielkim marzeniem w dzieciństwie była lalka Barbie. Wiedziałam, że rodzice chcą spełnić to marzenie. Kiedy wychodzili z domu, sprawdzałyśmy z siostrą w pawlaczu, w którym zawsze trzymali prezenty, czy one już tam na nas czekają. Żeby się dostać do tego pawlacza przystawiałyśmy krzesło, na nie stawiałyśmy taboret, na który ja się wspinałam, a siostra trzymała całą konstrukcję. Na szczęście nic nam się nigdy nie stało, a ja po tych wspomnieniach wiem, że nie będę chowała prezentów nigdzie wysoko Odkryłyśmy lalki kilka dni przed Świętami, wybrałyśmy która będzie dla mnie, która dla siostry i bawiłyśmy się nimi, zapakowanymi w kartonach, jak tylko rodziców nie było w domu.
Niezła konspiracja! Dlaczego wybrałaś te prezenty z Janod i co się w nich dzieciom podoba?
Z Janod wybrałam duży drewniany domek dla lalek, drewniany zestaw lekarza i puzzle mapa świata w walizce.
Drewniany domek to była moja ulubiona zabawka w dzieciństwie. Dostałyśmy z siostrą stary domek dla lalek, który mama dla nas odnowiła. I ta zabawka towarzyszyła nam każdego dnia przez długie lata. Domek z Janod zachwycił mnie pomysłem i wykonaniem. Dziewczyny go uwielbiają, a i ja chętnie się z nimi bawię.
Zestawów lekarzy miałyśmy już kilka, z każdym coś się działo, coś psuło. W użytku były na okrągło, dlatego zamówiłam kolejny zestaw i jest szansa, że ostatni, bo jakość i wykonanie jest rewelacyjne.
Puzzle lubimy układać wszyscy, czasem robimy konkursy, która drużyna ułoży swój zestaw szybciej. Podróże też wszyscy lubimy, dlatego wybór motywu puzzli padł na mapę świata. I powtórzę po raz kolejny, wykonanie tej zabawki, jak każdej z marki Janod, jest przepiękne!
Proponuję więc taki plan gry: schodzimy do parteru, najpierw otwieramy okiennice i budzimy mieszkańców domku, potem szybka kontrola lekarska i obowiązkowe szczepionki, a potem fru….układamy puzzle i lecimy do ciepłych krajów. Pasuje wam? A dodatkowo dokładamy konkurs, czyli czekamy na wasze komentarz poniżej, która z zabawek z posta powinna do was trafić i dlaczego będzie strzałem w dziesiątkę. Bawimy się do 16 grudnia!
Wyniki: A szczęście można znaleźć tam, gdzie ludzi zadowala drobiazg – tak opowiada Marysia a puzzle lecą do niej. Dziękujemy wszystkim za udział!
Ilość komentarzy: 35!
Puzzle mnie zaczarowały. A szkraby moje to obsypałyby je zachwytami, tak jak mikołajkowe czwartkowe spotkanie pracownicze męża.
Starszy różowy kapelusik pełen zachwytów biegał szczęśliwy to tu – to tam, rozsypując dookoła gwiezdny pył.
O dwie głowy większą od siebie dziewczynkę za rękę chwyciła, gdy Śnieżynka poprosiła o dobranie się w pary. A ja obserwowałam ukradkiem przedszkolaka w akcji, wśród innych, obcych dzieci i łza kręciła się jak na karuzeli. Odważnie brała udział w zabawach, konkursach Już nie ta sama pieluszkowa córeczka.
A wracając do puzzli, to wiem dlaczego tak je lubimy. Bo skladają się z małych części.
A szczęście można znaleźć tam, gdzie ludzi zadowala drobiazg.
🙂
Za 4 miesiące przeprowadzamy się do nowego domu. Córka dostanie swój własny wymarzony pokój (do tej pory miała swój kącik w naszej sypialni). Bardzo bym chciała wynagrodzić jej te niemal 4lata, gdy non stop słyszała „tego nie kupimy, nie mamy gdzie postawić”. Wprawdzie jej pokój nie będzie duży, ale będziej tylko JEJ 🙂 Gram zatem o domek dla lalek-jak szaleć, to szaleć 🙂 o marzenia trzeba walczyć! Miłego dnia
Zestaw lekarza ułatwiłby mojemu 4 letniemu synkowi oswoić się z wizytami w gabinecie. Panicznie boi się białych fartuchów i wszelkiego rodzaju urządzeń, którymi posługują się lekarze. Ten zestaw przekonałby synka, że te urządzenia to nic złego, a mogą posłużyć do świetnej zabawy. Po oswojeniu zapewniam, że każdy pluszak w naszym domu będzie zdrowy jak ryba 🙂
Puzzle mapa świata! Córka połyka książki i wszelką wiedzę (polecaną przez ładnebebe jak i tatę – W 80 dni dookoła świata)! Teraz pozostaje nam tylko to tak pięknie poukładać i zobrazować w zimowe wieczory… A wiosną wyruszyć w pierwszą wspólną podróż po świecie 🙂 Ahoj przygodo…!
Chciałbym sprawić radość chrześnicy. Ostatnio przybiegła do mnie i pokazała swój list. Był pięknie ozdobiony i starannie napisany. Widać, że włożyła w to wiele pracy i serca. Jej mina była bardzo smutna, pochwaliłem ją za napisanie tak pięknego listu inarysowanie wymarzonego prezentu.
Niestety w dalszym ciągu chodziła przygnębiona. Zapytałem co się stało i usłyszałem, że Mikołaj to chyba nie czyta listów wszystkich dzieci bo nie dostała wymarzonego domku dla lalek.
Usiadłem z nią i poważnie porozmawiałem i przekonałem, że Mikołaj zapewne do świąt zdąży go przeczytać i spełni jej marzenie.
Marzenie, które może stać się realne dzięki temu prezentowi. Uwielbia lalki, może bawić się nimi godzinami. Wymyśla i odgrywa różne scenki.
Lalkom brakuje jedynie dachu nad głową, ciepłego łóżka. Gdy widzi spadającą gwiazdę zawsze prosi o to samo – domek. Ile jeszcze gwiazd musi spaść, żeby to marzenie się spełniło?
Mam nadzieję, że tylko jedna 🙂 🙂
Puzzle w walizce bylyby idealnym prezentem dla mojego chrześniaka, który marzy o dalekich podróżach, jednak narazie nie są mu one dane, gdyż jego tata nie wyraża zgody na paszport… za 11 lat będziemy nadrabiać wszystkie cele a póki co zwiedzamy ,,palcem po mapie,, 😉
Puzzle.
Zawsze podziwiałam moje dziecko za cierpliwość. Właściwie Olo ma więcej cierpliwości i spokoju w sobie niż ja.
Wstyd sie przyznać, ale to ja od swojego malucha uczę się skupienia i wyciszenia. Jednak przyznać muszę: różki mój Słodziak też ma nieziemskie- panuje zatem równowaga, więc spoko.
Puzzle to cały świat Olka.
Uwielbia układać i składać, mi też sprawia frajdę szukanie odpowiednich elementów. Jednak największą radość czerpię patrząc na uśmiechniętą buzię syna.
No ale kto powiedział, ze różowy jest dla dziewczynki?;) mój synek uwielbia kolor „pink” i często skłania się w jego stronę. Lubię jak światy rodzeństwa mieszają się ze sobą i przeplatają. Buduje to ich więź i uczucie.
Mój syn kocha puzzle. No ubóstwia! Jest to sfera, w które doścignął mistrza – czyli mnie!!!? a ma zaledwie 4 latka.
Gdy widzę tą bystrość w jego oko, te zręczne rączki gdy szukają właściwego miejsca. Myśle, ze pomaga mu to również w sferze emocjonalnej i pozwala mu się wyciszyć. Poza tym, ja tez tak bardzo kocham puzzle i córeczka też zaczyna się wciągać w ten super świat ?
Moi synowie mnie wzruszają! Łzy szczęścia, dające o sobie znać gdy widzę jak troskliwie opiekują się nie tylko zwierzętami ale i sobą wzajemnie sprawiają, że czuję się jak w siódmym niebie.
JANOD stworzyła niepowtarzalny zestaw lekarski w walizce, który dokona niemożliwego – sprawi, że dzieci ucichną, będą leczyć misie, dawać im zastrzyki i pielęgnować. Ja chociaż na chwilę poczuję się jak na wakacjach, bo w codzienności z nimi idzie zwariować.
Torba lekarska z akcesoriami to strzał w dziesiątkę! Jako zabiegana i zmęczona Mama pragnę jednego- nie odpoczynku, nie relaksu (choć też by się przydał) ale w szczególności pragnę spełnienia marzeń moich dzieci. Wiem, że obecnie chcą zostać lekarzam – cała trójka ! JANOD wyszła naprzeciw oczekiwaniom małych urwisów i stworzyła zestaw imponująco wytrzymały i bezpieczny. Nawet przy intensywnej zabawie wytrzyma, dając im nie lada pole popisu. Cóż… JANOD daje gwarancję satysfakcji – mina dzieci gdy odpakują taki prezent pod choinką? bezcenna ! Ich zabawa ? Pełna werwy, pomysłów i inspiracji. Mina męża gdy zapyta „znów wydałaś ostnie oszczędności na zabawki?”, a ja powiem „nie wygrałam?” – po prostu magiczna !
Nigdy nie pojmę takich wyrazów jak „lawendowy” bądź „fuksjowy” a raczej ich kolorystycznych odpowiedników – no to potrafią tylko kobiety ? muszę jednak przyznać, ze ten dziewczęcy świat jest czaderski a ja przechodzą próg pokoju córki to trochę jakbym wchodził do magicznej krainy. Brakuje w nim domku – a taki domek janod z jakże pięknymi okiennicami – oj chyba zacałowałaby mnie do bezdechu! Rude to i temperamentne, ponoć podobna do kuriera ale co tam!;) kocham jak swoje;)
Puzzle w walizce niczym bulaj okrętowy ( choć już widzę, jak moja córka, niczym Pchła Szachrajka, pakuje do niej kapelusze-może i na podróż, więc niech tam), które pokażą jak różnorodny i kolorowy jest świat! A przy okazji ( bo taka nauka jest najlepsza) wyćwiczą koncentrację, spostrzegawczość, pamięć, małe rączki i co tam jeszcze dobrego puzzle robią!
Dwa piętra w tak stylowym domu? oj, sama z chęcią napiłabym się tam kawki! Nawet ciacho bym popchnęła.
Ale nie tym razem. Nie jestem pewna, czy domek przydałby się bardziej mojej przyjaciółce,
by złapała chwilę oddechu w codziennej bieganinie, czy jej córeczce, która na pewno szybko by się w nim zadomowiła! Jedno jest pewne – ten domek to źródło kreatywnej zabawy, niesamowita ilość możliwości a przede wszystkim zabawka, która sprawia, że świat dziecka nabiera totalnie wyjątkowego znaczenia! Jestem nim oczarowana <3
A ja bym wybrała dla mojej córki ozdoby na choinkę, są przepiękne a moja Młoda jest wrażliwa na takie piękno, a do tego w pokoju ma małą drewnianą choinkę i takie takie cudowności idealnie do niej by pasowały. Ale nie ukrywam, że ze dwie podebralabym na główną choinkę w salonie?
choć moja córeczka jest jeszcze mała, wiem że jako #littleprincess pokocha lalki i domek dla nich! ♥️ To byłby piękny prezent dla zabawy dla niej!
Zabawki z janod cieszą się super opinią? choć moja córeczka jest jeszcze mała, wiem że jako #littleprincess pokocha lalki i domek dla nich! ♥️ To byłby piękny prezent dla zabawy dla niej! Czas szybko ucieka i tylko patrzeć jak będzie się pięknie bawić 🙂
Super pokój! Cała stylizacja wyszła prześlicznie, a Twoje dzieci nie tylko mają dobrane kolorystycznie zabawki (i oczywiście według preferencji i zainteresowań dziewczynek ;-)) w stosunku do architektury wnętrz 😉 Też uwielbiam dodawać róż nie tylko do wnętrz, ale także do swoich ubrań.
To takie zabawne, że można pięknie nie tylko odzież damską połączyć z sobą kolorystycznie praktycznie tak samo jak dobranie kolorów wnętrza. Wystarczy spojrzeć na te urocze spódniczki z szelkami u dzieci, sama doszłam, że też taką chcę tylko,że większą wersję 😉 Jakby jeszcze portal modowy jak np. Modny Blog napisał coś więcej jak taką uszyć czy jak dobierać do niej kolorystycznie dodatki to już byłabym w siódmym niebie!
Pozdrawiam!
Anetta
PS: U mnie na prezent nie tylko Barbie marzyła mi się, co też w takim stylu domek, który widać na zdjęciu gdy byłam dzieckiem 🙂
Jak zająć rodzeństwo? To proste! Podarować im ZESTAW LEKARSKI, dzięki któremu będą mógłby bawić się wspólnie w odgrywanie ról, bo najlepsza zabawa to taka gdzie spędzają czas razem. Już wyobrażam sobie jak pokój syna i córki zamienia się w gabinet lekarski a w kolejce do lekarza czekają wszystkie misie, lalki, zwierzątka ale nie może zabraknąć również rodziców 🙂
Drewniany domek dla mojej trzyletniej córeczki Małgosi będzie odkryciem nowego świata zabaw i rozwijania swojej wyobraźni, a na koniec wspomnieniem pierwszego domku dla lalek na całe życie. Choć liczę po cichu, że to domek dla kolejnych pokoleń. Taki skarb rodzinny. Chciałabym, żeby ta przygoda zaczęła się z firmą Janod, która tworzy rzeczy jakościowe i estetyczne, na przekór wszechogarniającego plastiku.
Dla naszej Hanuli zdecydowanym hitem byłyby puzzle mapa świata. Ponieważ często podróżujemy i jest to nasza pasja i nie tylko nasza bo Hanki również. Teraz podróżujemy palcem po mapie i poznajemy kraje Europy. Tym razem mogłybyśmy podróżować po świecie ?. Taki prezent na Mikołaja byłby idealny.
Trzymamy kciukasy.
Jak zająć rodzeństwo na dłużej? To proste – podarować im ZESTAW LEKARKI! Idealna zabawka dla chłopca i dziewczynki aby wspólnie mogli odgrywać rolę i w kreatywny sposób spędzić razem czas. Oczami wyobraźni już widzę jak pokój dziecięcy zamienić się w prawdziwy gabinet lekarski. Syn – Pan doktor i córka – pielęgniarka wspierająca doktora w zadbaniu o zdrowie swoich pacjentów. A poczekalnia pełna misiów, lalek, zwierzątek czekających na profesjonalną pomoc 🙂
Domek dla lalek to było moje marzenie w dzieciństwie, którego nigdy się nie doczekałam, ale nie mam żalu o to do rodziców, bo takie były realia. Miałam jednak koleżankę, która miała cudowny domek dla lalek zrobiony w szafie ! To tam spędzałyśmy całe godziny bawiąc się lalkami w dorosłe życie, cudownie wspominam te chwile beztroskiego dzieciństwa i tej fascynacji samej zabawy.
Dzisiaj sama mam dwie córeczki i chciałabym spełnić ich wszystkie marzenia dlatego wybieram domek dla lalek, by we wspólnej siostrzanej euforii mogły bawić się w zaciszu własnego pokoju swoim domkiem i mieć wspaniałe wspomnienia z tych chwil w dorosłym życiu.
Halo halo Mikołaju !
Pomóż matce poziom trzymać! Dziecko moje mądre bardzo pytaniami zasypuje, gdzie ty mieszkasz czy daleko, czy tam woda czy tez góry, w którym kraju ciebie spotka, a ja nie wiem jak pokazać wiec o puzzle zagram dzisiaj żeby dziecku świat przybliżyć, żeby w prosty jednak sposób państw nauczyć i paluszkiem wskaże sama gdzie ten biegun Twój się mieści wiec zaciskam kciuki bardzo i czekam na dobre wieści !!!
Domek dla lalek.
Nie mogę inaczej.
Nie ocenia się książki po okładce. Nie skreśla się koloru do którego nie czuje się mięty. Gdy ma się córki.
Jest drewno. Jest dobrze.
I pytanie: 'tato, a co byś zrobił, gdybyś obudził się z rogami na głowie? Ale tak szczerze, co byś zrobił??’
Jest mniej dobrze.
'czy byłbym dla ciebie innym tatą?’
Wspaniała, niezwykle poruszająca była to dla nas rozmowa. Uruchomiła perspektywę spojrzenia na odmienność. Na różne okładki książek. Na kolor różowy. Na rogi…
A córcia duma dalej: chyba to nie jest łatwe… mieć inną okładkę… oraz nie oceniać rogów.
Oj, tak. trudno.
A młodsza miauczy: pomaluj mi uszy na różowo…
Strzałem w 10. będzie dla nas mapa. W domu jest mała podróżniczka, która marzy o zwiedzaniu Świata… najpierw balonem. Kolejnym krokiem spełniania marzeń to zawód pilotki boeinga, a co !!!!
I to marzenie niezmienne już od lat !!!!
Doskonale byłoby zaplanować taką podróż najpierw palcem po mapie i to takiej mapie !!!!!
Dla nas spełnieniem dziecięcych marzeń byłby zestaw lekarski i właśnie o niego poprosimy . Nasza córka to miłośniczka zwierząt i to obsesyjna ;-))) wiem wiem, to zestaw lekarski ale kto powiedział, że mała pani weterynarz nie może z niego korzystać w swojej lecznicy zwierząt 😉
Córka chce zostać weterynarzem a raczej jak to mówi weterynarką 🙂 nasz garaż to już mała lecznica zwierząt-leczymy zwierzęta z okolicy. Raz w miesiącu mamy obchód wokół domu czy aby żadne zwierzątko nie potrzebuje pomocy, dokarmianie zwierząt, wizyty w schroniskach to nasza codzienność 🙂 Co więcej, oglądamy słupy ogłoszeń, bo może akurat jakieś zwierzątko zaginęło i trzeba je pomóc odszukać. I takie właśnie aktywności wymyśla nam nasze dziecko :-))))) Jednym słowem, zestaw lekarski pod choinkę to nasz must have i o niego poprosimy :-))) Dzięki i wesołych świąt dla wszystkich !!!!
Czytam te wszystkie komentarze o dzieciach i aż łzy wzruszenia mnie nachodzą jakie macie wspaniałe pociechy, mądre , kreatywne , pełne dziecięcych marzeń. Fantastycznie. Ja swoich dzieci jeszcze nie mam ale bardzo bardzo chętnie sprezentuje mojej Cudnej Chrześniaczce takie puzzle z walizeczką . Cały Świat będzie mogła zapakować i ruszać w Świat. Pola bo o Niej mowa chciałaby by nauczycielką dzieci w …Afryce ? A fazę ma totalną na geografię, musiałam wykuć na blachę wszystkie stolice bo co wizytę byłam z tego przez Nią odpytywana? Sama znała je wszystkie w wieku 4 lat !!!
Ja chciałabym w końcu dac mojej maluchnej coś czym jej starszy brat na pewno nie byłby zainteresowany. I myślę, że z tego zestawu to mógłby być tylko i wyłącznie domek. Różowy, słitaśny, taki w sam raz dla mojej Gajuni ??
Duży drewniany domek dla lalek musi być nasz! Już uzasadniam dlaczego. Mam dwie córki – 2 lata i 6 lat. Wybierając zabawki muszę kierować się tym aby bawić się nimi mogły obie i w tym samym czasie. Czekanie aż jedna skończy, żeby druga mogła zacząć, nie wchodzi w grę. A także, żeby zabawki/akcesoria były na tyle wytrzymałe, żeby nie poddały się dwóm parom ciekawskich łapek.
Wiem, że dla wielu może być to zaskoczeniem, ale dawno temu, gdy byłem małym chłopcem, miałem drewniany domek dla lalek. Był magiczny i był spełnieniem moich marzeń. Własnoręcznie wykonał go mój tata, który był stolarzem. W domku tym mieszkała moja ukochana lalka – Tosia. To było jej królestwo. Chciałem, żeby w przyszłości domek ten trafił do mojego dziecka i chciałem też, żebyśmy mogli wspólnie się nim bawić. Niestety, domek nie przetrwał próby czasu. Teraz jestem w trakcie poszukiwań nowego domku, który byłby odpowiedni dla mojej 5- letniej córeczki Marysi i dla jej ukochanych zabawek. Córka upodobała sobie zabawę z myszkami. Tak, w naszym domu mieszka cała rodzina myszy. To myszki zabawki. Jest babcia i dziadek, jest mama i tata oraz córka i syn. A nad ich bezpieczeństwem czuwa myszka anioł. Mój wybór padł na drewniany domek dla lalek. Pragnę z całych sił, żeby myszki zabawki czuły się wśród nas dobrze. Ten domek byłby dla nich idealny. Każdy z członków tej wyjątkowej rodziny, znalazłby w nim kącik dla siebie. Byłoby im tutaj z pewnością wygodnie oraz bezpiecznie. Oczywiście, nie zabrakłoby też miejsca dla myszki anioła, która w tej rodzinie pełni funkcję wyjątkową.
Uważnie przyjrzałem się także wszystkim mebelkom. Myszki obserwowały je razem ze mną i były zachwycone. Rozmawiały o tym, który mebel podoba im się najbardziej i który rezerwują dla siebie. Na szczęście jest to zgrana rodzina i każdy znalazłby coś dla siebie. Kiedy zapytałem myszki o zdanie w kwestii ich potrzeb dotyczących tego domku, to cała ta wielopokoleniowa rodzina odpowiedziała jednym głosem, że właśnie takiego miejsca do zamieszkania od dłuższego czasu poszukuje, bo to w nim będą mogły w pełni wyrażać siebie.
Byłem o tyle zdziwiony, że przecież zwierzęta przemawiają ludzkim głosem wyłącznie w wigilię. A tu proszę… taka niespodzianka, już w połowie grudnia zaczęły mówić. Zastanawiam się, czym jeszcze zaskoczy mnie ta szczególna rodzina w samą wigilię? A może to ja zaskoczę ją ofiarując myszkom pod choinkę ten wyjątkowy domek? Już na pierwszy rzut oka widać, że mogą dziać się w nim przepiękne historie i niesamowite przygody. Ponadto tajemnice, jakie mogą skrywać jego ściany, będą być może najpilniej strzeżonymi w całym wszechświecie?!
Niesamowite byłoby to, gdybym mógł razem z córką aktywnie uczestniczyć w życiu myszek. Moglibyśmy podziwiać, a nawet współtworzyć ich świat. Móc obserwować uśmiech na ich pyszczkach, a także móc widzieć radość płynącą z serca mojej córki, to byłoby coś wyjątkowego. To dzięki emocjom takim, jak te, świat nabiera przepięknych barw. To dzięki ich poznaniu, człowiek (bez względu na to, czy dziecko, czy dorosły), ma realną możliwość dowiedzenia się, czym jest szczęście. Tak, właśnie ze względu na to i z uwagi na szczególnych charakter wszystkich emocji, o których wspominam w moich komentarzu, uważam, że ten drewniany domek byłby strzałem w dziesiątkę dla mojej córeczki Marysi. Dziękuję.
Wiem, że dla wielu może być to zaskoczeniem, ale dawno temu, gdy byłem małym chłopcem, miałem drewniany domek dla lalek. Był magiczny i był spełnieniem moich marzeń. Własnoręcznie wykonał go mój tata, który był stolarzem. W domku tym mieszkała moja ukochana lalka – Tosia. To było jej królestwo. Chciałem, żeby w przyszłości domek ten trafił do mojego dziecka i chciałem też, żebyśmy mogli wspólnie się nim bawić. Niestety, domek nie przetrwał próby czasu. Teraz jestem w trakcie poszukiwań nowego domku, który byłby odpowiedni dla mojej 5- letniej córeczki Marysi i dla jej ukochanych zabawek. Córka upodobała sobie zabawę z myszkami. Tak, w naszym domu mieszka cła rodzina myszy. To myszki zabawki. Jest babcia i dziadek, jest mama i tata oraz córka i syn. A nad ich bezpieczeństwem czuwa myszka anioł. Mój wybór padł na drewniany domek dla lalek. Pragnę z całych sił, żeby myszki zabawki czuły się wśród nas dobrze. Ten domek byłby dla nich idealny. Każdy z członków tej wyjątkowej rodziny, znalazłby w nim kącik dla siebie. Byłoby im tutaj z pewnością wygodnie oraz bezpiecznie. Oczywiście, nie zabrakłoby też miejsca dla myszki-anioła, która w tej rodzinie pełni funkcję wyjątkową.
Uważnie przyjrzałem się także wszystkim mebelkom. Myszki obserwowały je razem ze mną i były zachwycone. Rozmawiały o tym, który mebel podoba im się najbardziej i który rezerwują dla siebie. Na szczęście jest to zgrana rodzina i każdy znalazłby coś dla siebie. Kiedy zapytałem myszki o zdanie w kwestii ich potrzeb dotyczących tego domku, to cała ta wielopokoleniowa rodzina odpowiedziała jednym głosem, że właśnie takiego miejsca do zamieszkania od dłuższego czasu poszukuje, bo to w nim będą mogły w pełni wyrażać siebie.
Byłem o tyle zdziwiony, że przecież zwierzęta przemawiają ludzkim głosem wyłącznie w wigilię. A tu proszę… taka niespodzianka, już w połowie grudnia zaczęły mówić. Zastanawiam się, czym jeszcze zaskoczy mnie ta szczególna rodzina w samą wigilię? A może to ja zaskoczę ją ofiarując myszkom pod choinkę ten wyjątkowy domek? Już na pierwszy rzut oka widać, że mogą dziać się w nim przepiękne historie i niesamowite przygody. Ponadto tajemnice, jakie mogą skrywać jego ściany, będą być może najpilniej strzeżonymi w całym wszechświecie?!
Niesamowite byłoby to, gdybym mógł razem z córką aktywnie uczestniczyć w życiu myszek. Moglibyśmy podziwiać, a nawet współtworzyć ich świat. Móc obserwować uśmiech na ich pyszczkach, a także móc widzieć radość płynącą z serca mojej córki, to byłoby coś wyjątkowego. To dzięki emocjom takim, jak te, świat nabiera przepięknych barw. To dzięki ich poznaniu, człowiek (bez względu na to, czy dziecko, czy dorosły), ma realną możliwość dowiedzenia się, czym jest szczęście. Tak, właśnie ze względu na to i z uwagi na szczególnych charakter wszystkich emocji, o których wspominam w moich słowach, uważam, że ten drewniany domek byłby strzałem w dziesiątkę dla mojej córeczki Marysi. Dziękuję.
Chciałbym spełnić wielkie marzenie małego człowieka, jednej z najbardziej uśmiechniętych i szczęśliwych kobiet z tych które znam. Mała jest fanką różu, lalek i śmieciarek. Taki eklektyzm trochę na przekór stereotypom 😉 Tak więc domek, różowy, do którego sama bądź i z pomocą swojego ulubionego wujka (tak to ja, to ja) zrobiłaby podjazd i mogłaby bardziej lub mniej pokojowo „pożyczać” od brata śmieciarę. Koniecznie z koroną na głowie. Pomóżcie spełnić marzenie 🙂
Z uporem maniaka pozostaję przy swoim – domek dla lalek… bo naprawdę uwielbiam obserwować moją córkę, gdy puszczając wodzę fantazji tworzy scenariusze życia swoich ukochanych lalek i misiów. I nie ubliża to mojej męskości, jak wielkie wzruszenie powoduje właśnie ten obrazek. Choć nie śledzę obecnych trendów zabawkowych, nie obserwuję zacięcie rankingów najlepszych gadżetów i na pewno nie zostanę ojcem roku – to chciałbym podarować mojej córce coś wyjątkowego. Coś, co sprawi, że jeszcze częściej będzie się uśmiechać. Myślę (ba! Nawet jestem pewny!), że to zadanie doskonale spełni drewniany domek dla lalek. Dlaczego ten od Janod? Bo moja córka zasługuje na wszystko, co najlepsze. A jej fantazje, lalki i misie zasługują na wyjątkowy dach nad głową.
Moje wspaniałe dzieci uwielbiają zabawy kreatywne, gdzie mogą wykazać się siłą swojej wyobraźni.
Po przeczytaniu tego posta, nie miałem wątpliwości ! „TORBA LEKARSKA” JANOD to coś, co spełniłoby marzenie moich urwisów. Zestaw uczący wrażliwości, dający możliwość wspólnej zabawy. To dzięki niemu będziemy mogli odtwarzać scenki z ratowania życia, badając Misie, ucząc się co robić gdy ktoś zemdleje, stłucze się czy skaleczy. Niesamowite zabawki JANOD wprawiają w zachwyt, dając wielkie możliwości rozwoju intelektualnego, wrażliwości a także miłości.
Jestem zaciekawiony jak zareagowałyby moje dzieci, które do tej pory badają misia zakrętkami po napojach, dają leki z małych buteleczek po wodzie, i zastrzyki kredkami.
Zabawka „torba lekarska” JANOD to niepowtarzalna szansa na niepohamowana radość dla moich dziewczynek.
Co da nam taki prezent ? Dużo szczęścia, radości. Dzieci skupią się na zabawie, zaciągną nas do wspólnego spędzania czasu a w między czasie my jako rodzice, będziemy mogli w pełni zachwytu złapać chwilę oddechu siedząc na taborecie i podziwiając skupione i zaangażowane w zabawie dzieciaczki 🙂
Zdradzę Wam coś o sobie…
Na pytanie: „jak Ci się układa?” uwielbiam odpowiadać – fantastycznie! Nieważne czy w życiu, czy kostkę brukową na podjeździe, czy stertę ubrań świeżo wyciągniętych z suszarki, a innego razu worki z piaskiem (bo znowu zalewa piwnicę). Lata temu pozbyłam się zakładania najgorszego i wyolbrzymiania problemów. Twoja szklanka jest do połowy pusta? Moja zawsze jest do połowy pełna.
Wybór musiał więc paść na puzzle! Tym entuzjazmem zarażam córkę – pozytywnym podejściem do życia, poznawania piękna otaczającego świata, niekończące się podróże i szybkim podnoszeniu się po każdym upadku. Choć jest jeszcze mała i ma małe problemy, to już teraz pragnę, by wszystko układało jej się fantastycznie – a ja z przyjemnością w tym pomogę.
Może to układnie zaczniemy od puzzli?
Matka zrobiła domek z kartonu – w dwie minuty, bo przecież spojrzy potem na Pinteresta i poprawi to co trzeba, będzie szałowo… Szału jednak wciąż nie ma i nie będzie. Jestem Magda, mam 32 lata i zrobienie pięknego DIY mnie przerasta! Dlatego DOMEK, poproszę. Bardzo.