asd
Bo że dzieci chętnie pastę wyjadają, to już zdążyliście się zapewne przekonać. Co robić, żeby ząbki trwały w bieli, wolne od próchnicy? Podpowiada Monika Kraińska, mama Ignacego, Jasia i Helki.
Dziś w serii #tipy od mamy Monika pokaże, jak za jednym myciem zębów nie stracić pełnej tubki pasty i jak przekonać dwóch rozbieganych chłopaków i jedną małoletnią sprinterkę, że warto szorować kły, siekacze, trzonowce i przedtrzonowce. To wszystko w 3 punktach, zaczynamy!
*
PYSZNA PASTA, ŁADNA SZCZOTKA
Nie od dziś wiadomo, że ładne rzeczy zwracają uwagę dzieci nawet wtedy, kiedy początkowo z uporem odwracają od nich głowy. Ale spokojnie, prędzej czy później się poddadzą. Coś błyszczy albo absorbuje kolorem? Już szyja obraca się wokół własnej osi, a oczęta mimowolnie świdrują pomoce dentystyczne, które przyniosła do domu mama. Dla maluchów – giętka silikonowa szczoteczka na palec, dla starszaków – porządna szczotka z motywem dinozaura albo bambusowy klasyk z niebieskimi włoskami. Dla mamy zaś taka z włosiem białym jak śnieg albo zęby wypolerowane na błysk. Nie obędzie się bez pasty z ksylitolem, który nadaje przyjemny słodki smak, chroniąc jednocześnie uzębienie przed próchnicą. Do tego zabawny kubeczek, żeby płukanie i bulgotanie sprawiało jeszcze więcej frajdy. Z takim zestawem poranne i wieczorne mycie zębów musi się udać!
*
BAJKA O WRÓŻCE ZĘBUSZCE
Piękny mit o wróżce zębuszce bardzo się rodzicom przydaje. Z niewiadomych względów dzieci są przekonane o jej istnieniu i wystarczy, że jeden element z zębowego kompletu zaczyna się wychylać to w górę, to w dół, a już polerujące ruchy szczoteczką zaczynają się zagęszczać, poduszka staranniej spoczywa na łóżku i też nie trzeba nikogo do mycia szczególnie zachęcać. Tajemnicza wymiana monetarna ze skrzydlatą postacią, której nikt nigdy nie widział, załatwia cały problem. Żeby tak było ze wszystkim!
*
ZRÓB KONKURS!
Na najszybciej i najdokładniej wyszorowane zeby. Wyścigi zawsze spoko, ale tutaj liczy się nie tylko czas, ale i efektywność. Myjemy zęby na zewnątrz i w środku, docierając szczoteczką w najdalsze zakamarki i wywołując efekt bijącego po oczach lśnienia. Do tego świeży chuch, prosto w maminy nos. Ojej, chyba mamy samych zwycięzców. Buziaki dla wszystkich!
PS Rodzice również biorą udział w eliminacjach, a potem z godnością znoszą druzgocącą porażkę. Następnym razem sobie odbijecie!
*
Zdjęcia: Monika Kraińska
artykuł sponsorowany