Genialny chłopiec, cudowne dziecko, mały Einstein – prasa dwoi się i troi w wymyślaniu kolejnych tytułów, określających fenomen 11-letniego Laurenta Simmonsa.
Największym marzeniem młodego absolwenta fizyki jest odkrycie zagadki nieśmiertelności i bardzo prawdopodobne, zważywszy na błyskawiczny przebieg jego kariery naukowej, że mu się to uda. W wieku 6 lat ukończył szkołę podstawową, a już dwa lata później przepracował cały program liceum. Obecnie, w wieku 11 lat, ma w kieszeni licencjat z fizyki, który obronił na Uniwersytecie w Antwerpii. Co będzie dalej?
Jak wyznał Laurent w wywiadzie dla Newsweeka, do 9 roku życia wychowywali go mieszkający w Belgii dziadkowie. Jego rodzice prowadzili w tym czasie kilka gabinetów dentystycznych w Holandii i odwiedzali syna jedynie w święta i weekendy. Dość szybko okazało się, że Laurent jest wybitnie uzdolniony i ten talent należy rozwijać. W liceum szczególnie upodobał sobie matematykę, chemię i fizykę, więc gdy przyszło do wyboru kierunku studiów, zdecydował się na trzecią opcję. Studia na Uniwersytecie w Antwerpii rozpoczął w kwietniu 2020 roku, ale – z uwagi na pandemię – nie miał możliwości nawiązania kontaktu z innymi studentami. Pod koniec licencjatu pochłonęła go fizyka kwantowa i to jej zaczął poświęcać cały swój czas.
Zdecydowałem się studiować fizykę, gdyż moim celem jest osiągnięcie nieśmiertelności. Jednym z obszarów, który jest ważny w badaniu nieśmiertelności, jest fizyka, ale jak na razie nie ma wyznaczonej ścieżki do jej osiągnięcia – mówi w wywiadzie 11-letni Laurent Simmons. Dalej wyjaśnia, że robi to przede wszystkim dla swoich dziadków cierpiących na choroby serca.
*
Wszystkie newsy znajdziecie w kategorii SZORTY.
