Co robić z dzieckiem w sierpniu? - Ładne Bebe

Co robić z dzieckiem w sierpniu?

Nie przestawać się bawić! Brzmi łatwo, jak wytrych, PIN w komórce albo wyliczanka „raz, dwa, trzy”. Tymczasem to często okazuje się najtrudniejsze – by w chaosie pracy od dziewiątej do siedemnastej, gotowania obiadów z dwóch dań, szatkowania arbuzów i czupryniastych młodych marchewek znaleźć siły na beztroską zabawę.

Powiem wam, jaki jest mój sposób, by te siły odzyskać i dobrze spożytkować. Pół dnia wolnego, kubek kawy z dripa i spontaniczne wyjście z dziećmi w miasto, bo miasto w wakacje nie zawodzi. Dzieje się dużo, a może nawet więcej niż w trakcie roku szkolnego. Idźcie więc trochę bez planu, a trochę według naszej mapy, ale przede wszystkim rozglądajcie się, próbujcie, zbaczajcie z tras – i nie liczcie czasu. Zapowiada się różnorodny, kolorowy sierpień! Pytacie, co robić? Nie mam na to jednej, tylko aż 10 odpowiedzi.

Piknikować niemożliwie!

To możliwe, by piknikować niemożliwie, przynajmniej w Krakowie. Od końca czerwca do połowy września na otwartym placu Cricoteki od strony Wisły odbywają się fantastycznie zaplanowane pikniki, wypełnione warsztatami, spacerami, akcjami społecznymi i ucztowaniem przy śniadaniowym stole w atmosferze życzliwego sąsiedztwa, lokalnej błogości i relaksu. A skąd ta chwytliwa nazwa, która moją uwagę złapała bez najmniejszego kłopotu? Otóż pikniki niemożliwe mają nawiązywać do idei pomników niemożliwych Tadeusza Kantora, który myślał o twórczym przetwarzaniu miejsca. Drugim źródłem inspiracji jest potrzeba budowania współpracy z mieszkańcami, organizacjami, lokalnymi twórcami i ośrodkami kultury, a także angażowania się w życie społeczne dzielnicy Podgórze. Pomyślcie tylko, że w sierpniu czekają was aż dwa pikniki: 4 i 25 sierpnia. Najbliższy rozpocznie się jogowym rozruchem o godzinie dziesiątej, po którym nastąpi śniadanie, swobodna zabawa, budowanie girlandy na tysiąc metrów, spacer, a w finale – relaksacyjny koncert audiowizualny. Tyle dobra! Nie wolno tego przeoczyć.

Zasad niemożliwych pikników nie ma, ale są informacje i te namierzycie tutaj.

Odnaleźć spokój w jazzie

Pst, zdradzimy wam tajemnicę. Otóż jesienią Fundacja EuroJAZZ, która organizuje koncerty jazzowe dla najmłodszych w Warszawie, przy Grzybowskiej 60, wyda we współpracy z Narodowym Centrum Kultury płytę „Jazz dla dzieci”. Podczas koncertu, który odbędzie się 4 sierpnia, z gościnnym udziałem znakomitego saksofonisty Jacka Namysłowskiego, jako jedni z pierwszych usłyszycie utwory zgromadzone na tym dedykowanym dzieciom albumie. Kojące dźwięki kontrabasu i fortepianu, rytmiczna perkusja i wokale Magdaleny Erste, gospodyni warsztatów pod hasłem „Jazz dla dzieci”, pozwolą wam się na chwilę odciąć od bodźców i porzucić pośpiech na rzecz zatopienia się w muzyce. Jazzowe aranżacje orkiestry wraz z saksofonowymi improwizacjami Namysłowskiego przeniosą was w czasie i przestrzeni aż do klimatycznego klubu jazzowego z czasów Arethy Franklin albo Billie Holiday. Zapnijcie pasy i dajcie się ponieść muzycznej fali. A dla podtrzymania falującego nastroju surfujcie albo spróbujcie swoich sił na SUP-ie. Zabawa dwuetapowa liczy się podwójnie!

Więcej informacji o koncercie jazzowym dla dzieci z udziałem Jacka Namysłowskiego znajdziecie tu.

Mieszać w garnkach, aż zbierze się miarka!

Rodzice oglądają „The Bear”, marząc o degustacji dań przygotowanych z największą precyzją przez Carmy’ego i Sydney, a najmłodsi – jak to najmłodsi – biorą się do realizacji marzeń. W nadwiślańskim Gruncie i Wodzie jedni i drudzy mogą połączyć siły i wspólnie upichcić pyszne co nieco z zapewnionych przez organizatorów produktów. W sierpniowych planach malezyjska laksa i koreańskie bao z kimchi, a wszystko to pod okiem Karola Chmielewskiego, kucharza z restauracji Lokalna Atrakcja Stolicy, ulokowanej na Powiślu. Zasady są iście wakacyjne: wstęp bezpłatny, zapisy nie obowiązują. Zatem przy okazji spaceru nad rzekę albo przejażdżki wodnym tramwajem nie omieszkajcie wpaść do Gruntu i Wody i porządnie zamieszać w garnkach. Misiek będzie z was dumny.

Szczegółów szukajcie pod tym adresem.

Zamieszkać w kinowym fotelu

Chciałoby się schować w przyjemnym Kinie Nowe Horyzonty, szczególnie gdy temperatury wykazują tendencje nadmiernie wzrostowe, a my – jak o żadnej innej porze roku – łakniemy chłodu i słoty. Mamy jednak ku tej przeprowadzce na kinowy fotel kilka dodatkowych powodów. Zaszywszy się w ciemnej, ale wcale nie ponurej sali wrocławskiego kina, możemy nadrobić wszelkie zaległości i przygotować się do zbliżającej się wielkimi krokami jedenastej edycji Międzynarodowego Festiwalu Filmowego Młode Horyzonty (start już 28 września, nie możemy się doczekać!). Z takim filmowym backgroundem i umiejętnością rozpoznawania filmów z poprzednich edycji po jednej nutce przystąpicie do jesiennego festiwalu niczym profesjonaliści na miarę „Cahiers du cinéma”.

W sierpniowym repertuarze KNH znajdują się wspaniałe animacje, jak choćby „Fritzi – przyjaźń bez granic”, „Chłopiec i czapla” albo „Mirai”, ale także zwycięskie filmy aktorskie, między innymi „Szkoła magicznych zwierząt. Tajemnica szkolnego podwórka” i „Jak ocalić smoka”. W sam raz, by zregenerować siły po dających się we znaki upałach i skorzystać z ostatnich dni lata.

Więcej informacji o wakacyjnych seansach dla dzieci w Kinie Nowe Horyzonty we Wrocławiu znajdziecie tu.

Wejść w bliski kontakt z tworzywem

Raz w miesiącu w galerii Stara Kordegarda w Łazienkach Królewskich organizowane są warsztaty plastyczne pod hasłem „Wystaw się! Łazienkowskie kreacje”. W ramach cyklicznych spotkań uczestnicy mieli już przyjemność obcowania z papierem, folią, drewnem, tkaniną, plastikiem, a nawet… ze światłem. 24 sierpnia przyjdzie wam się zmierzyć z gliną w bardzo nietypowym, po części sportowym, po części historycznym kontekście. Ciekawi? To opowiadam dalej. Otóż w dalekiej przeszłości gliniane płaskorzeźby tworzone były w celu upamiętnienia ważnego wydarzenia lub wybitnej osoby. Pierwsze tego rodzaju artefakty odnotowano w starożytnym Rzymie, jednak największą sławę zyskały w epoce oświecenia. Zainspirowani dawnymi glinianymi odznaczeniami z kolekcji Łazienek Królewskich, stworzycie własne płaskorzeźby, na których uwiecznicie ważne dla nas osoby: rodziców, dziadków, koleżanki i kolegów, a może ulubionych artystów, sportowców albo postaci baśniowe lub mitologiczne. Do dzieła!

Tutaj przeczytacie więcej o warsztatach w Łazienkach.

Zrobić kilka małych kroków ku sobie

W pierwszą sobotę sierpnia zapraszamy was na wędrówkę w głąb siebie w pięknych okolicznościach przyrody Jazdowa. Ani rodzice, ani dzieci nie będą się podczas tego dwugodzinnego spotkania nudzić. Dla najmłodszych (preferowany wiek: 5-10 lat) zaplanowano grę terenową, a także warsztaty kreatywne z elementami jogi, majsterkowania i pedagogiki przygodowej. Wszystko po to, aby – niezauważenie – ćwiczyć uważność, poczucie sprawczości, umiejętność pracy projektowej i zespołowej, ale przede wszystkim by, jak głosi teza tego artykułu, bawić się najlepiej. Starszaków natomiast czeka w tym czasie nie laba i sielanka, a cenny warsztat sztuki mówienia o potrzebach i uczuciach, poprowadzony zgodnie z metodą porozumienia bez przemocy (NVC). Zajęcia poprowadzi pracujący jako mediator specjalista komunikacji empatycznej i trener NVC Grzegorz Gnaś, który na co dzień wraz żoną prowadzi Studio PoRozumienia. Spotkania odbędą się w dwóch turach: o jedenastej i o czternastej, a zapisać się można pod tym adresem. Widzimy się na polance przed domkiem przy ul. Jazdów 8/1!

Wszystko, co należy wiedzieć o warsztatach zbliżających dzieci i rodziców, przeczytacie tu.

Zbudować coś od zera

Raz na jakiś czas nachodzi mnie natrętna myśl o diametralnej zmianie wyglądu mieszkania albo chociaż pokoju, albo łazienki, w najgorszym wypadku korytarza. Coś się musi wydarzyć kolorystycznie lub meblowo, aby uciszyć myśl i zaznać spokoju. Na podobna przypadłość cierpią moje dzieci, które raz oklejają pokoje plakatami i zdjęciami, raz zdzierają je razem z farbą. O ile dla nas, dorosłych, nie ma ratunku, o tyle dla młodocianych ścianokolorystów i mebloprzestawiaczy stworzono wakacyjne warsztaty architektury wnętrz. Grzech nie skorzystać. W trakcie zajęć uczestnicy poznają zasady tworzenia projektu – od podstaw po makietę wnętrza. Będzie można zaprojektować na przykład sypialnię, a nawet restaurację. Uczestników czeka dużo kreatywnej pracy, rysowania i budowania bez ryzyka generalnego sprzątania. Wszelkie niezbędne do mieszkaniowych metamorfoz przybory i narzędzia znajdziecie na miejscu.

Zajęcia organizowane z myślą o dzieciach od dziesiątego roku życia odbywają się w kameralnym studiu Archi-tekturek na warszawskiej Sadybie.

Dużo, dużo informacji o warsztatach architektury wnętrz znajdziecie w tej oto skrzyni.

Syczeć w gęstwinie jak wąż

Takiemu to dobrze. Zwinny, przemykający bezszelestnie i niezauważalnie, gibki i mający zawsze znakomitą figurę, niezależnie od rodzaju diety. W dodatku uśmiecha się najszerzej, co czyni go duszą towarzystwa na każdej domówce. Nic więc dziwnego, że wąż został głównym bohaterem spektaklu, który Wrocławski Teatr Lalek umieścił w sierpniowym repertuarze. O wężu wiemy tyle, że – mimo tych wszystkich atrybutów – cierpi dotkliwie z powodu braku kończyn. Aby odmienić swój los, wyrusza wraz z Chomikiem Chrupusiem i pomysłowym Gekonem na wyprawę w ich poszukiwaniu. Trafiają pod różne magiczne adresy (pod które każde ząbkujące dziecko chciałoby trafić), ale obdarzone cudownymi mocami postaci nie są w stanie mu pomóc. Nagle napotkany pająk wpada na pewien kontrowersyjny pomysł – co z tym zrobią wędrowcy? Tego dowiecie się w teatrze. Jak również tego, że fajnie jest się różnić, a jeszcze fajniej być akceptowanym przez przyjaciół i samego siebie.

Więcej o spektaklu „Wąż” dowiecie się, jeśli zerkniecie tu.

Trenować uważność pośród hyzopów, astrów i maków

Co powiecie na taki pomysł, by od 26 do 30 sierpnia, od rana do późnego popołudnia, trenować mindfulness i łagodny ruch w otoczeniu letnich polnych kwiatów i drzew? Aby zharmonizować się z naturą, wystarczy powiedzieć „tak”, wyłączyć urządzenia i udać się rodzinnie do ogrodu na Jazdowie. W ciągu pięciu dni zajęć rozciągniecie ciała w asanach, podszkolicie się z wiedzy o ekologii i kompostowaniu, upichcicie niejedno danie z lokalnych składników i stworzycie miniogrody sensoryczne. Warsztaty opierają się na metodzie edukacji przez doświadczenie, z aktywnym uczestnictwem w spacerach przyrodniczych, grach terenowych i zajęciach praktycznych. Przed wami ożywcza praktyka, ćwiczenia z uważnego bycia w świecie i funkcjonowania w grupie. Chodźcie tam!

Więcej o zajęciach z cyklu „Natura w uważności” przeczytacie tu.

Udomowić laboratorium i realizować najśmielsze pomysły. Bo tak!

Na Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie zawsze można liczyć w kwestii pobudzania do kreatywnego myślenia i spontanicznego odkrywania. Warto wiedzieć, że król Jan słynął z ciekawości i wspierał naukowców i badaczy, tworząc dla nich laboratoria i przestrzenie do pracy. Traktował bowiem naukę jako jedną z najważniejszych dziedzin życia. Jeśli macie ochotę dołączyć do grona królewskich ekspertów, w każdą sobotę sierpnia czekać będą na was rozmaite propozycje rozwijających warsztatów i zabaw – zarówno w pałacowych komnatach, jak i w plenerze. Będziecie obserwować ptaki i tworzyć ich pluszowe odpowiedniki, skonstruujecie zielnik, poznacie szlachetną technikę fotograficzną – cyjanotypię, skomponujecie dzikie bukiety, a na ostatnich warsztatach zbudujecie gablotkę osobliwości, wypełnioną znaleziskami i kuriozami z pałacowego ogrodu. Po zajęciach stwórzcie sprzyjające odkryciom laboratorium we własnym pokoju. Dzięki temu zabawa nigdy się nie skończy!

Zajęcia są przeznaczone dla dzieci w wieku 7-12 lat.

Informacji o wilanowskim laboratorium pomysłów szukajcie tu.

 

1.-jazz.png2.-grunt.jpg4.-glina.jpg10.wilanow.jpgarchitektura.jpgkino.jpgnatura.jpgnvc.jpgpiknik.jpgwaz.jpg

Powiązane