Ciao, Ciało! - Ładne Bebe

Ciao, Ciało!

asd

Buzia, dłonie, stopy i wszystkie nasze radosne wnętrzności, jak się macie? Coś mi się zdaje, że przydałoby się pogilgotać, przytulić i zadbać czule o waszą kondycję. Co powiecie na konkurs z 10 nagrodami, które sprzyjają osiędbaniu?

Odmładzający masaż twarzy, karnet na jogę, spotkanie z trenerem osobistym, manicure, a może kojący, ziołowy napar? Żeby rozpieścić ciało jedną z dziesięciu pielęgnacyjnych opcji wystarczy dać bystrą odpowiedź na konkursowe pytanie i zapisać ją w komentarzu pod tym artykułem. O zasadach i terminach przeczytacie w dalszej części, a tymczasem zapoznajcie się z alfabetyczną listą nagród pieszczących ciało od stóp do głów. (KONKURS ZAKOŃCZONY)

*

AYURVEDA HEAVEN

Magda, założycielka Ayurveda Heaven, stworzyła miejsce oferujące ajurwedyjskie zabiegi na ciało i duszę, które – wg jej słów – mają przywracać balans ciała i ducha, likwidować napięcia i dodawać energii. Miejsce dla osób świadomych, nastawionych na działanie holistyczne, ale także dla tych, którzy szukają naturalnych metod dbania o siebie. Ayurveda Heaven słynie z odprężających zabiegów z użyciem torfu i ziół, a obecnie koncentruje się na naturalnym, manualnym odwróceniu błędnego koła starzenia się twarzy, powstawania zmarszczek, napięć mięśni i wykorzystuje do tego różne metody dostosowane do typu problemu, z jakim przychodzi dana osoba. To piękne uczucie, kiedy po manualnej, naturalnej pracy uzyskuję efekt wow i ogromne zadowolenie klienta – mówi Magda. Jedna z was może liczyć na luksusowy zabieg modelowania twarzy, który dzieję się w 100 % manualnie i zaczyna się od pleców. Efekt widoczny jest od razu i utrzymuje się przez kilka kolejnych tygodni! Sprawdźcie to.

Facebook

*

DOBRE ZIELE

To projekt Sary Grolewskiej, zielarki i mamy półrocznego Henia. Sara nieustannie i z wielkim wyczuciem gromadzi i miksuje ziołowe mieszanki, które wykorzystuje zarówno do naparów, jak i nasiadówek. Sara ostatnio zaangażowała się we współpracę z Samią, naszą dobrą znajomą. Dziewczyny wspólnie stworzyły kurs online dla kobiet pragnących odnowić więź z naturą. Warto sprawdzić. A osoba, której komentarz spodoba się Sarze, może liczyć na zestaw autorskich ziołowych mieszanek i zielnik wprowadzający w temat uzdrawiających nasiadówek.

Strona internetowa/Instagram

*

DOBRZE MI TU

Jedno z najsympatyczniejszych miejsc w Warszawie dla zapalonych i troszkę rozregulowanych praktyków. Tu nikt nie będzie chichotał gdy ciężko runiesz na matę zamiast trzepać z uśmiechem asany. Tutaj działasz według własnego tempa, odpuszczasz kiedy trzeba i dajesz z siebie wszystko kiedy tylko chcesz. Joga, stretching, pilates, balet i ostatnia nowość – dancehall. A podczas wieczornych zajęć płoną świece i piękna, usadowiona za oknem kapliczka w podwórku przy Brackiej. Dla autorki błyskotliwego komentarza Dobrze Mi Tu przekaże miesięczny karnet na 4 wejścia. Powodzenia!

Strona internetowa/Instagram

*

MANO

Drogie gdańszczanki, to do was ta mowa. Znacie już Mano? To gościnne miejsce słynące z naturalnych zabiegów na twarz i ciało, masaży oraz twórczego manicuru i pedicuru. Wszelkie pomysły na wzorki mile widziane! Autorka zwycięskiego komentarza otrzyma komplet manipedi (do wyboru lakier tradycyjny, hybrydowy lub mieszany), czyli 2,5 godziny relaksu dla dłoni i stóp. Kto by chciał?

Strona internetowa/Instagram

*

NAILED IT

Chodźcie wszyscy na Oleandrów do nowo otwartego salonu Nailed It, a wyjdziecie z pięknie wystrojonymi pazurami – do wyboru błyskotki, kropki, plamki i klasyczny mani w szerokiej gamie kolorystycznej. Tej, która odpowie na konkursowe pytanie najbarwniej, Nailed It zafunduje komfortowy manicure i pedicure wraz z malowaniem. Trzymam za was kciuki!

Facebook/Instagram

*

NA TEMAT PIĘKNA

Stare Bielany są super, ale od kiedy zamieszkał tam salon urody Oli Knaflewskiej, jakoś nam w tamte strony spieszno i nagląco. Zwłaszcza, że trwa sezon, w którym wiele z zabiegów odbywa się w ogrodzie. Jak mówi Ola: W moim Ogrodzie natura otacza cię z każdej strony. Odżywia i pielęgnuje twoje ciało dzięki naturalnym, ziołowo-kwiatowym kosmetykom, ale przede wszystkim dociera do twojego świata zmysłów poprzez zapachy, kolory i dźwięki zielonego ogrodu specjalnie zaprojektowanego z myślą o pełnym relaksie. Do pełni szczęścia brakuje tylko kąpieli ziołowej i masażu. I to będzie moja nagroda. Go, girls!

Strona internetowa/Instagram

*

NATFIT TRENER PERSONALNY

Jeśli masz kłopot z systematycznością i wyraźnie potrzebujesz, by ktoś profesjonalny i dobrze zorganizowany powiedział ci, jak o siebie dbać, to zabieraj się do smarowania wybitnego komentarza. Natalia to człowiek wybitnie koleżeński i pogodny, który nie zaproponuje ci morderczego treningu, tylko taki, do którego będziesz chętnie wracać. Doradzi też, jak i co jeść, by dodać sobie wigoru i nie popsuć efektów regularnej praktyki. Kto chciałby spróbować?

Strona internetowa/Instagram

*

NIEBOSKŁON

Jasna, minimalistyczna przestrzeń na Żoliborzu, a w niej czułe zajęcia z medytacji, jogi i stania na rękach. Wszystko dopasowane do rozmaitych temperamentów i potrzeb – możesz pomykać na zajęcia poranne tzw. mysore albo regenaracyjne wieczorne vinyasy. Nam szczególnie spobała się Sisterhood Joga, skierowana do dziewczyn w ciąży, kobiet po 50 roku życia, podczas menstruacji lub cierpiących na PMS. Dla zwyciężczyni mamy 30-dniowy karnet na 4 wejścia. Komu komu?

Facebook/Instagram

*

SKŁADNIKI SZCZĘŚCIA

Twórczynią Składników Szczęścia jest Ewa Bonder, trenerka odżywiania. Zgodnie z jej filozofią, jedzenie to piękne doznanie, które powinno dawać zdrowie, siłę i radość. Zadaniem Ewy jest pomoc w wypracowaniu zdrowej relacji z jedzeniem i nauka zasad pozwalających trwale opanować dietę równowagi. Dlatego jej szkolenia z technik uważnego jedzenia przykuły naszą uwagę. My zalatane mamy, chwytające za jagodziankę w sklepie Społem zamiast za pożywne, zbalansowane śniadanie, jak nikt inny potrzebujemy jej pomocy. Jedna z was ma na to szansę – wystarczy odpowiedzieć na pytanie konkursowe.

Strona internetowa/ Facebook

*

STAN SKUPIENIA

Najtrafniej o tym miejscu mówią ci, którzy je stworzyli: Stan Skupienia to kameralna przestrzeń dedykowana pracy z ciałem. Miejsce, w którym można zatrzymać się, odetchnąć, dać zwolnić myślom, a ciału zregenerować się i wyciszyć. I ja się z tym zgadzam, bo rzeczywiście moment, w którym przestępujesz próg pracowni i żegnasz się z harmidrem Placu Zbawiciela  ma w sobie coś z magii. Znajdziesz tu przestrzenne, wypełnione zielenią sale do jogi, mindfulnessu, treningu mięśni dna miednicy, pilatesu, a także profesjonalny gabinet osteopatyczny. Dla tej, która zawadiacko odpowie na  pytanie konkursowe Stan Skupienia przekaże miesięczny karnet na 4 wejścia. Próbujcie!

Strona internetowa/Instagram

*

ZASADY KONKURSU

Mamy dla Was 10 nagród, które pozwolą dopieścić ciało, dać mu stosowny wycisk, ale też ukochać, nakarmić i napoić. Karnety na jogę albo dancehall, spotkanie z trenerką sportową i trenerką żywienia, masaże, mani i pedi – chciałoby się spróbować każdej z tych cielesnych uciech. Nic prostszego – wystarczy napisać w komentarzu, jak się czujesz, stojąc nago przed lustrem. Nasi jurorzy, czyli założyciele wyżej wymienionych marek i miejsc, wybiorą spośród nich 10 najlepszych, a ich autorkom przyznają nagrodę. Pamiętajcie – każdy z jurorów wybiera tylko jedną odpowiedź i przygotowuje dla jej autorki prezent. Dzielcie się swoimi ciałolubnymi odpowiedziami do niedzieli 11 sierpnia. Wyniki ogłosimy 13 sierpnia.

*

WYNIKI KONKURSU

Dziewczyny, jesteśmy poruszone, Niagara z oczu i serce w kawałkach. Znów rozbroiłyście nas i jurorów swoją szczerością. Dzięki waszym komentarzom zapragnęłam reportażowo zbadać temat postrzegania ciała przez matki małych i nieco większych dzieci (szczegóły wkrótce!). A tymczasem ogłaszam wyniki konkursu, niech nagrody pięknie wam służą, niech się przydają i pociągną za sobą niekończący się proces osiędbania. Takiego, co wchodzi w krew i każe znaleźć na siebie czas choćby wszystko wokół stanęło na głowie. Zwyciężczynie – a jesteście nimi wszystkie, bez wyjątku – powiadomimy o odbiorze nagród mailowo. Czekajcie na wiadomość. Gratulacje, kochane!

Ayurveda Heaven wybiera komentarz Pauliny:
Dumę, wdzięczność, wyrozumiałość. Za dwie ciąże, dwa wymagające porody, za to, że mnie nosi, za to że jest w nim życie, za to ile ze mną przeszło trudnych chwil, za to, że wytrwało gdy je zaniedbywałam, że jest przy mnie cierpliwie. Nie było tak zawsze.

I nagradza voucherami na 100 zł na zabieg faceliftingu 2 dodatkowe osoby:
Marysię : Od dziecka stojąc przed lustrem po kąpieli robię miny i wyginam się, naśladując różne pozy. Mam 37 lat i nadal jest tak samo zabawnie. Dobry humor ratuje mnie w tej.krotkiej chwili, zanim podejmę decyzję – dziś sie w lustrze skrytykuję czy pokocham?
Martę: Patrząc na swoje odbicie czuję do niego sympatię, lubię je, jest moje i mam je jedno. I choć czasem się nie lubimy, bo umówmy się to trudna miłość i jak każda relacja, relacja z ciałem też się zmienia. Ja to ciało, Kartezjusz i jego dualizm odszedł do lamusa. Z wiekiem nabieram do mojego ciała więcej miłości i szacunku. Gdy mam dni, kiedy czuję się mniej atrakcyjna, gdy tej akcpetacji mi trochę brakuje, aby poprawić ten stan myślę o nim w kategoriach sprawności, zdrowia,. Wiem, że ciało nie musi być ładne i idealne (tak jak indukuje nam to marketing), tylko sprawne i zdrowe. Gdy dbam aby takie było, od razu jest mi lepiej i lżej. Staram się nie „biczować” za dodatkowe kilogramy, które czasem mi wpadną. Powoli uczę się podchodzić do tego ze spokojem i lubię ten spokój. Pomaga mi w tym joga i psychologia oraz to jakich zmian dokonały w mojej świadomości. Praca nad sobą, nad ciałem i nad relacją z nim jest trudna, ale potrzebna. Moje ciało to mój dom.

Dobre Ziele wybiera komentarz So:
Patrzę na swoje ciało jak na mapę doświadczeń i zbiór historii. Uśmiecham się i widzę stopy brudne od chodzenia boso po ogrodzie, a na paznokciach lakier, który już częściowo gdzieś zniknął. Ładnie wyrzeźbione łydki byłej baletnicy, teraz pokryte złotymi włoskami. Kilka siniaków na nogach, szczególnie na kolanach. Uda ze śladami po ugryzieniach przez komary. Mniej opalona skore na wzgórku łonowym, a na nim ciemne włoski. Lekko zaokrąglony brzuszek z małym pępkiem w kształcie łezki. Ładne okrągłe piersi, lewa odrobine większa od drugiej. Krzywe wystające obojczyki i drobne ramiona pokryte piegami lata. Dość szczupłe, choć bardzo silne ręce z wyjątkowo pomarszczonymi dłońmi. Twarz, która najbardziej lubię naturalna i zaraz po obudzeniu. Włosy, oczy i skora są w oliwkowo złotym kolorze, w różnych odcieniach. Jestem dumna z siebie, ze tyle dałam sobie już zrobić w moim życiu, a ciało jest moja świątynia, na które patrzę z dumą.

Dobrze Mi Tu wybiera komentarz Niuf:
Gdy stoję przed lustrem widzę fighterkę. Patrzę jej w oczy i dostrzegam w nich ile przeszła w ciągu zaledwie 28 lat swojej drogi. Na twarzy widzę zmarszczki szczęścia i cierpienia. Widzę ciało, które było domem dla trójki małych ludzi. To, które żywiło przez kilka lat innych. Widzę przeszłość, która nakreśliła na nim różne znaki, niekiedy malowidła, tworząc ostatecznie jeden spójny obraz. Widzę blizny wojowniczki. I w tym momencie niemożliwe dla mnie nie istnieje.

Mano wybiera komentarz Takiej Jednej:
Dobrze się czuję ze swoim ciałem. Choć go za dużo (nawet wskaźnik BMI mi o tym przypomina). I ubrania leżące w szafie od lat (za małe przydasie w rozm. 38). Moje ciało jest niesubordynowane – wymyka się tu i ówdzie standardom. Ale jest moje. Ciepłe. Żywe. Choć niekompletne. Ale i tak uważam się za szczęśliwą. Dbam o moje ciało. W gabinecie kładę się na stole do masażu. Odchylam część szlafroka. I… widzę ten wstrzymany ruch dłoni masażysty. Na ułamek sekundy. Jak zawahanie. I spojrzenie, które z okolic mojego mostka przenosi się nagle na ściany i sufit… Brak piersi boli. W takich chwilach nawet bardzo.

Nailed It wybiera komentarz Kingi:
Przyłapałyście mnie! Ale przewrotnie nie na wpatrywaniu się w swoją gołą pupę w lustrze, tylko na nierobieniu tego, właściwie nigdy. To przez pośpiech – ubranie się jest ostatnią rzeczą, którą robią przed wyjściem z domu, na którą mam więc minutę i a rozbiórka to ten moment, kiedy marzę żeby ubrać się w piżamę. Także nie ma tu czasu na face to face, czy raczej body to body w lustrze. Poszłam więc teraz, choć trochę głupio mi było, plus lekki stresik, co tam zobaczę;) Zobaczyłam siebie. No i fajnie:) Nie, że wow i szał, ale też nie że bleeeh. Popatrzyłam, uznałam że wszystko się zgadza – ilość kończyn, rozmiar piersi, pępek jak nie wystawał, tak nie wystaje. To tak jakby moje odbicie w lustrze mi zaśpiewało słowami Maanamu”Nie oceniaj mnie, ani dobrze ani źle – po prostu bądź i patrz”. I tak też zrobiłam.

Na Temat Piękna wybiera komentarz Magdy M.:
Dzieci śpią. Wchodzę do łazienki, rozbieram się, patrzę na siebie i myślę: „Niezła robota dziewczyno. Wyglądasz świetnie będąc samodzielną matką dwójki Młodych. Tylko jesteś zmęczona, to wszystko. A że włosy od Garniera za 15 zł z Rosska, sukienka dzisiaj niedoprasowana, a pazy trochę obskrobane i po nocnych stemplach, bo malowane na szybko przy kieliszku wina gdy wczoraj już Młode zasnęły… no cóż. Rano wstanę i poprawię koronę.

Nat Fit wybiera komentarz Joanny:
Gdy mam dobry nastrój, patrzę na siebie i myślę: ,,uuu, nie jest źle”. Ale gdy słaby dzień, nastrój depresyjny lub dla odmiany nerwowy, to spojrzenie w lustro nie ma sensu. Negatywne myśli o sobie, postanowienie w chwilach rozpaczy „będę ćwiczyć codziennie i zdrowo jeść” załamuje się bardzo szybko. Wszystko siedzi w głowie, wiem to od dawna. Ale jak tę głowę odczarować w pędzącej Warszawie, kiedy pomyśleć tylko o sobie. Mam w głowie ciągle checklisty, zajęcia dodatkowe dzieci, brak mojego miejsca na podladowanie baterii, na relaks, na wysiłek, od dawna brak miejsca dla mnie..

Nieboskłon obdarowuje wszystkie dziewczyny, które wzięły udział w konkursie wejściówką na zajęcia Sisterhood Yogi.

Składniki Szczęścia wybierają komentarz Navi:
Kochane ciało. Chciałabym móc powiedzieć że gdy widzę Cię w lustrze akceptuję bez mrugnięcia. Że ten brzuch po dwóch ciążach mnie nie rusza. Że parę kilogramów nie uwiera. Ale to nie Twoja wina. Ty wykonujesz świetną robotę, to ja nawalam. W gąszczu teorii, ze słabą wolą, wciąż schodząca na dobrą drogę i błądząca. Ale hej, nie martw się. Z małą pomocą wyjdziemy na prostą i jeszcze uśmiechnę się na Twój widok w lustrze.

Stan Skupienia wybiera komentarz Izy:
Jeszcze kilka miesięcy temu napisałabym, że patrząc na siebie nago w lustrze czuje się źle, widziałam wtedy tylko odstający brzuch, grube uda i za duże, obwisłe cycki. Tylko wiecie co, pojawilo sie pewne ale! Tym ale było to, ze zaczęłam sie zastanawiać dlaczego patrze na siebie tak krytycznie, no ok, moze Ania Rubik ze mnie nie jest, ale czy jest to takie wazne? Nasze cialo to mala swiatynia, a kiedy na jakis budynek patrzymy z odraza, inni tez zaczynaja go tak postrzegac, wazne zebysmy sami umieli dostrzec to co piekne! Bedac studentka poloznictwa, patrzac na cud narodzin, sile tych kobiet, zdalam sobie sprawe, ze to my kreujemy to jacy jestesmy, jaki my oraz inni maja stosunek do naszego ciala bo wlasnie tak jak pisalam wczesniej jest to swiatynia, plotno o ktorego losie same musimy zdecydowac. Przechodzac do meritum teraz patrzac na siebie nago w lustrze widze ogromny usmiech na twarzy, oczy pelne radosci, piersi, ktore kiedys wykarmia swoje dziecko, klatke piersiowa, w ktorej jest wielkie serce, nogi, ktore dobiegna wszedzie i poprowadza mnie na koniec swiata! Piekna, otwarta swiatynia o ktora musze dbac wtedy mi sie odwdzieczy jak nikt inny.