Camper non fiction – relacja z weekendowego testu - Ładne Bebe

Camper non fiction – relacja z weekendowego testu

Marzysz o wakacjach w wynajętym kamperze? Sprawdziłyśmy, jak to wygląda w praktyce. Okazuje się, że nie wszystko jest tak różowe, jak influencerzy malują.

Tuż przed sezonem udało mi się zarezerwować samochód typu kamper (zwany także motorhome, recreational vehicle/RV czy kampervan) i wyjechać na kilka dni. Po polsku rzec by można „dom na kółkach” – tak go sobie przynajmniej wyobrażałam, ruszając na jazdę próbną. Plan był następujący: ja, koleżanka, piątka naszych dzieci, kilka dni nad rzeką na Podlasiu. Choć wycieczka się udała i wróciliśmy do domu tryumfalnie, z dziećmi szczęśliwymi jak po odbytym locie w kosmos, to nie obyło się i bez rozczarowań i poczucia, że dałam się trochę nabrać.

Jak to się prowadzi?

To pytanie interesowało mnie najbardziej. Na co dzień jestem raczej wyluzowanym kierowcą. Wprawdzie mam duże i długie auto, jeżdżę samochodem już wiele lat (to ważne, bo niektóre wypożyczalnie zaznaczają w umowie, że kierowca musi mieć minimum 10 lat doświadczenia za kółkiem, a niekiedy jest i limit wiekowy – 30 lat wzwyż) i za kierownicą czuję się pewnie, ale od dawna nie używam samochodu z manualną skrzynią biegów. Do tego wróciły wspomnienia z egzaminu na prawko i perspektywy stoczenia się podczas manewru „start pod górkę” – mój senny koszmar.

Kamper okazał się być jednak łatwy w obsłudze, mimo skrzyni manualnej. Siedem i pół metra długości, wysoki i szeroki, ale prowadzi się go bardzo wygodnie. Na jeździe próbnej zrozumiałam, co oznacza hasło „auto zachodzi na zakrętach”. Szkoda tylko, że nikt nie zaproponował mi wtedy przejażdżki offroad. Po asfalcie szło super, ale gdy tylko wjechałam wypożyczonym kamperem w drogę leśną, sytuacja zmieniła się na mało wesołą.

„Po co wjechała pani w las?” – zapytał właściciel kampera, gdy zadzwoniłam, by spytać, gdzie schował hak i linę do wyciągania pojazdu, wezwany traktor już czekał. Nie wiedziałam, co odpowiedzieć – bo czy to nie oczywiste, że chciałam stawać mobilnym domem w malowniczych leśnych zakątkach, nad rzeką i ogólnie w otoczeniu pięknej przyrody? I że tam prowadzą drogi leśne, nie asfaltowe? Mój brak doświadczenia plus podlaskie piaski i auto się zakopało. To chyba jasne, że nie po to wypożyczyłam kampera, by spędzać czas na stacjach benzynowych i betonowych parkingach. No cóż, jednak to nieoczywiste.

Ścieki wrzucasz do Toi Toia

Za granicą caravaning jest tak popularny, że stworzono całą dedykowaną mu publiczną infrastrukturę. W Niemczech i Włoszech są camperparki i specjalne oznaczenia informujące, gdzie można stanąć w dziczy. Miejsc tych jest dużo i nie są w związku z tym zatłoczone. W Polsce? No cóż, kamperowcy dzielą się w sieci namiarami na dobre punkty postojowe i dają znać, gdzie można zatrzymać się wygodnie na noc. Niestety, działa to na zasadzie „kto pierwszy, ten lepszy”. Raz udaliśmy się w obiecujący punkt, był już jednak zajęty przez inny samochód. Ktoś, kto ma luz z towarzystwem, pewnie zaparkowałby obok. My – nie.

Warto wiedzieć, że zazwyczaj polecane w aplikacjach miejscówki to miejsca „na dziko”. Czyli: bez możliwości podłączenia do prądu, spuszczenia brudnej wody, uzupełnienia zapasu wody czystej. Nierzadko też zaśmiecone i mało bezpieczne – na uboczu, w środku lasu. Jeśli chcemy się tam zatrzymać, musimy tak czy siak trafić na kemping, choćby w celu załatwienia obsługi auta. Noc na kempingu niekiedy kosztuje nawet 200 zł. Znalazłyśmy na Podlasiu tańsze pole namiotowe, w cenie 150 zł (dla nasze siódemki), ale jego widok nas zniechęcił. Nie po to wynajęłyśmy dom na kółkach, by teraz spędzać czas na parkingu pełnym ludzi, gdzie trwa impreza i jest… cywilizacja. Miałyśmy być w dziczy, w samowystarczalnym aucie. No okej, wylądowałyśmy ostatecznie w dziczy, z której rano wyciągnął nas traktor.

Samowystarczalność? To mit

Jeśli spodziewasz się, że kamperem można swobodnie włóczyć się po pięknych zakątkach naszego kraju, to czas otrząsnąć się z wyobrażeń. Wiesz już, że wjeżdżanie w las czy na łąkę może oznaczać zakopanie się auta i kłopoty. Nawet jeśli znajdziesz bezpieczny utwardzony parking na łonie natury, pozostanie kwestia serwisu. Przetrwanie w takim miejscu bez dolewania wody i opróżniania zbiorników jest oczywiście możliwe, ale raczej w mniejszym gronie, niż nasze siedem osób. Większy skład pasażerów produkuje sporo ścieków, generuje śmieci i zużywa wodę. Dwie osoby dorosłe potrafią zazwyczaj ograniczyć zużycie mediów, zaplanować korzystanie z toalety na stacjach benzynowych. Male dzieci – raczej nie.

Dlatego to, co nazywane jest „spaniem na dziko”, oznacza konieczność szukania sposobu na zrzut ścieków i pozbycie się śmieci. Nie chcemy ich przecież zostawiać przy drodze lub w lesie… Cena doby w kamperze obejmuje zatem: koszt wynajmu (350-700 zł), koszt paliwa, koszt kempingu/serwisu w camperparku. W sumie wychodzi niekiedy do 900 zł za dobę, co nawet przy podziale na dwie rodziny stanowi równowartość dobrego hotelu. Czy warto wydawać takie pieniądze? To zależy od nastawienia. Jeśli jesteś osobą, która potrafi odpocząć nawet, kiedy musi regularnie zmywać naczynia (oszczędzając wodę), opróżniać własne WC chemiczne, zamiatać piasek nanoszony przez dzieci – powinieneś być zadowolony/zadowolona.

Dla kogo jest kamper?

Jeśli zaakceptujesz rzadsze mycie, oszczędzanie wody, konieczność wynoszenia zbiornika z toalety do miejsca zrzutu ścieków, w zamian dostajesz poczucie kontaktu z przyrodą, wrażenie uczestniczenia w wielkie przygodzie i poczucie przynależności do elitarnej społeczności kamperowych podróżników. To ostatnie może niektórym się nie podobać – kamper na odludziu czy w małej wsi nigdy nie będzie anonimowy! Na pewno jednak caravaning oferuje te same zalety co namiot – pozwala na obcowanie z przyrodą, w tym zaczerpnięcie świeżego powietrza 30 sekund po obudzeniu się. Jest jednak od namiotu wygodniejszy – klimatyzowany nawet na postojach, ogrzewany, z kuchnią, z siatkami na komary w oknach. Za te luksusy płacisz jednak spore pieniądze.

Warto wiedzieć, że wobec braku infrastruktury caravaningowej w Polsce, wiele osób wybiera serwis i postój u prywatnego gospodarza. Udało nam się to zrobić dwa razy – życzliwi mieszkańcy Podlasia pozwolili po prostu nalać sobie wody i skorzystać z WC. Ścieki z toalety trafiły zaś do przydrożnego Toi Toia… Pocieszający może być fakt, że coraz więcej kempingów tworzy specjalne miejsca dedykowane postojom kamperów, np. firma Camper System (na ich Instagramie znajdziesz spis nowoczesnych kempingów i camperparków w calej Polsce). Społeczność caravaningowców się rozrasta, co wymusza tworzenie niezbędnych punktów obsługi tych aut. Kto wie, czy za kilka lat Podlasie nie stanie się idealnym regionem na kamperowe wyprawy?

Pozorna mobilność

Na koniec dodam, że nic tak bardzo mnie nie rozczarowało, jak odkrycie, że kamper wcale nie jest gwarantem swobody. „Home is where you park it”? Tak, o ile w ogóle w to wymarzone miejsce dojedziesz. Wysoki samochód nie może przejechać niektórymi tunelami czy pod przejazdami kolejowymi. Na dodatek jest tak wielki, że często nie mieści się na zwykłych parkingach. Nagle nawet wybór sklepu spożywczego staje się wyzwaniem, bo przecież musisz jakoś przed nim stanąć. Gdy rozłożysz już swój kamperowy bałaganik, w dziczy czy na kempingu, wyskoczenie do miasta czy na zakupy nie jest proste. W aucie osobowym wystarczy trzasnąć drzwiami i odjechać. W kamperze musisz najpierw zabezpieczyć bagażniki i schowki (jest ich zazwyczaj kilkanaście, bagażniki są zamykane na kluczyk, trzeba zabezpieczyć schowek na butle gazowe, ścieki itd.). Dodatkowo nie możesz niczego pozostawić na wierzchu w kuchni czy na stoliku, bo gdy tylko ruszysz, rzeczy spadną na podłogę. W skrócie – gdy chcesz odjechać, najpierw spędzasz kilkanaście/kilkadziesiąt minut na szykowaniu i zabezpieczaniu auta.

Gdzie kamper się sprawdza?

Myślisz: tysiące blogerów i ludzi z Instagrama nie mogą się mylić. I masz rację, bo kamper jest doświadczeniem jedynym w swoim rodzaju. Zanim jednak zdecydujesz się na wyjazd, przeanalizuj, dokąd jedziesz. Bardzo dobrym pomysłem są wycieczki zagraniczne. Koszt noclegów poza Polską kalkuluje się na plus, gdy porównamy koszt wynajmu i obsługi kampera, oraz możliwość odgrzewania własnego jedzenia czy gotowania. W wielu krajach spanie „na dziko” nie jest nawet legalne, a camperparki są przystępne cenowo. Zdarza się, że postój kamperem jest bezpłatny (płacimy jedynie za zużyte media). Na pewno opłaca się pojechać na minimum tydzień. Ten czas gwarantuje, że obsługa dość skomplikowanego komputera pokładowego wejdzie ci w krew i przestanie męczyć/stresować. I kolejna rzecz – jazda w siedem osób to mycie siedmiu kompletów naczyń, codzienne rozkładanie lóżka i przerabianie go w ciągu dnia na stół. Warto przemyśleć, czy mamy zasoby na takie zajęcia. Oczywiście jeśli planujemy pojechać w jedno miejsce i przebywać w kamperze stacjonarnie, problemu nie ma. Tylko czy wtedy nie lepiej wynająć domek z kanalizacją i wodą bieżącą? Czasem też warto wyruszyć kamperem na wycieczkę w mniejszym składzie lub na dwa samochody.

Czy kamper jest dla dzieci?

Zdecydowanie tak – mają tu przestrzeń i swobodę, wygodne lóżko, na którym mogą sobie odpocząć na postojach. Kuchnia i bliskość kranu są przydatne, gdy chcesz ekspresowo podać domowy obiad czy umyć dziecku pupę. Ogromny bagażnik pozwala na zabranie wielu niezbędnych przy dzieciach akcesoriów. Stoliczek jest świetny dla starszaków – daje możliwość grania w planszówki i rysowania w czasie jazdy. No i pokładowy telewizor z pewnością ratuje wiele trudnych sytuacji. Nie jest przesadą powiedzieć, że dzieci kochają życie w kamperze. To niesamowite wrażenie, że twój dom jeździ, trudno czymkolwiek zastąpić, i nie raz wystarczy to za jedyną atrakcję. Plus wszystko, co dzieje się po drodze, przygody i spotkania, zapisujemy z dzieciakami jako superwspomnienia.

Dacie znać w komentarzach, jakie są wasze kamperowe doświadczenia. Czy ktoś, tak jak my, podróżował w siódemkę?

 

IMG_4400-scaled.jpegIMG_2190-scaled.jpegIMG_2166-scaled.jpegIMG_2038-scaled.jpegZrzut-ekranu-2021-07-19-o-11.48.32.pngZrzut-ekranu-2021-07-19-o-11.48.46.pngZrzut-ekranu-2021-07-19-o-11.48.17.pngIMG_2042-scaled.jpegIMG_1576-scaled.jpegIMG_6708.jpegIMG_2153-scaled.jpegIMG_2174-scaled.jpegZrzut-ekranu-2021-07-19-o-11.47.41.pngZrzut-ekranu-2021-07-19-o-11.54.49.pngZrzut-ekranu-2021-07-19-o-11.54.25.pngZrzut-ekranu-2021-07-19-o-11.55.06.pngIMG_2166-1-scaled.jpegIMG_2190-1-scaled.jpegZrzut-ekranu-2021-07-19-o-11.54.11.pngZrzut-ekranu-2021-07-19-o-11.47.55.pngZrzut-ekranu-2021-07-19-o-11.27.51.pngZrzut-ekranu-2021-07-19-o-11.27.42.pngZrzut-ekranu-2021-07-19-o-11.54.36.pngZrzut-ekranu-2021-07-19-o-11.54.25-1.pngZrzut-ekranu-2021-07-19-o-12.19.46.png1627460620708-scaled.jpg1627460678633-scaled.jpg1627460678665-scaled.jpg1627462773605-scaled.jpg1627460678633-1-scaled.jpg1627463353202-scaled.jpg1627463353191-scaled.jpg1627463353171-scaled.jpg1627462773600-scaled.jpg1627462773605-1-scaled.jpg1627461084191-scaled.jpg1627467162931-scaled.jpg

Powiązane