szorty w Ładne Bebe

Agnieszka, mama trójki dzieci, zmarła w szpitalu w kolejnej ciąży

Sprawę bada prokuratura

Agnieszka, mama trójki dzieci, zmarła w szpitalu w kolejnej ciąży
Materiały prasowe

Rodzina Agnieszki T. oskarża szpital o to, że lekarze nie usunęli na czas płodów bliźniąt, które zmarły w jej łonie. Zgodnie z obowiązującym prawem aborcyjnym w sytuacji zagrażającej życiu lub zdrowiu kobiety należy niezwłocznie zakończyć ciążę. Co w takim razie się wydarzyło?

Bardzo poruszający apel rodziny Agnieszki opublikowano na Facebooku – opisano w nim całą historię. 37-latka była w pierwszym trymestrze ciąży bliźniaczej, kiedy trafiła do Wojewódzkiego Szpitala w Częstochowie. Powodem był pogarszający się ból brzucha i wymioty. Według bliskich, wcześniej lekceważono jej skargi, twierdząc, że przy ciąży bliźniaczej taki ból jest uzasadniony.

Tragiczne zaniechania?

Stan kobiety pogarszał się i przewieziono ją do szpitala. Podczas pobytu informowała bliskich o swoim samopoczuciu. Według ekspertyzy lekarskiej z 23 grudnia, czyli dwa dni po przyjęciu pacjentki, w szpitalu zmarł jeden z bliźniaków.

Czekano, aż funkcje życiowe drugiego z bliźniaków samoistnie ustaną – czytamy w apelu rodziny. Agnieszka nosiła w swoim łonie martwe dziecko przez kolejne 7 dni (!!!). Śmierć drugiego z bliźniaków nastąpiła dopiero 29 grudnia 2021 r. Następnym karygodnym faktem jest, że ręcznego wydobycia płodów dokonano po następnych 2 dniach (!!!), a mianowicie 31.12.2021 roku. Przez ten cały czas zostawiono w niej rozkładające się ciała nienarodzonych synków. Nie zapomniano jednak w porę poinformować księdza, aby przyszedł na oddział i odprawił pogrzeb dla dzieci.

Po przeanalizowaniu wyników bliscy podejrzewają, że Pani Agnieszka zmarła na sepsę.

Jej funkcje życiowe z dnia na dzień pogarszały się do takiego stopnia, że w przeciągu kilku dni stała się przysłowiowym „warzywem” i z ginekologii trafiła na neurologię – piszą bliscy. Szpital bardzo utrudniał kontakt, nie pozwolono rodzinie na wgląd do dokumentacji medycznych, powołując się na to, że Agnieszka nie napisała upoważnienia dla męża ani siostry. Niestety, jej stan widoczny na załączonym filmiku nie pozwolił na to. Zatajano wiele spraw, ze strony medycznej padały słowa o podejrzeniu choroby wściekłych krów, insynuując, że za zły stan zdrowia Agnieszki odpowiada jej nieodpowiednia dieta, bogata w surowe mięso.

25 stycznia rodzinie przekazano informację o śmierci Agnieszki. Bliscy kobiety oskarżyli szpital o popełnienie przestępstwa, próby utajnienia stanu zdrowia pacjentki oraz podawanie fałszywych informacji dotyczących okoliczności śmierci bliźniąt.

Odpowiedź szpitala

Co na to szpital? Dyrekcja Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Częstochowie przedstawiła oświadczenie w związku ze śmiercią 37-latki.

Po tym, jak nastąpił zgon pierwszego dziecka, przyjęte zostało stanowisko wyczekujące, z uwagi na to, że była szansa, aby uratować drugie dziecko – czytamy w oświadczeniu placówki. Pomimo starań lekarzy doszło do obumarcia również drugiego płodu. Natychmiast podjęta została decyzja o zakończeniu ciąży. Lekarze rozpoczęli indukcję mechaniczną i farmakologiczną. Pomimo zastosowania wyżej wymienionych środków brak było odpowiedzi ze strony pacjentki pod postacią rozwierania się szyjki i skurczów macicy. W dniu 31.12.21 r. stało się możliwe wykonanie poronienia. Zabieg przeprowadzono w znieczuleniu ogólnym.

Szpital tłumaczy również, że podejmowano wszelkie możliwe próby uratowania pacjentki. W tej chwili trwa postępowanie częstochowskiej prokuratury, które ma wyjaśnić wszystkie okoliczności tego tragicznego zdarzenia.

*

Więcej newsów znajdziecie w naszej zakładce SZORTY.

Dodaj komentarz