Spakowany w dwie małe torby, z paszportem w kieszeni i numerem telefonu do krewnych, zapisanym na dłoni. 11-letni Hassan Pisecki uciekł z pogrążonej w wojnie Ukrainy do bezpiecznej Słowacji, pokonując samotnie 1200 km.
Jak podaje BBC News, chłopiec wyjechał kilka dni temu z Zaporoża na wschodzie Ukrainy zupełnie sam. Ojciec Hassana nie żyje, została mu tylko mama Julia, która zdecydowała, że zostanie z chorą matką, której stan nie pozwala na podróżowanie. Spakowała chłopca w dwie torby i wsadziła w pociąg jadący na granicę ze Słowacją, gdzie mieszkają ich krewni. Na miejscu celnicy pomogli mu skontaktować się z mieszkającą w Bratysławie rodziną.
https://www.instagram.com/p/Ca3KhAsr41o/?utm_medium=copy_link
Julia Pisecka podziękowała w nagraniu zarejestrowanym przez policję wszystkim, którzy wsparli Hassana w drodze, tłumacząc jednocześnie, dlaczego tak bardzo zależało jej, by syn jak najszybciej opuścił Zaporoże. Nieopodal miejscowości, w której we troje z babcią chłopca mieszkali, mieści się Zaporoska Elektrownia Jądrowa, czyli największa elektrownia atomowa w Europie. W sytuacji ciągłych bombardowań przez rosyjską armię liczyła się każda minuta, żeby ocalić dziecko przed grożącym niebezpieczeństwem wybuchu.
Chłopiec poradził sobie świetnie, wykazał się wielką odwagą i dotarł bezpiecznie do swojej rodziny. Brawo, Hassan!
*
Wszystkie newsy znajdziecie w kategorii SZORTY.
Zajrzyjcie też do spisu zweryfikowanych zbiórek na rzecz wolnej Ukrainy.

