Już w najbliższą sobotę w Teatrze Guliwer odbędą się premierowe pokazy wystawy w działaniu „Gwiezdne Dzieci”, stworzonej przez kolektyw „Rój”. Jaśmina Wójcik, Alicja Nauman i Jakub Wróblewski, architekci tej pełnej gąbczastej miękkości i przyjaznych wyboistości krainy, odpowiedzą na kilka naszych pytań odnośnie do tej tajemniczej wystawy.
„Gwiezdne Dzieci” to wyprawa w różnorodny świat zmysłów, w którym w zasięgu dłoni, stóp, oczu i uszu znajdą się stworzone z rozmaitych tworzyw obiekty, poruszające się w takt kojącej muzyki Antoniny Nowackiej. Przewodnikami po tej krainie będą aktorzy Teatru Guliwer: Honorata Zajączkowska i Maciej Owczarzak.
„Gwiezdne Dzieci” wymyślił kolektyw „Rój” w składzie: Jaśmina Wójcik, Alka Nauman i Jakub Wróblewski i to właśnie ich poprosiłam o odpowiedzi na kilka nurtujących pytań związanych z wystawą.
W „Gwiezdnych dzieciach” dużą rolę odgrywają kryjówki. Czy pamiętacie swoją ulubioną kryjówkę z dzieciństwa? Gdzie ukrywałyście(-liście) się przed światem, gdy przychodziła do Was taka chęć i potrzeba?
Jaśmina Wójcik: Oczywiście, że pamiętam. Moje ukochane miejsce znajdowało się pod stołem podczas rodzinnych zgromadzeń. Siedziałam tam niezauważona, przyglądając się nogom, butom, stopom dorosłych i dzieci (ich mimice i zachowaniom). Był to mój azyl bezpieczeństwa i ucieczka przed ciociami, które chciały, żebym wyrecytowała wierszyk albo zaśpiewała piosenkę.
Alicja Nauman: Ja do dzisiaj bardzo często myślę, gdzie mogłabym się ukryć. Najczęściej są to ciasne i wygłuszone norki. Jako dziecko budowałam takie kryjówki w kątach pokoi, w szafach lub w piwnicach.
Jakub Wróblewski: Moimi podróżami były notesy i zeszyty, w których tworzyłem światy i zdarzenia. Obecnie, pracując w digitalu, również zatracam granice między fizycznością a wyobrażeniem. Pracuję nad osiąganiem lepszej jakości życia. Wtedy nie ma potrzeby, aby się chować. Ostatnio eksperymentuję także z oddechem.
Wystawa koncentruje się na zmysłowym odczuwaniu. Powiedzcie, jaki dźwięk, widok, zapach, przedmiot w dotyku albo smak działa na Was kojąco i odcina Was skutecznie od bodźców? Czy któreś z tych resetujących zmysły rozwiązań znajdzie się na wystawie?
Jaśmina: Uwielbiam gąbki i kołdry, którymi mogę się szczelnie otulić, a także miękką, wyciemniającą opaskę na oczy, która odcina mnie od świateł. Głos Antoniny (naszej kompozytorki) działa na mnie absolutnie kojąco, unosi mnie w rejony podświadomości, w świat, w którym jestem całością. Kocham także czuć ukorzenienie i doświadczać faktur stopami (także tych kłujących, szorstkich, zimnych).
Alicja: Bardzo często jestem przytłoczona i przebodźcowana, więc szukam takich miejsc i materiałów, które pomogą mi się wyciszyć i poczuć bezpiecznie. Lubię się dociążać książkami (robić z nich okłady), bardzo ciasno zawijać w koce i kołdry albo ugniatać gąbki. Najbardziej uspokaja mnie widok morza, horyzontu albo jeziora i dźwięk śpiewu ptaków. Lubię też szepty. Uwielbiam gorącą czekoladę, purée i starte ciepłe jabłka. Oprócz wymienionych wyżej pyszności i książek wszystkie rzeczy są dostępne na wystawie.
Jakub: Mam problem z wyciszeniem, dotarciem do równowagi między ciałem i umysłem. Najbardziej lubię odpoczywać w działaniu, akcie, ruchu. Interesuje mnie kino taktylne, dotykanie obiektów, faktur, kolorów, również poprzez zmysł wzroku. Odczuwanie przestrzeni, temperatur, rozciągłości może przekładać się na wiele zmysłów, dotyczy to m.in. synestyków i synestyczek. Lubię patrzeć na obiekty z wosku, plastiku, żywicy i gąbki, szczególnie na jasnym tle, dotykać je wzrokiem, snując fantazje, jaką mogą mieć fakturę, smak i zapach, jakim poddadzą się przekształceniom, jak działają na nie prawa fizyki. Chciałbym słyszeć kolory. Przy produkcji obiektów 3D współpracowaliśmy z Tomkiem Piotrowskim – wykonane przez niego artefakty powstałe na bazie skanów fotogrammetrycznych dzieci są dla mnie wciągającymi, ekscytującymi formami.
Mam przeczucie, że „Gwiezdne dzieci” będą odwiedzane równie ochoczo przez rodziców, co przez dzieci. Powiedzcie proszę, czy tworząc wystawę, myśleliście także o dorosłych towarzyszach dzieci i co chcieliście im przekazać? Co powinni wiedzieć koniecznie, a o czym tak łatwo zapomnieć?
Jaśmina: Tworząc wystawę, od początku rozmawialiśmy o tym jak mamy my – dorośli. Następnie konsultowaliśmy wszystko w działaniu z dzieciakami. Dzieci intuicyjnie podchodzą do wystawy, są jej ciekawe. Dorosłym pewnie przyjdzie to trudniej, bo lubimy wiedzieć, jakie jest konkretne przeznaczenie danej rzeczy, a na wystawie zapraszamy do odkrywania i eksplorowania (także samych siebie, żeby dowiedzieć się, jak mamy my – co lubimy, a czego nie) wszystkimi zmysłami – stopami, rękami, uszami, oczami i nosami.
Alicja: Ja tę wystawę tworzyłam przede wszystkim z myślą o tym, jak sprawić, by w tym głośnym, chaotycznym i momentami strasznym świecie stworzyć dla siebie i innych przestrzeń pełną łagodności i miękkości. Od początku więc tworzyłam ją dla wszystkich. Psom także się bardzo podoba!
Jakub: Praca przy „Gwiezdnych dzieciach” była możliwością eksperymentowania z estetyką, haptycznością i budową wersji przestrzeni. Projekt środowiska był dla nas ważny już na etapie warsztatów poprzedzających działanie, na których testowaliśmy możliwe rozwiązania. Jako widz staram się całościowo oddać działaniu artystycznemu. Liczymy na to, że odbiorczynie i odbiorcy wejdą w doświadczenie bez uprzedzeń, swobodnie, i z uwagą będą badać przestrzeń i powstające w niej relacje.
Wystawa w działaniu, dedykowana zmysłom i zatytułowana „Gwiezdne Dzieci”, powstawała w procesie działań warsztatowych z grupą dzieci neuroróżnorodnych oraz podczas konsultacji z dziećmi i osobami dorosłymi w spektrum autyzmu.
Wystawa skierowana jest do dzieci powyżej 5. roku życia. Zaplanowano jedynie 6 pokazów w dniach 20 i 21 maja, dlatego apelujemy o Waszą zapobiegliwość i jak najszybszą rezerwację biletów.
Więcej o wydarzeniu przeczytasz tu.







