Top 7 nowych seriali o współczesnej rodzinie - Ładne Bebe

Top 7 nowych seriali o współczesnej rodzinie

A gdyby tak potraktować siedem wymienionych niżej, pokawałkowanych na odcinki historii o rodzinie jak ziarna grochu i spróbować wyłuskać z nich jakąś wspólnotę?

Oto siedem serialowych tytułów, wyprodukowanych w tym lub zeszłym roku, zogniskowanych wokół rodziny i zachwycających nas bez reszty. I bardzo od siebie różnych pod względem gatunku, formy i sposobu portretowania postaci. Po głębszej analizie okazuje się jednak, że cech wspólnych jest całe mnóstwo.

1. Bohaterowie są emocjonalnie pogruchotani, niekompatybilni z nikim poza swoim stadem, a i tu nie zawsze. Szukający schronienia w ekscentrycznych rytuałach i zmyślonych światach. Lub w ucieczce.

2. Reżyserki i reżyserzy są zawsze zakochani w swoich bohaterach. Patrzą na nich maślanymi oczami nawet wtedy, gdy oni sami nie mogą już na siebie patrzeć.

3. Tematy – związane pośrednio lub bezpośrednio z rodziną. W każdym z wypadków zwykle o wadze superciężkiej, która – dzięki interpretacjom scenarzystów i/lub reżyserów – przeobraża się w strawną i superlekką.

4. Spoiwo – rodzina, skłócona lub stojąca murem za bohaterem. Zwykle będąca w fazie pogłębionej dekonstrukcji, rozkładu, a nawet zgnilizny. Z drobnymi prześwitami pogodnych wspomnień, które często przynoszą więcej bólu niż dobrego.

Może znajdziecie coś jeszcze? Chętnie podyskutuję, a  tymczasem prześledźcie nasz najnowszy serialowy przegląd.

„KONIEC”

reż. S. Strauss / obsada:

„Koniec” nie bez powodu znalazł się na początku zestawienia. Po pierwsze jest tu rodzina, a nawet dwie rodziny, które – kiedy były jedną – rozdzieliły się na dwa kontynenty, a teraz, z powodu choroby niepokornej nestorki rodu, znów się łączą. Trochę na siłę ten uścisk, ale też trochę się obie strony w nim taplają. Wnuki mają babcię, nie mając jej, córka odzyskuje matkę, której nie potrafi inaczej okazać uczuć niż poprzez matkowanie i narzucanie kontrolującej, a jednocześnie zdystansowanej opieki. Takie zawiłości tylko w rodzinie, najczęściej na linii matka-córka. Punktów zapalnych w tym 10-odcinkowym serialu jest tyle, że można by podpalić Paryż. Miłości, co się dusi pod ubraniami, całe jeziora. Zobaczcie koniecznie ten moment, kiedy się przeleje.

Serial obejrzycie tutaj.

„SPRZĄTACZKA”

reż. Molly Smith Metzler / obsada: Margaret Qualley, Andie MacDowell, Nick Robinson / kanał: Netflix

Wstyd, który kiedyś zelżeje, ale póki co prowokuje oceny, samotność i strach. Ale nie niemoc – 25-letnia Alex, główna bohaterka serialu „Sprzątaczka”, grana przez Margaret Qualley, czyli córkę Andie MacDowell, wcielającej się zresztą w jej serialową matkę, walczy o byt swój i swej 2-letniej córki Maddy po lwiemu. Ucieknie od przemocowego partnera z kilkunastoma dolarami w portfelu (bardzo lubię ten zabieg z ciągiem przygnębiających cyferek, wyświetlających się na ekranie przy każdym wydatku) i, zdana wyłącznie na siebie (życie!), najmie się do bardzo nieatrakcyjnej, słabo płatnej roboty, żeby się ten kołowrót kręcił. Gdzie ta piękna Ameryka pełna możliwości, gdzie te dywany szampany, fajne ciuchy? Halo, tu bieda. Tu prawda. Niespodziewanie dobre i odtruwające widowisko.

Serial obejrzycie tutaj.

https://www.youtube.com/watch?v=tGtaHcqsSE8

„SCENY Z ŻYCIA MAŁŻEŃSKIEGO”

reż. Hagai Levi / obsada: Jessica Chastain, Oscar Isaac / kanał: HBO

Och. Jak ten serial boli. Tysiące nakłuć i kopnięć, szarpanina wnętrzności i wysiłek taki, że pot cieknie strugą z czoła. Chcecie takiej terapii odwykowej, rozliczającej strony po rozstaniu i rozstawaniu, które zawsze dotyczą też śpiącego w pokoju przy szumiącej apce dziecka? No ja chciałam, czekałam miesiącami i dostałam strzał w najwrażliwsze punkty na ciele. Hagai Levy się nie certoli – śmiało i wiernie korzysta z Bergmanowskiego pierwowzoru, zmieniając jedynie zostawiającego na zostawiającą. I dotyka wszystkich blizn i otarć, szura po tym, co się ukoiło i pozornie ululało, dokłada żalu i zazdrości, które chce się przed sobą nawzajem ukryć. Liv Ullmann i Erland Josephson w scenerii skostniałego mieszkania z pierwotnej wersji serialu pokazali taki wachlarz odczuć i technik sprawiania sobie bólu, że można na chwilę stracić dech. No bo on jej mówi, że już jej nie kocha, że kocha inną i natychmiast po tej rozmowie do niej pójdzie. A ona go pyta, co zje na śniadanie. Brzmi znajomo? Jessica Chastain i Oscar Isaac, przyjaciele poza planem, brawurowo scastingowani do ról Miry i Jonathana (a w pierwszej kolejności myślano o Kirsten Dunst!), oddają proces rozstawania z taką prawdomównością, że czasem trzeba seans przerwać i się położyć w cichym miejscu, aby móc do niego bezpiecznie wrócić. Koniecznie.

Serial obejrzycie tutaj.

https://www.youtube.com/watch?v=mRuVWHnQlV8

„NA SKRAJU”

reż. Julie Delpy / obsada: Julie Delpy, Elisabeth Shue, Sarah Jones / kanał: Netflix

W „Na skraju” dzieje się na przemian śmiesznie i nieśmiesznie. Para dobrze sytuowana i dystyngowana, zwracająca się do siebie per „mon chéri”, okazuje się mieć olbrzymie kłopoty komunikacyjne i kompleksy, a czuje do siebie prawie wyłącznie zazdrość o karierę i przywiązanie przez zasiedzenie. Do tego syn, który zadaje najtrudniejsze pytania w najmniej odpowiednim momencie. Uroczo zblazowana projektantka na wiecznym haju i maminym garnuszku, nie wie co to bieda i przez przypadek wiąże się z bezdomnym. Nadopiekuńcza mama prowadzi podwójne życie jako agentka wywiadu, co rozbrajająco ukrywa przed swoim dociekliwym, ale dość jednak nieudolnym w rozwiązywaniu zagadek mężem. Pod podszewką ładnych relacji czają się zgryzoty, może nie od razu upiory, ale na pewno koty z kurzu. Brawo za przezabawne wplatanie szkolnej codzienności, rodzicielskich wpadek i fajtłapowatych prób funkcjonowania w social mediach. Będziecie płakać ze śmiechu.

Serial obejrzycie tu.

https://www.youtube.com/watch?v=P1aBX7V_TAU

„SEX EDUCATION”

reż. Laurie Nunn / obsada: Asa Butterfield, Gillian Anderson, Ncuti Gatwa / kanał: Netflix

„Sex Education”, który od pierwszego odcinka wyemitowanego w 2019 roku wcale nie traci na popularności, to piękne zbiegowisko rozmaitych typów ludzkich, w pewnym sensie rodzina, wielobarwna i wielopalczasta. Wśród nich młodzież i dorośli, cnoty i niecnoty, bosko przemieszane w swojej seksualnej świadomości i nieświadomości. Otis, ugrzeczniony syn lokalnej terapeutki Jean, oraz Maeve, buńczuczna nastolatka ubierająca się w stylu grunge, pokusili się o wspólne prowadzenie terapii seksualnych dla szkolnych kolegów. To im przysparza przyjaciół i kłopotów, ale też zmyślnie zestawia „metodę nauczania” stosowaną przez Jean i Otisa, mieszkających przecież pod jednym dachem. Trzeci sezon, który niedawno się objawił, niesie ze sobą nowe postaci i przemiany tych już widzom znanych, borykających się z rodzicielskim wścibstwem lub całkowitym lekceważeniem. Wciąż dobre i angażujące.

Wszystkie odcinki serialu obejrzycie tu.

„MARE Z EASTTOWN”

reż. Brad Ingelsby / obsada: Kate Winslet / kanał: HBO

Mare pracuje jako policjantka w niewielkim miasteczku w Pensylwanii i, jak to zwykle w takich mieścinach bywa, jest wzywana do wszystkiego. Sąsiedzkie zatargi, pozornie nic nieznaczące podejrzenia, kot na drzewie i brutalne morderstwo – Mare wkłada kurtkę i jedzie wszędzie. W domu zostawia nastoletnią córkę, która rzuca swoją dziewczynę dla innej, kilkuletniego wnuka i nieustannie komentującą rzeczywistość matkę. Wszyscy są jej bardzo potrzebni, w odróżnieniu od byłego męża, który mieszka za płotem i układa sobie życie z nową partnerką. Co jeszcze powinniście wiedzieć o Mare? Może to, że cierpi po samobójstwie syna i nie daje tej żałobie należycie wybrzmieć. Że ma jedną przyjaciółkę, której udział w historii wydaje się jedynie asekurujący. W ostatnim odcinku prawda jak torpeda wyjdzie na jaw, a wraz z nią słabości mocnych charakterów i siła zaklęta w tych kruchych, dziecięcych.

Serial możecie obejrzeć tutaj.

https://www.youtube.com/watch?v=bm7RmpzCeyk

„MALOWANIE Z JOHNEM LURIE”

reż. John Lurie / obsada: John Lurie / kanał: HBO

Był już muzykiem, aktorem, reżyserem i wędkarzem. Ten nieobliczalny kolega Jima Jarmuscha i Willema Dafoe, istny człowiek renesansu i rozrabiaka, ma naturę filozofa i serce dziecka. I choć tak naprawdę z Johnem Lurie robić można wszystko, to wspólne malowanie wydaje mi się czynnością równie intymną co rozmowa z dalekim krewnym o rozległych horyzontach myślowych i imponującym życiowym doświadczeniu. Chce się tego brodatego wujka słuchać i przyznawać mu rację, gdy opowiada o niecodziennych metodach wychowawczych swoich rodziców. Kiedyś jego paroletni brat wymyślił sobie, że jest Rin Tin Tinem i przez kilka tygodni jadł z psiej miski. Rodzice nigdy nie powiedzieli mu, że to niepoprawne, że tak nie wolno. Nigdy nie hamowali jego artystycznych ciągot, pozwalali kolorować ściany i bronili przejawów wrażliwości jak najcenniejszego skarbu. Lurie nazywa swój program przewrotnie, bo nauki malowania w utartej formule znanej z telewizji tutaj nie znajdziecie. Będą za to lekcje życia i zachwycania się światem widzianym z tarasu hacjendy na Karaibach, patrzenia na roślinność, zwierzęta i mijanych przypadkiem ludzi okiem czułym i rozmiłowanym. Tak, jak się patrzeć powinno na rodzinę.

Serial obejrzycie tutaj.

PS W przygotowaniu drugi sezon! Właśnie się kręci.

*

Więcej tekstów o tematyce filmowej oraz przeglądów znajdziecie tu.

 

4528.jpgfoto24cul-101-dvd1-d31.jpgscenyz.jpgsprzataczka_netflix.jpg